Swego czasu miałam okazję zobaczyć początek „Archangel's Blade” w nie oryginale. Wzbudzał zainteresowanie, ale jednocześnie zrodziło się we mnie postawienie, że należy to przeczytać we właściwym języku, że tak będzie lepiej. I w końcu to mi się udało, lecz trochę się naczekałam. I z całą pewnością nie żałuję, ale chciałabym sprawniej władać angielskim, ech.
Pierwsze trzy tomy tego cyklu zostały poświęcone Elenie i Raphaelowi. Natomiast „Archangel's Blade” dotyczy przede wszystkim Dmitriego, który już dał się poznać jako zabójczy i bezkompromisowy drugi archanioła Raphaela, czyli przywódca Siódemki. Wobec tego gdy znajdują głowę martwego wampira wraz z dziwnym tatuażem, Dmitri podejmuje się wyjaśnienia tej sprawy, upewniając się, że to nie stanowi zagrożenia dla władzy jego przyjaciela. Przy tym jednocześnie poniekąd się opiekuje Holly (Sorrow), ofiarą pewnego zdegenerowanego archanioła oraz czuwa nad ogólnym bezpieczeństwem, pilnując należytego porządku w mieście, szczególnie pod nieobecność archanioła.
Tak czy inaczej, Dmitri jak na wampira jest naprawdę groźny, potężny i bywa bezwzględny (zwykle gdy zachodzi taka potrzeba), czyli trzeba z nim się liczyć. Inaczej mówiąc, w tym świecie mało który wampir tak daleko zaszedł. Zapewne dlatego właśnie dostał ofertę matrymonialną od pewnej archanielicy. A także nosi w sobie mrok, ponieważ pomimo znacznego upływu czasu nie pogodził się z poniesioną stratą. Niewątpliwie zaletą tej historii jest to, jak autorka przedstawia jego uczucie do zmarłej żony, a z kawałków wspomnień układa się przejmująca historia. Podoba mi się w tym przede wszystkim to, że Dmitri nie zapewnia ciągle i idiotycznie, jak bardzo kocha itp., lecz to wynika z jego postawy, a także stąd, że nie zapomniał, ani nie wypierał się tego, co było. I to wszystko tworzy spójny oraz intrygujący obraz, szczególnie następujący fragment, który pozwolę sobie zacytować, przypadł mi do gustu (piękne zdanie):
“Will you love me when I’m fat and unwieldy with our babe?”
He put his hand on the curve of her belly, touched his lips to her eyelids, the tip of her nose, her lips. “I will love you even when I am dust on the wind.”
Z kolei Honor po wyjątkowo traumatycznych przejściach próbuje dojść do siebie, nauczyć się żyć z tym, co ją spotkało, lecz zarazem tak naprawdę się ukrywa w Gildii przed prawdziwym życiem. Dopiero zlecenie, jakie dostaje od przełożonej, sprawia, że powoli zaczyna robić coś z tym konkretnego. Ostatecznie na jej drodze staje niesłychanie groźny wampir, którego nie potrafi zignorować. I związku z Honor pojawia się kolejna kwestia, która niezwykle trafiła w mój gust, a mianowicie to, jak reaguje na Dmitriego – to znaczy, przede wszystkim chodzi mi o to, jak to zostało opisane, gdzie wydaje się takie prawdziwe, nawet naturalne, i co ważniejsze obyło się bez sztucznej egzaltacji i infantylności, co ogromnie mnie cieszy. A zatem z jednej strony Dmitri nadzwyczajnie się podoba Honor, wręcz ją do niego ciągnie, z drugiej zaś robi wszystko, aby trzymać się od niego z daleka, gdyż nie chce ponownie mieć do czynienia z wampirami, poza tym doskonale zdaje sobie sprawę, że jest niebezpieczny oraz bezwzględny. Rozsądek jej podpowiada, aby uciekać, lecz coś w niej pragnie pozostać i przekonać się, jakby to było. I przez cały czas widzi go takim, jaki jest naprawdę, bez koloryzowania. Ogólnie sprawę ujęłabym w ten sposób: skoro go nie zna, zatem zachowuje daleko idącą ostrożność, mimo że jej się podoba. Po prostu ten wątek został przedstawiony sensownie oraz fascynująco.
Powiedziałabym, że to jest klasyczny przypadek kobiety po przejściach i mężczyzny z przeszłością, ale to zostało bardzo dobrze rozpisane, przede wszystkim wiarygodnie, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Po prostu podoba mi się, jak rozwija ich relacja, jak krok po kroku się odnajdują. Na początku Dmitri stwierdza, że pragnie Honor, postanawia ją uwieść, uważając prawdopodobnie, że po tym mu przejdzie. Niemniej jednak dość szybko odkrywa, że to nie takie proste, gdyż po raz pierwszy od wieków jakaś kobieta go poruszyła, że… W międzyczasie poznaje coraz więcej szczegółów z jej przeszłości i postanawia pomóc w zemście na tych, którzy ją skrzywdzili, co odbywa się krwawo i wiążę się wręcz z torturami (za zbrodnie należy cierpieć długo i bardzo mocno!).
Równocześnie przy tym tak się składa, że Honor nie bardzo jest w stanie znieść jakikolwiek dotyk i z tego powodu, gdy Dmitri kilkakrotnie usiłuje do niej się zbliżyć, ma spotkanie pierwszego stopnia z nożem. Stąd też, gdy próbują po raz kolejny, postanawiają najpierw się rozbroić, aczkolwiek Honor i tak udaje się dobrać do noża. Poza tym również zrobiła na mnie wrażenie ta scena, gdy w pewnej chwili Dmitri wylądował na kolanach. Moim zdaniem wątek Dmitriego i Honor został znakomicie poprowadzony. Tym razem nawet nie przeszkadzało mi rozwiązanie końcowe, jako że pasowało do tej historii.
Zastanawia mnie jednak, dlaczego taki jeden tak długo czekał z zemstą. Jakoś tego nie mogę pojąć.
Napisałam, przeczytałam i stwierdzam, że nie udało mi się ująć tego tak, jak chciałam. Po prostu „Archangel's Blade” warto przeczytać samemu, ponieważ bohaterzy zasługują na uwagę.