oj, oj, oj....
Zmogłam Midnight Crystal.
Czy pamiętacie Leonę Hewitt (Trzeci krąg), która potrafiła dostrajać kryształy? Niby nic, niewiele wniosła w historię Arcane (poza oczywiście uratowaniem i pomocą Thaddeusowi). Jednak moim zdaniem była protoplastką dostrajaczy bursztynów na Harmonii...
och, zapomniałabym o ciotce Thadeusa, która odkryła w sobie talent swatki - a wiemy co potem znaczyli swaci i konsultanci matrymonialni
Potem poznaliśmy Adeljadę Pyne, (Płonąca lampa) która potrafiła odczytywać ślady snów i uratowała potomka Nicolasa Wintersa - Griffina. Niesławnego przywódcę przestępczej organizacji w Londynie. To Griffin z Adelajdą wyciągnęli rękę do J&J czyli Caleba i Lucindy (których znamy z Trucizny doskonałej), a sami wyjechali do Ameryki. W międzyczasie Owen Sweetwater - och ta rodzina
poznaje Virginię (Sekrety luster) i poznajemy nowy talent - czytanie z luster, a co za tym idzie kolejną broń w postaci pokoju luster.
Potem spotykamy Chloe (Blask snów)- czytająca i dostrajającą sny i Jacka Wintersa. Po raz kolejny pojawia się lampa Nicolasa, po raz kolejny jego potomek zaczyna wariować, bo objawia się drugi talent i strach, że stanie się Cerberem. J&J pilnuje tego - teraz w osobie Fallona Jonesa (tak, tak ma fanki).
I w końcu przenosimy się na Harmonię. Tutaj taleny Jonesów i ich żon i przyjaciół stają się czymś naturalnym. Instynkt łowiecki Gabe'a czy Zac'a jest czymś poszukiwanym do tropienia i pokonywania duchów, dostrajanie bursztynów czy splątywanie śladów po duchach jest zawodem jak każdy inny. Tu potomkowie Sweetwaterów prowadzą interesy lecz dalej pracują z J&J (och Cruz
). Tak poznajemy losy Emmeta Jonesa i Lydii, Cruza Sweetwatera i Lydii (dostrajaczki bursztynów). Przyjacielem Cruza jest ... Adam Winters - potomek Nicolasa i Jacka oraz nowy przywódca Gildii (czyli bardziej legalnej mafii - hmm... geny Griffina?). On, jak jego poprzednicy zaczyna odkrywać kolejny swój talent i potrzebuje dostrajaczki snów. Od pierwszej chwili wie, że musi nia być Marlowe Jones - nowa szefowa J&J. Tak tak, wszechświat jest taki mały. Jak ich poprzednicy poszukują lampy, aby uruchamiając kryształy poukładać splątane energie wokół Adama. Ufff... Oprócz nich szuka ich jeszcze ktoś, ktoś kto chce się ostatecznie pozbyć i Adama, a na dodatek Marlowe. Razem uciekają, razem pokonują tunele wykonane przez obcych, walczą i ... no cóż, zakochują się w sobie. Oczywiście wszyscy to widzą poza nimi samymi.
Lubię jak mężczyźni u Castle/Krentz szybko dochodzą do tego, która kobieta jest tą jedyną i nie boją się tego. Adam chyba od pierwszej chwili (kiedy stwierdza, że kobieta z J&J wygląda świetnie w czarnej skórze) czuje, że na Marlowe czekał całe życie.
A Marlowe zajmuje się ratowaniem umysłu Adama, walka z kompleksami, i walką z myślą, że Adam jest Mr. Right (cóz fakt, że jest szefem Gildii nie ułatwia wyboru). A Lampa? Nareszcie trafia na silnych potomków, w końcu udaje się uruchomić Kryształ i co?... No cóż, tutaj wychodzi wredy i paranoiczny charakter Nicolasa. Nie na darmo był przyjacielem równie okrutnego i egoistycznego Sylwestra Jonesa. tamtan bawił sie w chemika , ten w magika. Lecz Adam jest inny, nie poddaje się sugestiom przodka i miłośc do Marlowe go ratuje
Kryształ ukazuje nam swoją moc i uf.. można odetchnąć, zajmie się nim J&J.
Spotykamy bohaterów poprzednich książek (dedektyw David Oakes pracuje dla Adama, Lydia - teraz Sweetwater przyjaźni się z Marlowe). Lubie takie powiązania, lubię tych bohaterów i lubię Harmonię. Oczywiście, że nic nowego tutaj nie odkryłam, ale miałam dużo dobraj zabawy ( Cóż, futrzaki lubią batony energetyczne.. ). Powinni wydać przynajmniej tą część jako zakończenie trylogii, zamknięcie jakiegoś fragmentu Arace i ich historii.