Romans współczesny

przez **Papaveryna** » 12 stycznia 2015, o 20:26

Nie pamiętam żeby aż tak strasznie było, ale jak wiadomo nie każdemu musi pasować

wiedzmaSol napisał(a):Very my jakoś bardzo różnych gustów nie mamy

co do wleczenia - książka musi się rozpędzić jak poczytam to to powiem czy się wlekło

Też mi się wydaje, że całkiem podobne mamy. Tylko ja na więcej rzeczy marudzę :hyhy:

przez **Księżycowa Kawa** » 12 stycznia 2015, o 21:57

Było na temat, jacy to oni doskonali, jaka z nich doskonała para oraz na temat ślubu, co zwykle mnie nudzi, tym bardziej, że do tego nie doszło.

przez **Desdemona** » 12 stycznia 2015, o 22:26

wiedzmaSol napisał(a):oooo chyba sobie nabędę
jak takie fajne

nabywaj Sol...pomolestujemy jak coś wątek w tej materii... :evillaugh:

przez **LiaMort** » 12 stycznia 2015, o 23:14

może trochę Kawo..

no ale lubię takie coś jak mieszają teraźniejszość z przeszłością..

szkoda że nie dotyczyło całej książki..xD

przez **Papaveryna** » 12 stycznia 2015, o 23:21

No i chyba wtedy było wspomniane jak ten narzeczony jej kiedyś kupił białą bluzę z kapturem żeby mu Justina Timberlake'a przypominała :evillaugh:

przez **LiaMort** » 12 stycznia 2015, o 23:23

Papo..xD nie wspominaj o tym..xD

Spoiler:

ale jak dla mnie trochę naciągane..

przez **Księżycowa Kawa** » 12 stycznia 2015, o 23:23

Było coś w tym stylu.

Książka jest przyzwoicie napisana i pogodna, czyli może trafiać w upodobania, zwłaszcza gdy ktoś lubi takie tematy.

przez **LiaMort** » 12 stycznia 2015, o 23:26

ja nie bardzo ale mi się spodobała..xD

przez **Papaveryna** » 12 stycznia 2015, o 23:27

Mnie trochę czegoś w niej brakowało, ale czego to nie wiem. Nie wyrwała z butów dokumentnie, ale była miła i miło wspominam

LiaMort napisał(a):

Spoiler:

i on sobie go wyobrażał jak się z nią kochał. to było świetne.

Nooo, a fuuuu :evillaugh:

przez **Agrest** » 13 stycznia 2015, o 10:43

Kawo, czytałaś może Sobie przeznaczeni Deborah Smith? :lol:

przez **szuwarek** » 13 stycznia 2015, o 11:17

kurcze, czemu czytając blurba mam wrażenie że ta Higgins czytałam :czeka:

Ta była zona to epizodycznie pod koniec sie pojawia chyba. Nie pamiętam ojca i siostry ale reszta jakby deja vu....

przez **•Sol•** » 13 stycznia 2015, o 14:28

Very właśnie, lubimy rzeczy podobne ale ja bywam mniej wybredna :evillaugh:

Des, znaczy też czytasz?

bo u mnie jeszcze może ebook być w razie co

Strona WWW · przez **Duzzz** » 13 stycznia 2015, o 22:13

Viperina napisał(a):Miałam ochotę na coś współczesnego i zaczęłam:

Tak, tak, wiem, że czujność Agrest powinna była dać mi do myślenia, ale postanowiłam przekartkować.

I... no cóż. Erotycznie jest OK, ale kompletnie nie ogarniam historii ani bohaterów. Wolałabym, żeby erotyczne przyciąganie wynikało z czegoś innego niż tylko to, że ona nosi seksi bieliznę, a on jest najpiękniejszym mężczyzną na świecie. Na marginesie, najpiękniejsi mężczyźni na świecie wywołują u mnie zjawisko zwane pobieżnie/roboczo pawiem panoramicznym.

Chyba wrócę do historyków.

Bo tu jest tylko erotyka i samo .... Jeszcze gorsze są połówki :evillaugh:

Akurat jeśli o ten cykl chodzi to można rzec, że im dalej tym lepiej. Nie widać już takiego seksu z niczego. Chociaż dwójka jest lepsza to jednak nie tak do końca, mnie osobiście raziło tam coś odnośnie seksu, ale ja zawsze znajdę coś czego nie lubię :evillaugh:

Za to trójka z Willem ma już większy potencjał, nie jest jeszcze dobre, jest dalej średnie, ale już motyw przyjaciela sprzed lat i tego jak ich relacja brat-siostra (przyszywani) się zmienia jest już znacznie lepsze niż inne. Jest chyba moim zdaniem i na tyle na ile to jeszcze pamiętam mniej 'udziwnień' :wink:

Poza tym Will(chyba dobrze imię pamiętam) był w poprzednich częściach takim hmm bucem. Wyśmiewał przyjaciół, że tak ich kobiety omotały itd. Nie chciał dla siebie tego samego

No i przyszła kryska na matyska. Jak się brać za coś z tego cyklu to właśnie za historię Willa, o tym już chyba zresztą gdzieś wspominałam

Ale nie ma co się spodziewać jakiś kokosów.

Ja oceniłam te części na 2, 3 na GR

Zatem piać z zachwytu nad tym nie będę :wink:

przez **Papaveryna** » 13 stycznia 2015, o 22:21

A to nie było to co myślałaś że o tym mówię jak o Stukaczu Ci opowiadałam?
Jezu, ale bełkot mi wyszedł, mam nadzieję. że wiesz o co chodzi :evillaugh:

Strona WWW · przez **Duzzz** » 13 stycznia 2015, o 22:22

Tak to właśnie to

To znaczy ta część z Willem

Tam jakiś podobny wątek właśnie był

Dobrą masz pamięć

przez **Księżycowa Kawa** » 13 stycznia 2015, o 23:05

Agrest napisał(a):Kawo, czytałaś może Sobie przeznaczeni Deborah Smith?

Owszem, dawno temu, a co?

przez **Agrest** » 14 stycznia 2015, o 09:38

A, bo skoro Higgins późno do rzeczy przechodzi, to co powiedzieć o Smith, jak tam spotykają się bodaj w połowie książki :lol:

Nawiasem mówiąc, to w sumie odpowiedni wątek, więc: nie wiem czy wiecie, że Smith wydała opowiadanie będące kontynuacją Miejsca zwanego domem. Mam je, ale przyznam, że podchodzę do niego z dużą dozą sceptycyzmu i jakoś nie mogę się zabrać...

przez **Viperina** » 14 stycznia 2015, o 10:00

Doczytałam tego Bastarda, ale z pomijaniem scen seksu, bo mnie wybitnie znudziły (a generalnie lubię, więc musiało ich być zdecydowanie za dużo i zbyt nudne). Uważam, że książka miała potencjał (miłość niemożliwa, bo on szef, więc walczy z pożądaniem), ale ten potencjał został przewalony. Dużo ciekawsza dla mnie byłaby historia tego, co działo się z nimi emocjonalnie przez te dziewięć miesięcy, które poprzedziły stukanie w sali konferencyjnej.

przez **klarek** » 14 stycznia 2015, o 18:57

Agrest napisał(a):A, bo skoro Higgins późno do rzeczy przechodzi, to co powiedzieć o Smith, jak tam spotykają się bodaj w połowie książki

Nawiasem mówiąc, to w sumie odpowiedni wątek, więc: nie wiem czy wiecie, że Smith wydała opowiadanie będące kontynuacją Miejsca zwanego domem. Mam je, ale przyznam, że podchodzę do niego z dużą dozą sceptycyzmu i jakoś nie mogę się zabrać...

Agrest, jak już przełamiesz opory i zbierzesz się, powiesz co i jak :padam:

przez **Księżycowa Kawa** » 14 stycznia 2015, o 23:46

Agrest napisał(a):A, bo skoro Higgins późno do rzeczy przechodzi, to co powiedzieć o Smith, jak tam spotykają się bodaj w połowie książki

Nie za bardzo pamiętam, ale ta historia jakoś nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia, czegoś tam mi brakowało.

Agrest napisał(a):Nawiasem mówiąc, to w sumie odpowiedni wątek, więc: nie wiem czy wiecie, że Smith wydała opowiadanie będące kontynuacją Miejsca zwanego domem. Mam je, ale przyznam, że podchodzę do niego z dużą dozą sceptycyzmu i jakoś nie mogę się zabrać...

Nie wiedziałam.

przez **Agrest** » 15 stycznia 2015, o 09:50

klarek napisał(a):Agrest, jak już przełamiesz opory i zbierzesz się, powiesz co i jak

Pewnie napiszę

Opowiadań ma być trzy, czyli jeszcze dwa mają się napisać.
No ale powiedz, że nie jestem sama i taki pomysł uzupełniania po tylu latach (Miejsce zwanem domem rocznik '97) budzi pewne obawy :bezradny:

Strona WWW · przez **Duzzz** » 15 stycznia 2015, o 15:55

Viperina napisał(a):Doczytałam tego Bastarda, ale z pomijaniem scen seksu, bo mnie wybitnie znudziły (a generalnie lubię, więc musiało ich być zdecydowanie za dużo i zbyt nudne). Uważam, że książka miała potencjał (miłość niemożliwa, bo on szef, więc walczy z pożądaniem), ale ten potencjał został przewalony. Dużo ciekawsza dla mnie byłaby historia tego, co działo się z nimi emocjonalnie przez te dziewięć miesięcy, które poprzedziły stukanie w sali konferencyjnej.

Ja bym tego Bastrada i inne części cyklu wrzuciła do działu +18. Dlatego, że tam wszystko kręci się wokół seksu i jest go mnóstwo. Prawda motyw ciekawy i z potencjałem, ale jak już pisałam wyżej bardziej jednak go miał ten tom z Willem. Bardziej niż w poprzednich jest rozpisana ich historia.
Dwójka jest ciut lepsza niż jedynka, ale w dójce jest hmm no właśnie...

Spoiler:

przez **Viperina** » 15 stycznia 2015, o 18:12

Duzza, to nie dla mnie w takim razie...

przez **klarek** » 15 stycznia 2015, o 20:07

Agrest napisał(a):
klarek napisał(a):Agrest, jak już przełamiesz opory i zbierzesz się, powiesz co i jak

Pewnie napiszę Opowiadań ma być trzy, czyli jeszcze dwa mają się napisać.
No ale powiedz, że nie jestem sama i taki pomysł uzupełniania po tylu latach (Miejsce zwanem domem rocznik '97) budzi pewne obawy

Mnie zimny dreszcz przebieg po plecach. Chyba sobie jakoś w głowie dokończyłam tę historię. A co będzie jak wyjdzie inaczej? Nie do końca jestem zwolennikiem takich dopisywanego. A już na pewno nie w takich książkach ^_^

przez **Księżycowa Kawa** » 15 stycznia 2015, o 20:10

Wiąże się z tym wielkie ryzyko. Raz mi coś takiego strasznego się przytrafiło.

Romans współczesny

Kto przegląda forum