Przeczytałam wreszcie pierwszą MacLean - "Przyjaciel z dzieciństwa"
No i tak. Początek bardzo mi się podobał, to znaczy pierwsze ponad sto stron. Tak fajnie, leciutko, z humorem. Zwłaszcza ta rozmowa przy stole dotycząca oświadczyn Tommy'ego i tego, że Penelopa tak czy inaczej musi wyjść za mąż. Moment "porwania" bohaterki przez Michaela również bardzo pomysłowy i zabawny
I scena w powozie kiedy tak miło z nią rozmawiał
Sama Penelopa również przypadła mi do gustu, ponieważ miała dystans do siebie, poczucie humoru, myślała racjonalnie i chciała od życia czegoś lepszego niż to, co się aktualnie pojawiło na horyzoncie. A jak już straciła nadzieję, że to coś lepszego akurat jej się przytrafi, pragnęła tego dla swoich młodszych sióstr. Może momentami zachowywała się lekkomyślnie - spacer po nocy i śledzenie tajemniczego "światełka" czy samotna wyprawa do kasyna, ale i tak wzbudziła moją sympatię
No i później, już po ślubie, kiedy Bourne znikał na całe dnie i wieczory, a ona siedziała samotnie w wielkim domu, czekała i gapiła się w ścianę. Szybko stwierdziła, że nie będzie jak ta bezwolna kukła i chciała dać do zrozumienia małżonkowi, że nie będzie znosić dłużej takiego traktowania z jego strony.
Michael mnie nieco wkurzał. Ok, rozumiem, że poślubił Penelopę, aby odzyskać odebrany mu w młodości majątek. Jednak była jego przyjaciółką z dzieciństwa i szybko poczuł do niej coś więcej. Wiem, że nie bardzo mu się to podobało i starał się unikać jej, aby to uczucie zwalczyć, ale gadanie w kółko o zemście, że nie jest jej godzien, że ona go znienawidzi zaczęło mi nieco działać na nerwy. Często w książkach po ślubie robi się jakoś ponuro i dziwnie
Tutaj również tak się stało i już nieco mniej mi się potem książka podobała, mniej humoru i poważniej było, ale i tak miło się ją czytało. Zdecydowanie, mimo, że to nic odkrywczego, ta historia coś w sobie ma
Urocze były listy z dzieciństwa Penelopy do Michaela na początku każdego rozdziału
Aaaa i zapałałam wielką sympatią do Crossa, nie wiem czemu, ale wydał mi się bardzo sympatyczny. Ogólnie wszyscy trzej przyjaciele Michaela zachowywali się dość sensownie, dawali mu całkiem mądre jak na facetów rady i w odróżnieniu do niego wiedzieli jak powinien traktować swoją świeżo poślubioną żonę. Bo on sam widocznie tego nie wiedział, taki był skupiony na tej całej zemście.
Spodobał mi się styl pisania pani MacLean i już zaopatrzyłam się w kolejną część serii o właścicielach kasyna (tablico, niechaj będą ci dzięki
). I chyba jest to akurat historia Crossa i jednej z sióstr Penelopy