Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:37

Aneta Jadowska

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 10 listopada 2014, o 19:23

No i w finale Miron w końcu dostanie 5 minut przy boku Dory...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 listopada 2014, o 19:25

Szuwarku, 3 minuty mu wystarczą :evillaugh:
ale coś czuję że będzie ślub.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 10 listopada 2014, o 19:27

i wszyscy jej faceci będą szlochać, i te łzy miłości i pożądania uratują jednorożca! :smarkam: a dokładniej to Dora, pomimo dwuch tysięcy lat poszukiwań odnajdzie sposób na uratowanie świata.
Ostatnio edytowano 10 listopada 2014, o 19:32 przez szuwarek, łącznie edytowano 1 raz
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 listopada 2014, o 19:28

pewnie Baal go ożywi. Jako demonicznego jednorożca, w prezencie ślubnym dla Dory.
A Dora stwierdzi że noc poślubną chce spędzić z Baalem.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 listopada 2014, o 14:42

Z fanpafe Jadowskiej:
Odliczanie trwa. Jeszcze 8 dni przed nami. I jak nastroje? Mam nadzieję, że się niecierpliwicie, ale na wszelki wypadek troszkę podrażnię Wasze czytelnicze zmysły

"Przywołał wspomnienie szczeniaka, którego kilka miesięcy temu prawie zamęczyły na śmierć suki ze zbuntowanej watahy. Chciały wysłać mi jasny komunikat, więc porwały i torturowały młodego wilka, który był pod moją opieką. Schemat się powtarza. Czy te cholerne wilki nie słyszały o sms-ach? Albo – skoro lubią obszerniejsze wiadomości – listach? Co jest złego w rozmowie telefonicznej? Czy zawsze, gdy ktoś będzie chciał mi posłać mroczne pozdrowienia, ucierpi jeden z moich?"
Wiecie kogo Dora musi tym razem wyciągnąć z tarapatów? 5 tom na zakończenie dał Wam gigantyczną wskazówkę, ale ciekawa jestem czy macie już jakieś teorie spiskowe Kto był na Zlocie na Coperniconie ma większe pole do popisu w domysłach
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 listopada 2014, o 15:05

Mnie to nie rusza, ale nic nie czytałam :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 11 listopada 2014, o 15:05

Uhhh...wiadomo - przeczytam. ale traktuje to jako czarna komedie już tak od 3 tomu.....Miron moim zdaniem jest tam tak potrzebny ja 10 koło u wozu...jak króliczek na księżycu, jak odpadek taki no taki....wywaliłabym go :evillaugh:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 11 listopada 2014, o 15:15

ależ Almani - tożź to miłość, pożądanie... to jej mroczny rycerz... Króliczek na księzycu :bigeyes:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 listopada 2014, o 15:53

ale Dziewczyny, przecież każdy superbohater musi mieć swoją dziewicę do ratowania z opresji :evillaugh:
Dora ma Mirona.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 11 listopada 2014, o 16:20

Z niego jest taki rycerz Szuwarku jak ze mnie ten króliczek :evillaugh:
On jest jak kazda niedorozwinięta księżniczka z bajki disneya - siedzi na wiezy, plecie warkocze, a Dora w tym czasie odwala te swoje super bohaterskie pokazy. Raz na jakiś czas przycwałuje do niego na białym jednorożcu, da całusa w policzek i pędzi dalej. W tym czasie Miron grzecznie czeka zgłębiając zawiłości haftu krzyżykowego :wryyy:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 listopada 2014, o 16:42

Almani :evillaugh:
trafiłaś w dziesiątkę :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 listopada 2014, o 16:35

dla niemających fb ciąg dalszy, z fanpage A. J.:
" Mogła nie rozumieć, dlaczego jestem ważna dla Fany, ale nie mogła zaprzeczyć, że Fany jest ważna dla niej. Dość, by łamać boskie zasady i próbować dostosować się do moich żałosnych ludzkich kanonów konwersacji w miłym miejscu. Dość, by opanować naturalny odruch zastraszenia mnie, żebym zrobiła to, czego chce. Badb rzeczywiście się starała, czyniła kolosalne, jak na nią, wysiłki. Widziałam tylko jedno wyjaśnienie. Faoiliarna naprawdę była jej przyjaciółką. Może jedyną. I wrona kochała ją na tyle, by się starać. Ciekawiło mnie, czy Fany o tym wie, czy też pozostawały w relacji w typie „nie rozmawiamy o uczuciach, w końcu jesteśmy krwiożerczymi boginiami, chodźmy zapolować i wykąpmy się w krwi naszych wrogów".

o Badb.

"To było jak powtórka z rozrywki, poza tym kawałkiem o rozrywce, bo nie mogłam wykrzesać z siebie choćby ulotnej radości na wspomnienie tej kobiety. Czy tego miejsca. Miała fatalne wyczucie, jeśli chodzi o spotkania integracyjne. Znów znalazłam się na Krwawym Polu, wśród trupów w różnym stadium rozkładu, w zależności od rodzaju śmierci, jaka ich spotkała, i rasy, z jakiej się wywodziły. Byłam wystarczająco cielesna, by zapaść się po kolana w błocie nasiąkniętym krwią tak mocno, że nie miało szans kiedykolwiek wyschnąć. Powietrze zgęstniało od smrodu. Dym z pogrzebowych stosów pełzał nad glebą niczym mgła w dreszczowcach. I była tam ona. Przeklęta wrona ze swoimi czarnymi oczkami jak koraliki, wielkim dziobem, którym może roztrzaskać czaszkę jak łupinkę orzecha, piórami połyskującymi jak rozlana ropa naft owa. Stała na ciałach rzuconych na kupę kilka metrów ode mnie i jak na nią, wydawała się całkiem cicha. Przekrzywiała głowę w najbardziej ptasim geście, jaki u niej widziałam, przestępowała z nóżki na nóżkę, jakby zaniepokojona. Czekała. Cholera wie na co.
[...]
Zakrakała, ale nie było to krakanie w stylu „trąby jerychońskie to przy mnie pikuś, za chwilę wyszarpię ci serce”, raczej umiarkowane „kra, kra”, i gdybym jej nie znała, pomyślałabym, że to coś w rodzaju powściągliwego „przepraszam”. Choć musiałabym zwariować, żeby to kupić. Badb nie odebrała nawet jednej lekcji dobrego wychowania. Właściwie nie wiem, kto ją wychowywał, może wilki, choć to krzywdzące te zwierzęta podejrzenie.
[...]
– Rzygać mi się chce, jak widzę to wszystko, powinnaś popracować nad pierwszym wrażeniem. Czy drugim. Trzecie też by nie zaszkodziło!

Może był to sen, a ja miałam niekoniecznie cielesną formę, ale słowo daję, że z trudem walczyłam z torsjami, gdy wiatr zmienił kierunek i smród gnijących ciał uderzył mnie w nos. Odwróciłam się od Badb i zaczęłam iść, grzęznąc po kolana w błocie. Taki wysiłek zrobiłby pewnie nieźle smukłości moich ud, ale był bezcelowy. Nie wiedziałam, gdzie dokładnie jestem, w jakim wymiarze, w czyim śnie. Miała dość mocy, by przeciągnąć mnie z mojego w cudzy, niekoniecznie jej. Mogłam łazić do usranej śmierci, nie dochodząc nigdzie.

– Badb! Odnieś mnie z powrotem! – krzyknęłam, zbyt sfrustrowana, by się jej bać.

Poczułam podmuch magii, a po chwili usłyszałam:

– O co ci chodzi z tym, że to złe miejsce?

Zatrzymałam się, nie wierząc, że właśnie to powiedziała.

– Żartujesz? Zabierasz mnie na pole bitwy pełne gnijących trupów i pytasz, co jest z tym miejscem nie tak?

Spoglądała na mnie tymi czarnymi jak koraliki oczyma i dosłownie widziałam, że trybiki w jej głowie kręcą się jak karuzela chomika na speedzie, bo wciąż nie ogarniała, z czym mam problem.
[...]
Odwróciła się gwałtownie, a jej włosy z furkotem piór uniosły się wokół chudego ciała. Może zaczęłaby tupać, gdyby nie błoto, które zniweczyłoby cały efekt.

– A jeśli chcę z tobą porozmawiać? Chyba nie wymagasz porcelany i lnianych serwetek?

Było w jej głosie coś cholernie dziwnego. Jakieś wahanie, jakby nieco się obawiała, że jednak zależy mi na tych serwetkach, a ona chcąc nie chcąc będzie musiała coś z tym zrobić. Co, u diabła?

– Wystarczy, że nie będzie trupów i pogorzeliska, zacznijmy od rzeczy małych – powiedziałam.

Musiała czegoś chcieć, próbowała nie tyle być miła, bo tego raczej nie doświadczę, ale powstrzymywała się od bycia zastraszającą suką z piekła rodem (znów uwaga krzywdząca dla mieszkańców piekła). Albo, co chyba przerażało mnie nawet bardziej, nie tyle chciała czegoś ode mnie, co czuła się zmuszona ze mną rozmawiać. Zrobiło mi się zimno od potu spływającego wzdłuż kręgosłupa. Sekundę później byłyśmy gdzie indziej. Musiałam się podeprzeć o kamienną ścianę, która nagle wyrosła mi tuż pod bokiem, zanim błędnik skumał, że znów jest stabilnie. Podróże astralne są szybkie, ale mało komfortowe. Rozejrzałam się uważnie, niepewna, czy Badb nie uznała, że przeszkadzała mi ilość trupów, a nie trupy jako takie, ale nie zauważyłam nic martwego. Całkiem normalne wnętrze, które kojarzyło mi się ze skrzyżowaniem karczmy i jadalni w bardzo starym domu, z paleniskiem na środku, dość dużym, by zmieścić na rożnie krowę, glinianym klepiskiem, stołami i ławami wyciosanymi z drzew tak starych, że nie zdołałabym objąć ich pni ramionami. Sufit wisiał nisko, a okien nie było. Dopiero po chwili zauważyłam, że jeden kąt osłonięto zbitym z młodych brzozowych pni parawanem. Szłam o zakład, że za nim znajdowało się łóżko czy legowisko, jeśli Badb nie poznała luksusu porządnego materaca.

– Zabrałaś mnie do swojego domu? – zapytałam z niedowierzaniem.

– I co ci znowu nie odpowiada, na suki Odyna? – warknęła.

– Nic, wszystko jest super – powiedziałam uspokajająco, bo jej złość momentalnie nasycała powietrze energią gotową objawić się piorunami."
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 listopada 2014, o 17:51

nie moge znaleźć ikonki uderzanai się młotkiem w głowę :beat_brick:
a najgorsze jest to, że przeczytam :czeka:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 listopada 2014, o 19:09

młotka nie ma jest mur :evillaugh:

ale wiesz, ja też przeczytam. Straszne :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 12 listopada 2014, o 19:22

Krwiożercze boginie też padają Dorze do stóp....serio - rozbolały mnie zęby po przeczytaniu tego... :wryyy:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 listopada 2014, o 19:24

A to tylko fragmenty :hyhy: finał będzie powalający :P
która pisze recenzję? :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 listopada 2014, o 19:27

najlepiej taka, co nie czytała wczesniejszych.... zdrowsza...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 listopada 2014, o 19:51

Szuwarku, raczej ostatniej samej się nie da ;) jednak seria ma ciągłość ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 listopada 2014, o 13:23

"Spojrzałam na niego przez łzy.

– Rozejm...

– Pieprzę rozejm. To sprawa rodzinna. Jesteś moją rodziną, kobietą, którą kocham. Dałem ci czas, żebyś załatwiła to wedle swoich reguł, ale nie pozwolę, żebyś dalej zmagała się z tym sama. Tylko głupiec myśli, że będę stał z boku, gdy ktoś cię krzywdzi. Sięgnę po każde środki, żeby zapewnić ci bezpieczeństwo. Jeśli będzie trzeba wmieszać w to piekielników i Luca, zrobię to i nie pożałuję. Nie będę żałować cudzych decyzji, tylko odpowiem na nie adekwatnym pierdolnięciem.

– O Bogini, tak szybko dorastacie. – Pociągnęłam z emfazą nosem.

– Zamknij się, cholero. To moja wielka chwila. W hollywoodzkim filmie w tle leciałaby podniosła muzyka, coś jak „Rydwany ognia” skrzyżowane z „Odyseją kosmiczną”, twoje błaznowanie rujnuje mi cały efekt!"


czyżby Miron znalazł swoje jaja? Po 5 tomach? W końcu? Muszą być maleńkie skoro tak trudno je odnaleźć...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 15 listopada 2014, o 13:47

ależ monolog :zalamka: :mur:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 listopada 2014, o 14:01

no ale widzisz w końcu jest w książce osobiście a nie tylko przez to że Dora o nim mówi :P
ale jak to cały jego występ to będzie fajnie :P
Księżniczka w wieży czeka aż Dora - rycerz pokona tych złych i uwolni go aby zanieść go na rękach do ołtarza...
Jadowska ma fb. Ile razy mam ochotę napisać coś na tym ich fp ale jakoś mi głupio...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 15 listopada 2014, o 15:02

Też już to czytałam. Ja nie piszę na jej facebooku bo jeszcze mnie poniesie i wyjdę na podłego hejtera :evillaugh:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 listopada 2014, o 16:58

i dlatego wolę sie nie odzywać bo na pewno wyjdę na hejtera :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 15 listopada 2014, o 17:33

ach złośliwe jesteśmy i tyle, bo chciałybyśmy byc jak Dora ! :czeka:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 listopada 2014, o 17:56

acha, akurat :P
chciałabyś? Bo ja niekoniecznie. Nie mogłabym wytrzymać sama ze sobą będąc tak idealną i perfekcyjną kobietą :P jednak wolę jak słoiki odkręca mój B. :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do J

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości