Teraz jest 26 listopada 2024, o 11:35

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 14 lutego 2015, o 13:40

Tylko troszeczkę. ;) Ale nie przejmuj się, nie jesteś w tym osamotniona, ja myślę podobnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 lutego 2015, o 13:43

cieszę się że nie jestem sama ;)

ale SEP umie wzbudzać emocje i tworzyć bohaterów :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 14 lutego 2015, o 13:48

Nie mogę się nie zgodzić. :)
Ze wszystkich, które przeczytałam "Czyż ona nie jest słodka" wzbudziła we mnie najwięcej sprzecznych odczuć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 lutego 2015, o 14:59

Ja oczywiście się nie zgodzę :hyhy:
Uważam, że to Sugar zachowywała się jak świnia i stąd ta zemsta Winnie po latach. I jakby na końcu Sugar miała HEA, a Winnie nie, to SEP zrobiłaby wrednie i paskudnie.
Sama w sumie w szkole byłam zahukana więc wiem, że ciężko jest się postawić. Poza tym tutaj prześladowczynią nie była tylko Sugar, ale i jej koleżaneczki. A poza tym tak się panoszyła i zastraszała wszystkich wokół, że zapewne większość ludzi w szkole i tak stanęła by za nią :] Jeśli miałabym okazję zemścić się nad kimś kto mi kiedyś dokuczył zrobiłabym to bez wahania. Nie podobało mi się tylko, że Winnie zgarnęła marne ochłapy po Sugar, np: ten w postaci przymuła Ryana i zabrała ten durny naszyjnik. Ja bym znalazła inny sposób i dokopała Sugar tak że do końca życia by się jąkała evil1
Nie uważam też żeby Ryan był fajny. To tępy ślimak bez charakteru. Sugar go zdradziła i puściła w trąbę, Winnie wrobiła w dzieciaka. Zamiast zająć się dzieciakiem, ale swoje życie ułożyć inaczej to on się z nią ożenił. Taki bohaterski był. A potem jak Sugar wróciła to traktował ją z pogardą i do niej miał pretensję, że Winnie go wrobiła w dzieciaka i musiał się z nią żenić. Sraty taty. Jak by miał więcej charakteru inaczej by swoje życie ułożył, a nie na kogoś zwalał swoje frustracje.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 15:11

obession napisał(a):Wywołałam awanturę... :smarkam: :D

Ślicznie dziękuję.
obession napisał(a):Tylko obawiam się, że przez takie rozwiązanie część czytelniczek zaczęłoby jej współczuć.

To jest bardzo dobry argument. Czyli dobrze, że dostała na koniec Ryana, bo przynajmniej świetnie widać, że jej się nie należał.
Papaveryna napisał(a):Nie uważam też żeby Ryan był fajny. To tępy ślimak bez charakteru. Sugar go zdradziła i puściła w trąbę, Winnie wrobiła w dzieciaka. Zamiast zająć się dzieciakiem, ale swoje życie ułożyć inaczej to on się z nią ożenił. Taki bohaterski był. A potem jak Sugar wróciła to traktował ją z pogardą i do niej miał pretensję, że Winnie go wrobiła w dzieciaka i musiał się z nią żenić. Sraty taty. Jak by miał więcej charakteru inaczej by swoje życie ułożył, a nie na kogoś zwalał swoje frustracje.

Ty chyba czytałaś jakąś inną książkę.
Ryan miał prawo mieć wielkie pretensje do Sugar Beth, bo go zdradziła i porzuciła całkowicie z zaskoczenia. Oni mieli być razem na wieki.
I był wspaniałym człowiekiem, bardzo szlachetnym, mądrym i dobrym.
Lepszym nawet niż Ted.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 lutego 2015, o 15:14

Chyba Ty co innego czytasz. Nie ma lepszych od Teda :evillaugh:

A Sugar go porzuciła, bo był cieniasem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 15:16

Wcale nie. Sugar go porzuciła, bo był nudziarzem. A to wielka różnica. Był tak dobry i porządny, że aż nudny.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 lutego 2015, o 15:21

Był nudnym cieniasem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 15:26

Ale nie cieniasem.
Cieniasem okazał się jej mąż. Bił ją i był doopkiem.
Drugi też był cieniasem. Tylko nie pamiętam, dlaczego.
A Ryan to było jedyne naprawdę dobre, co ją w życiu spotkało, aż do związku z Colinem. (I trochę z trzecim mężem, ale tam tez za dużo radości nie miała.)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 14 lutego 2015, o 15:32

Papaveryna napisał(a): Poza tym tutaj prześladowczynią nie była tylko Sugar, ale i jej koleżaneczki. A poza tym tak się panoszyła i zastraszała wszystkich wokół, że zapewne większość ludzi w szkole i tak stanęła by za nią :]

Ale Winnie jakoś przyjaciółeczką Sugar wybaczyła, ba nawet się z nimi zaprzyjaźniła. A sama mówisz, że nie tylko Sugar jej dokuczała. Zresztą Ryan też nie był dla niej jakoś bardzo miły, ale go poślubiła. To naprawdę tworzy obraz desperatki.

Janka napisał(a):
obession napisał(a):Wywołałam awanturę... :smarkam: :D

Ślicznie dziękuję.


A proszę bardzo Janko. :) Polecam się na przyszłość.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 15:43

obession napisał(a):Ale Winnie jakoś przyjaciółeczką Sugar wybaczyła, ba nawet się z nimi zaprzyjaźniła. A sama mówisz, że nie tylko Sugar jej dokuczała. Zresztą Ryan też nie był dla niej jakoś bardzo miły, ale go poślubiła. To naprawdę tworzy obraz desperatki.

Dokładnie.
A na dokładkę Sugar Beth była jedyną osobą, która miała powody do znęcania się nad Winnie i jedyną, której można to wybaczyć.
Cała pozostała zgraja była złośliwa, wredna i podła całkiem bez powodu. To jest całkowicie niewybaczalne.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 lutego 2015, o 15:51

obession napisał(a):Ale Winnie jakoś przyjaciółeczką Sugar wybaczyła, ba nawet się z nimi zaprzyjaźniła. A sama mówisz, że nie tylko Sugar jej dokuczała. Zresztą Ryan też nie był dla niej jakoś bardzo miły, ale go poślubiła. To naprawdę tworzy obraz desperatki.

Dlatego właśnie nie lubię Winnie, bo to najbardziej idiotyczna rzecz, jaką mogła zrobić.
Te kutwy zasłużyły na porządnego kopa w dupę, a one zostały pogłaskane i nadal woziły się po miasteczku i zadzierały w górę swoje krzywe nochale.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 16:05

Tak naprawdę, to Winnie nie musiała znosić tych wszystkich wstrętnych zachowań ze strony Sugar Beth. Mogła naskarżyć tacie, mogła sprawić, żeby któraś z nich zmieniła szkołę. Mogła się jakoś bronić. Ale nie, to była cwana bestia. Sama się postawiła na pozycji ofiary, którą ani przez moment nie była, żeby na innych wymusić zachowania kata.
Prawdziwą bezbronną i umęczoną ofiara Winnie nie była nigdy. Gdyby była prawdziwą ofiarą, to nie potrafiłaby zrobić Ryanowi tego, co mu zrobiła. Albo się jest ofiarą, albo nie. Nie ma tak, że w stosunku do jednych ludzi się jest słabym, a w stosunku do innych silnym. Albo że najpierw się jest ofiarą, a potem nagle jest się w stanie rządzić całym miastem. Ona była bardzo silna, tylko się z tym kryła, bo z jakichś perwersyjnych powodów lubiła udawać ofiarę.
Widocznie dawało jej to poczucie, że jest lepsza od Sugar Beth. Ale to było złudzenie. Była tylko zazdrosnym nikim.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 lutego 2015, o 16:27

Nie uważam, że była nikim. Może specjalnie się nie broniła żeby uchodzić za ofiarę, ale to nikomu nie daje prawa do znęcania się i koniec.
A Sugar tez przygruchala sobie zamiast nudnego cieniasa Ryana fagasa, który ja pral i pozwalała na to, a na ofiarę nigdy nie wyglądała.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 16:44

Sugar Beth nie wyglądała na ofiarę, ale właśnie nią faktycznie była. To widać nawet w jej wyborach mężów. Wybierała ich na podobieństwo swojego taty i dawała im sobą poniewierać. Dopiero jak wybrała męża w wieku taty, a nie o charakterze taty, to mogła się otrząsnąć z bycia ofiarą, nabrać siły i charakteru.
Papaveryna napisał(a):Może specjalnie się nie broniła żeby uchodzić za ofiarę, ale to nikomu nie daje prawa do znęcania się i koniec.

Prawa nie daje, ale każdy to robi. My wszyscy podobno mamy wbudowany taki mechanizm, że gdy ktoś koło nas będzie wysyłał sygnał, że chce być ofiarą, to każdy z nas z radością przyjmie rolę kata. Były takie doświadczenia i tak zawsze wychodziło.
Tak po prostu mamy i nieposiadanie do tego prawa niczego nie zmienia.

W czasach szkolnych Winnie była nikim, a udawała ofiarę, a Sugar Beth była ofiarą, która udawała kata. Obie tak dobrze udawały, że zamydliły oczy wszystkim dookoła.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 lutego 2015, o 16:51

Janka napisał(a): Prawa nie daje, ale każdy to robi. My wszyscy podobno mamy wbudowany taki mechanizm, że gdy ktoś koło nas będzie wysyłał sygnał, że chce być ofiarą, to każdy z nas z radością przyjmie rolę kata. Były takie doświadczenia i tak zawsze wychodziło.
Tak po prostu mamy i nieposiadanie do tego prawa niczego nie zmienia.

No tak czyli to jest ok, bo wszyscy tak mamy. Idę więc się nad kimś poznęcać. Może nad mężem, bo wysyła mi od wczoraj sygnały, że chce paść ofiarą morderstwa.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 14 lutego 2015, o 16:59

Nie spodziewałam się, że rozpęta się taka dyskusja.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 17:17

Papaveryna napisał(a):No tak czyli to jest ok, bo wszyscy tak mamy. Idę więc się nad kimś poznęcać. Może nad mężem, bo wysyła mi od wczoraj sygnały, że chce paść ofiarą morderstwa.

Ale sprawdź najpierw, czy dobrze odczytujesz jego sygnały, bo może on wysyła, że Cię kocha i chce, żebyś się nim bardziej zainteresowała?
I nie zapomnij odzywać się na forum z więzienia.
wiedzmaSol napisał(a):mówię tylko o zachowaniu wobec Winnie.
To co zrobiła Colinowi było okropne i na pewno nie zamierzam jej usprawiedliwiać.

A ja trochę zamierzam. Ale takie maciupeńkie troszeczkę. Bo to się też nie wzięło z niczego. To było jej wołanie o pomoc.
Stawała się coraz bardziej wredna w stosunku do Winnie, ale nie dawało jej to szczęścia. Było coraz gorzej, spirala się nakręcała.
Sugar Beth podświadomie chciała to wszystko przerwać. Dlatego zrobiła coś tak strasznie paskudnego Colinowi, bo była pewna, że wreszcie świat, z mamą na czele, obróci się przeciwko niej i ktoś nią wstrząśnie i powie: "Co ty wyprawiasz, dziewczyno!?"
A tu nic. Jej mamie jeszcze bardziej odbiło. Zrobiła z kłamstw Sugar Beth aferę na całe miasto i zniszczyła niewinnego w tym wszystkim Colina.
Tam była ogromna wina mamusi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 14 lutego 2015, o 17:36

Janko niestety nie mogę się z Tobą zgodzić we wszystkim. Trochę, za bardzo usprawiedliwiasz Sugar moim zdaniem. Ona była jednak bardzo okrutna, a tego co zrobiła Colinowi nie mogę zrozumieć i zwalić na jej rodziców. Którzy mimo, że są jednym z powodów jej zachowania, ale moim zadaniem to jej całkiem nie usprawiedliwia.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 lutego 2015, o 17:55

Ja się źle wyraziłam. Nie chcę jej usprawiedliwiać w tym, co zrobiła Colinowi. To było paskudne i w sumie z jego strony mogło pozostać niewybaczone. On jej wybaczył, gdy ją poznał i dostrzegł, że ona już jest zupełnie inną osobą.
Nie chodziło mi o to, żeby ją całkowicie wybielić. Tylko takie maciupeńkie troszeczkę tej winy chciałam zrzucić na sytuację, w której one obie, razem z Winnie, się znalazły.
Tam bardzo, bardzo zawinili rodzice. Toczyli wojnę przy pomocy dziecka, które paskudnie skrzywdzili i nawet tego nie zauważyli.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 14 lutego 2015, o 18:35

Wow co za dyskusja :D a ja sobie zrobiłam powtórkę Czyż ona nie jest słodka po lekturze Kocham Bohaterów (bo częściowo historie są podobne :D )
I ja jestem fanką Sugar - lubię ją nawet jako nastoletnią bicz :wink: Dziewczyna miała tak porobione w głowie, że się nie dziwię, że w pewnych momentach naprawdę przesadzała. Przy takich rodzicach ja sama pewnie trafiłabym do psychiatryka. A ona dopiero dojrzewała. Wiadomo to co robiła było złe ble ble ble...ale jak inaczej nastolatki wyrażają rozpacz, rozczarowanie itp? Agresją.
Co do Winnie - gorszego charakteru nie znam. Bezpłciowa, bez charakteru, biedna itp. SEP chyba tutaj przeszarżowała w drugą stronę - nikt jej nie polubił. Na pewno nie ja.
Co do Ryana - przypominał mi rannego szczeniaczka niekiedy...więc dobrali się z W idealnie. Za to Colin był niesamowity - sarkazm, autoironia, seksapil - to jest to co najlepsze w takich powieściach :wink:
I muszę przyznać, że Theo z Kocham Bohaterów niekiedy przypominał mi Colina - może bez dramatyzowania, ale podobieństwa są. :wink:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 14 lutego 2015, o 18:54

Janka napisał(a):Nie chodziło mi o to, żeby ją całkowicie wybielić. Tylko takie maciupeńkie troszeczkę tej winy chciałam zrzucić na sytuację, w której one obie, razem z Winnie, się znalazły.
Tam bardzo, bardzo zawinili rodzice. Toczyli wojnę przy pomocy dziecka, które paskudnie skrzywdzili i nawet tego nie zauważyli.

Tak Janko, zgadzam się z tym trochę winy rodziców w tym jest. Ale nie można powiedzieć, że Sugar jest kryształową osobą, którą do takiego zachowania zmusiły okoliczności, bo to byłoby duże nadużycie. Każdy sam dokonuje wyborów.


Aniu podziwiam Twoją sympatie do Sugar, naprawdę, ja aż tak bezwarunkowo nie mogę jej polubić i usprawiedliwiać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 14 lutego 2015, o 19:08

a lubię Sugar.. była jaka była ale się zmieniła. ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 lutego 2015, o 19:10

obession napisał(a): Aniu podziwiam Twoją sympatie do Sugar, naprawdę, ja aż tak bezwarunkowo nie mogę jej polubić i usprawiedliwiać.

To tak samo jak ja :)
obession napisał(a): Ona była jednak bardzo okrutna, a tego co zrobiła Colinowi nie mogę zrozumieć i zwalić na jej rodziców. Którzy mimo, że są jednym z powodów jej zachowania, ale moim zadaniem to jej całkiem nie usprawiedliwia.

Ona uważała, że jest pępkiem świata i wszystko jej wolno. A nie było tak, że ona dowaliła Colinowi, bo ten ujmował się za Winnie? Ja już tego nie pamiętam, a powtarzać wolę nie, bo z moim dzisiejszym nastawieniem z książki można będzie potem ewentualnie ułożyć tylko puzzle.
obession napisał(a):Nie spodziewałam się, że rozpęta się taka dyskusja.

Ale mam nadzieję, że się nie boisz nas? Tu często tak jest. Bijemy się też torebkami i raz nasłałam na Jankę Chucka Norrisa. Następnym razem jak mnie wkurzy zwrócę się o pomoc do Rambo albo chłopaków z WWE :hyhy:
Janka napisał(a):Ale sprawdź najpierw, czy dobrze odczytujesz jego sygnały, bo może on wysyła, że Cię kocha i chce, żebyś się nim bardziej zainteresowała?

Nie interesuje mnie to :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 14 lutego 2015, o 19:11

Obession - ale ja jej nie usprawiedliwiam. Najgorsze według mnie co można znaleźć w książce to wybielone postacie, bez charakteru, bez wad, bez przeszłości, bez grzeszków. Ja przyjmuje wszystko co mi dają - może mi się to spodobać lub nie. Sugar polubiłam za jej determinację, czy była nastolatką czy dorosłą kobietą. Myślę, że SEP popełniła błąd przy kreowaniu Winnie - nadała jej tyle znamion ofiary, że już do końca książki ciągnęły się za nią. Może gdyby inaczej poustawiała akcenty i dała kręgosłup to może inaczej spojrzałoby się również na Sugar. No ale to moje dywagacje.
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość