Muszę wyznać ,że żaden ostatnio opis tak mnie nie zaciekawił :
''Potencjalny winowajca spędza bowiem 10 dni zamknięty w swoim mieszkaniu w towarzystwie ciał zamordowanych osób.''Makabryczne prawda ? Rozkładające się ciała ,zaduch ,fetor i te owady … brrr …
Dlaczego tyle czasu spędził w mieszkaniu ? Skoro zabił ,dlaczego nie uciekł? Dużo pytań ,dziwne odpowiedzi i absolutnie szokujące zakończenie .
Tego możemy się spodziewać sięgając po książkę.
Aplikant Kordian Oryński ,zwany "Zordan" ,pierwszy dzień w pracy zaczyna od mocnego uderzenia . Jego patronka, Joanna Chyłka zostaje oddelegowana do sprawy , która na pierwszy rzut oka ,wydaje się dziwna.
Piotr Langer jest synem bogatego klienta renomowanej warszawskiej kancelarii Żelazny & McVay.
Zostaje zatrzymany i osadzony w areszcie pod zarzutem zabicia dwóch osób. Ponoć przez dziesięć dni ,nie wychodząc ze swojego mieszkania - torturował ,a w końcu zabił swoje ofiary. Fetor wydobywający się stamtąd zmobilizował mieszkańców do reakcji. Co zaskakujące , nie przyznaje się on do winy ,ani nie zaprzecza ,że to zrobił . Dziwne ? Mało powiedziane .
Kordian i Joanna mają nie lada orzech do zgryzienia . Nie mając żadnego punktu zaczepienia ,muszą wybronić swojego klienta ,który nic sobie nie robi z tego ,że może posiedzieć kilkanaście lat. Na dodatek ojciec klienta, naciska na powołanie się na niepoczytalność.
Jak można się spodziewać, przegrywają pierwszą bitwę i apelacja również nic nie daje . Pozostaje kasacja . Prowadząc śledztwo ,narażają się mafii , która nie wiedząc dlaczego ,bardzo interesuje się wynikiem ich dochodzenia.
Jakie będzie zakończenie ? Czy Piotr jest winien ? A może ktoś go wrabia ?
Pragnę uspokoić osoby ,które przestraszyły się słowa „prawniczy” thriller. Jest pokazana rozprawa sądowa ,ale nie jest przytłaczająca. Cała książka to przede wszystkim śledztwo : szukanie śladów ,świadków i powiązań.
Joanna ,to ostra baba z jajami . Ma niewyparzony język i uwielbia Iron Maiden… A biednemu Kordianowi ,chce zrobić kolokwium z wiedzy na temat kawałków tej grupy.
Natomiast Kordian ,to taki niezdarny ,nieopierzony prawnik ,który dostaje niezły wycisk przy tej sprawie . I to w dosłownym słowa znaczeniu . Biedaczek zostaje zmasakrowany przez pewnego osobnika ,ale mimo to , postanawia doprowadzić swoją pierwszą sprawę do końca.
Nie można się oderwać od czytania .
Książka ma wszystko : przesympatycznych bohaterów , ciekawą fabułę i co może dziwić humorystyczne zabarwienie . Mam nadzieję ,że autor napiszę kolejną część o tym duecie ,a może ktoś pokusi się o ekranizację ?
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.