Pisania CV można się nauczyć, jest sporo stron na ten temat czy kursów.
Jak już pójdziesz na rozmowę, to najważniejsze, żeby tam dobrze wypaść. Jeśli rekrutuje Cię osoba, z którą będziesz pracować, to musi Cię polubić. Pierwsze wrażenie robi się raz, więc elegancki strój (warto rozjaśnić go jakimś pozytywnym kolorem - czerwonym, zielonym, jasnoniebieskim itp.), żeby nie wyglądać ponuro, dodatkowo ładna fryzura, zadbane dłonie i twarz. Potem: swobodna postawa, wyprostowana sylwetka, uśmiech i optymizm. Nie siada się na rogu krzesła i nie ściska kurczowo torebki, nie wyłamuje dłoni i nie kładzie łokci na stole. Jeśli masz chwilę i czekasz na rozmowę, to w łazience umyj dłonie, żeby nie były wilgotne od potu przy podawaniu ręki - taki uścisk to pierwszy krok (ani za mocni ani za słaby). Na koniec uśmiech i, jeśli nie jest to budżetówka i pracy nie dostaje się po znajomości, to powinno być ok
Warto mówić o tym, co możesz dać z siebie: zaangażowanie, chęci, efektywność, pozytywne nastawienie.
Uważaj na to co mówisz - pytania typu: gdzie widzisz siebie za kilka lat, jakie masz ambicje itp. Zastanów się czego oczekują - jeśli to dobre stanowisko, to powiedz, że "już w szkole wiedziałam, że chcę... pracować z ludźmi, sprzedawać, zarabiać dużo pieniędzy, rozwijać się, tworzyć, pracować przy komputerze..." albo, że potrzebujesz stałej pracy z dobrymi dochodami, żeby mieć zdolność kredytową na kupno np. mieszkania (nic tak nie przywiązuje pracownika jak kredyt). "Polecono mi tę firmę" ""Nie jestem konfliktowa, przyjazna atmosfera w pracy jest dla mnie ważna i staram się ją utrzymywać" Standardowe pytania się powtarzają: ile chcesz zarabiać? co wiesz o firmie? Twoje słabe i mocne strony? itp. Przygotowanie do rozmowy to podstawa. Dukanie, przerwy, cisza w rozmowie brzmią kiepsko.
Też miałam sporo rozmów i wiele skończyło się propozycją, zdarzało się, że nie mogłam się zdecydować, którą ofertę wybrać. Teraz pracuję w biurze sprzedaży mieszkań u dewelopera. Na mojej pierwszej rozmowie przede wszystkim zrobiłam miłe wrażenie i dużo wiedziałam o rynku (potrafiłam odpowiedzieć na pytania dot. nieruchomości i cen, które mi zadano). Nie miałam dużego doświadczenia, tylko roczne i to w rynku wtórnym, a nie pierwotnym, ale potrafiłam się wybronić (na drugiej rozmowie, po angielsku, w pewnym momencie atmosfera zmieniła się i szef zaczął mnie naciskać - a jak sobie poradzisz z tym czy z tamtym? będzie potrafiła sprzedawać? znasz prawo? - sprawdzał mnie), a potem znów było miło
Niestety faktem jest, że zaczyna się od prac ciężkich, niewdzięcznych (telemarketing, użeranie się z petentami i ich zażaleniami, sprzedaż kredytów itp.), ale po pół roku, roku się awansuje i potem już jest dużo łatwiej i więcej się zarabia, dlatego szkoda marnować czas na pracę typu wykładanie towaru, bo jeśli chcesz pracować w biurze, to takie doświadczenie Ci się nie przyda.
Mam nadzieję, że w końcu znajdziesz coś dla siebie
Powodzenia!