Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:01

Tajemnica - Barbara Dawson Smith (Księżycowa Kawa)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 grudnia 2014, o 21:04

Tak swoją drogą, zastanawiałam się, czy wspominać o „Tajemnicy” i ostatecznie postanowiłam zaryzykować. A nuż, kogoś to zainteresuje. Z jednej strony powieść niczym szczególnym się nie wyróżnia, zaś z drugiej została całkiem przyzwoicie napisana, a także ma sens, czyli zasługuje na uwagę. Wprawdzie gdyby niektóre wątki rozwinąć, czy też nieco pogłębić bohaterów, mogłaby być o wiele bardziej przekonująca, a nawet robić wrażenie. A tak, w zasadzie nie jest źle, gdyż posiada sporo plusów. Tylko nie należy oczekiwać czegoś nietuzinkowego, a będzie dobrze.
Wobec tego po ukończonej wojnie z Francją Joshua Kenyon, były żołnierz, powraca do rodziny, a następnie planuje zaszyć się we własnym majątku, cierpiąc w milczeniu po wszystkich przeżyciach. Plan, jak plan, ale… Tak się składa, że po drodze odwiedza Davida Pankhursta, aby złożyć mu kondolencje z powodu śmierci siostry. Kiedyś był z nią zaręczony na swoje nieszczęście. Brat ten jednak uznał, iż to dobry moment, aby go wyzwać na honorowy pojedynek – widocznie nie miał nic lepszego do roboty, no cóż, arystokrata. Tyle że jego przyjaciółka, Anne Neville, dochodzi do wniosku, że sobie nie poradzi z tym zadaniem i go zastępuje. I ktoś trzeci do niej strzela, zraniwszy ją. Lord Kenyon postanawia zostać, aby wyjaśnić, kto i dlaczego. Jest wolny i mu się nie śpieszy.
Anne znając jedynie wersję Davida (wylewa na nią swoje żale, kompletnie nie zwracając uwagi na to, że została postrzelona, gdy ratowała jego tyłek!), jest wyjątkowo uprzedzona do Joshui i daje wyraźnie temu znać, usiłując pozbyć się go za wszelką cenę z własnego domu, lecz jej mamusia się nie zgadza – łatwo można się domyślić dlaczego. Dopiero jak przybywa jego babcia wraz z przyjaciółkami, Anne zmienia front, sugerując, że Joshua do niej się zaleca, uznawszy, że w ten sposób w końcu zmusi go do tego, aby przyjął jej pomoc przy prowadzeniu śledztwa, jako że wcześniej odmawiał jej udzielenia jakichkolwiek informacji, a tego nie potrafiła znieść. Włamanie się do jego pokoju nie pomogło jej w poznaniu upragnionych odpowiedzi. To nic, dalej niezrażona parła do przodu niczym czołg.
Tak w ogóle, na początku Anne wydaje się być ofiarą rodziny, ponieważ ranna zamiast leżeć i odpoczywać, od razu leci – to znaczy usiłuje – pomagać rodzicom, gdyż sami sobie z niczym nie poradzą. Ma dziewięciu braci i gdy kilku z nich ją odwiedza, ta usłużnie jednemu ceruje koszulę, drugiemu obiecuje pomóc z płaczliwą żoną, bo sam nie ma pojęcia, co czynić, trzeciemu bodajże przy dzieciach. Wyglądało to, jakby wykorzystywali biedaczkę na potęgę. Dopiero w międzyczasie wychodzi na jaw, że uzasadnienie jest zupełnie inne – wynikało to z jej upierdliwości, czyli ze świętego przekonania Anne, że oni sami z niczym sobie nie dadzą rady i tym samym musi we wszystko wetknąć własny nos. Tak na marginesie, ciekawy pomysł na bohaterkę, ale i tak mnie irytowała. Oczywiście przy demaskowaniu zamachowca nie była potrzebna jej pomoc, ale nie potrafiła sobie odpuścić i pchała się za wszelką cenę, wpędzając Kenyona w kłopoty, że jakoby do niej się zaleca. Ale jak co do czego przyszło, nie pozostawiła go na lodzie, tylko wymyśliła skuteczne rozwiązanie. Jako honorowy człowiek na to nie przystał. Z drugiej strony dzięki temu miała okazję lepiej go poznać, przez co z czasem mogła zmienić o nim zdanie.
Sama zagadka, a także jej rozwiązanie również zostały przedstawione sensownie i ciekawie. Tak więc, na koniec pojawia się naprawdę interesujący zwrot akcji, aczkolwiek mógł być opisany bardziej intrygująco.
Osobiście uważam, że Anne była wielce denerwująca, ale Joshui to nie przeszkadzało, a nawet mu ta nadmierna troska się podobała. Ich relacja po prostu została nieźle i z sensem ukazana, czyli zaczęło od niechęci poprzez sympatię aż po miłość.
Jest zwyczajnie w porządku, jeśli nie ma się nadmiernie wygórowanych wymagań.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 12 grudnia 2014, o 23:01

żem czytała to.. :mysli: dawno temu. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 13 grudnia 2014, o 11:00

Chyba nie czytalam. A raczej na pewno, bo zadnego wątku sobie nie przypominam. Ta Anne wygląda na postac wielce wkurzajacą.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 grudnia 2014, o 15:05

Dla niektórych na pewno - taki typ zazwyczaj pojawia się w roli dalszego krewnego, który innych doprowadza do szału. Tutaj natomiast pod dyktatem Anne rodzinie zabrakło woli walki i pewnie było im wygodnie. Mamusia nawet ucieszyła się, że na koniec jej się pozbędzie :hyhy:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 16 grudnia 2014, o 15:56

bidny chłop...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 16 grudnia 2014, o 16:22

Czytałam, pamiętam, że nie powaliło mnie. Tej autorki najbardziej lubię Kasyno.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 16 grudnia 2014, o 18:27

Kasyno też mile wspominam :)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 16 grudnia 2014, o 21:20

Tej nie czytałam książki ;) nadrobię na pewno!
Maska była super :adore:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 16 grudnia 2014, o 22:03

Maskę czytałam na wakacjach w 2004 roku :) Dokładnie pamiętam fakt czytania, ale nie pamiętam, czy mi się podobała :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 16 grudnia 2014, o 22:08

A ja pamiętam, że bardzo mi się podobała, ale nie mam pojęcia kiedy ją czytałam ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 grudnia 2014, o 18:57

szuwarek napisał(a):bidny chłop...

Czy ja wiem? Wydawał się raczej zadowolony :hyhy:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości