Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:28

Złoto - Maggie Osborne (Papaveryna)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Złoto - Maggie Osborne (Papaveryna)

Post przez Papaveryna » 15 kwietnia 2015, o 16:47

"Złoto" Maggie Osborne

Obrazek

Przeczytałam "Złoto". Zaparłam się i rano udało mi się skończyć ;)

Nie wiem czemu, ale spodziewałam się tam jakichś naprawdę straszliwych, dramatycznych rzeczy, smutku, płakania i tak dalej. Na szczęście niczego takiego nie spotkałam i czytało się się dość szybko i sprawnie. Jako że była to moja pierwsza książka Osborne nie miałam zielonego pojęcia jak właściwie ona pisze.
Nie będę ukrywać, że momentami miałam ściśnięty żołądek, bo bałam się, że bohater zrobi coś, czego nie mogłabym mu darować. Szczęśliwie nic takiego się nie wydarzyło :) Max był ślepy jak kret, uważał tę swoją (ciśnie mi się bardzo wulgarne słowo) Philladelphię za ósmy cud świata i miał pretensje i żal do całego swojego otoczenia, ale generalnie ja go w tym wszystkim rozumiem. Miał zaplanowaną przyszłość, wybudował dom, za dwa tygodnie miał wziąć ślub z kobietą, w której uważał, że jest szczerze zakochany, a oto jego życie obróciło się o 180 stopni, a wszystkie plany obróciły w pył. Każdy by się wkurzył :P
Kiedy okazuje się, że na domiar złego Philladelphia spodziewa się jego dziecka i będzie musiała znosić upokorzenia, a towarzystwo nie zostawi na niej suchej nitki, sprawy jeszcze bardziej się komplikują.

Główna bohaterka - Louise zwana Low Down przypadła mi do gustu. Prolog, kiedy wydzierała mężczyzn ze szpon choroby w dość niestandardowe sposób, sprawił że od razu uznałam ją za babę z jajami. Wydawała mi się przez pewien czas trochę za bardzo męska. Ale w sumie skoro przebywała cały czas w otoczeniu mężczyzn i pracowała tak samo ciężko jak oni, jest to całkiem zrozumiałe. Troszkę później zmartwiłam się, kiedy Low na ranczu Maxa straciła swoją hardość i zadziorność, stała się nieco zahukana i pozwoliła tej małej kutwie na różne uwagi pod swoim adresem. Faktycznie część tych uwag była prawdą. Gdyby bohaterka jako zadośćuczynienia za pielęgnowanie mężczyzn podczas choroby nie zażyczyła sobie dziecka nie powstałby cały ten galimatias. Ale i tak, tamta była ostatnio osobą, która mogła rzucać w kogokolwiek kamieniem :]
Kiedy nadchodzi ciężki moment Louise wykazuje się determinacją i staje na wysokości zadania. Nie straszne jej przerzucanie siana i ciągnięcie wyładowanych nim sań, żeby skoro świt i późnym wieczorem karmić bydło, a także poszukiwanie i ogrzewanie przemarzniętych krów, troszczenie się o pozostałe zwierzęta i zajmowanie wielkim domem. Kiedy Max złamał rękę jeszcze więcej obowiązków spadło na je barki, a mimo to nie rzuciła tego w cholerę i nie poddała się. Zresztą była już wtedy w ciąży więc mogła zabrać się i odejść, a nawet nie przeszło jej to przez myśl :) Nie idzie nie polubić Louise :hyhy:

Najwięcej nerwów napsuła mi Philladelphia :] Wkurzała mnie odkąd tylko się pojawiła, mimo że teoretycznie powinnam jej współczuć. Nie jej winą było, że mężczyzna, którego miała poślubić, z powodu szeregu zdarzeń losowych zmuszony był ożenić się z inną kobietą. To że spała z nim przed jego wyjazdem też nie powinno mnie szokować. Jednak nic nie porodzę, ale jestem wyjątkowo wrogo usposobiona do wszelakich byłych narzeczonych o czystych liczkach, błękitnych oczkach i loczkach okalających ich drobne, nieskazitelne twarzyczki :] O tfu! A ta to już tak mnie mierziła, że jakbym ją za łeb złapała, posypałyby się pierze. Wyzywała Louise od dziwek, a sama kim była? Przespała się z bohaterem, z synem przyjaciela ojca i może jeszcze z jakimś lokajem albo innym służącym po drodze. Nadstawiała tyłka i uważała siebie za Bóg wie co, a innym miała za śmieci. Co za wstrętna pinda! I jeszcze oszukiwała i wmawiała Maksowi, że jest ojcem jej dziecka. Żal mi było tego biednego idioty Wally'ego, który został zmuszony żeby się z nią ożenić i był na tyle zaślepiony, że mimo wszystkich złych rzeczy, które uczyniła i jej wrodzonej tępoty, chciał dać jej kolejną szansę :ohlala: Powinien tak jej przykopać w ten chudy tyłek, że po drodze by z głodu zdechła. Franca jedna!

Podsumowując, nie było źle, a nawet całkiem dobrze :) Mimo tego całego wkurzania się i ściśniętego żołądka, książka czytała się sama :) Nie miałam chęci jej odłożyć chociaż w pewnym momencie troszkę mi się dłużyła.
"Złoto" bardzo przypomina mi "Uwiedzioną" Jude Deveraux, ale podobało mi się bardziej, ponieważ było w niej więcej sensu, a bohaterowie zdecydowanie mocniej dali się polubić ;) Oprócz tej nadętej krowy, przez którą pewnie dostałam już wrzodów żołądka ;)

Dziękuję Duz za jej pieśni pochwalne odnośnie tej książki :padam: Bez takiej zachęty z pewnością nigdy bym jej nie kupiła i nie przeczytała. Zwłaszcza, że książki Osborne jawiły mi się jako dramatoza na dramatozie. Nie wiem skąd takie moje przeświadczenie, ale bardzo się obawiałam, że przeczytam i trauma gwarantowana. Na szczęście obyło się bez traumy i jestem naprawdę zadowolona, że przeczytałam "Złoto". Mogę też śmiało polecić je innym :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 15 kwietnia 2015, o 18:20

Dobra recenzja, Very, może zachęci innych do sięgnięcia po Osborne :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 15 kwietnia 2015, o 18:35

Uwielbiam Osborne, Złoto to również moja pierwsza książka tej autorki. Świetna odskocznia od tych wszystkich historii z wyższych nadzianych sfer.
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 16 kwietnia 2015, o 16:15

Papaveryna napisał(a):
duzzza22 napisał(a):Myślisz?
Ja mam wątpliwości. Sadzę, że ona jak to ona spadła na cztery łapy. Czyli przyjęła jednak propozycję Wally'ego i stała się przykładną żonką :hyhy: Szkoda chłopa :?

Dobrze, że Max przejrzał na oczy, co to za upiorna baba jest. W ogóle umysł nie skażony ani jedną inteligentną myślą. Pustak totalny :ohlala: Ojciec też wreszcie się wnerwił i nie chciał mieć z nią więcej do czynienia.
Może i przyjęła ofertę. Ale jeśli propozycja Wally'ego była poniżej jej godności mogła śmiało zrezygnować i nie wyjeżdżać z nim. Na pewno na nic dobrego z jego strony nie zasłużyła. Na kopa w
Spoiler:
jedynie. Wstrętna flama.

A sobie przeniosę, żeby już nie mieszać :)

Max to był jednak taki ślepy kret jak piszesz. Mnie troszkę irytowało, że się nie ocknął wcześniej i nie powiedział jej jak bardzo ją kocha. :wink: Ale pewnie przez to nie byłoby tej całej ucieczki i upadku w zaspę :lol:

Philadelphia miała taka rolę, ale trzeba przyznać autorka zrobiła z niej niezłą
Spoiler:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 16 kwietnia 2015, o 18:37

Goniu, dziękuję bardzo :)

Duz, on był taki ciemny jak tabaka w rogu :lol: No, ale to tylko chłop. Nie ma co stawiać większych wymagań :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 16 kwietnia 2015, o 19:58

Może i nie, ale troszkę mizernie on wypada przy Low :evillaugh: Ona sobie ręce urabia po łokcie a on jak nie gdzieś daleko to chory, połamany, że nie może pomóc :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 16 kwietnia 2015, o 20:06

Miał chłopak problemy :hyhy:
Zapomniałam w ogóle napisać o teściowej , szwagierce i jeszcze o szwagierki małej córeczce. Fajne były, szybko zaakceptowały Louise. Bałam się, że inaczej będzie, bo jak tylko ona i Max tam zajechali teściowa już zaczęła ręce zacierać i gadać o rozwodzie ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 kwietnia 2015, o 00:13

Czytałam to dawno temu, ale sporo jeszcze pamiętam i kojarzę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 18 kwietnia 2015, o 15:27

Papaveryna napisał(a):Miał chłopak problemy :hyhy:
Zapomniałam w ogóle napisać o teściowej , szwagierce i jeszcze o szwagierki małej córeczce. Fajne były, szybko zaakceptowały Louise. Bałam się, że inaczej będzie, bo jak tylko ona i Max tam zajechali teściowa już zaczęła ręce zacierać i gadać o rozwodzie ;)

Trudno się im dziwić, skoro już niby przyszłość bohatera była ustalona. No i czego on dzięki temu małżeństwu z Philadephią miał nie zyskać. A i tak wyszło na to, że to nie on musiał harować i ręce sobie urabiać po łokcie tylko Low.
Dobrze, że w końcu jednak pod koniec ten ojciec przejrzał i zobaczył co tez jego córeczka na wydziwiała i jednak wycofał się z niektórych decyzji i inne podjął, aby pomóc Low i Maxowi :)

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości