Susan Elizabeth Phillips

przez **•Sol•** » 8 listopada 2014, o 21:32

Janko, no właśnie tak Des napisałam że czytała Ci w myślach co chcesz powiedzieć i już napisała żeby oszczędzić czas

przez **Janka** » 8 listopada 2014, o 21:36

Oszczędność czasu jest bardzo ważna, bo ten świat tak pędzi i pędzi.

Desdemona napisał(a):to taki wątek nadprzyrodzony w ploceniu o SEP...

Dokładnie.
Jak w książkach SEP.
Wątek paranormalny nie może być za duży. Musi być mniej więcej na granicy prawdopodobieństwa.

przez **•Sol•** » 8 listopada 2014, o 21:37

właśnie SEP też lubi sobie lekko pójść w tym kierunku

a u nas jest to wyjątkowo prawdopodobne bo efekty widać wyraźnie

przez **Janka** » 8 listopada 2014, o 21:49

A Heath to fajny facet i powtórzyłabym go sobie, żeby nie to, że całkiem niedawno powtarzałam.

przez **•Sol•** » 8 listopada 2014, o 21:51

tak, zdecydowanie fajny

lubię go, mimo wszystko, zwłaszcza za bal księżniczki i za scenę gdy staje w drzwiach Anabelle w ciężkim szoku że ona sobie radzi z drużyną

Też niedawno powtarzałam i też chciałabym znów. Ale nie czas na niego.

przez **Janka** » 8 listopada 2014, o 22:00

Ja go najbardziej lubię za to, że tak ślicznie cierpiał.
Niektórzy bohaterowie nie potrafią ładnie cierpieć.
A Heath był wtedy taki zrezygnowany i biedny, że miałam ochotę przytulić go i pogłaskać po główce, i powiedzieć, żeby się nie martwił, bo wszystko będzie dobrze.

przez **•Sol•** » 8 listopada 2014, o 22:03

masz rację, cierpiał też popisowo. Odpowiednio i bardzo bardzo pięknie.
Tak powinni cierpieć wszyscy faceci na odpowiednim etapie swojego życia. To by ich odpowiednio ustawiło.

przez **Janka** » 8 listopada 2014, o 22:05

Racja. To jak kapitał na przyszłość.
Heath już wie, że musi całe życie zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby nigdy nie stracić Annabelle.

przez **•Sol•** » 8 listopada 2014, o 22:08

wie i na pewno nie straci, na pewno też jest już odpowiednio wychowany.
Ale zobacz o ile Annabelle miała ułatwione wychowanie. Grunt się zrobił sam pod szkolenie. Serio to powinno być w konstytucji, że każdy facet w swoim życiu powinien pocierpieć. Tak pocierpieć. I też nie za długo bo jak wiadomo to słaba płeć. Nie chciałabym żeby jakiś mężczyzna miał potem problemy psychiczne.

przez **Janka** » 8 listopada 2014, o 22:15

Godzinka wystarczy, jeśli to silne cierpienie, a pół dnia, jeśłi trochę słabiej.
Dłużej lepiej nie, bo jak się prześpi z problemem, to rano może się okazać, że doszedł do wniosku, że "baba z wozu, konim lżej", machnie ręką i pójdzie szukać innej.

przez **sunshine** » 8 listopada 2014, o 22:26

Janka napisał(a):Ja go najbardziej lubię za to, że tak ślicznie cierpiał.
Niektórzy bohaterowie nie potrafią ładnie cierpieć.
A Heath był wtedy taki zrezygnowany i biedny, że miałam ochotę przytulić go i pogłaskać po główce, i powiedzieć, żeby się nie martwił, bo wszystko będzie dobrze.

no mnie się podobało ja cierpiał.
Dobrze mu tak

przez **Papaveryna** » 8 listopada 2014, o 22:28

Ja bym go jeszcze ze dwa razy kopnęła po nerach i może wtedy byłoby już git :hyhy:

przez **•Sol•** » 8 listopada 2014, o 22:29

Janko dokładnie! Za długie cierpienie może szkodzić na głowę.

Very, jaka Ty jesteś żądna krwi :evillaugh:

przez **sunshine** » 8 listopada 2014, o 22:29

ło raju Very z tak

przez **Janka** » 8 listopada 2014, o 22:32

Wiedziałam, że jak Very tu zajrzy, to zaraz dokopie Heathowi.
Okazało się, że zgadłam i to nawet dosłownie.

przez **Papaveryna** » 8 listopada 2014, o 22:35

Cały czas zaglądam,ale nie chciałam się wtryniać i ludzi obrażać (hłe,hłe) i se poczekałam na odpowiedni moment :evillaugh:

Jeszcze bym go szpilą z czubem pokopała, o!

przez **aniazlipca** » 8 listopada 2014, o 22:40

wiedzmaSol napisał(a):ech to ja prawie że na każdej wyłam
Przy Odrobinie bardziej niż standardowo, ale reszta opłakana jest też

oj tam nie wierzę, nie wierzę jak Cię ugryzie w coś to uwierzysz

Coś w tym jest, że SEP mnie rozwala na łopatki

i uwierz Sol, że romantyczność nie jest w moim tonie :wink:

Ile naprodukowałyście się o cierpieniu facetów u naszej Susan :evillaugh:

...ja skończyłam Słodka Jak Miód i z czystym sumieniem polecam wszystkim

może Honey nie była tak sarkastyczna jak Sugar, ale ta cała zgraja przypadła mi do gustu a historia zaciekawiła tak, że wczoraj czytałam do 2 w nocy...i chyba pierwszy raz miałam wrażenie czytając SEP, że takie przypadki mogą wydarzyć się naprawdę. Czułam się nie widzem, a uczestniczką. Jedyny mały zgrzyt -

Spoiler:

No, ale cudownie się czytało, że znowu zrobiłam sobie szybką powtórkę Areny....coś mi mało książek do końca zostało....

przez **Janka** » 8 listopada 2014, o 22:46

Aniu, zrób, proszę, spoiler na informacji o zakończeniu książki, bo tu przychodzą też ci, co nie czytali.
Zapraszam do wątku klubowego na omówienie książki od góry do dołu.

przez **Desdemona** » 9 listopada 2014, o 10:27

Janka napisał(a):Ja go najbardziej lubię za to, że tak ślicznie cierpiał.
Niektórzy bohaterowie nie potrafią ładnie cierpieć.
A Heath był wtedy taki zrezygnowany i biedny, że miałam ochotę przytulić go i pogłaskać po główce, i powiedzieć, żeby się nie martwił, bo wszystko będzie dobrze.

rany...ja mam chyba jak Very....Heath durny był i już....sam nie wiedział co chciał...choć dobrze że w końcu doszedł do tego ze to Anabell jest niewiastą dla niego.... :evillaugh:

przez **Janka** » 9 listopada 2014, o 12:55

Tak miałam po pierwszym czytaniu, a jak ostatnio powtarzałam, to się w Heathie zakochałam.
Z wszystkich futbolistów, najbardziej kocham Deana, Złotego Chłopca z Plaży.
Ale najlepszym mężem z tej zgrai na sto procent będzie Heath. On zrobi wszystko, co trzeba, by żonie uchylić nieba.
Bobby Tom tylko na drugim miejscu, bo on przesadza w swej radości bycia mężem, a to może u żony wywoływać wyrzuty sumienia i prowokować ją do tego, żeby samej uchylać sobie nieba, a jego nie wykorzystywać.

przez **•Sol•** » 9 listopada 2014, o 13:25

jakoś do Heatha się przekonałam od razu

wiem że miał wady, ale kurczę który chłop nie ma?

Tak, Dean jest cudowny

i jego część jest cudowna i w ogóle on i Blue to taka para

i nawet rodzice Deana jako drugoplanowa para geriatryczna mi nie przeszkadzają.

przez **Janka** » 9 listopada 2014, o 13:30

Sol, zgadzam się i z tekstem o wadach chłopów, i z każdym słowem o "Uwodzicielu".

przez **•Sol•** » 9 listopada 2014, o 13:32

bo my się zgadzamy co do SEP :smile:

przez **Papaveryna** » 9 listopada 2014, o 13:36

Ja oczywiście się nie zgadzam. Dlatego siedzę cicho w swoim kąciku evil1

przez **sunshine** » 9 listopada 2014, o 13:38

Tego Uwodziciela sobie przypomnieć muszę

ale w sumie nie zachwycił mnie aż tak bardzo

ja wielbię miłością ma wielką książkę pierwsza o Phebe i Calu o ile się nie mylę w imionach

no i jeszcze Odrobina marzeń

Susan Elizabeth Phillips

Kto przegląda forum