Teraz jest 23 listopada 2024, o 15:56

Aktualnie w kinie

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 12 stycznia 2009, o 21:07

Hmm, nie zdziwię się jesli w ogóle nie oceni, już mu się zdarzało.

Avatar użytkownika
 
Posty: 218
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Malownicze okolice Krakowa ;)

Post przez AndziaK » 12 stycznia 2009, o 22:52

No co do komentowania to jest fakt Obrazek



Ale chyba ze względu na tą scenerię wybiorę się do kina Obrazek

Dzięki za rady Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 13 stycznia 2009, o 12:47

Ja chyba jednak zrezygnuję z kina... Najlepiej byłoby zebrać w domu kilka osób które czytały książkę i komentować braki, różnice i wpadki...

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez lewkonia » 13 stycznia 2009, o 15:37

Bo podobno trwa tyle co Tytanic. A ja zdecydowanie wole takie dlugie filmy ogldac w domu gdzie moge sie rozlozyc na kanapie a nie gniezdzic sie w fotelu i do tego mam duzy telewizor wiec nie powinien stracic na efekcie! Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 218
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Malownicze okolice Krakowa ;)

Post przez AndziaK » 13 stycznia 2009, o 19:17

Ja właśnie nie cierpię komentowania filmu dopóki go nie obejrzę Obrazek

Nawet jeżeli jest to najgorsza ekranizacja książki...staram się to rozdzielać, bo rzadko spotykam dobrą (już nie powiem ') ekranizację jakiejkolwiek książki. Wizja reżysera zazwyczaj się różni od mojej... tak samo zresztą jest ze spektaklami teatalnymi - byłam ostatnio na "Rozmowach z katem" i się zawiodłam, bo ja czytając wyobrażam sobie wszystko inaczej niż to zrobił reżyser i teraz mi się źle czyta Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 14 stycznia 2009, o 00:15

A ja w piątek idę koleżanką na Madagaskr 2, dawno już na niczym nie byłam...

Avatar użytkownika
 
Posty: 218
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Malownicze okolice Krakowa ;)

Post przez AndziaK » 14 stycznia 2009, o 00:26

Oooch Madagaskar 2...boska bajka Obrazek tylko jak zwykle dzieci śmieją się mniej od dorosłych Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez lewkonia » 16 stycznia 2009, o 14:02

Bo ostatnio w tych bajkach jest wiecej takiego doroslego humoru i dialogow! Obrazek Ale tez chetnie bym obejzala Madaskar ale nie w kinie! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 16 stycznia 2009, o 14:50

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Na co do kina?</span>



Dramat "Gomorra" na temat neapolitańskiej mafii - kamorry, najnowszy film braci Dardenne "Milczenie Lorny" oraz przebojowa produkcja akcji "Transporter 3" trafią w piątek do polskich kin.



Fabularną włoską <span style="font-weight: bold">"Gomorrę"</span>, którą wyreżyserował Matteo Garrone, uhonorowano w 2008 r. prestiżowymi nagrodami - Grand Prix na festiwalu w Cannes oraz pięcioma Nagrodami Europejskiej Akademii Filmowej, w kategoriach najlepszy film, reżyser, scenariusz, zdjęcia i rola męska (nagroda dla Toniego Servillo).



Bohaterowie filmu to mieszkańcy włoskich prowincji Neapolu i Caserty, opanowanych przez liczne klany składające się na kamorrę. Brutalne i krwawe walki klanów sprawiają, że tamtejsi ludzie czują się jak na nieustającej wojnie. Niemal codziennie ktoś ginie w mafijnych potyczkach. Szeregi mafii zasilają nie tylko dorośli - także nastolatki, a nawet dzieci.



Film "Gomorra" został dofinansowany przez włoskie Ministerstwo Kultury. W nagrywaniu ścieżki dźwiękowej filmu brali udział muzycy z grupy Massive Attack.



Pisarz Roberto Saviano, urodzony w 1979 r. w Neapolu, opisał w książce "Gomorra" mechanizmy działania neapolitańskiej mafii. Książka ukazała się w 2006 r., została następnie przetłumaczona na 43 języki (w Polsce została wydana w 2008 r.).



Jak napisał Saviano, w ciągu ostatnich 30 lat kamorra zamordowała 4 tys. ludzi - więcej niż jakakolwiek inna organizacja przestępcza czy grupa terrorystyczna na świecie.



"Liczne klany, które tworzą Camorrę, podzieliły gęsto zaludnione tereny prowincji Neapolu i Caserty. Granice tego niewidocznego królestwa poszerzają się każdego dnia, wszystkim rządzą klany - pisze autor "Gomorry" - "Scampia, miejscowość położona na północ od Neapolu, jest uważana za największy "otwarty" narkotykowy market na świecie. Dzienny handel narkotykami to dla jednego klanu ok. 500 tys. euro".



We Włoszech książka Saviano wywołała wstrząs. Autor odsłonił kulisy i mechanizmy działania neapolitańskiej mafii, opisując je w sposób drobiazgowy i poruszający. Z powodu tej książki mafia wydała na młodego pisarza wyrok śmierci. Od tego momentu Saviano nieustannie obawia się o swoje życie.



Dramat <span style="font-weight: bold">"Milczenie Lorny"</span>, zrealizowany przez braci Jean-Pierre 'ego, twórcę filmu "Dróżnik". Muzykę do filmu skomponował nagrodzony Oscarem Polak, Jan A.P. Kaczmarek.



Znużony codziennością Walter Vale (Richard Jenkins), wykładowca akademicki z Connecticut, w zaskakujących okolicznościach spotyka na swojej drodze parę młodych imigrantów. Tarek (Haaz Sleiman) i jego dziewczyna Zainab (Danai Gurira) wynajmują nielegalnie jego mieszkanie w Nowym Jorku. Walter godzi się jednak, aby pozostali jego gośćmi, dopóki nie znajdą nowego domu.



W piątek do polskich kin trafi także amerykański film science - fiction <span style="font-weight: bold">"Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia"</span> (reż. Scott Derrickson), gdzie główne role zagrali Keanu Reeves i Jennifer Connelly.



Connelly wcieliła się w doktor Helen Benson, która poznaje Klaatu (Reeves), kosmitę usiłującego ostrzec Ziemian przed nadciągającą katastrofą.



W weekend zobaczymy też <span style="font-weight: bold">"Transportera 3"</span>. W nowym Transporterze Frank Martin - w tej roli Jason Statham (Przekręt, Porachunki, Transporter), otrzymuje zlecenie od Roberta Kneppera (Skazany na śmierć)- ma dostarczyć bez zbędnych pytań nietypową przesyłkę, którą jest córka ukraińskiego urzędnika. Trasa z Marsylii do Odessy stanie się pasmem niewiarygodnych pościgów i zaskakujących zwrotów akcji.



A dla miłośników mocnych wrażeń i białego szaleństwa - <span style="font-weight: bold">"Zjazd"</span>. Długometrażowy dokument o ekstremalnym narciarstwie wysokogórskim.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 stycznia 2009, o 14:34

Byłam na Zmierzchu (co prawda ja wolałabym Madagaskar, ale zostałam przegłosowana Obrazek ) i tak, zdecydowanie dla przepony dobrze mi to zrobiło Obrazek

Jak skakał po tych drzewach, to przyszło mi do głowy: To ptak! Nie, to samolot! Nie, to EDWARD CULLEN!!! Obrazek

Ale szczerze mówiąc, nie spodziewałam się niczego więcej, a muzyka była nawet nawet. Nie wiem jak film się ma do książki, ale chyba raczej mnie nie zachęcił do jej przeczytania.

I ta szminka Obrazek Liberty, dopiero teraz mogę podziwiać doskonałość Twojego avatara Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 stycznia 2009, o 14:44

Jadziu film nie umywa się do książki. Zacznij czytać. Chociaż połowę książki, pochłoniesz wszystkie na raz Obrazek (Moze przy drugiej będzie ci się dłużyć, tak do połowy, bo Edwarda nie ma Obrazek )





<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Piękne kobiety i muskuły</span>



Szybkie samochody, piękne kobiety, silni mężczyźni - czy "Transporter 3" doścignie pierwowzór? To jednak nie jedyna premiera tego tygodnia.



"TRANSPORTER 3"



"Istota Transportera - efekciarskiej bajki o dobrym macho w złym świecie - się nie zmienia: samochód szosuje zwinnie niczym baletnica, Frank co chwilę rozprawia się z tłumem przeciwników, ale najmniejsze zadrapanie mu nie grozi, wybuchy są, techniczne nowinki również, pseudointeligenckie dyrdymały takoż. Jednak największa chwała Stathamowi za cierpliwość: wobec grającej jak w szkolnym teatrzyku partnerki, a zwłaszcza wobec coraz bardziej zjadających własny ogon twórców. Krzywda mu się jednak nie stanie: przeżył trzy Transportery, przeżyje i kolejne".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Transporter 3 to kolejna produkcja ze stajni Luca Bessona. Trudno powiedzieć czy udana (film wchodzi na ekrany polskich kin bez pokazu prasowego). prawo serii wskazuje, że nie bardzo - pierwszy Transporter był co prawda dość udany, ale drugi był już bladym cieniem pierwowzoru. łatwo natomiast przewidzieć, że nie chodzi tu w ogóle o fabułę, ale przede wszystkim o szybkie pościgi samochodowe, gwałtowne strzelaniny, piękne kobiety i mięśnie Stathama".

Jakub Demiańczuk, "Dziennik"





"MILCZENIE LORNY"



"W Milczeniu... bracia [Dardenne] opuścili swoje rodzinne Seraign (na rzecz większego, ale też mało urokliwego Liege), swoją bohaterką uczynili cudzoziemkę (a nie zagubionych rodaków, jak wcześniej), ich kamera nie trzyma się blisko postaci, ale poza tym podstawowe elementy ich stylu pozostały niezmienne. Opowiadają niespiesznie statycznymi kadrami historię z życia (lub z gazety) wziętą, w której quasi-sensacyjny wątek opleciony zostaje wokół ważnego moralnego dylematu. Nie jest to może w ich dorobku dzieło najwybitniejsze (i, ostrzegam, nastroju nie poprawia), ale jeśli ktoś w kinie nie chce się żywić jedynie popcornem, wybrać się powinien".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Cisza Milczenia Lorny kryje w sobie ciężar tysięcy niewypowiedzianych słów, oskarżeń, szyderstw i lamentów. Nie wszystko jesteśmy w stanie zrozumieć. Zbyt wiele zwyczajnego życia mieści się w tym nadzwyczajnym filmie. Bracia Luc i Jean-Pierre Dardenne nigdy jeszcze nie byli tak blisko stylistyki kina Roberta Bressona. Ich praca z aktorem i operatorem kamery polegała tym razem głównie na ograniczaniu: słów, dialogów, gotowych tez. ".

Łukasz Maciejewski, "Dziennik"





"GOMORRA"



"Dobre przyjęcie Gomorry w Cannes, zdobycie Europejskiej Nagrody Filmowej nie wynika oczywiście tylko z dobrego czarnego PR-u, ale wydają się te laury nieco jednak na wyrost. Bo pozująca na dokument, rozlazła narracja w końcu jednak nuży, w połowie filmu wiadomo, co i dla kogo musi skończyć się źle, a kto ma szansę ocalić skórę, bo że zarobią i tak tylko ci na szczycie mafijnej hierarchii i będą się szczycić, że pracują nad uczynieniem z Włoch gospodarczej potęgi, wiadomo przecież od początku. Dobrze zrobiona ta Gomorra, ale pozostaje na zło dziwnie obojętna, zabiera na wycieczkę po piekle, ale nie do końca udaje jej się przekonać, że sodoma i gomora są tuż obok i bezpośrednio nas dotyczą".

Wojtek Kałużyński, "Dziennik"



"Ekranizacja słynnej, reportażowej książki Roberta Saviano opisującej funkcjonowanie camorry, mafijnej organizacji kontrolującej Neapol i okolice, ale sięgającej swoimi wpływami ekonomicznymi daleko poza Włochy. (...) Wątki [filmu] przeplatają się, tworząc całość przerażająco realistyczną i niesłychanie autentyczną (film ogląda się jak dokument), ale też oddramatyzowaną i chwilami nużącą. I niezbyt też czytelną. Ja miałem to szczęście, że film oglądałem już po lekturze książki, ale widz pozbawiony takiego wprowadzenia może mieć duże kłopoty z rozpoznaniem sensu niektórych scen (zwłaszcza gdy zaczyna się wojna wewnątrz mafii, łatwo się pogubić). Także miłośnicy lazurowego nieba nad słoneczną Italią niech zostaną lepiej w domu, bo mogą doznać ostrego szoku estetycznego. Komu jednak podoba się brutalna prawda, niech idzie".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"





"SPOTKANIE"



"Niestety, nie obywa się tu bez finałowych zbliżeń na amerykańską flagę i wykrzyczenia dziejowych niesprawiedliwości szeregowemu urzędnikowi więzienia dla nielegalnych imigrantów, ale trącąca kiczem końcówka na szczęście nie odbiera Spotkaniu siły. Thomas McCarthy ma bowiem wielki talent do obserwowania marginesu życia i dar przejmującego opisywania go".

Magdalena Michalska, "Dziennik"



"Film jest spokojny, wyważony, niepopadający w nadmierny sentymentalizm i zrobiony z dużym wyczuciem - sceny, w których Walter, ubrany w garnitur i krawat, wali w bęben w towarzystwie Murzynów, graniczą ze śmiesznością, ale jej nie przekraczają. Równocześnie jednak wydaje się trochę naiwny i ilustracyjny, metamorfoza Waltera następuje za szybko i za łatwo, a zakończenie - szczęśliwie niehollywoodzkie - zostawia pewien niedosyt. Dobre kino, ale wyżej stawiam poprzedni, debiutancki film McCarthy 'ego, Dróżnik.

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"





"DZIEŃ, W KTÓRYM ZATRZYMAŁA SIĘ ZIEMIA"



"Miało być głośniej, potężniej i bardziej dosłownie niż w pierwowzorze - i jest. Jest też, niestety, śmiesznie, gdzie powinno być strasznie, infantylnie i nudno. Ale najbardziej żal odtwórców głównych ról, którzy tak się w pompatyczno-łzawej stylistyce potracili, że na aktorstwo nie zostało już miejsca. Aż przykro patrzeć na Jennifer Connelly, gdy ze łzami w oczach błaga o ratunek dla Ziemi. Aż trudno uwierzyć, że Reeves nie jest robotem, choć akurat w jego przypadku minimalizm środków - chce się wierzyć - może być aktorską manifestacją: na więcej wysiłku to dzieło nie zasługuje. Na siłę można oczywiście potraktować Dzień... jako kolejny film atakujący nie tyle ziemskie, ile amerykańskie imperialne zapędy. Ale uzasadnienie wydania tylu milionów dolarów to raczej kiepskie".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Nowa wersja klasycznego filmu science fiction z 1951 roku nie tylko nie dorównuje oryginałowi, ale jest także kolejnym dowodem, że kino popularne made in Hollywood dawno zjadło własny ogon. (...) najlepsze w Dniu... są nawiązania do oryginału, (...) spore wrażenie robi też jednostajnie posępny klimat filmu. Gorzej, gdy Derrickson zabiera się za filozofowanie. Rodzaj ludzki jako najgorsze, co mogło przytrafić się Ziemi? Wojny i skażenie środowiska sprawiają, że sami zniszczymy siebie jako gatunek? Też mi odkrycie".

Jakub Demiańczuk, "Dziennik"

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 17 stycznia 2009, o 17:57

Madagaskar 2 świetny i widać, że planują część 3 przynajmniej...

Król Julian w spódniczce i kokosach pytający, czy czyjecie do mnie pociąg?



Ale najlepsze były pingwiny (awaria samolotu i lądowanie), zdobywanie części zapasowych i negocjacje ze związkami zawodowymi...

Miodzio...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 stycznia 2009, o 15:39

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Emocjonalna prawda o homoseksualizmie</span>



Z sześciu piątkowych premier najwięcej emocji wzbudza "Obywatel Milk" Gusa van Santa. Nie tylko dlatego, że otrzymał aż 8 nominacji do Oscara, ale też dzięki podjętej w niej przez amerykańskiego reżysera tematyce.



"OBYWATEL MILK"



"Milk to przede wszystkim prawdziwe tour de force Seana Penna. Wybitna rola - wcale nie dlatego, że taka odważna lub kontrowersyjna. przeciwnie wydaje się, że van Sant, zdając sobie sprawę, że jego film będzie uważnie oglądany przez nieżyczliwych przypominaniu postaci Milka konserwatystów, włożył aż zbyt wiele wysiłku, żeby nikogo nie urazić, nie dotknąć, albo, broń Boże, nie zarazić pedalstwem. ma to zarówno dobre, jak i złe strony, ale w ocenie kreacji Penna wszyscy są zgodni. Aktorowi udało się dotknąć sedna emocjonalnej prawdy o homoseksualizmie".

Łukasz Maciejewski, "Dziennik"



"Film w swojej stylistyce nie jest typowo gus-van-santowski, nie ma w nim charakterystycznej poetyckiej mgiełki spowijającej niedawny Paranoid Park czy klasyczne już Moje własne Idaho. W swojej konwencjonalnej narracji przypomina bardziej jego mainstreamowe dokonania w rodzaju "Buntownika z wyboru". Jednak jedna cecha pozostaje tu niezmienna - obsesja umierania. Obywatel Milk skonstruowany został w ten sposób, że oglądamy opowieść o politycznej walce, która jest zarazem kroniką zbliżającej się śmierci".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



Obrazek



"OPÓR



"Historia braci Bielskich jest bardzo interesująca, film zaś interesujący nie jest. Niekonwencjonalne wydarzenia zasługują na niekonwencjonalne potraktowanie, tymczasem Opór zrobiony został według najbardziej ogranych hollywoodzkich wzorców. Czy można walczyć ze stereotypem społecznym za pomocą stereotypu artystycznego? (...) Wszystko to opowiedziane jest w miarę sprawnie, ale schematycznie, ze zbyt dużą liczbą kwiecistych i podniosłych przemów, niekiedy humorystycznymi efektami (James Bond na białym koniu) - i w sumie mało emocjonujące. Szkoda, że tak fantastyczny temat trafił w ręce twórcy tak hollywoodzkiego - Zack utopił go w sztampie".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Film Zwicka pytań o to, kim Bielski był naprawdę, w ogóle nie stawia. W zachodniej historiografii Holocaustu prawda musi być czarno-biała. Tak samo jak w Hollywood nie ma w niej miejsca na szarości. Żydzi z czasów wojny pojawiający się w kulturze masowej po prostu muszą być kryształowo czystymi postaciami. I taki też jest grany przez urzędującego Bonda, Daniela Craiga, Tewje Bielski. (...) W ogólnym rozrachunku Opór to nic szczególnego, ot solidny hollywoodzki produkcyjniak o dość niezwykłym jak na filmy o Holocauście temacie przygnieciony nadmiarem dobrych chęci. Bo o złe intencje, czyli antypolski spisek i wybielenie sprawców mordu w Nalibokach nawet nie ma sensu Zwicka podejrzewać.".

Wojtek Kałużyński, "Dziennik"



Obrazek



"GRY WOJENNE"



"Zastanawiające, że w Polsce, w której mit wallenrodyczny ma tak długą tradycję, spór wokół postaci pułkownika Kuklińskiego sprowadza się wciąż do prostego pytania: zdrajca czy bohater? Zadaje je również reżyser Dariusz Jabłoński, co więcej - chce na nie znaleźć odpowiedź. (...) W filmie Jabłońskiego zabrakło i selekcji materiału, i wyczucia dokumentalnego smaku: gdyby "Gry " przemontować i solidnie skrócić, zyskałby sam dokument, ale i temperatura potrzebnej wciąż dyskusji. O Kuklińskim, znaczeniu słowa patriotyzm, PRL-u i wolnej Polsce, ale też tragicznym losie ludzi, którzy na własną rękę, mniej lub bardziej skutecznie, próbowali siłować się z wielką polityką i historią".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Wzorem Michaela Moore 'a polski producent i reżyser w centrum swojego dokumentu stawia siebie. To on i jego droga śladami Kuklińskiego są głównymi bohaterami filmu. Samego pułkownika nie zobaczymy - gdy po latach starań o możliwość zarejestrowania wywiadu z nim jabłoński uzyskał zgodę - Kukliński nagle zmarł. (...) Gier wojennych nie sposób traktować inaczej jak zaledwie punktu wyjścia do kolejnej dyskusji. jako film jest to dzieło nietrafione".

Magdalena Michalska, "Dziennik"



Obrazek



"OPOWIEŚCI NA DOBRANOC"



"Opowieści... mogą rozbawić najmłodszych (6-10 lat) widzów, choć realnożyciowa część filmu może być dla nich zbyt zawiła, a fantazyjne wstawki są bardzo króciutkie. Dla ich dorosłych opiekunów te 98 minut nie będzie jednak szczególnie wesołe. Choć pomysł jest całkiem niezły, to magiczność filmu pozostaje w sferze marzeń jego realizatorów, poziom humoru jest taki jak w normalnych filmach z Sandlerem, a on sam - mający w zamierzeniu być sympatycznym marzycielem ze słabym kontaktem z rzeczywistością - robi wrażenie łagodnie uśmiechniętego idioty. (...) Disney się może w grobie nie przewraca, ale że kilka razy poruszył się niespokojnie, to pewne".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Kino familijne na dobrym poziomie: bez idiotycznych podtekstów, ale za to z odrobiną magii. (...) To prawda - Opowieści na dobranoc to nieskomplikowana historia z dość przewidywalnym morałem. Ale za to poruszająca czułą strunę i wnosząca w życie trochę magii rozproszona jak kolorowa posypka na pączku serialowego Homera Simpsona. Nic, tylko zlizywać. Dzieci, w którym miłym towarzystwie przyszło mi oglądać ten film, długo biły po seansie brawo. I chyba o to chodzi".

Ewelina Kustra, "Dziennik"



Obrazek



"SEZON NA MISIA 2"



"Jakoś to wszystko wtórne (nie tylko wobec Shreka, w którego zapatrzenie odbija się twórcom Sezonu... czkawką), pozbawione polotu i wdzięku, niebezpiecznie też nużące. W polskiej wersji językowej film ma jednak dwa ważne atuty: świetnego jak zawsze Jarosława Boberka w roli Bogusia i Dariusza Toczka, który dubbinguje w animacjach rzadziej (niestety), ale jako głos sympatycznie neurotycznego Elliota sprawdza się znakomicie".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Poczciwa i autentycznie zabawna kreskówka. zbyt jednak wysilona, by można było się nią cieszyć bez uczucia, że się tu dzieciaki traktuje jako target o gustach inżyniera Mamonia poważającego wyłącznie filmy, które już widział. (...) [W dodatku] wszystko to jest aż za bardzo poprawne, bez żadnych szaleństw i bez żadnego polotu. (...) Szkoda, że reżyserzy tak bali się ruszyć własnymi głowami. odwagi panowie! To zawsze bardziej popłaca niż wtórne naśladownictwo".

Wojtek Kałużyński, "Dziennik"



Obrazek



"UNDERWORLD: BUNT LYKANÓW"



"Kolejna odsłona wojny między wilkołakami, dzikimi i kierującymi się wyłącznie instynktem bestiami oraz "ludzkimi" wampirami, rasą arystokratycznych władców, którymi dowodzi podłego serca Victor (Bill Nighy). (...) Przynajmniej w teorii - można się rozpisywać o ideałach i dylematach bohaterów, mitycznych znaczeniach i zakamuflowanych metaforach, a i tak Underworld... sprowadza się do efektów specjalnych (np. szturmujące zamek bestie) i powracających co chwilę, krwawych jatek. Ani to jednak straszny horror, ani pomysłowe science-fiction, ani ubrany w stylowe kostiumy romans: raczej wymęczona, przypominająca bezduszne, komputerowe obrazki hybryda, w której bardziej od mordujących się nawzajem bohaterów żal bezsensownie wydanych na film pieniędzy".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Bunt Lykanów - jako czysta, bezpretensjonalna rozrywka, niewymagająca zbyt wiele intelektualnego wysiłku - broni się nie najgorzej. Pod warunkiem, że będziecie państwo skłonni zaakceptować ostentacyjnie komiksowy ton opowieści (współscenarzysta serii i odtwórca jednej z drugoplanowych ról Kevin Grevioux współpracuje z kilkoma amerykańskimi wydawnictwami komiksowymi) i groteskowo przerysowane postaci. Można z jednej strony ponarzekać na chwilami archaiczne efekty specjalne, ale też należy docenić urodę nocnych kadrów i dynamicznie skręcone sceny walk".

Jakub Demiańczuk, "Dziennik"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: T.A. White

Post przez nana_rlbi » 24 stycznia 2009, o 16:47

Zamierzam obejrzeć "Transporter 3" i "Opowieści na dobranoc", tylko najpierw muszę się o jakąś przegryzkę postarać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 24 stycznia 2009, o 16:53

ja bym chetnie poszla na underworld... ale samej mi sie nie chce... Dragon, czemu Ty tak daleko mieszkasz??!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 24 stycznia 2009, o 17:05

Dzisiaj się wybieram na "Madagaskar 2".

Co prawda jako przyzwoitka -,-

ale mam nadzieję, że film dobry Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 24 stycznia 2009, o 17:07

napisz pozniej jak Ci sie podobal Obrazek



a kogo pilnujesz??

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 24 stycznia 2009, o 17:11

Przyjaciółki pilnuję.

Nie chce iść sama z trzema chłopakami, więc zostałam wciągnięta w towarzystwo towarzystwa. Skaczę z radości -,-

Ale nie zostawię jej samej.



Na pewno napiszę jak mi się podobał Obrazek

Pierwsza część była świetna, mam nadzieję, że druga też.

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 24 stycznia 2009, o 18:14

W Madagaskarze 2 początek jest świetny, potem historia Aleksa trochę zwalnia tempo filmu, ale pingwiny robią swoje i jest naprawdę zabawnie... Rozmowy ze związkim zawodowym: cudowne...

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 24 stycznia 2009, o 20:36

underworld ObrazekObrazekObrazek jupiiiiii ObrazekObrazekObrazek tylko czegoś tu nie rozumiem - przecież ona zabiła Victora w pierwszej części... ?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 24 stycznia 2009, o 20:43

no ja wlasnie tez tego nie rozumiem...

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 24 stycznia 2009, o 20:48

eee, pewnie zmartwychwstanie na samym początku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 24 stycznia 2009, o 20:49

chyba ze to jest powrot, do czego co bylo wczesniej... ale nie sadze o widzialam selene i michaela Obrazek jest na necie juz, ale nie moge obejrzec o to megavideo Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 24 stycznia 2009, o 21:02

Kat, Ty piracie Obrazek



mmmm Michael Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 24 stycznia 2009, o 21:11

przeciez nie mowie ze sciagam, tylko chce obejrzec Obrazek to nie ja zamiescilam Obrazek



ale co do Michaela sie zgadzam ObrazekObrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość