Papaveryna napisał(a):Nie wiem po co są takie kontynuacje, kiedy zazwyczaj temat wyczerpuje się po jednej książce, a kolejne to wyciąganie jakichś problemów z dupy i rozciąganie ich żeby starczyło na zapełnienie odpowiedniej ilości stron
Lucy napisał(a):Powiem ci ,że o wiele bardziej podobała mi się kontynuacja Pokus i łakoci. Tam też już byli ze sobą ,mieli dziecko ,ale umieli się bawić
Papaveryna napisał(a):Dziękuję, Lucy
Szczerze mówiąc nie wiem czy będę tę część kupować. Mam na kompie, to się kiedyś zabiorę. Ale parcia nie mam. Nie wiem po co są takie kontynuacje, kiedy zazwyczaj temat wyczerpuje się po jednej książce, a kolejne to wyciąganie jakichś problemów z dupy i rozciąganie ich żeby starczyło na zapełnienie odpowiedniej ilości stron
Lucy napisał(a):szefowa Caroline nie jedzie w podróż poślubną i zostawia jej prowadzenie interesu. W tym momencie wszystko się sypie . 12h w pracy, albo i więcej ,zero weekendów , prowadzenie starych projektów + jeden nowy ,który Caroline wykańcza całkiem sama. Dziewczyna jest tak zawalona pracą ,że nie ma czasu na nic. Nie wiem dlaczego nie powiedziała swojej szefowej ,że oprócz asystentki ,potrzebuje kogoś do pomocy. Ta ,to niezłe ziółko wybyła nie wiadomo na ile ,a wszystko zostawiła na głowie Caroline .Jeszcze ma do niej pretensje ,że za bardzo obciąża asystentkę A niby ma pracować 24h ?
Papaveryna napisał(a):A Ciebie nie irytowała bohaterka w tej części?
Papaveryna napisał(a):Ale ona w pierwszej też taka była trochę zakręcona. Niby chciała jego, ale bardziej miałam wrażenie, że po to aby wywabił z powrotem O z ukrycia W sumie wtedy mi pasowało, że nie latała za nim aż tak straszliwie (dopiero w tym jacuzzi), nie wyskakiwała z jakimś wyznaniami i nie planowała od razu wspólnej przyszłości. On z tym swoim haremem nawet jak go rzucił wzbudzał moje obawy i właśnie pasowało mi, że bohaterkę początkowo raczej jego umiejętności łóżkowe interesowały. No, ale potem jak już się taki kochany i troskliwy zrobił (choć kochany dla mnie był od początku ) to i ona się mogła bardziej starać
aur_ro napisał(a):Smieszne jak niektóre autorki nie mają pojęcia o sprawach o których piszą. Np. u Malpas (Ten męzczyzna) gł. bohat. sama prowadzi sprawy wielkiego projektu (nie pamietam juz, wnetrza jakiegoś dużego kompleksu hotelowego czy coś w tym rodzaju) czyli i projektuje i rozmwia z klientami i wszystko, wszystko - śmieszne, nierealne.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość