Teraz jest 10 listopada 2024, o 21:24

Romans + erotyka (15+)

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 listopada 2014, o 18:51

Zacofana jestem ale co to subfora romansowe? I co to ta Dark erotica?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 listopada 2014, o 19:04

Subforum czyli podforum, jakby podtemat do głównego.
A dark erotica to po naszemu byłaby mroczna erotyka, czyli gatunek, który zawiera w sobie tematy kontrowersyjne (przemoc, gwałt, różne dysfunkcje i traumy). Jeszcze do niedawna w romansowym światku seria Lód Stuart mogła za taką uchodzić, ale teraz to chyba dość lekkie jest w porównaniu do tego co powstaje dzięki self publishing.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28652
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 listopada 2014, o 20:22

to zabawne, że literatura porno wchodzi tymi drwiami znów do ekhm mainstreamu...
[rany, jak czytam to zdanie...]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 listopada 2014, o 20:38

Nie wiem czy to już mainstream (rozumiem że w znaczeniu wydane na papierku?), wydaje mi się, że poza wersją elektroniczną nie są dostępne. Nie sprawdzałam ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 listopada 2014, o 20:48

ło matko - to tak jakbu Hustlera wydawano codziennie i awansował do poczytnego dziennika.

Lestat - pytam bo nie znam żadnego subforum...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 listopada 2014, o 20:58

Szuwarku, znasz pewnie subforum, tylko nie zwracasz uwagi, że to to.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 listopada 2014, o 21:03

taaaak? :mysli: :bezradny:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 listopada 2014, o 21:09

Najlepszym przykładem gigantyczne forum Amazona :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 listopada 2014, o 21:13

a to nie jest sklep?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 28652
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 listopada 2014, o 21:24

Liberty napisał(a):Nie wiem czy to już mainstream (rozumiem że w znaczeniu wydane na papierku?), wydaje mi się, że poza wersją elektroniczną nie są dostępne. Nie sprawdzałam ;)

kwestia legalności sprzedaży porno (lata 70...)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 listopada 2014, o 21:34

szuwarek napisał(a):a to nie jest sklep?

Też. Ale ma również olbrzymie forum.

Fringilla napisał(a):
Liberty napisał(a):Nie wiem czy to już mainstream (rozumiem że w znaczeniu wydane na papierku?), wydaje mi się, że poza wersją elektroniczną nie są dostępne. Nie sprawdzałam ;)

kwestia legalności sprzedaży porno (lata 70...)


Aaaa, to faktycznie :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 listopada 2014, o 00:15

Liberty napisał(a):Najlepszym przykładem gigantyczne forum Amazona :)

O, jeszcze tam nie dotarłam…

To trochę, jakby brakowało już pomysłów :roll:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 15 listopada 2014, o 20:10

Nie wiem, czy to odpowiednie miejsce na ten tytuł, ale nie mam pojęcia, gdzie to indziej wsadzić:

Wprawdzie powieść „Spod kołdry” Luke’a Bradbury’ego wydano spod znaku erotyki, lecz jak na mój gust niewiele z tym ma wspólnego, przynajmniej w moim wyobrażeniu. Dodatkowo przy tym opis, jak zwykle zresztą, jakoś nieszczególnie odpowiada zawartej treści w książce, a bardziej jest nastawiony na sensację, której nie ma. W każdym razie tam wcale nie chodziło o to, że był zdesperowany i porzucony, ani że bardzo źle mu się działo w życiu. Po prostu pragnął łatwego oraz przyjemnego życia i dlatego szukał na to sposobu. Inaczej mówiąc, z powodzeniem mógł wybrać coś innego, gdyby tylko chciał. No właśnie.
Tak więc, Luke jest młodym Australijczykiem, który ciężko pracuje w Londynie, marząc o łatwiejszym zysku. Z kumplami wpada na pomysł, że będzie uprawiał seks za pieniądze, czyli przyjemność połączy z zarabianiem. Kumple z tego bądź owego powodu szybko rezygnują, a mu na początku nie wiedzie się tak dobrze czy też lekko, jak się spodziewał – klientki bynajmniej nie walą oknami i drzwiami, a jeśli już, to nie wszystkie są młode i piękne, jak mu się marzyło. Niemniej jednak nie rezygnuje, dążąc wytrwale do celu, a także ucząc się nowego zawodu. Nawet sensownie do tego podchodzi.
Pomysł niczego sobie, tyle że wykonanie kładzie całą historię. Szkoda. To jest tak napisane, że przez cały czas ma się wrażenie, że to już wszystko było, tylko w znacznie ciekawszym opakowaniu. Poszczególne wątki jakoś nie łączą się ze sobą i nic z nich nie wynika, a chwilami wręcz bywają urwane. Po prostu brak doświadczenia w pisaniu u Bradbury’ego rzuca się w oczy i jeszcze bardziej spłyca historię.
W gruncie rzeczy od początku mi coś nie pasowało i chyba dlatego nie zrezygnowałam z czytania, ponieważ chciałam to wyłapać. A mianowicie chodzi o to, że Luke pozostawia po sobie pewne wrażenie, czyli stale się uśmiecha, twierdząc, jak to on świetnie się bawi, że wszystko jest super. A mnie przyszło na myśl, że gdyby dostał w twarz albo go przejechał samochód, on dalej z uśmiechem na twarzy twierdziłby, że dobrze się bawi itp. Przez to wszystko wydawał mi się sztuczny. Po drugie, w powieści pojawiają się rady Luke’a w kwestii seksu, czyli jak sobie z tym radzić. To jest tak ujęte, że wydaje mi się wyjątkowo infantylne i protekcjonalne. W zasadzie tego się nie da czytać. Zresztą większość tego, o czym wspomina, można znaleźć w niejednym romansie i tam to zostało wiele lepiej podane oraz w nie tak nachalny sposób.
Biorąc pod uwagę istnienie całej masy rozmaitych możliwości, które są o wiele lepsze, kompletnie nie rozumiem, dlaczego wydawnictwo zdecydowało się na wydanie „Spod kołdry” Bradbury’ego.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4713
Dołączył(a): 15 października 2013, o 11:50
Ulubiona autorka/autor: krentz harkness howard robb Singh

Post przez fanka76 » 23 listopada 2014, o 11:21

Kawo myślę że prawa były tanie jak barszcz a zanim ludzie zorientowali sie Jamie to g.... To his Dali zRobic wydawnictwu . Dziekuje za opis na prank nie siegne :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 23 listopada 2014, o 12:09

ja również....
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 listopada 2014, o 17:54

Co do oceny, to ta książka na BBN ma nawet niezłe, co mnie osobiście dziwi, ale widocznie i ona znajduje swoich amatorów. No cóż, kompletnie mi nie leżało wykonanie. Ale i miałam do czynienia z gorszymi rzeczami.
A co do wyboru, pewnie z jednej strony, że to było tanie, zaś z drugiej mam wrażenie, że wydawnictwo nie przywiązuje wagi do tego, co wybiera, czyli bierze jak leci, szczególnie jeśli może pochwalić jakimś pozornym sukcesem.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 grudnia 2014, o 18:06

Słówko o serii Breeds Lory Leigh.
Nim nastało szaleństwo na zmiennokształtnych, LL zaczęła pisać serię o ludziach zmodyfikowanych genetycznie. Trochę jak w serialu Dark Angel z J. Albą. Bardzo bardzo zła korporacja postanowiła stworzyć połączenie ludzi i zwierząt w celu oczywiście bardzo bardzo złym - mieli robić za super broń. Na początku LL dość szerokie połączenia tworzyła, ale ostatecznie skupiła się na połączeniu z wilkami, lwami i hienami. Oczywiście na bohaterów geny zwierząt mają ciekawy wpływ :hyhy: Zwłaszcza pod względem seksualnym (bo i po co innego byłoby pisać coś takiego :lol: ). Wszystkich obowiązuje iście paranormalne pragnienie połączenia się ze swoim/swoją mate. Oczywiście tylko jeden mate na jednego breedsa, na całe, bardzo długie życie. W pierwszej fazie łączenia wszyscy wpadają w istną gorączkę (feromony i te sprawy) i muszą godzinami uprawiać seks, bo inaczej cierpią katusze. Dosłownie. Ale LL stwierdziła, że przydałoby się coś jeszcze, więc obdarowała, zwłaszcza panów, pewnymi przymiotami :hyhy: I tak wilki nie dość, że mogą godzinami, to jeszcze ich penisy nawilżają partnerkę, co bardzo się przydaje przy seksie analnym, który występuje tu jako ostateczny akt posiadania partnerki (LL zarzuciła seks analny, gdy zaczęła pisać dla mainstreamowego wydawnictwa, a nie dla Ellora's Cave); wilcze penisy mają też coś ze swoich zwierzęcych protoplastów i pod koniec stosunku tworzy się w nich zgrubienie, które zakleszcza samca w partnerce. Szczęśliwie nie na zawsze :lol:
U Lwów penisy zamiast zgrubienia maja haczyki, też do zakleszczania.
Nie pamiętam co tam było u hien, bo początkowo to byli ci źli i dopiero później pojawiły się książki im poświęcone.
Właściwie żałuję, że nie napisała nic o panach połączonych z ptakami, bo mogłoby być wesoło.

Ach, i jeśli komuś się wydaje, że po 50 twarzach przybyło bohaterek z mokrymi majtkami w hurtowych ilościach to znaczy, że nie czytał LL :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 17 grudnia 2014, o 18:36

o matko. :hahaha:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 grudnia 2014, o 19:46

Ta autorka gdzieś mi mignęła, lecz nie miałam zielonego pojęcia co to takiego :evillaugh:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 17 grudnia 2014, o 21:48

czytałam jej Bound Hearts. :zalamka:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 1066
Dołączył(a): 14 czerwca 2014, o 14:04
Ulubiona autorka/autor: KA/Wylde/Jewel/Evanovich/Mitchell/Kleypas..

Post przez Lestat » 17 grudnia 2014, o 21:48

O rajuśku :evillaugh: zapomniałam już jakie to było śmiechowe :D Myślę, że Duz by to jeszcze przeżyła. Breeds są monogamiczni, mimo ich całej specyfiki ... ale gdyby wpadła jej w ręce któraś z części :evillaugh: Bound Hearts... oj by się działo!!!! :evillaugh:


Lia :evillaugh: raczej nie będę pytac o wrażenia :hahaha:
Obrazek
and in the and .. love doesn't conquer all..

"YOU? You hate me! You once told me that calling me Satan was an insult to Satan!" - D.S. evil1

Freakin' Book Lover ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 17 grudnia 2014, o 21:51

nie, nie rób tego..xD :hyhy:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 17 grudnia 2014, o 22:28

Liberty, czułam, że to coś z rasami, ale żeby tak :evillaugh: O rany :evillaugh:

Lestat napisał(a):O rajuśku :evillaugh: zapomniałam już jakie to było śmiechowe :D Myślę, że Duz by to jeszcze przeżyła. Breeds są monogamiczni, mimo ich całej specyfiki ... ale gdyby wpadła jej w ręce któraś z części :evillaugh: Bound Hearts... oj by się działo!!!! :evillaugh:

Jak to mówią nie wywołuj wilka z lasu :evillaugh:
Jednak chyba mam obiekcje z czytaniem tego na razie. Muszę się, że tak powiem odtruć :evillaugh: Ale za jakiś czas przypomnij mi o tym, może z czystej ciekawości zajrzę :evillaugh: Nie wiem czy tego nie pożałuję :evillaugh:


Ale tak czytając post Liberty gdzieś telepie mi się, że chyba coś też podobnego czytałam, ale nie z takimi zmianami chyba, ale jedna podobnego jeśli chodzi o jakieś zmiany genetyczne . Pamiętam jednak, że to było brutalne i chodź zawsze monogamiczne to jednak tylko i wyłącznie skupione na piep*niu i niczym więcej. To jakieś krótkie opowiadanko zapewne było i nie wiem czy to nie tej pani o inicjałach E.A.

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 18 grudnia 2014, o 12:12

Duzz, u LL wcale nie lepiej. Oni tylko o jednym myślą i jedno robią. Sceny ciągną się w nieskończoność. Nie polecam i nie odradzam, bo to takie specyficzne jest. Sama czytałam bo akurat było to w okresie kiedy LL była bardzo popularna i niewątpliwie wysuwała się na czoło wśród erotycznych autorek ;) Zabawne, bo teraz to raczej za ogon robi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 18 grudnia 2014, o 13:00

no przyznać trzeba, że u niej mało fabuły... :evillaugh: :evillaugh: jak w niemieckim filmie o hydrauliku :evillaugh: :evillaugh:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości