Jeśli spróbujesz raz jeszcze, zwracaj uwagę na jej czyny, a nie na słowa – po prostu ona za nimi ukrywa i poniekąd w ten sposób broniąc się przed tym, że wiedzie nieciekawe i przede wszystkim samotne życie. Tak czy inaczej, uważam, że warto dać tej historii szansę.
klarek napisał(a):Mnie odpowiadała, ale ja lubię takie bohaterki. Wszystko byle nie pusto w głowie
Dokładnie.
Viperina napisał(a):Nienajgorsze, ale pamiętam, że spodobała mi się sama narracja, humor (tam była jakaś scena z pojedynkiem, dokładnie nie pamiętam, jak to szło, ale pamiętam, że była zabawna).
Brat Emily wyzwał jednego takiego na pojedynek, a ona usiłowała temu zapobiec, wykorzystując w tym celu męża – co już samo świadczy o zdrowym rozsądku. Choć jej metody było co najmniej niekonwencjonalne.
szuwarek napisał(a):ja uwielbiam Quick, a akurat Skandal zupełnie jakoś mi umyka , więc nie wywarł na mnie wrażenia. Powtórka byłaby chyba konieczna...
To nigdy nie zaszkodzi. Prawdopodobnie mój zachwyt wynika stąd, że po raz pierwszy czytałam to po angielsku i ogromnie się cieszyłam, że rozumiem o co chodzi. Zresztą do dziś pamiętam tę scenę, gdy Simon pojawia się na czwartkowym spotkaniu literackim. Czułam się dokładnie, jak on, czyli nic nie rozumiałam, nawet zastanawiałam się, czy czegoś nie przeoczyłam, czy nie przeczytać tego raz jeszcze. Ale po jego wyjściu wszystko się wyjaśniło
czyli dobrze jednak pojmowałam...