przez Księżycowa Kawa » 12 grudnia 2014, o 01:09
Tyle że po tej walce na bagnach wszystko się sypie. William zostaje tak ranny, że musieli go do tej skrzynki i nie ponosi żadnych konsekwencji – w sumie mogłabym na to przymknąć oko, gdyby nie dalsza część.
Niby tam wszystko się skończyło i co robi William? Ponury siedzi i smęci się zamiast ruszyć po Cerise, choć wcześniej twierdził, że jest jego i nic go teraz nie powstrzyma. No cóż, długo nie trzeba było czekać – ni stąd, ni zowąd odstawia niezdecydowanego młodzieńca, który może i chce, ale nie potrafi. Ja dziękuję za takiego Williama. Z kolei Cerise siedzi u siebie i wypłakuje oczęta, chociaż wcześniej nie miała jakiś większych trudności z podejmowaniem decyzji czy też z chwytaniem za miecz, poza tym zdawała się rozumieć Williama, a tu nagle robi się z niej rozmemłana panienka. Dopiero tatuś interweniował. Fabularnie również pada, bo agenci Dłoni bawią się w głupią wendetę zamiast robić to, co do nich należy.
Wcześniej było nieźle, nawet dobrze.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.