Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:27

Unsticky - Sarra Manning (Liberty)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Unsticky - Sarra Manning (Liberty)

Post przez Liberty » 12 grudnia 2014, o 00:03

Unsticky Sarra Manning
http://www.goodreads.com/book/show/5981262-unsticky


Unsticky jest drugą książką Sarry Manning, którą przeczytałam. Właściwie powinnam zacząć od niej, bo poprzedza You don't have to say you love me, ale związek między obiema książkami jest bardzo luźny i kolejność czytania nie ma większego znaczenia.
Ponownie recenzja pozbawiona obiektywności jako że nadal unoszę się na falach zachwytu po lekturze, która to okazała się całkiem wyczerpującym przeżyciem. Jeśli You don't... było poruszające, to tu autorka poszła na całość i urządziła bohaterom niezła emocjonalną jazdę bez trzymanki :D No i generalnie ta książka to gratka dla łowców różny rzadkich motywów.

Podobnie jak w You don't... miejscem akcji głównie jest Londyn, a tematem przewodnim związek zupełnie nie pasujących do siebie, bardzo trudnych ludzi.

Główna bohaterka, Grace, to niezły, popaprany numer i może nie przypaść do gustu czytelniczkom, które wolą bardziej hmmm prawe postaci. Jest bardzo młoda, ale ma już na swoim koncie sporo emocjonalnych turbulencji, a na dodatek jest nie tylko totalnie spłukana za sprawą swojego zakupoholizmu, ale wręcz zadłużona i z każdym dniem długów przybywa. I znowu Manning stanęła na wysokości zadania przy opracowywaniu problem z którym zmaga się bohaterka. Świetnie pokazuje mechanizm działania jakiegoś uzależnienia czy skazy na charakterze (bo to nie jest do końca zdefiniowane) i nie przypomina to zrzynania z Wikipedii.

Grace pracuje w czasopiśmie Skirt, jest asystentką najniższego szczebla, zarabia kiepsko, ale robi to co kocha.
I tu mały wtręt - do tej pory tematy modowe, zwłaszcza w chic-litach działały mi na uzębienie. Bohaterki świergotały jak oszalałe, pozbawione mózgu istoty niższego rzędu. Grace tego nie robi. Zna się na modzie, lubi vintage, ale nie wtrąca w każde zdanie jakiejś marki. Pożąda ekskluzywnych przedmiotów (to wykracza poza modę) i nie wstydzi się tego (miła odmiana, bo jak wiadomo, bohaterki a la Anastazja Steel modę mają w pogardzi, a drogie prezenty wprawiają je w zakłopotania, jak przystało na porządne, nie skażone konsumpcjonizmem anielskie istoty). Tak jak nie wstydzi się tego, że lubi pieniądze, jako że ich nie ma i nigdy nie miała, i podoba jej się to, że jej facet (gł. bohater, bo poprzedni byli bardziej spłukani od niej) ma te pieniądze. Jak mówi mu wprost, pieniądze to część jego osobowości. Tak więc lubi ekskluzywne rzeczy z jednej strony dlatego, że posiadanie ich podnosi jej poczucie wartości, które jest totalnie na dnie, a z drugiej, ponieważ jest estetką ;)
Z resztą kwestia finansów w Unsticky jest bardzo złożona i autorka poświęca jej bardzo dużo miejsca, co znowu jest bardzo odświeżające w porównaniu do przeciętnego romansu, gdzie finanse prawie w ogóle nie są omawiane. Trochę to dziwne biorąc pod uwagę jak finanse grają ważną rolę w życiu każdej pary. Ta książka zaspakaja ten niedobór (to jeden z tych rzadkich motywów).

Tak więc Grace jest zadłużona i w chwili rozpoczęcia akcji zostaje również porzucona przez swojego chłopaka i to na dodatek w swoim ulubionym sklepie. Na ratunek przychodzi dużo starszy (rzadki motyw z dużą różnicą wieku), świetnie ubrany i jak się okazuje bardzo bogaty handlarz dziełami sztuki, który wkrótce składa jej niemoralną, ale lukratywną propozycję. Vaughn proponuje Grace by została jego utrzymanką. Grace czuje do niego pociąg, a ponieważ jest w fatalnej sytuacji finansowej ostatecznie godzi się na propozycję i podpisują umowę (znów rz. m) . I tak zaczyna się ich trudny, wręcz wyboisty związek.

Dla fanek i antyfanek związków milioner/biedna dziewczyna uprzedzam, że to nie jest kolejny erotyk z gatunku post Grey. Nie mamy tu do czynienia z miłością od pierwszego wejrzenia, nawet nie z mokrymi majtkami od pierwszego wejrzenia. Bohaterowie czują do siebie pociąg, ale nie odejmuje im od tego rozumu. Vaughn w prawdzie ułatwia życie (no powiedzmy) Grace, ale nie wyścieła go różami. Ma konkretne oczekiwania, a że kawał z niego drania to egzekwuje je tak jak mu się podoba (no powiedzmy).
Z resztą Vaughn odbiega od standardowego romansowego wizerunku milionera. Jest atrakcyjny, ale bez przesady, wysportowany ale też bez przesady. Bogaty, ale to nie znaczy, że ma łatwą pracę albo że każe śledzić bohaterkę czy sprzątać pyłki spod jej nóg, czy też magicznie załatwiać jej awans w pracy. Raczej dostajemy dość realistyczną wizję milioner. To nie macho. Ba to nawet nie postać, którą nazwiemy samcem. Ma swoje wady, trochę zalet. Vaughn jest mało przyjemny, koszmarnie humorzasty i despotyczny, a najbardziej przewidywalną rzeczą jest to, że jest nieprzewidywalny. Z tego powodu przez długi czas z Grace mają kłopot się dotrzeć. Co do obowiązkowych traum przeszłości, to zastanawiam się czy tu autorka sobie nie zakpiła z motywu ;)

Vaughn nie jest też jakimś bogiem seksu. Przez dłuższy czas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że dziewczyna nie ma z nim orgazmów (ach te rzadkie motywy). Manning cudownie prowadzi wątek życia seksualnego bohaterów. Za dużo opisów nie ma, a jak coś się pojawia to ma znaczenie dla fabuły. Tak więc antyfanki scen seksu dla samych scen seksu mogą spokojnie czytać.
Brak soczystych scen seksu nie sprawia, że romans jest mniej emocjonujący. Wręcz przeciwnie. Jest emocjonująco i bardzo bardzo emocjonalnie. Vaughn, drań jeden, funduje Grace niezłe piekiełko emocjonalne, a końcówka jest taka że aż się bałam czy to się może skończyć dobrze.
Dodam jeszcze, że autorka ubarwiła Unsticky cała plejadą kolorowych postaci i wykorzystała swoje doświadczenie z pracy dla magazynów mody, więc mamy okazję zajrzeć do fascynującego świata mody, sztuki i wyższych sfer.

Tak poza recenzją nadmienię, że podobają mi się jeszcze dwie rzeczy w pisarstwie Manning. Po pierwsze, że motto to u niej nie ozdobnik, ale jakby streszczenie najważniejszego wątku książki.

Po drugie podoba mi się jak przedstawia kobiety w swoich książkach i że nie mamy u niej do czynienia z tym co po angielsku określane jest terminem slut-shaming, a co wkradło się do romansów i rozpanoszyło tak, że aż boli. Zwłaszcza gdy to jedna kobieta deprecjonuje drugą by lepiej się poczuć. U Manning nawet jeśli jakaś bohaterka robi coś złego to tego nie ma. No i nie ma też rzucania dziwkami i szmatami, gdy jakaś kelnerka spojrzy na naszego milionera.

No. To się wypisałam. A teraz kobitki idźcie i czytajcie Sarrę Manning bo warto :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 grudnia 2014, o 09:58

taa bardzo chętnie ale po polsku...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 12 grudnia 2014, o 13:07

Po polsku wyszła tylko pierwsza część jej serii dla nastolatek :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 12 grudnia 2014, o 13:42

Nie przepadam za książkami w których akcja kręci się wokół świata mody i zakupów.
Jednak Liberty swoją recenzją potrafi zachęcić (do spróbowania przynajmniej), więc kto wie...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 12 grudnia 2014, o 13:46

Tymi dwoma recenzjami książek Manning, Liberty, bardzo zaciekawilaś. Trzeba sie za to wziąć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 12 grudnia 2014, o 14:05

Alias napisał(a):Nie przepadam za książkami w których akcja kręci się wokół świata mody i zakupów.
Jednak Liberty swoją recenzją potrafi zachęcić (do spróbowania przynajmniej), więc kto wie...


Spróbuj, bo warto. Ja też nie lubię książek o modzie itd. ale ta jest znakomita. Nie musisz się bać, że cię luksusowe marki zagniotą wyskakując z każdej strony. Tego tu nie ma.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 12 grudnia 2014, o 20:34

O dziwo mnie fascynuje bohater :evillaugh: Cóż ja poradzę, że lubię nieprzeciętne osobowości, a on mi na taką właśnie wygląda :D
Idę szukać gdzie mogę kupić i wrzucam na początek listy :D
Dzięki kochana za recenzję :padam:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 13 grudnia 2014, o 00:07

Vaughn jest niewątpliwie rzadkim okazem ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 grudnia 2014, o 00:19

Na pewno podnosi poziom adrenaliny ;) Nie mogłam się powstrzymać :rotfl:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 13 grudnia 2014, o 00:27

Agreście, a co byś poleciła z Manning do dalszego czytania?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 grudnia 2014, o 00:32

Alias napisał(a):Nie przepadam za książkami w których akcja kręci się wokół świata mody i zakupów.
Jednak Liberty swoją recenzją potrafi zachęcić (do spróbowania przynajmniej), więc kto wie...

Aha.

duzzza22 napisał(a):O dziwo mnie fascynuje bohater :evillaugh: Cóż ja poradzę, że lubię nieprzeciętne osobowości, a on mi na taką właśnie wygląda :D

Również na to zwróciłam uwagę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 grudnia 2014, o 23:56

Liberty napisał(a):Agreście, a co byś poleciła z Manning do dalszego czytania?


No cóż, jeśli chodzi o te dorosłe książki, to są już tylko dwie, więc jakie by nie były, żadnej nie warto sobie odmówić ;) Choć przyznam, że właśnie You Don't... i Unsticky lubię najbardziej, bo też one są najbardziej romansowe. W tych dwóch pozostałych też są dobrze kończące się wątki romansowe, ale w Nine Uses najważniejszy jest jednak wątek poprzedniego (a kończącego się na naszych oczach) związku bohaterki, a w It Felt Like a Kiss bardzo istotne są sprawy rodzinne. I w ogóle It Felt Like A Kiss wydaje się nieco stonowane. (Ale za to bohaterka jest pracownicą Vaughna :lol: )

Nine Uses ma niskie oceny, ale nie zrażaj się tym ;)
Spoiler:


Natomiast jeśli idzie o młodzieżówki, czytałam kilka i z nich Adorkable wywarło na mnie wrażenie najbardziej zbliżone do tych dorosłych.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 grudnia 2014, o 12:50

Dzięki Agreście :) Co do recenzji to na GR kilka dosłownie mnie zabiło. Jedna panna dała Usticky jedną gwiazdkę bo książka za prawdziwa była :zalamka: I to była cała recenzja.

Co do motywu zdrady to może bym się martwiła gdyby to była inna autorka ale z Manning warto skakać na głęboką wodę.

Zajrzałam na jej blog i okazuje się, że ma nowy kontrakt i już zapowiedziała tematykę kolejnej książki

My next novel (title to be confirmed) will be released late 2015. It’s a story about a seventeen year old girl who runs away to London in 1943 to jitterbug with GIs and eat donuts at Rainbow Corner, the American Red Cross Club in Piccadilly. And it’s also the story of another teenage girl who runs away to London some sixty years later to escape a terrible secret, and the woman she becomes.

Jest na co czekać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 grudnia 2014, o 13:42

Co do tej zdrady to nie wiem czy się jasno wyraziłam - ona nie jest częścią wątku romansowego, tzn kto inny zdradza bohaterkę, a z kim innym ona na koniec zostaje ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 grudnia 2014, o 14:28

Dla mnie to nie jest większy problem ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 15 grudnia 2014, o 15:11

Agrest napisał(a):Na pewno podnosi poziom adrenaliny ;) Nie mogłam się powstrzymać :rotfl:

O rany! Teraz to już mam rozbudzony apetyt, ale dorwałam się do czegoś innego. I nie mogę odejść póki nie skończę prawdopodobnie cyklu. Tak mnie znowu wzięło :wstyd:
Potem będzie V. :evillaugh: Jestem okropnie ciekawa cóż to za 'ewenement' :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 15 grudnia 2014, o 22:19

Nie zawiedziesz się - jest okropny ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 15 grudnia 2014, o 22:49

Choć ma też słodszy moment lub dwa; biedaczek nie radzi sobie z herbatą :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 grudnia 2014, o 23:06

ha! to podwójne ocenianie: jako romans i jako obyczajówka ;)
trudne...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 15 grudnia 2014, o 23:11

:evillaugh: Podpuszczacie mnie, a ja nie mam na razie na niego czasu :smarkam:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 7 września 2017, o 10:53

Kiedy czytałam You Don t Have to Say You Love Me (ostatecznie nie podołałam), pomyślałam, że nie sięgnę więcej po Manning... Postanowiłam dać jej jednak kolejną szansę. Właśnie jestem w trakcie Unsticky i póki co bardzo mi się podoba, ale wstrzymam się z ostateczną oceną do końca książki, bo jeszcze sporo przede mną (książka nie jest krótka ;)) Mam nadzieję, że tym razem autorce uda się utrzymać moje zainteresowanie...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 września 2017, o 20:05

:shock: Nie podobało Ci się You Don t Have to Say You Love Me? Dlaczego?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 11 września 2017, o 11:55

Wiesz Liberty, dawno już czytałam, ale ogólnikowo rzecz ujmując... nie mogłam wgryźć się w historię, nie przemawiała do mnie bohaterka, jej problemy, bohater też nie ratował sytuacji, losy tej dwójki (razem i z osobna) nie potrafiły przykuć mojego zainteresowania i zaangażowania w lekturę. Zawyczajnie się nudziłam czytając, więc ja, jak to ja, odłożyłam książeczkę.

Zupełnie inaczej sprawa ma się z Unsticky :)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 11 września 2017, o 21:03

No jak historia nie zaskoczy to nie zaskoczy. Ale choć Unsticky do Ciebie trafiło ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 września 2017, o 15:57

Póki co, nadal nie udało mi się za to zabrać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości