Janka napisał(a):Z „Na przekór wszystkim” najlepiej pamiętam opowieść o początkach przemysłu komputerowego. Bohaterów i ich historię dużo słabiej.
Janka napisał(a):mad_line napisał(a):Sol, już pogodziłam się z tym, ze nikt nie zauważa potencjału Z miłości, tam jest sporo fajnych motywów, ale większość widzi tylko obrażanie celebrytów...
Chyba widzimy nie tylko obrażanie.
Najważniejsze zarzuty to są takie, że książka była nudna i nijaka.
Jeśli dobrze pamiętam, to moim najważniejszym zarzutem było, że SEP nie stworzyła w niej niczego nowego. Wszystkie motywy, a nawet sceny, skopiowała z innych swoich książek.
Ta książka to była zabawa SEP w puzzle.
Jeśli to miało być "The Best Of", to niestety według mnie nie wyszło.
Janka napisał(a):"Czyż ona nie jest słodka" to chyba jedna z tych książek, w których nie tak łatwo można polubić bahaterów.
Łatwiej jest tę książkę polubić jako całość, a na to naprawdę zasługuje.
Z bohaterami tu jest raczej tak, że zamiast ich lubić, lepiej przyjąć za fakt zasadność ich występowania w książce. Muszą być tacy, jacy są (czyli pod jakimś względem niefajni), bo inaczej książka też nie byłaby taka, jaka jest (czyli fajna). A to by nie było z pożytkiem dla nas.
Księżycowa Kawa napisał(a):Ogólnie rzecz ujmując, książka „Z miłości” jest w porządku i nie mam pojęcia, dlaczego wywołuje tak gwałtowne emocje, szczególnie negatywne.
Księżycowa Kawa napisał(a):wcześniej dużo słyszałam, że Phillips wyżywa się na znanych nazwiskach (...) Owszem, kilka znanych nazwisk zostało wymienionych, przeplata się przez akcję, lecz nie odniosłam wrażenia, że SEP jakoś specjalnie im dogryzała. Jeśli już, bardziej tym, którzy nie zostali wymienieni z nazwiska.
Janka napisał(a):O właśnie! To mam na myśli.
Jeśli się jej nie lubi, to dlatego, że była nudna i się wlokła, a nie dlatego, że w treści byłoby coś, co mogłoby wkurzać, złościć, psuć nerwy czytelnika.
Istnienie żywego carewicza w "Arenie" może budzić negatywne emocje. Zachowanie wielu bohaterów w innych książkach SEP, np. Heatha, też może, nawet bardzo.
A w "Z miłości" po prostu nie ma niczego takiego.
mad_line napisał(a):Z Twoich wcześniejszych postów Janko wywnioskowałam jednak, że książka wzbudza w Tobie emocje, to obrażanie nie było dla Ciebie obojetne, bo często o tym wspominasz i uważasz, ze to nie fair. Trochę Cię to jednak kłuje
Janka napisał(a):Kawo, a u kogo wywołała gwałtowne negatywne emocje?
Z tego, co zauważyłam na forum, to ona określana jest przez jej przeciwników jako nudna, nijaka, niewnosząca niczego nowego, niebudząca żadnych emocji.
Po prostu zero.
Jeśli ktoś się o niej wypowiada bardziej negatywnie, to w znaczeniu zmarnowanego na nią czasu.
Bardzo bym chciała, żeby we mnie wywołała jakiekolwiek emocje, chociaż jeden procent emocji, obojętnie mi czy negatywnych, czy pozytywnych, byle coś było.
Niestety. Szukam w sobie i szukam, i ciągle nic.
Janka napisał(a):Kawo, w tym wypadku jestem całkowicie pewna, że nikt wcześniej na forum nie powiedział, że SEP się wyżywała na osobach wymienianych z nazwiska. Przeciwnie. Obrażała znane osoby w sposób zawoalowany, ale wszystko było szyte grubymi nićmi i nie można się było pomylić z tym, kogo ma na myśli.
Pamiętam, że nawet była rozmowa o tym, że książka oryginalna ma wzmiankę o tym, że "wszelkie podobieństwo do ... itd ... jest przypadkowe", co jest w przypadku tej książki bzdurą.
Papaveryna napisał(a):Kawo, przypomniałaś mi ze też zastanawiałam się co też się z tym idiotą ex mężem stało, że go już potem nie było
mad_line napisał(a):Kawo, bardzo ciekawa recenzja, sama znów zaczęłam zastanawiać się nad tą Miłoscią, przyznaję, że parę rzeczy było niedopracowanych
Księżycowa Kawa napisał(a):Pisałam w zasadzie pod wpływem chwili i wygląda na to, że nie najlepiej dobrałam słowa, bo faktycznie najczęściej pada określenie „nudna”. Akurat sama jej tak nie odebrałam. Pomyślę o tym, aby to lepiej sprecyzować. Niemniej jednak ta pozycja bywa powszechnie nielubiana, a to wywołuje pewne skojarzenia...
Janka napisał(a):mad_line napisał(a):Z Twoich wcześniejszych postów Janko wywnioskowałam jednak, że książka wzbudza w Tobie emocje, to obrażanie nie było dla Ciebie obojetne, bo często o tym wspominasz i uważasz, ze to nie fair. Trochę Cię to jednak kłuje
Nie, Mad, ani trochę. Musiałam się widocznie wcześniej nieprecyzyjnie wyrazić.
Zauważam po prostu ten fakt, że SEP postąpiła bardzo nie fair. Bardzo dobrze go widzę i nie muszę o tym zapomnieć, bo nie czuję takiej potrzeby. Gdy jest mowa o tej książce, to przypominam ten fakt, bo to dla mnie właśnie stwierdzenie faktu i nic więcej.
Nie jest to u mnie związane z żadnymi negatywnymi emocjami: Nie zaczęłam za to nienawidzić SEP, nie zaczęłam za to nienawidzić tej książki. Innych negatywnych uczuć ani do SEP, ani do "Z miłości" również nie żywię. Fakt, że obrażała żywych, istniejących w realu, ludzi nadal dostrzegam. No to co mam z tym zrobić? Udawać, że ich nie obraziła? Nie umiem.
Cały czas powtarzam, że książka była dla mnie nudna i nijaka. Tak ją odebrałam, właśnie dlatego, że nie obudziła we mnie żadnych emocji.
Kocham emocje, negatywne też, a w tej książce ich według mnie całkiem zabrakło.
Ani trochę nie przeszkadza mi, że ktoś inny tę książkę kocha, docenia, lubi, szanuje. Nawet mnie to cieszy, bo to potwierdza moją starą teorię, że każda książka SEP może znaleźć swoich miłośników i przeciwników.
Księżycowa Kawa napisał(a):
Dzięki. A co jeszcze Twoim zdaniem było niedopracowane?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości