Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:11

Przygoda na Karaibach - Jayne Ann Krentz (Księżycowa Kawa)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Przygoda na Karaibach - Jayne Ann Krentz (Księżycowa Kawa)

Post przez Księżycowa Kawa » 3 grudnia 2014, o 19:36

Obrazek Obrazek

Tabitha Graham, właścicielka dobrze prosperującej księgarni, i Devlin Colter, przystojny biznesmen, poznają się na luksusowym statku pasażerskim odbywającym rejs po Morzu Karaibskim. Pasują do siebie idealnie, a przynajmniej Tabitha tak sądzi, dopóki na pięknej karaibskiej wyspie nie odkrywa szokującej prawdy. Śmiertelnie przerażona, opuszcza statek i udaje się do domu. Nie sądzi, że Devlin ruszy za nią w pościg...

Tak się złożyło, że w pewnej chwili przeglądałam oceny książki „Przygoda na Karaibach” i poczułam się zaskoczona, że są takie niskie. No cóż, sama praktycznie od samego początku byłam przekonana do tej historii i niezwykle dobrze przy niej się bawiłam. Oprócz tego miałam wrażenie, że nieco odbiega od schematu znanego u Krentz. Przede wszystkim przypadło mi do gustu to, jak została przedstawiona relacja głównych bohaterów, a także podejście do tematu. Swoista nieporadność Devlina zdawała się mieć coś w sobie romantycznego i uroczego, a także nie obawiał się tego, że jeśli pozwoli kobiecie przejąć pałeczkę w pewnych sprawach, zaszkodzi to jego męskiemu wizerunkowi. Inaczej mówiąc, nie odczuwał potrzeby, aby za wszelką cenę udowodniać, jaki tu z niego macho i tak swoje wiedział. No i od początku się starał pozyskać względy Tabithy, dostrzegłszy w niej kogoś jedynego w swoim rodzaju. Lubię takie ujęcie tematu.
Tak się składa, że Tabitha Graham ma za sobą nieudane małżeństwo, które znacząco podkopało jej wiarę w siebie, przy tym jest dość nieśmiała, a także nie za bardzo potrafi się odnaleźć w tłumie. Dopiero podróż po Karaibach stwarza dla niej możliwość pewnej odmiany. I tak, gdy statek zatrzymuje się na jednej z wysepek, które w tym czasie można zwiedzać, w bocznej uliczce Tabitha natyka się na pobitego Devlina Coltera. Udziela mu pomocy, a co za tym idzie, to stanowi początek zachodzących zmian. Chodzi o to, że Tabitha widzi w nim pokrewną duszę, kogoś, kto jest podobny do niej, a to skłania ją do działania, odnalazłszy w sobie potrzebną śmiałość. Devlin z kolei chętnie oddaje się w jej opiekuńcze ręce, odkrywając przyjemność bycia obiektem troski. Na dodatek wzbudza w nim prawdziwe zainteresowanie, uświadomiwszy sobie, że dotąd nie spotkał kogoś tak wyjątkowego, a zatem pragnie kontynuować tę znajomość (można wręcz powiedzieć, że za wszelką cenę) i tym samym dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli sprawy pozostawi w rękach Tabithy, pozwoliwszy jej nadawać tempo ich relacjom, ponieważ nie chce jej wystraszyć, ani zrazić do siebie. Tym samym skwapliwie zgadza się na wszystko, co mu proponuje, zwłaszcza że dobrze z tym się czuje. I jest gotów przyznać się do bólu oraz cierpienia, jeśli tylko to może ją przy nim zatrzymać. Trzeba jednak zauważyć, że Tabitha dość błędnie interpretuje jego zachowanie, sądząc, że to wynika z jego nieśmiałości oraz wrażliwości, co znakomicie zostało opisane. Z drugiej strony potem Devlin twierdził, że mimo wszystko jest wrażliwy, że przynajmniej taki przy niej się staje. Nawet z tym się zgodzę.
Przez pewien czas wszystko idzie mniej więcej z planem obojga i ku ich obopólnej satysfakcji. I z jakim zaangażowaniem Tabitha serwowała mu drinki, aby łatwiej go było uwieść! Tematyka rozmowy również okazała się nietypowa, którą zresztą Devlin zaanektował tylko wyłącznie dla siebie. Niestety, wkrótce na jednej z wysp dochodzi do bardzo przykrej sytuacji, w wyniku której Tabitha dowiaduje się w nieprzyjemnych okolicznościach o przeszłości Devlina i co gorsza jego motywy postępowania zostają przedstawione w wyjątkowo niekorzystnym świetle, wręcz przekłamane. Zdezorientowana skraca wycieczkę i wraca do domu. A po przemyśleniu wszystkiego postanawia nie zamykać się ponownie w skorupie, lecz wyjść do ludzi – w tym celu wydaje pamiętne przyjęcie urodzinowe.
Niedługo potem Devlin uznawszy, że Tabitha nieco już się uspokoiła po niefortunnym incydencie na wyspie, wpada z niezapowiedzianą wizytą i w konsekwencji ma okazję do obejrzenia rezultatów, jakie wynikły po przyjęciu. Jednocześnie przy tym przeżywa niezły szok, zastając tam młodszego od siebie mężczyznę, przez co urządza scenę zazdrości, ale nie przynosi takich efektów, jakich oczekiwał. Z drugiej strony zazdrość nie zaślepia go do tego stopnia, aby nie potrafił wyciągnąć odpowiednich wniosków z tego, co tam zobaczył. Bardzo to mi się podobało.
Oprócz tego zrobiła na mnie wrażenie scena, w której Devlin spokojnie pozwolił poniekąd stanąć w swojej obronie. Z pewnością miał tę świadomość, że sam sobie by poradził, ale było mu niesłychanie miło, że w końcu ktoś inny o niego się troszczy.
Po przeanalizowaniu opowieści jeszcze raz doszłam do wniosku, że ze strony Tabithy byłoby jednak rozsądne, gdyby dała szansę Devlinowi na wyjaśnienie, czym tak naprawdę się kierował. Po prostu odrobię za łatwo uwierzyła w wszystko, co najgorsze, a nie we własną ocenę sytuacji. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie jest tak prosto walczyć z brakiem pewności siebie. No i z drugiej strony Devlin wtedy nie miałby tak dobrego wejścia i trochę byłoby tego szkoda, ponieważ to świetna scena, a także ta cała rozmowa o smokach.
Jak dla mnie „Przygoda na Karaibach” to drugi harlequin, który wyróżnia się spośród innych. I miałabym ogromną ochotę na więcej takich historii.

PS. Wprawdzie tym razem tytuł nie jest zły, ale oryginalny – „Fabulous Beast” bardziej do mnie przemawia. I przy drugiej okładce już nieco się postarali – wyszło im tak wakacyjnie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 3 grudnia 2014, o 19:43

Zupełnie siebie nie rozumiem. Podobają mi się i blurby i recenzje, a książki już raczej nie :zalamka:
Kawo, fajne recenzja :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 3 grudnia 2014, o 21:12

ja polubiłam dopiero po drugim czytaniu. chociaż scena przyjazdu Devlina do Tbhity - rewelacyjna... cóz poranek po imprezie.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 3 grudnia 2014, o 21:13

Ja miałam już tyle podejść to tej pani, że liczyć trudno. I w zasadzie średnio za każdym razem. Niekiedy gorzej niż średnio :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 grudnia 2014, o 21:21

Widocznie styl Krentz do Ciebie nie przemawia. Czasem tak bywa. A to próbowałaś?
Dla mnie akurat to była rewelacyjna rozrywka. No i jako harlequin się wyróżnia, choćby dlatego, że została ukazana relacja pomiędzy bohaterami.
Poranek po imprezie był naprawdę świetny :evillaugh: :evillaugh:
Dobrze, że dałaś jej drugą szansę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 3 grudnia 2014, o 21:25

Nie Kawo, nie czytałam. Nawet nie próbowałam z tego co kojarzę :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 grudnia 2014, o 21:32

Jako romans to jest dobre, a nawet bardzo dobre w kategorii: harlequin, czyli spójne i konsekwentne, ale w jednej recenzji czytałam, że ktoś w tym doszukiwał się więcej sensacji, co mnie śmieszy, bo przecież to nie ten adres :roll:
W zasadzie to takie coś do kawy, ale przyjemne i nieskomplikowane.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 3 grudnia 2014, o 21:39

Oooooooooooo, i chyba poczułam się zainteresowana :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 3 grudnia 2014, o 21:40

Kawa to umie zareklamować :smile:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 3 grudnia 2014, o 21:41

Ja dzięki/przez Kawę nawet jakiś erotyk przeczytałam jeden :shock: :shock: :shock:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 grudnia 2014, o 21:42

Pamiętam :)

Naprawdę? Dzięki :smile: Po prostu to mi się podoba, a nawet jestem pod wrażeniem.

Akurat to nie jest długie, jakby co :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 3 grudnia 2014, o 21:42

Ty wiesz jak ja pamiętam :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 3 grudnia 2014, o 21:43

ona niektóre krótkie ma naprawdę fajne...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 grudnia 2014, o 21:44

Dokładnie, a jeszcze kilku nie czytałam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2014, o 00:01

Księżycowa Kawa napisał(a): w jednej recenzji czytałam, że ktoś w tym doszukiwał się więcej sensacji, co mnie śmieszy, bo przecież to nie ten adres :roll:

Jeśli to była polska recenzja, to może z powodu przynależności do tej serii wydawniczej.
W tym samym czasie i z okładką tego typu, polski Harlequin wydawał romanse sensacyjne i przygodowe, np. Heather Graham i Tess Gerritsen.
Jak spojrzałam na lewą okładkę, to moje pierwsze skojarzenie było, że to pewnie kryminał (lub sensacja) z wątkiem romansowym.
A tytuł jest dwuznaczny. Bo przygoda może być przeżytym ciekawym wydarzeniem, a także przelotnym romansem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 grudnia 2014, o 00:34

Dla mnie Satine kojarzy się z romansem, Harlequin również i jak nie ma, to mi się bardzo nie podoba i okropnie to mnie irytuje.

Odrobinę sensacji tu jest, bo to jest potrzebne, aby bohater znalazł się na statku, a także później do punktu zwrotnego w relacji bohaterów, ale faktem również jest, że nie na tym opiera się ta historia.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2014, o 01:09

Seria Kolekcja, to nie to samo, co zwykłe cienkie harlequiny. Te książki są dłuższe i po prostu inne. To powieści, nie nowelki. Tematyka, to już różnie. Mogły być czyste romanse, mogły być z sensacją. Zależy od czasu wydawania. Książki z okładką jak ta lewa na górze, wydawane np. w latach 2007 i 2008, bardzo często były sensacyjne.
Seria wydawnicza Satine, natomiast, to wyłącznie wznowienia książek, np. wydanych wcześniej w serii Kolekcja. Jest wśród nich bardzo dużo prostych romansów, ale zdarzały się również wznowienia powieści sensacyjnych. W serii Satine wydano np. "Piekło czy niebo?" Lindy Howard, kóre jest jak najbardziej książką sensacyjną.

Dlatego po przynależności do tych serii nie da się z całą pewnością powiedzieć, że to nie mogą być romanse sensacyjne.
Wierzę Ci, Kawo, że ta nie była.
Mówię tylko, że mnie akurat nie dziwi, że ktoś wziął do ręki tę lewą i oczekiwał po niej sensacji, bo ja bym też oczekiwała.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 grudnia 2014, o 09:26

mnie sie wiele z Satine podobało własnie z uwagi na sensacje - większą niż w HQ.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 grudnia 2014, o 18:01

Ja tam będę upierać się przy swoim, a mianowicie, że harlequin to dla mnie synonim romansu, a reszta to zwykły dodatek. I jak nie ma romansu, to znaczy, że jest źle. Nie jestem świadoma, że poszczególne serie były tworzone z góry określonym planem co do treści; nikt mnie pod tym względem nie uświadamiał i stąd bierze się moje powyższe stanowisko :bezradny: to jest silniejsze ode mnie i tyle :wink:
Owa Kolekcja nie była znowu taka grubsza zwykłego cienkiego harlequina, przynajmniej w moim mniemaniu.
A sensacji szukam gdzie indziej.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 grudnia 2014, o 18:07

no, ja tez tak mam , ale akurat tutaj pewne elementy sensacji to była miła niespodzianką. Samej Krent tutaj było moje ulubione Niepewny układ, Oczekiwanie, Prywatny detektyw.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 grudnia 2014, o 18:19

Tak, takie elementy sensacji są miłą odmianą, tym bardziej, że odpowiednio wpisały się w historię, ale to na pewno tutaj nie jest najważniejsze.

"Oczekiwanie" akurat nie zrobiło na mnie wrażenia, nie pasowało mi kilka elementów.
"Prywatny detektyw" głównie pamiętam ze sceny, gdy on się obawiał, gdy go przyłapała na krętactwie, a zareagowała spokojnie.
"Niepewny układ" był w porządku.

Mój drugi ulubiony tytuł to "Misterny plan" - prawdziwe cudo :evillaugh:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 grudnia 2014, o 18:31

o tak, zapomniałabym Misterny plan nawet zakupiłam i co jakis czas powtarzam..

Mnie Oczekiwanie przekonało po drugim czytaniu...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2014, o 18:32

Księżycowa Kawa napisał(a):Ja tam będę upierać się przy swoim, a mianowicie, że harlequin to dla mnie synonim romansu, a reszta to zwykły dodatek. I jak nie ma romansu, to znaczy, że jest źle.

Nie ma wcale takiego problemu, bo we wszystkich książkach z serii wydawniczej harlequin Kolekcja zawsze był romans.
Natomiast wystąpienie w książce wątku romansowego nie oznacza z definicji, że nie mogą się tam znaleźć także wątki kryminalne, sensacyjne, paranormalne lub jeszcze inne. Jak najbardziej mogły i się w niektórych znalazły.
Księżycowa Kawa napisał(a): Nie jestem świadoma, że poszczególne serie były tworzone z góry określonym planem co do treści; nikt mnie pod tym względem nie uświadamiał i stąd bierze się moje powyższe stanowisko :bezradny: to jest silniejsze ode mnie i tyle :wink:

Świetnie, bo nikt nie powiedział, że jest jakiś powód, abyś musiała zmieniać swoje zdanie.
Kawo, tylko że to samo działa w dwie strony. Nikt nie może zabronić oczekiwania wątków sensacyjnych w romansach w serii, w której wydano dużo książek z przeplatającymi się wątkami romansowymi i sensacyjnymi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 grudnia 2014, o 18:42

Pewnie nie, w sumie pewnie nie zaszkodziłaby odrobina sprawiedliwości. Ale mimo wszystko uważam, że w tym przypadku nie należy przesadzać z oczekiwaniami.

Janka napisał(a):Natomiast wystąpienie w książce wątku romansowego nie oznacza z definicji, że nie mogą się tam znaleźć także wątki kryminalne, sensacyjne, paranormalne lub jeszcze inne. Jak najbardziej mogły i się w niektórych znalazły.

To mi nie przeszkadza, dopóki to nie przytłacza i jest jakoś sensownie ujęte. Tak już na marginesie, irytuje mnie mocno ich seria Sensacja, która dla mnie nieodmiennie okazuje się rozczarowaniem.


Póki co, "Oczekiwanie" i "Misterny plan" po razie, ale obie posiadam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2014, o 18:55

Księżycowa Kawa napisał(a):Tak już na marginesie, irytuje mnie mocno ich seria Sensacja, która dla mnie nieodmiennie okazuje się rozczarowaniem.

Która to seria?
Myślisz o tej serii Miry?
http://harlequin.pl/mira/thriller-sensacja-kryminal
Dla mnie wydawnictwo Mira to zło, jednak muszę być im wdzięczna, bo parę perełek mi wydali.
Obrazek

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości