Ok, myślę, że dam radę
Bohaterka - Sarah - to taka rozmemłana rozdziapa. Ciągle przydarzają jej się sytuacje z kosmosu, wiecznie bredzi o swojej grzybicy stóp, podwójnych podbródkach. Nic nie poradzę, ale odrzucało mnie od niej na kilometr.
Czytałam jakiś czas temu część pierwszą i tamta wydawała mi się nieco bardziej logiczna i przyjemniejsza.
Tuż przed swoim wyjazdem (ma zagrać małą rolę w filmie) Sarah znajduje w notatniku swojego chłopaka zdjęcie jego byłej w dość kuszącej pozie. Nabija sobie to do głowy i staje się obsesyjnie zazdrosna. Cały czas snuje domysły i wyobraża sobie jak pod jej nieobecność Simon zdradza ją z Ruth. Tutaj jeszcze ok. Również jestem typem zazdrośnicy i nie mam pewności jak sama bym w takiej sytuacji zareagowała
Po powrocie Sarah z LA (inwestorzy wycofali się z kręcenia filmu) bohaterowie ciągle drą ze sobą koty. Zwłaszcza, że ona zastaje całe mieszkanie zawalone niezliczonymi opakowaniami viagry
Ona cały czas ma podejrzenia, ma kompleksy, że jest słaba w łóżku, próbuje go nawet śledzić, a on ma ma już tego dość, często wychodzi z domu, zaczyna wytykać jej wady, których wcześniej nie zauważał. Co według Doktora Googla jest dla niej dowodem na zdradę, bo wcześniej mu te wady nie przeszkadzały
Na dodatek ta była dziewczyna próbuje za wszelką cenę dodzwonić się do Simona i kilka osób widzi ją jak kreci się pod ich domem.
Do tej pory nie jest może jeszcze tak strasznie. To znaczy ja jestem w stanie objąć to swoim umysłem
Wreszcie bohaterowie postanawiają normalnie porozmawiać. I Simon wyjaśnia Sarah, że nic go już z Ruth nie łączy, że nie odbiera telefonów od niej, unika jej i nie wie, co ona od niego może chcieć. Później okazuje się, że była dziewczyna szukała kontaktu, ponieważ jest z nim w już zaawansowanej ciąży. Tutaj też jestem w stanie zrozumieć, bo zaszła w ciążę jak jeszcze byli parą. No i myślała, że Simon jest nadal samotny, nie miała pojęcia, że on jest teraz w związku z Sarah. W tym momencie zaczynają się cyrki
Simon po prostu od tak zostawia Sarah i odchodzi do Ruth. Bez jakiejś dłuższej rozmowy, bez większych wyjaśnień. Tłumaczy się tym, że ona jest tak negatywnie do Ruth nastawiona, że będzie miała do niego pretensje o wszelkie kontakty z nią. No może i tak, ale tak kogoś kopnąć w dupę, zerwać wszystkie kontakty i sobie odejść?
Potem ona znów wyjeżdża, bo film jednak ma być dalej kręcony i cały czas stęka o Simonie, łazi z telefonem, wysyła mu wiadomości, na które on w ogóle nie odpisuje, modli się żeby on do niej zadzwonił, wypowiada się o nim w samych superlatywach. Cały czas ma nadzieję, że oni razem będą. Kompletnie do niej nie dociera, że jakby jemu na niej zależało to by inaczej sprawy poukładał tylko w kółko pieprzy i pieprzy. Poznaje fajnego chłopaka, z którym ma grać scenę w filmie i wszystko wskazuje na to, że razem będą. W międzyczasie robi u niego w kibelku wielką kupę i przypadkiem zostawia ją na stole w reklamówce
Na szczęście udaje jej się ją zabrać, bo jakby Leo tę kupę znalazł to ja nie wiem
Oczywiście na końcu okazuje się, że nasza ynteligentna bohaterka daje kopa Leo i wraca do fagasa, który ją zostawił, bo jego była dziewczyna zdecydowała się wreszcie wycofać, a ona nadal go przecież kocha, bo jest taki świetny i uczynny człowiek z niego, bla, bla, bla. A on jej wcale jakoś strasznie mocno nie przeprasza tylko jakby nic zaczynają se żartować. Spoko, loko, luz i spontan
Dziękuję za uwagę i mam nadzieję, że podane przykłady głupoty Was usatysfakcjonują