przez KatiaBlue » 20 maja 2015, o 23:40
W końcu dobrnęłam do końca Zagraj ze mną. Takie to niepozorne a chyba trzy dni mi zajęło. W sumie jestem trochę rozczarowana, bo historia zapowiadała się ciekawie, naprawdę można było ją poprowadzić świetnie i stworzyć fajną książkę. Nora nie pozwoliła mi się delektować tym oczekiwaniem, aż do bohaterów dojdzie, że się kochają. Po prostu poznają się, jest natychmiastowy flirt, chwila przerwy na focha i nagle big love. Wątek kryminalny też taki marniutki. A już najbardziej rozwalił mnie moment, w którym porywacz pozwolił Serenie porozmawiać z Justinem, ta rzuca: "Obejdzie się bez blizn", a potem okazuje się, że to tajna wiadomość, dająca wskazówkę, kim jest porywacz. No dla mnie po prostu śmieszne, bo Justin od razu zorientował się, o co chodzi, a jest mało prawdopodobne, żeby mógł sobie to skojarzyć w tak krótkim czasie. Przecież zamartwiał się o swoją ukochaną, powinien być bardzo przejęty i mieć kłopoty z trzeźwym myśleniem...