joakar4 napisał(a):Uwielbiam wszelką biżuterię, maluję się codziennie do pracy, kupuję bardzo dużo ciuchów i wcale nie uważam, że to coś złego.
Za to po pracy łażę po domu w dresach (albo w polarowych spodniach od piżamy) i bez makijażu.
klarek napisał(a):Ależ, ja też się maluję, głównie rzęsy, czasami kredkę i cienie, ale to raczej zimą kiedy psychicznie brakuje mi kolorów. W weekend nikt mnie nie zmusi do pacykowania chyba że wychodzę, i nie mam na myśli wyjścia po zakupy, bo po te biegam bez mazania. Włosy w domu mam cały czas związane gumką na czubku głowy - tak mi najwygodniej. W weekend zwykle też tak śpię. Jest to po prostu wygodne, przy takiej długości włosów
Levanda napisał(a):Cóż, przyznaję się, że jestem straszną damulką - biżuteria, makijaż, ubrania (które w mojej opinii są ładne i podkreślają, co trzeba)
duzzza22 napisał(a):Spodnie rurki to dla mnie wynalazek stulecia Uwielbiam je i nie wyglądam w nich jak w worku. Chociaż jestem niska i okrągła to i tak rurki stanowczo są dla mnie lepsze niż dzwonowate
LiaMort napisał(a):Rurki są the best.
Lestat napisał(a):Ja uważam, że najważniejsze jest czuć się dobrze sama ze sobą i znaleźć swój styl. Nie ważne, czy to będą glany czy 10cm fuck me heels. Jeśli kobieta, która je nosi, lubi siebie i idzie pewnym krokiem, to zawsze będzie atrakcyjna i wiele głów się za nią odwróci z uznaniem.
klarek napisał(a):Nocny Anioł napisał(a):nie, mogą ich nie produkować
U mnie widać w nich caluteńkie obtłuszczone nóżki, fuj Oszczędzam widoku innym
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość