Teraz jest 21 listopada 2024, o 17:37

Romans + chick lit

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 stycznia 2015, o 20:22

Przepraszam, że tak rozkładam ocenę książki na kawałki, ale to dlatego, że czytałam ją kilka tygodni temu i powinnam wtedy od razu zebrać do kupy wszystkie myśli. A tak mi się rozlazły.
Przypomniało mi się, żeby jeszcze napisać o bohaterach: wszyscy bohaterowie, główni i poboczni, są napisani nieporadnie. Autorka zrobiła ten sam błąd, co pani Rudnicka w swej pierwszej książce. Wszyscy są za biali albo za czarni, albo jakieś inne za. Główna bohaterka jest łamagą, ofiarą losu, naiwniaczką itd do przesady. Jej pierwszy narzeczony to egoista, samolub, egocentryk, normalnie prawie potwór (a na dodatek miał niezdiagnozowany przedwczesny wytrysk nasienia). Główny bohater z kolei wyszedł za cudowny (a jaki sprawny!). Dawny przyjaciel tego bohatera znów za bardzo zły pod każdym względem. Nie ma nigdzie szarości i normalności, wszyscy są przesadzeni. I nie mówię, że takich ludzi nie ma, bo mogą być, tylko że w książce wyszło to płasko.
Mam nadzieję, że to tylko brak warsztatu, a nie talentu, bo bardzo bym chciała, żeby nadal powstawały chick-lity i żeby były coraz lepsze, najlepiej takie jak kiedyś.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 lutego 2015, o 20:39

to ja tutaj ponowię pytanie: z dużym opóźnieniem odkryłam, że Cabot i Poszła na całość i seria Chłopak z sąsiedztwa były wydawane w serii My 20-latki, 30-latki. I mam pytanie czy seria utrzymuje taki sam humor i poziom? Bo jeśli chodzi o chic-lit np. Mansell zupełnie mi nie podeszła, przeglądam ten wątek i trudno mi wyłapać coś naprawdę podobnego do Cabot. Ogólnie fanką chic-lit aż taką chyba nie jestem i dlatego liczę na ta serię. (czasem mnie te bohaterki nie bawią a wkurzają :wink: )
Co byście poleciły?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 lutego 2015, o 21:05

Szuwarku, zabijesz mnie zaraz, ale ja Cię tu odesłałam do złego wątku.
Przepraszam.
To jeszcze raz, zacznę od nowa.
Seria "Boy" Meg Cabot, to coś pośredniego między romansem z wątkami kryminalnymi i humorystycznymi a chick-litem z takimi wątkami.
Seria wydawnicza My 20-latki, 30-latki, to głównie prawdziwy chick-lit.
Myślę, że książek podobnych do Cabot należy szukać nie w tej serii chick-litowej, tylko wśród romansów kryminalnych.
Na pewno w wątku Romans + Kryminał były wymieniane podobne rzeczy.
Ja mogę tu polecić serię "High Heels" Gemmy Halliday, serię "XXL" Meg Cabot, serię "Torebki" Dorothy Howell, serię o Stephanie Plum Janet Evanovich i jeszcze kilka, które nie były przetłumaczone na polski.
Obrazek

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 12 lutego 2015, o 21:14

Nie znam sie na tej nomenklaturze, nie wiem czy to są chick-lity (mają pewne znamiona ;) ) - seria "Blue Heron" Higgins. Na razie przeczytałam 3 czesci, po 3 ciej ktora mnie wkurzyła, zrobiłam sobie przerwę. Ale pierwsze 2ie nawet mi się podobały. Pierwsza wyszła u nas pt. "Nie ma tego złego". Domyslam się, że bedzie kontynuacja tłumaczenia tego cyklu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 lutego 2015, o 21:27

A co Cię wkurzyło w trzeciej?
Pytam na wypadek, gdyby u nas resztę wydali ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 lutego 2015, o 21:31

Jeszcze nawet pierwszej nie przeczytałam, ale też jestem ciekawa, co poszło źle w trzeciej.
Obrazek

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 12 lutego 2015, o 21:34

Oj strasznie wkurzyło, cała chodziłam, zgrzytałam, spac nie mogłam. Mam zamiar napisać coś na kształt recenzji całego cyklu, to tam szczegółowo wyśpiewam co mnie niemożebnie wmurwiło w czesci 3ciej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 lutego 2015, o 21:39

O dżizas. Musiało byc grubo :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 lutego 2015, o 21:44

Ja tak chodzę wokół Higgins już chyba ze 3-4 lata i zabrać się nie mogę.
Mnie odstrasza, że ona jest Amerykanką, a mi prawie nigdy nie pasuje amerykański chick-lit. I na dokładkę trochę straszy mnie wydawnictwo.
Ale gdybym zaczynała, to chyba nie od tej serii, tylko od czegoś z początku jej twórczości.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 lutego 2015, o 21:51

Ja czytałam tę jedną co wyszła u nas. Podobała mi się choć z czasem początkowy zachwyt nieco mi opadł, ale i tak przyjemnie wspominam ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 12 lutego 2015, o 22:41

Ja też dobrze ją wspominam. :mysli:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 lutego 2015, o 23:14

aur_ro napisał(a):Nie znam sie na tej nomenklaturze, nie wiem czy to są chick-lity (mają pewne znamiona ;) ) - seria "Blue Heron" Higgins. Na razie przeczytałam 3 czesci, po 3 ciej ktora mnie wkurzyła, zrobiłam sobie przerwę. Ale pierwsze 2ie nawet mi się podobały. Pierwsza wyszła u nas pt. "Nie ma tego złego". Domyslam się, że bedzie kontynuacja tłumaczenia tego cyklu.

Według mnie romans obyczajowy, przynajmniej w tej kategorii bym to umieściła. To znaczy pierwszy tom, bo więcej nie czytałam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 lutego 2015, o 16:49

Ostatnio mam niesamowite szczęście do znajdowania cudownych książek. (Nie licząc tej, kórą czytam teraz, która rokowania ma narazie niepomyślne.)
Sama bardzo pomogłam temu szczęściu, gdy zauważyłam, że kompletnie nie leżą mi książki wydane w ostatnich latach i postanowiłam powrócić do źródeł. Czyli do pań pisarek, których nazwiska w moich notesach znajdują się w pierwszej setce, bo wtedy jeszcze kupowałam książki po blurbach i prognozach dla mnie, a nie jak popadnie.
No i super, co wezmę do ręki, okazuje się perełką lub prawie. Nawet amerykański chick-lit.

Kim Gruenenfelder (u mnie nr 63) napisała 4 książki. Padło na trzecią, "There's Cake In My Future".
Trzy przyjaciółki, żyjące w Los Angeles, chciałyby być szczęśliwe, niestety coś stoi każdej z nich na drodze.
-Nicole: wychodzi właśnie za mąż za rozwodnika z dwójką dzieci. Marzy o karierze zawodowej, niestety jest bezrobotna. Jej mąż i jego eks-żona są tak zajęci własną karierą, że w efekcie opieka nad dziećmi spada wyłącznie na nią. Radzi sobie świetnie, ale to nie jest jej cel życia, a dokładna odwrotność. Ponieważ zaczęła się spełniać jako zastępcza mama i opiekunka, to życzyłam jej, żeby porzuciła marzenia o pracy i zaszła w ciążę. Ale koniecznie świadomie, żadne wpadki.
-Melissa: w związku od 6 lat, dowiaduje się, że chłopak ją zdradza, odchodzi od niego i stwierdza, że nie chce więcej żadnych związków, chce natomiast poznać kogoś, kto chętnie pójdzie z nią do łóżka. Jej bardzo życzyłam, żeby na końcu książki była szczęśliwym singlem, pogodzonym z sytuacją.
-Seema: od lat potajemnie zakochana jest w chłopaku, który jest jej przyjacielem i który ją uważa za swoją przyjaciółkę. Tu sprawa była dla mnie prosta, oni na końcu musieli być parą. Byli dla siebie stworzeni. Ale i tak trochę się bałam, że pani Gruenenfelder wytnie mi numer i przewidzi dla nich inne zakończenie.
Książkę czytało mi się świetnie. Nie było tam ani jednego zdania, które, z mojego punktu widzenia, nie pasowałoby do treści. Było wprost genialnie, jakby autorka pisała specjalnie dla mnie. Dialogi cudne, sceny idealne, narracja boska, reakcje wszystkich bohaterów piękne. Dużo życiowości, ale i trochę lukru, bo to jednak książka, a nie życie.
Popłakałam się przez Seemę, bo ona taka biedna była. Pomyślałam, że to pewnie najlepszy moment książki, ale chwilę póżniej popłakałam się też przez Melissę. I, jak już byłam pewna, że emocjonalnie wynik stanie na dwa do jednego, to pani Gruenenfelder wbudowała mi prezent w postaci wzruszającej sceny u Nicole.
Jeśli ktoś miałby w planach przeczytanie tej książki, to bardzo proszę, żeby nie zaglądał do spoilera, bo sobie dużo zniszczy.
Spoiler:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 marca 2015, o 14:58

W wątku Meg Cabot zaczęłam zachwalać książki pani Sarah Harvey, a tu dokończę.
Dla mnie to królowa brytyjskiego chick-litu.
Zacytuję siebie samą z innego wątku, bo nie chce mi się pisać drugi raz od nowa, a tamto stare nie straciło aktualności:
Janka napisał(a):Z Sarah Harvey wielki problem wygląda tak: Najpierw zrobiła furorę w swoim kraju od razu swoim debiutem, nawet go przeniesiono na ekran, ale po pewnym czasie stracono tam nią zainteresowanie. Natomiast w Niemczech moda na nią w tym czasie nie mijała. Był nawet taki okres, że jej książki ukazywały się tylko po niemiecku i nie było na nich nawet napisane, jaki tytuł mają w oryginale, bo go wcale nie miały.
Potem pani Harvey się zachciało odnowić swoją karierę we własnym kraju i wystartowała z nową twórczością, tym razem pod nazwiskiem Sarah Monk (chyba po mężu). Czytałam z nich dwie lub trzy. No niby nie rzygam, ale nie widać u mnie też żadnych śladów merdania. Jest nijako. To już nie jest chick-lit, bo moda na chick-lit minęła bezpowrotnie, a pani Harvey chce koniecznie być modna i czytana. Teraz to są powieści obyczajowe lub romanse, lub jedno i drugie razem. Są do tego stopnia inne, że jej dotychczasowe wydawnictwo niemieckie zerwało z nią kontrakt i teraz wydaje ją ktoś inny.
Dwie z nich są jeszcze bardziej inne niż cała jej twórczość.
http://www.buecher.de/go/search_search/quick_search/q/cXVlcnk9c2FyYWgraGFydmV5/receiver_object/shop_search_quicksearch/
W tym linku na pierwszej stronie są dwie okładki w innym stylu, takie niebieskie z domkami. Dokładnie te dwie książki wydano po polsku. Dokładnie takich książek, z takimi okładkami i takimi blurbami, unikam jak ognia.

Bardzo, bardzo, bardzo podobały mi się stare książki tej pani, te, których nie ma po polsku.
Jak ktoś ma ochotę czytać po angielsku lub niemiecku i lubi, żeby bohaterki wpakowywały się w kłopoty na własne życzenie, to może mieć przy nich dużo radości.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 marca 2015, o 15:14

Kurczę, jak zwykle jak jest coś dobrego to u nas nie ma. Dwie jej książki chyba są wydane ale z tego co rozumiem to nie są te najstarsze i najlepsze.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 marca 2015, o 15:18

Zgadza się. Po polsku są akurat te dwie, co nie mają szansy być podobne do jej fajnych chick-litów.
Nie czytałam polskich i nie planuję, więc gdyby ktoś inny przeczytał i mi powiedział, czy się nie pomyliłam w opinii o nich, to byłabym bardzo wdzięczna.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 marca 2015, o 16:05

mnie też nie korci skoro to nie są te fajne, a nawet jeśli bym nie wiedziała nic na temat to jakoś ani blurb ani jakieś recenzje (które mi sie nawet nie rzuciły) mnie nie zachęciły.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 15 marca 2015, o 14:55

Jak wrócę do Moers to sobie poszukam w księgarni, dzięki Janko, a myślałam ,żeby cię poprosić , żebyś poleciła mi coś ciekawego z niemieckiej literatury, wyprzedziłaś moje życzenie :smile: Danke :wink: i polecam się na przyszłość.
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 marca 2015, o 01:25

Ojej, Gosiurko, teraz się boję.
Nie spodoba Ci się coś i będzie potem na mnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 19 marca 2015, o 17:17

Eee tam, szukałam czegoś ,żeby zacząć czytać po niemiecku. Lepsze to niż, na chybił trafił :smile:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 marca 2015, o 21:15

Gosiurko, może na początek mogłabyś czytać próbki książek na stronach wydawnictw lub księgarni. Prawie do każdej książki dostępne są pierwsze rozdziały. Jeśli się wciągniesz (oraz uznasz, że radzisz sobie jezykowo), to możesz się postarać o książkę. Zmniejszysz ryzyko, że wydasz kasę na książkę, która Ci nie podpasuje.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 23 marca 2015, o 21:55

Bardzo dziękuję Janko, masz rację skorzystam :mrgreen: darmowe próbki :mrgreen:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2015, o 01:20

Seria Heather Webber o Lucy Valentine składa się z pięciu (i pół) tomów.
Po niemiecku są niestety tylko dwa. Ale dobre i to.
Obrazek Obrazek
Główna bohaterka należy do rodziny najsłynniejszych swatów świata. Jej tata prowadzi biuro matrymonialne, w którym ona również zaczyna działać. Wielki sukces rodziny opiera się na posiadaniu zdolności paranormalnych. Oni widzą aurę wszystkich ludzi, potrafią określić, jakiego jest koloru oraz dobrać w parę dwie osoby o tej samej barwie aury. Trafność doboru jest praktycznie stuprocentowa.
Z Lucy niestety jest inaczej. Kopnął ją kiedyś w młodości prąd i od tej pory zamiast zdolności widzenia aury posiada zdolność odnajdowania zaginionych przedmiotów. Bardzo praktyczne.
Przy odpowiednim wykorzystaniu tej umiejętności, można również odszukiwać zaginione osoby. Dlatego Lucy zaczyna współpracować z policją. A także, we wpółpracy z bardzo przystojnym prywatnym detektywem, rozwiązuje różne zagadki.

Co mnie w tych książkach najbardziej zauroczyło, to styl w jakim są napisane. Tam jest wielkie bogactwo wątków i są one przepięknie ze sobą przeplecione. Seria pisana jest w pierwszej osobie i dzieki temu dowiadujemy się bardzo dużo o życiu Lucy. Informuje nas o wszystkim, co robi, ale nie ma w tym nadmiaru informacji. Jest akurat idealnie trafione w dziesiątkę.

Bardzo bym chciała, żeby wydano następne tomy, bo jestem prawdziwą fanką serii. Jeśli się to nie spełni, to trudno. Na szczęście drugi tom zakończył się w momencie, w którym wątek miłosny doszedł do ważnego etapu. Jestem tym bardzo usatysfakcjonowana.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 grudnia 2015, o 00:21

Beth McMullen "Mit Schirm, Charme und Wickeltasche" = "Original Sin" część pierwsza cyklu Sally Sin

Obrazek

Chyba pierwszy raz jestem w kropce i nie wiem, co mam sądzić o jakiejś książce.
Z jednej strony, czytało mi się ją świetnie. Pojedyńcze zdania i całe sceny były super. Niechronologiczny układ scen zapewniał nowe niespodzianki. Bohaterowie byli całkiem sensowni. Wygląda więc, że książka powinna być idealna.
Tylko że, z drugiej strony patrząc, nie znalazłam w tym wszystkim żadnego sensu. Same banialuki. Akcji jest dużo i całkiem wyraźnie zmierzała w konkretnym kierunku, żeby na koniec się okazało, że podane rozwiązanie nie trzyma się kupy.

Mam wrażenie, że pani autorka naoglądała się za dużo Bonda i doszła do wniosku, że tak samo wygląda praca każdego szpiega. Trudno mi uwierzyć, że każdy szpieg ciągle wpada w ręce przeciwnika, a każdy przeciwnik chce zagłady całego świata.

No i w sumie nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić.

Seria Kerrelyn Sparks o wampirach to też były banialuki, które się fantastycznie czytało, tylko że było w niej dużo więcej logiki i prawdopodobieństwa niż w książce McMullen.
Szybciej uwierzę w istnienie wampirów niż w te cuda opisane w "Mit Schirm, Charme und Wickeltasche".

Czy polecam? Tak. - Ale tylko osobom, które są w stanie wyłączyć mózg podczas czytania.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 25 grudnia 2015, o 10:45

Dzięki Janko. Ciekawe czy inne książki tej pani wypadają podobnie, bo nazwisko jest mi znajome i chwalone :mysli: , dobrze że napisałaś to nie będzie mnie kusiło ,żeby kupić.
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości