Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:57

Girl Bachelors (cykl) - Laura Lee Guhrke (Viperina)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Girl Bachelors (cykl) - Laura Lee Guhrke (Viperina)

Post przez Viperina » 18 maja 2015, o 17:13

Otóż wreszcie zabrałam się za tę serię, podchodziłam już z raz czy dwa razy do pierwszej części i jakoś mi nie szło. Ale jak w końcu zaczęłam, to poszło szybko, sprawnie i przyjemnie.

Seria opowiada o młodych kobietach, mieszkankach pensji dla przyzwoitych, pracujących panien, prowadzonej w Londynie u schyłku XIX stulecia przez panią Morris. Każda z czterech książek cyklu opowiada o jednej z kobiet.

Cykl otwiera:
Obrazek

Historia ciekawa, trzydziestoletnia stara panna Emma Dove pracuje od pięciu lat jako sekretarka Harrisona wicehrabiego Marlowe, słynnego londyńskiego wydawcy. Prywatnie zagorzałego przeciwnika małżeństwa, donżuana i bonvivanta. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom, Marlowe jest pracującym człowiekiem, zna się na prasie, ma rękę do interesów, zdecydowanie nie jest utracjuszem i leniem. Emma z kolei ma ambicje pisarskie, napisała kilka książek, które podsuwała swojemu szefowi z nadzieją, że zechce je wydać. Niestety Marlowe konsekwentnie odrzucał wszystkie książki Emmy jako zupełnie nieinteresujące dla czytelnika. Emma pisze mianowicie poradniki dla młodych przyzwoitych, niezamożnych i skazanych na samodzielność kobiet.

Emma jest sekretarką doskonałą, zna swojego szefa na wylot, spełnia wszystkie jego wymagania, trzyma w ryzach jego plan dnia, czuwa nad tym, by się nie spóźniał i nie zapominał o spotkaniach, ba, obarczana jest nawet kupowaniem prezentów dla sióstr szefa oraz pożegnalnych drobiazgów na otarcie łez dla jego kochanek. Emma nie lubi swojego szefa, ale zdaje sobie sprawę, że nigdzie indziej nie znajdzie takiej pracy i żaden szef nie zapłaci jej takich pieniędzy. Wszak jest kobietą. Marlowe nie jest bynajmniej prekursorem feminizmu, zatrudniając kobietę, chce podeprzeć swoją teorię na temat tego, że małżeństwo to przeżytek, bo kobiety potrafią utrzymywać się same. Niechęć Marlowa do małżeństwa nie wzięła się z sufitu, doświadczył bowiem nieudanego małżeństwa i bolesnego, skandalicznego rozwodu, którego skutki wciąż rzucają cień na jego siostry.

Akcja zaczyna się od kolejnej nieudanej próby podsunięcia Marlowowi książki napisanej przez Emmę. Moment zwrotny następuje, kiedy Emma orientuje się, że Marlow w ogóle nie czytał jej książek, odrzucał je, ot tak, w przeświadczeniu, że nie są nic warte. Kiepski stan psychiczny Emmy potęguje jeszcze jeden, z pozoru nieistotny incydent. Emma postanawia zmienić coś w swoim życiu i przestać działać racjonalnie. Rzuca pracę. Idzie do konkurencji. Konkurencja ją zatrudnia, ale nie jako sekretarkę, tylko jako dziennikarkę. Marlowe się dziwi, usiłuje nakłonić ją do powrotu (na zasadzie: "no dobrze, może pani wrócić, już się nie gniewam"). Emma wyrzuca go z hukiem, zaczyna wydawać rubrykę porad w piśmie konkurencji i... odnosi spektakularny sukces. Marlowe z kolei przestaje bez Emmy ogarniać swoje życie zawodowe i prywatne...

Potem jest już z górki, Marlowe wykupuje czasopismo (planował to od dłuższego czasu), są zmuszeni do współpracy, ale w innych relacjach i... wybucha miłość. Nie jest to jednakże miłość prosta, bo Marlowe jest zdecydowanym przeciwnikiem małżeństwa, a Emma jest tzw. przyzwoitą starą panną. Gra się toczy :)

Chyba najbardziej zdziwiło mnie to, że w końcu polubiłam Marlowe'a. Bo Emmę lubiłam od początku.

Było parę wzruszających scen, parę zabawnych,
Spoiler:
ładnie poprowadzone poznawanie się bohaterów i ich dochodzenie do uczucia. Napisane lekko, przyjemnie, niemęcząco.

Polecam i zamierzam kontynuować serię (czytelniczo i recenzencko).

8/10
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 18 maja 2015, o 17:25

bardzo lubiętę historię, to była chyba moja pierwsza książka Guhrke
dzisiaj zabieram się za inny jej tytuł :)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 18 maja 2015, o 17:41

hmmm wygląda na romans, w którym jest opowiedziana pewna historia. Może mnie też się spodoba :mysli: . Poczytamy, zobaczymy :wink:
Ostatnio edytowano 18 maja 2015, o 19:40 przez gonia, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 18 maja 2015, o 17:45

Goniu, spodoba Ci się, tak sądzę :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 18 maja 2015, o 17:50

też mam taką nadzieję :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 maja 2015, o 18:02

Alias napisał(a):to była chyba moja pierwsza książka Guhrke


Moja również ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 19 maja 2015, o 01:21

Nie znam tej autorki, a sama historia brzmi interesująco…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 maja 2015, o 07:50

OOO poczytałabym, taka bohaterka...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 19 maja 2015, o 08:22

Tak, zdecydowanie mocną stroną powieści jest Emma. Co nie jest zbyt częste w romansach, trzeba powiedzieć.

Jedyne, co mi trochę uwiera (także w drugiej części cyklu) to całkowita nieświadomość seksualna (także na poziomie wiedzy teoretycznej) dorosłych już przecież kobiet.

W drugiej części (jestem w 2/3 książki) czekam z niecierpliwością na przeczołganie bohatera. Będę raportować :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 maja 2015, o 12:05

och, tak mi brak takiego mega przeczołgania.... :hyhy:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 20 maja 2015, o 08:08

Obrazek

Część druga cyklu. Wyraźnie słabsza.

Przede wszystkim nie kupili mnie bohaterowie. Ona, Prudence Bosworth, jest zbyt naiwna, zbyt łatwowierna i zbyt cielęco zakochana jak na swoje 28 lat. U siedemnastolatki byłoby to może zrozumiałe, ale, na Boga, to jest dorosła, doświadczona życiem i samodzielna kobieta, której los nie szczędził przykrych niespodzianek. On z kolei jest zbyt nijaki jak dla mnie, żeby w takim tempie wzbudzić tak szalone i bezkrytyczne uczucia.

Ale do ad remu, otóż nasza bohaterka jest krawcową, a dokładniej szefową szwaczek w eleganckim salonie mody damskiej dla wyższych sfer. On z kolei jest księciem posiadającym w zasadzie wyłącznie tytuł i urok osobisty, gdyż majątek przebimbali przodkowie z aktywnym jego udziałem w ostatniej fazie rzeczonego bimbania. Do tego posiada także matkę-lodową wiedźmę spod ciemnej gwiazdy, w młodości piękność nie najcięższego prowadzenia się, oraz traumę z dzieciństwa. Wskutek przebimbania majątku potrzebuje na gwałt posażnej panny. Prudence poznaje przypadkowo na balu i od razu wpada mu ona w oko. Jest niestety tylko biedną szwaczką, do tego z wyglądu uczciwą, więc temat zalotów odpada. Na szczęście okazuje się, że Prudence posiadała tatusia, który uciekł od brzemiennej mamusi, nie poślubiwszy jej, a następnie osiadł w Ameryce, gdzie zrobił majątek na sieci domów towarowych. Zmarł i majątek zostawił nieślubnej córce, pod warunkiem wszak, że w ciągu roku wyjdzie za mąż za człowieka zaaprobowanego przez notariuszy sprawujących tymczasową pieczę nad majątkiem.

Zostawmy niedorzeczności, których pełna jest ta historia, machnęłam na nie ręką. Książę szybko dowiaduje się o spadku i postanawia zdobyć Prudence, udając romantyczną miłość. Udaje także, że nie wie o spadku. Wskutek manipulacji księcia dochodzi do zaręczyn.

W zasadzie od początku czekamy, aż ona się dowie, że on ją robi w konia, i go przeczołga. Jest dość klasycznie, bez zaskoczeń. Przeczołganie, jak dla mnie nie nastąpiło, a przynajmniej nie nastąpiło w stopniu satysfakcjonującym.

W dodatku nie bardzo kupiłam ich relację, jego nie polubiłam (nie lubię utracjuszy, bawidamków i nierobów), nawet pomysł na to, w jaki sposób mógłby zacząć zarabiać na życie, wydał mi się dość nierealny. Jej także nie lubiłam zbytnio, głównie przeszkadzał mi zachwyt nad nim i cielęca miłość, taka delikatna wariacja na temat kobiety-mopa. W końcówce nieco się wybroniła, ale mimo wszystko raczej jej współczuję wybranka.

Ogólnie 5/10. Najwyżej.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 22 maja 2015, o 16:52

I część trzecia cyklu:

Obrazek

Na razie moja ulubiona :)

Otóż mianowicie lubię bardzo, jak bohaterowie się z sobą ścierają, jak bohaterka dzielnie stawia bohaterowi czoła, a bohater bohatersko (par excellence) walczy z uczuciem do bohaterki i... przegrywa.

Tutaj jest właśnie tak.

Maria Martingale jest córką szefa kuchni u markiza Kayne'a. Kayne ma dwóch synów Philipa, dziedzica tytułu, i młodszego Lawrence'a. Bohaterowie poznają się jeszcze w dzieciństwie, kiedy Philip ma 9 lat, a Maria i Lawrence po 7. Dzieci się zaprzyjaźniają i ta przyjaźń trwa aż do śmierci starego markiza. Siedemnastoletni Philip po odziedziczeniu tytułu odwraca się od Marii, przestaje ją zauważać. Maria sądzi, że to dlatego, że został markizem, a on, córka kucharza (cóż, że wykształcona we francuskiej szkole) nie jest dla niego już odpowiednim towarzystwem. Dwa lata później umiera ojciec Marii, a sama Maria, która zawsze liczyła na oparcie ze strony Philipa, tym razem znajduje pocieszenie u Lawrence'a. Młodzi mają się ku sobie, planują ucieczkę do Szkocji, ale na drodze im staje Philip, który uznaje, że Maria w żadnym razie nie jest dobrym materiałem na żonę dla jego brata. Grozi bratu odcięciem od funduszy, a Marii proponuje tysiąc funtów. Porzucona przez Lawrence'a Maria przyjmuje pieniądze.

Mija dwanaście lat. Dzięki pomocy przyjaciółki, bohaterki poprzedniego tomu, księżnej St. Cyr, dziedziczki amerykańskiej fortuny, Maria znajduje wymarzony lokal na cukiernię w stylu francuskim, którą ma zamiar otworzyć w Myfair. Niestety, okazuje się, że jej sąsiadem jest ni mniej ni więcej tylko markiz Kayne. Który podejrzewa Marię o niecne zamiary i chęć powrotu do Lawrence'a.

I zaczyna się rozgrywka. Philip chce wykurzyć Marię z lokalu i dzielnicy, jako właściciel budynku załatwia nakaz eksmisji, Maria się nie poddaje. Nie chodzi jej bowiem w żadnym razie o Lawrence'a, tylko o cukiernię, która jest realizacją jej marzeń.

Emocjonalnie jest cudownie. Philip walczy z uczuciem (tytułowe Sekretne pragnienia dżentelmena to oczywiście skrywana głęboko, nawet przed samym sobą, miłość do Marii, trwająca nieprzerwanie od dwudziestu dwóch lat), jest z pozoru klasycznym angielskim dupkiem, który, co prawda,bez ustanku bredzi o honorze i powinnościach, ale przy okazji bezpardonowo walczy z kobietą. W głębi duszy Philip jest jednak rozkosznie romantyczny i nawet kiedy zachowuje się beznadziejnie, trudno mieć do niego o to żal. Jest w nim coś rozczulającego. Maria z kolei jest dumna, samodzielna, pyskata, pewna siebie, niezależna, do najmłodszych lat gwiżdżąca na arystokratyczne pochodzenie niektórych snobów. Absolutnie stworzona dla Philipa.

Fabularnie nie ma głupot, a przeczołganie bohatera następuje z jego własnej inicjatywy i na jego własny wniosek. Jest romantycznie :)

9/10
Ostatnio edytowano 18 maja 2016, o 11:27 przez Viperina, łącznie edytowano 1 raz
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 22 maja 2015, o 19:31

Zaliczyłam dwie książki tej serii, jak wcześniej wspomniałam pierwszą i tę właśnie. Nie ukrywam, że też przypadła mi do gustu :)
Vip, bierz się za Breathless. Naprawdę dobre, aż dziw bierze, że ma tak mało czytelniczek :] Poukładana, sensowna opowieść z fajnymi bohaterami. Na początku mocno walczą, ale w drugiej połowie łączą siły w obronie oskarżonego o morderstwo przyjaciela bohaterki. Polecam :)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 22 maja 2015, o 19:32

ten cykl musi trafić na Kindle, bez dwóch zdań.
Dzięki Vip :*
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 27 maja 2015, o 08:34

Skończyłam cykl:

Obrazek


No cóż, znowu słaba część, kompletnie do mnie nie przemówiła.
Fabularnie nawiązuje do pierwszej części, bo ona jest pisarką in spe, on z kolei znanym pisarzem, który znalazł się w marazmie twórczym. No i mają sobie nawzajem pomóc, na polecenie Harry'ego Marlowe'a on ma jej pokazać, co powinna zrobić, aby pisać lepiej, tak by jej książki mogły być wydawane, a ona ma mu pomóc pokonać wspomniany marazm twórczy. No i się niby ścierają, potem wybucha uczucie, potem on twierdzi, że jej nie kocha, ona ucieka, on sobie zdaje sprawę, że ją kocha i HEA. Nawet nie chce mi się tego zakrywać spojlerem, bo tak oklepane to jest i mało twórcze, że nawet niedoświadczona czytelniczka od razu wie, jak się to potoczy.

Mocno przyspieszona końcówka z zerową dramatozą, emocjonalnie słabo, charakterologicznie blado (po obu stronach, ale zwłaszcza bohater nijaki).

Tak sobie
4/10.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości