Teraz jest 26 listopada 2024, o 14:28

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 maja 2015, o 09:01

Very, Alexa to pewnie zlać będziesz chciała nawet drutem kolczastym :evillaugh:
ale jak ja śfiniaków nie lubię, tak tego nawet bardzo ;) pięknie się potem czołga i pięknie kaja ;)

właśnie, zwierzaki :bigeyes:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 maja 2015, o 19:42

„Włoskie wakacje” na pewno nie wpiszą się na listę moich ulubionych książek pani Philips, choć też nie mogę powiedzieć, by czas nad nią spędzony był zmarnowany, o NIE!
Bywa czasem tak, że jak czytam jakąś książkę i nie wkręcę się od początku, to czytam tylko po to, by w ogóle skończyć, by poznać zakończenie…wiem mega prozaiczny powód :) ale zdarza się :D No i czasem, w czasie czytania poruszy mnie jedno zdanie i ja zmieniam zdanie odnośnie całej ksiązki! W przypadku „Włoskich wakacji” było to zdanie… „Isabel zapomniała o oddychaniu”… a po drodze i ja o tym zapomniałam! Końcówkę książki pochłonęłam z gęsią skórką na ciele :D to było niesamowite! Hihi! Nie wiem dlaczego akurat to zdanie. Wzruszyła mnie chyba siła przekazu, bo przecież w jakim stanie musiała być główna bohaterka skoro cała jej wiedza o sobie poszła się…no poszła w las??!?? Ech..

Isabel Favor jest takim typem uporządkowanej kobiety, takiej która wszystko musi mieć pod kontrolą! To taki Christian Grey w spódnicy :P ok., może nie w sensie seksualności :P Isabel z zawodu jest psychologiem. Chyba w myśl zasady, że człowiek z problemami idzie na psychologie, by pomóc samemu sobie. Isabel wychowała się w dysfunkcyjnej rodzinie, gdzie rodzice byli bardziej skupieni na sobie, gdzie dziecko było pozostawione same sobie… i tak dziewczyna szybko zaczęła dbać sama o siebie, Dzięki zdobytemu wykształceniu odniosła ogromny sukces, stała się psychologiem, bądź jak kto woli guru dla mas – wiecie, kilka wydanych książek, kilka wykładów. Sama, co najważniejsze stara się postępować według swoich doktryn i założeń. Tylko dzięki temu daje sobie radę w funkcjonowaniu w świecie, tylko w ten sposób ogarnia CHAOS, który jest tym co ją najbardziej przeraża! Przypomina jej o tym wszystkim mała bransoletka z wygrawerowanym „oddychaj”, co znaczyło: koncentracja, medytacja, modlitwa… Oj! Ogromny to musiał być strach przed chaosem…

Pewnego dnia zdarza się, że cały uporządkowany świat bohaterki runął! Isabel straciła wszystko: majątek, wiarygodność swoich psychologicznych teorii a w dodatku ukochany mężczyzna zostawił ją dla innej. Zdesperowana, ba! Załamana dziewczyna wyrusza w podróż do słonecznej Italii, coś jak bohaterka w „Pod słońcem Toskanii” :D Plan ma jeden: musi odzyskać spokój i na nowo ogarnąć życie! Z tym, że w jej życie wkradł się WIELKI CHAOS w postaci Lorenza Gage’a!

Lorenzo, Ren dla przyjaciół, jest aktorem, który grywa przede wszystkim role czarnych charakterów. Jest niesamowicie wiarygodny w swoich kreacjach, pewnie dlatego, że sam uważa, że jest nośnikiem wszystkiego co złe! W końcu jako dzieciak był niezłym utrapieniem dla rodziców… a to dlatego, że bogaty chłopiec chciał zwrócić uwagę dorosłych na swoją osobę.. (oj skopane dzieciństwo miał ten chłop, skopane! podobnie jak nasza Isabel)
Już jako dorosły facet, Ren wyrobił sobie swoją markę – „faceta zabijaki” wszyscy go tak postrzegali, a na nim nie robiło to żadnego wrażenie :)

Tymczasem Ren okazuje się właścicielem domku, który Isabel wynajęła na wakacje. A, że im obojgu przydarzyła się prawdziwa „włoska przygoda” (podobno Włosi są bardzo rozwieźli, ale Amerykańce też :P ), to ich początkowe relacje raczej nie były słodkie i przyjemne… W ogóle nic między nimi nie było za słodkie…hmmm, ale między Isabel a Renem istnieje naprawdę niesamowite przyciąganie! I… o tak coś się zaczyna dziać!! Co prawda, ona boi się zaangażować w jakikolwiek związek zanim nie uporządkuje swoich spraw, on jest przerażony dobrocią i „świętością” Isabel... bo przecież jest taaaki zły!

I tak, zaczynają się niesamowite włoskie wakacje Isabel i Rena, a w tle odbywają się poszukiwania „bożka płodności” i rodzinne dramaty byłej żony Lorenza! :D

Jak już wspomniałam, książka cudem nie była, ale i tak miło spędziłam z nią czas. Jak zwykle zachwycały mnie dialogi między bohaterami :D te ich wspólne przekomarzanie!
Postać dzieci? miodzio! :D
No i kreacje bohaterów… nie oszukujmy się pierwsza klasa! Tylko historia słabo do mnie przemówiła :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 7771
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 21 maja 2015, o 19:46

Mnie najbardziej śmieszyły jej plany - cele , a co wychodziło z tego hmmm i fakt dzieci miodzio :smile:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 maja 2015, o 19:55

o tak plany :D i coś jej się nie udało podążać drogą, którą sobie wyznaczyła :) taki life jak się trafia Chaos :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 maja 2015, o 20:03

uwielbiam Włoskie wakacje ;)
początek mimo to jest okrutny :P do momentu jak oni się rozstają po wiadomo czym czytałam na siłę, ale potem miód ;)

w tym początku pokonały mnie dwie gumki :P ale gdyby trochę zmienić okoliczności poznania bohaterów wszystko byłoby super ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 maja 2015, o 20:13

miód pojawia się gdy w willi zamieszkała Tracy z rodziną :) ona - Isabel, on- Ren poznają siebie, choć nie chcą tego przyjąć do wiadomości.. a ta chemia między nimi :) milusie to :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 maja 2015, o 20:16

dla mnie wcześniej, jak Isabel przybywa do domku ;)
ale pierwsza scena wspólna bohaterów - koszmarek :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 maja 2015, o 20:23

rewelo wkleisz do działu Recenzji? :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 maja 2015, o 20:25

Lilia, a do współczesnego czy przez "bożka" do paranormalnego? :P ok, myślę, że bardziej współczesnego, ale wolę zapytać :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 maja 2015, o 20:27

wiedzmaSol napisał(a):uwielbiam Włoskie wakacje ;)

Też bardzo je lubię ;) Tylko końcówki nie, bo gupia jest :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 maja 2015, o 20:27

Do współczesnych :)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 maja 2015, o 20:29

Very, właśnie końcówka jest magiczna! mówię! miałam takie dreszcze! za końcówkę daję więcej punktów książce :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 maja 2015, o 20:31

Końcówka jest straszna. Ja mam wątpliwości czy SEP się dobrze czuła jak ją pisała. Nie lubię takich cudów-wianków ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 maja 2015, o 09:54

Dla mnie końcówka to mistrzostwo ;)
Nie wiem jak ona się może nie podobać :P

ale teraz zaczynam mieć obawy co Very powie o Arenie. Tam też jest trochę paranormalnie :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 23 maja 2015, o 12:58

Normalnie. Dla mnie jest mega głupia. Jak mi się całość mimo różnych opinii podobała, tak ta końcówka była kompletnie z dupy. Latanie z rozwianym włosem po jakichś ruinach, z posążkiem w ręku, w czasie wielkiej burzy. Heloł :facepalm:
A co do "Areny" to ja jestem niemal pewna, że to nie dla mnie. Dlatego odkładam ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 maja 2015, o 13:09

a ja miałam ciary. Może z moją bańką jest coś nie ten teges? :evillaugh:

A w Arenie latania nie ma, posążków też nie ;) jest tylko dość nietypowa więź z tygrysem, ale do klimatu generalnie magicznego cyrku to pasuje ;) nie że w sensie w tym cyrku czary maty, tylko że cyrk ma specyficzny klimat ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 23 maja 2015, o 21:48

wiedzmaSol napisał(a):a ja miałam ciary. Może z moją bańką jest coś nie ten teges? :evillaugh:


wychodzi na to, Sol, że z moją głową też jest coś nie ten teges :D pocieszające :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 maja 2015, o 21:50

tak to jest pocieszające,że nie jestem sama :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 24 maja 2015, o 16:06

Świetnie się bawiłam czytając "Idealną parę" .Począwszy od dającej się wchodzić na głowę Annabelle, pracoholika "Pytona" ,jego szofera i smerfetki :hahaha: , a skończywszy na na rodzinie Ann - wszyscy wnosili coś pozytywnego do książki.
Najlepsza była Portia i ważenie w pracy :evillaugh: I ta mała ,co telefony buchała ...
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 maja 2015, o 17:20

Pippi i Książ :hyhy:

ale Portia z tym ważeniem to przeginała :zalamka: rety... to chore było :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 24 maja 2015, o 17:48

Pamiętasz scenę z pożarciem kurczaków? :evillaugh: Na końcu wyluzowała i zrobiła się z niej całkiem spoko babka.
10 kg przytyła i była szczęśliwsza. :evillaugh:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 maja 2015, o 17:53

było coś. Jak siedziała i żarła a potem nic na nią nie pasowało, jeszcze z tą maseczką wyskoczyła i kto ją ujrzał? :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 25 maja 2015, o 00:40

wiedzmaSol napisał(a):a ja miałam ciary. Może z moją bańką jest coś nie ten teges? :evillaugh:

Eeee, raczej nie. Po prostu ja takich dziwnych motywów nie kupuję :P
Lucy napisał(a):Świetnie się bawiłam czytając "Idealną parę" .Począwszy od dającej się wchodzić na głowę Annabelle, pracoholika "Pytona" ,jego szofera i smerfetki :hahaha: , a skończywszy na na rodzinie Ann - wszyscy wnosili coś pozytywnego do książki.
Najlepsza była Portia i ważenie w pracy :evillaugh: I ta mała ,co telefony buchała ...

Cieszę się, że przyjemnie spędziłaś z nią czas :smile:
Ta mała od telefonów to była agentka, a Portii początkowo nie lubiłam strasznie. Potem się wyrobiła ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 maja 2015, o 09:03

to samo miałam z Portią, na początku jej nie mogłam przeżyć, oczywiście tego że ma dostać romans drugoplanowy też, ale pod koniec jakoś w miarę było ok. Polubić pewnie nie polubiłam ale przeżyłam. Przypominała mi Shebę z Areny :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 maja 2015, o 11:11

No coś Ty? Gdzie jednej do drugiej :P

Portię polubiłam, bo dla mnie to zabawna postać i tak ją traktowałam :P

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości