Wszystkie nasze pocałunki były cudne.
Sarah była cudna i Hugh i Honoria i Marcus, Daniel, Anna... Wszyscy. Z Lady D. na czele. Serio nie umiem napisać recenzji bo to było tak wspaniale wspaniałe i tak rewelacyjne że nie mam do czego się przyczepić. Na pewno najlepsza z serii i na pewno jedna z lepszych Quinn.
On ją tak nie znosił, a ona jego a potem się tak kochali
Jedno za drugim by w ogień skoczyło. I te jego pretensje do siebie że jej nie może na ręce wziąć i potem jak walca tańczyli... Jestem kupiona. Zakochana. Przepadłam.
Nie wiem co ktokolwiek może chcieć od Sarah. Kłótliwa? Uparta? No i super! Taka normalna bohaterka, do natychmiastowego polubienia. Jej siostry mnie kładły. Frances z jednorożcami i Harriet ze swoimi sztukami i ciekawością. I tatuś i jego pieski
Ale ten walc i to patrzenie w gwiazdy... Miód. I to jak liczył ile razy powiedział jej że ją kocha...
Rety chcę więcej takich książek