Ofiara za mną. Łyknęłam w jedno popołudnie.
Potrzebowałam chyba czegoś takiego - było miło, romantycznie, lekko dramatycznie... Naprawdę dobrze się bawiłam chociaż motyw Piękna i Bestia (tutaj mocno pokręcony bo kto jest bestią a kto piękną we własnych oczach
). Musze przyznać, że siostry bohaterki
wkurzały mnie do końca, ale cóż, każda wieś takie ma. Głupota mieszkańców wsi rozwalająca (smok? poważnie?) Pomysł? No własnie, może tylko ja tak odebrałam ale autorka chyba troszkę oko przymrużyła i tez sie dobrze bawiła. Sam romans? Podobał mi sie bardzo. Ona mądra lecz zupełni niepewna siebie, on pokaleczony na duszy ... i to, że on ją od pierwszej chwili
Chyba czegoś takiego, waniliowego - lecz z dylematem honoru, potrzebowałam.
bo ja sie tej Medeiros boję - nie wiem dlaczego ale nazwisko przywodzi mi na myśl dramaty, dramatozy, ciężkie przejścia... jak pies do jeża podchodziłam.