Kobiety przeczytałam
Buntownika Crownover
Bardzo fajna, życiowa książka. Z serii New adult czytałam tylko Webber
Tak blisko.
Ale obydwie te książki mnie zachwyciły mimo, że są naprawdę różne.
U Webber było chemia i iskrzenie od samego początku. U Crownover prawdziwa czysta miłość, w zasadzie od pierwszego wejrzenia
Wracając do
Buntownika. Fajna historia dwojga zranionych ludzi z różnymi życiowymi problemami.
Obydwoje mają trudności z kontaktami z rodzicami, on zbuntowany facet, ona delikatna drobna piękna kobietka. Która na dodatek ma trudnych rodziców.
W zasadzie bardziej poruszyła mnie jego historia. Szczególnie jak był traktowany przez matkę. Ale potem na szczęście wszystko sie normuje.
Gościu skacze z kwiatka na kwiatek, szaleje ile wlezie. A tu nagle bęc, jego w zasadzie przyjaciółka, prawie jak rodzina wskakuje mu do łóżka, na dodatek okazuję się dziewicą. Wow. Rule dostaje bo głowie, mocno, kubłem, zimnej wody. Tym bardziej że ona go potem traktuje idealnie tak jak on traktował dotychczas inne dziewczyny. Zostawia go z karteczką na poduszce że było ekstra i to najlepszy jej prezent urodzinowy. I zaczyna się.
Facet nie widzi już innych i zaczyna szaleć na punkcie pięknej blondynki.
Ona go kocha od zawsze, on powoli się zakochuje. Genialne. On ją poznaje coraz lepiej. Miłość dojrzewa choć oboje nie zdają sobie z tego sprawy. Od nienawiści do miłości.
Potem pojawiają się małe problemy nieporozumienia. Standardowo. Ale to umacnia tylko ich relacje. Wątek z eks chłopakiem mocny.
Mocno poruszający watek ze zmarłym bratem bliźniakiem i ich kontakty z rodzicami.
Kilka scen wzruszających nie powiem, że nie.
Podsumowując fajna historia dwojga zranionych ludzi, których miłość rozkwita z każdym dniem.
Jestem na tak!
No i tatuaże
az się chyba skuszę na jakiś
dla mnie minusik - kolczyki, nie powiem w jakich miejscach i ten prezent bohaterki dla Rule haha odważna dziewczyna