Zeph, i jak zdecydowałaś się na zmianę?
klarek napisał(a):Wiem, że to radykalne, ale może powinnaś je podciąć i nie mówię tylko o końcówkach
Ścięcie odpada. I myślę, że nawet ono nie pomogłoby.
Papaveryna napisał(a):Duz, poczytaj tutaj, może znajdziesz jakieś porady dla siebie
http://www.anwen.pl/
Dzięki kochana, widzę wiele ciekawych wpisów
Pobawię się w małego chemika
I będę eksperymentować na sobie
Zephire napisał(a):Hmmm... Na mnie rycyna akurat działała... Duz, a zmieniałaś może wcześniej kosmetyki do włosów?
http://chcebycpiekna.pl/artykul/121/jak ... _o_wlosy/0http://mikstury.blog.pl/Może tu coś znajdziesz... Ale szczerze mówiąc myślę, że powinnaś iść do lekarza. To może być problem ze skórą lub czymkolwiek innym. Ale tak czy owak niezależnie od kuracji i tak na trwałe efekty będziesz musiała poczekać. Ewentualnie możesz spróbować jakiejś kuracji dla włosów farbowanych, bo takie z reguły są kruche i delikatne zwłaszcza, jeśli są rozjaśniane. Podejrzewam więc, że może taka kuracja pomóc.
Podziałały w końcu troszkę olejki, arganowy w szczególności.
Kochana, to nie to, to tarczyca i pewnie jeszcze zmiana diety, w końcu się po prostu wszystko odbija
Ostatnio wróciłam z łowami od siostry ciotecznej, chemiczki. Mam od niej między innymi jakiś egipski olejek do włosów
Miałam już wczoraj próbę robić, ale się jeszcze wstrzymałam
Zephire napisał(a):No to nie wiem...
Babci pytałam, co ona myśli, bo w końcu za "jej czasów" kobiety sobie bez tych wszystkich dziwnych specyfików radziły i było dobrze... Babcia powiedziała, że na włosy, jak osłabną, to dobrze robiło żółtko jajka, płukanki piwne i drożdżowe, płukanki z rumianku etc. Ale babcia stwierdziła też, że to najlepiej fryzjerki zapytać.
Takie specyfiki praktykowała na mnie moja mam
Kiedyś się sprawdzały, muszę pomyśleć czy nie spróbować znowu
Dzięki kochana za wszystkie rady
Nie widzę już co tu jest.