Delikatnie zaczęłam od Uzurpatora. Bardziej się bałam niż trzeba było. Jedno co mi sie nasunęło: matko- bohaterka to miała więcej szczęścia niż rozumu. I te jej wahania nastrojów: chcę, nie chcę.... Avenel aż takim śfinią nie był - chociaż miał kilka wstawek. Bywali gorsi. Briena także krystaliczna IMHO nie była - taka sierota boska, niby oczytana i mądra a nic nie kumała. W sumie fajna lektura. Tylko jak w innych aż Kawę wkurzają to strach sie brać.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować
Ja lubię tę książkę, co wcale nie było takie oczywiste, bo w sumie kilka razy łapałam się na tym, że chciałam ją odrzucić. Wkurzała mnie i denerwowała. Ale jest w niej coś wciągającego. Ale nie powtarzam jej, lubię cieszyć się, że mi się podobała, ale bez konieczności huśtawki emocjonalnej jaką miałam podczas lektury
no własnie - te przepychanki, te jego wkurzające dylematy - raz do rany przyłóż, a raz śfinia niemyta. Ale bohaterce brakowało nabiału - no dobrze, że miała szczęście...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować
"Lodowa panna" nie jest jeszcze zła, osobiście ją lubię. Babka nie dająca się zepchnąć na margines tylko wkraczająca do działania. Potem te dzieciaki, które przygarnia jako swoje. Dla mnie kawał dobrej lektury
“How do you always know where to find me?'' His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.” “I don’t know what you mean.” “Once he found it, everything else in the universe made sense.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
duzzza22 napisał(a):"Lodowa panna" nie jest jeszcze zła, osobiście ją lubię. Babka nie dająca się zepchnąć na margines tylko wkraczająca do działania. Potem te dzieciaki, które przygarnia jako swoje. Dla mnie kawał dobrej lektury
Też nie czytałam tego. I chwalonej Gwiazdy Aranu podobnie
Sol, pomysł fajny, tyle, że ja ostatnio mam spore problemy z czytaniem. Z ustaleniem co i kiedy. W sumie nie wiem kiedy na co mam ochotę, a najczęściej na nic nie mam ochoty. Rozpoczynam, a po kilku stronach odkładam. Sama na siebie wkurzyłam się gdy odłożyłam ostatnią część Jeffries i jej Diabląt. W połowie. Aż musiałam się kopnąć w tyłek, bo przecież podobały mi się bardzo Ostatnio w czytaniu jestem nieprzewidywalna, ale mogę głośno krzyczeć jak zacznę czytać
Tylko jak złapiecie się za Lodową to tylko jeszcze napomknę, że tam jak tytuł wskazuje będzie zimno, nie pamiętam czy tam była Alaska czy co dokładnie, ale jest przez pewien czas ten zimny klimat w tle, ona go opuści i wyjedzie jakoś zaraz na początku, ale on jeszcze zostanie tam i będzie to się przeplatać, ale same zobaczycie
Też "Gwiazda Aranu" zwróciła moją uwagę, wydaje mi się, że tego nie znam. Ostatnio poszukuję "Niegodziwej czarodziejki", bo od jakiegoś czasu chodzę z myślą by ją sobie przypomnieć i nabyć. Kiedyś chyba też była chwalona albo już mi się coś poplątało.
Edit: A tak poza tym jak dobrze pamiętam to "Lodową pannę" dałam kiedyś Tajemnej na polecankę i można sobie jej wrażenia poczytać w dziale
“How do you always know where to find me?'' His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.” “I don’t know what you mean.” “Once he found it, everything else in the universe made sense.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
U niej o śfiniaka nie trudno się potknąć. Wszyscy jej bohaterowie w tym typie są, z tego co pamiętam. Może jakąś powtórkę sobie zrobię , tylko ostatnio nie bardzo mam ochotę na takie śfiniaki
W Lodowej pamiętam, że on na początku był troszkę śfiniowaty, a potem jak się dowiedział co zrobiła nie był za szczęśliwy, ale dalej jakoś nie mogę sobie przypomnieć czy coś jeszcze było. Raczej znośne te jego 'humory' były
“How do you always know where to find me?'' His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.” “I don’t know what you mean.” “Once he found it, everything else in the universe made sense.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
jak nie zdradzał, nie bił i nie szykanował i pomiatał to gra zresztą bohaterka z charakterkiem sobie lepiej poradzi z nie takim grziecznym gościem niż z kluskami klusek nie lubię, ani damskich ani męskich
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
szuwarek napisał(a):Delikatnie zaczęłam od Uzurpatora. Bardziej się bałam niż trzeba było. Jedno co mi sie nasunęło: matko- bohaterka to miała więcej szczęścia niż rozumu. I te jej wahania nastrojów: chcę, nie chcę.... Avenel aż takim śfinią nie był - chociaż miał kilka wstawek. Bywali gorsi. Briena także krystaliczna IMHO nie była - taka sierota boska, niby oczytana i mądra a nic nie kumała. W sumie fajna lektura. Tylko jak w innych aż Kawę wkurzają to strach sie brać.
Tyle że ogólnie "Łowcy fortun" bardziej mi się podobało niż "Uzurpator".
duzzza22 napisał(a):W Lodowej pamiętam, że on na początku był troszkę śfiniowaty, a potem jak się dowiedział co zrobiła nie był za szczęśliwy, ale dalej jakoś nie mogę sobie przypomnieć czy coś jeszcze było. Raczej znośne te jego 'humory' były
Mam podobnie
wiedzmaSol napisał(a):jak nie zdradzał, nie bił i nie szykanował i pomiatał to gra
Tak źle to nie bywa
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
W Gwieździe Aranu jest jedna cudowna scena, którą zapamiętałam, jak czytałam książkę pierwszy raz, tak ze dwadzieścia lat temu (potem sobie nie mogłam przypomnieć, co to za książka, ale w końcu trafiłam na nią, nawet nie pamiętam jak).
Otóż bohater, na jakiejś egzotycznej wyspie, na którą porwał bohaterkę, namawiał ją usilnie na konsumpcję bananów, przyglądając jej się przy tym obleśnie. Dziewczyna nie wie, o co mu chodzi, wszak nie ma doświadczenia, aż którejś bezsennej nocy olśniewa ją i postanawia mu za to odpłacić. I voila:
Spoiler:
Do śniadania Aurora włożyła suknię z tak przezroczystej gazy, że gdyby nie koszulka pod nią, można by dojrzeć kolor jej skóry. Dekolt był bardzo - może nawet jak na współczesną modę - za bardzo - wycięty i uwodzicielsko podkreślał wypukłość jej biustu. Być może w innej sytuacji nie miałaby odwagi włożyć tak nieskromnej sukni. Ten ranek był jednak szczególny.
Podeszła pewnym krokiem do stołu, przy którym siedział już Vashon. Nie patrzył na morze. Ku swemu wielkiemu zadowoleniu spostrzegła, że przywarł wzrokiem do jej ciała i przygląda się jej prawie z osłupieniem. Pomyślała, że gdyby naprawdę była odważna, pochyliłaby się nad nim i jednym palcem zamknęła mu te rozdziawione usta. Tego jednak ranka miał on jeszcze zobaczyć niejedno, usiadła więc i obdarzyła go promiennym uśmiechem.
- Piękny dzień, prawda? Szczęściarz z ciebie, że masz Mirage. - Pochyliła się nad stołem. Jego wzrok powędrował tam, gdzie się spodziewała. Z trudem powstrzymała się, by nie zakryć dekoltu rękami i nie uciec do siebie, ale była zbyt zła, aby się teraz wycofać.
Spojrzała na stół i udała, że dopiero teraz dostrzegła banana. Przeciągnęła po nim palcem, patrząc spod oka na Vashona. Szczęka opadła mu jeszcze niżej. Gdyby pocałowała owoc, pewnie umarłby z wrażenia. Najchętniej wepchnęłaby mu go prosto w nos. Zamknął usta i podniósł wzrok. Popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- Jesteś dziś w zaskakująco dobrym humorze - powiedział. - A dlaczego miałabym być w złym? - spytała, kładąc ostentacyjnie serwetkę na kolanach. - Nic takiego nie powiedziałem - odparł z wahaniem. - Jestem głodna jak wilk. - Ponownie powoli przeciągnęła palcem po bananie. - A ty? - Co ja? - Nie jesteś głodny?
Spojrzał jej wyzywająco w oczy i skinął głową.
Wzięła banana do ręki. Powoli, jak gdyby nie jadła co najmniej od paru dni, zdjęła skórkę, delektując się wyłaniającym się spod niej widokiem miąższu. Zerknęła na niego i ucieszyła się, widząc jego pełną oczekiwania minę. Nie wiedział, że ona czeka na to, co się stanie, z jeszcze większym napięciem. Nerwowo oblizała wargi, nie zdając sobie sprawy z tego, jak to musi wyglądać.
Uśmiechnęła się lekko i odszukała ręką tasiemkę przywiązaną do paska sukni. Namacała zawieszone na niej nożyczki i nie spuszczając z niego oka, szybko wyjęła je i przecięła banana na pół.
Omal nie zerwał się z krzesła. Choć nie widziała, co się dzieje pod stołem, była pewna, że instynktownie ścisnął nogi. Zadowolona z siebie, odłożyła rozcięty owoc i wstała.
- Ty łajdaku - powiedziała, ledwie panując nad sobą.
Uwielbiam tę scenę.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.
All woman desire a Mr. Darcy. Unfortunately, all man have no idea who that is.