Teraz jest 24 listopada 2024, o 15:38

Forumowy poradnik związkowy

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 20 stycznia 2009, o 01:35

Byłam w takim szoku, że w ogóle mało gestów wykonywałam.

Ale potem, jak ochłonęłam, to faktycznie miałam ochotę mu przyłożyć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 stycznia 2009, o 01:36

trza bylo laske odsunac i kopa mu strzelic... ale takich to sie naprawde powinno...

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 20 stycznia 2009, o 01:46

... wykastrować Obrazek Kończę Twą myśl, Kat Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 stycznia 2009, o 01:49

ja bardziej myslalam o rozstrzelac, ale kastracja tez dobry pomysl... chociaz na takich debili chyba najlepszym lekarstwem jest ignorancja... bo po co sie z robalami zadawac.. lepiej unikac..

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 20 stycznia 2009, o 01:52

Bardzo mnie to zabolało. Jak pewnie każdą z Was w mojej sytuacji.

Cały dzień nie mogę sobie poradzić.

Zawsze źle takie sprawy znosiłam, a dzisiaj to przerosło wszystko.

Jakaś fatalna amerykańska komedia...

Komedia jak nic.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 20 stycznia 2009, o 01:59

W tym przypadku można zrobić tylko jedno - zapomnieć. Wykreśl faceta ze swojego życiorysu. Pstryk - był i nie ma. I nie płacz przez drania, nie jest wart twoich łez.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 stycznia 2009, o 02:02

dokladnie!! znajdziesz fajniejszego, lepsiejszego i w ogole bedzie dobrze. ale rozumiem ze takie ciosy bola...

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 20 stycznia 2009, o 02:03

Annette przeżyjesz Obrazek

To ja też opowiem taką jedną sytuację. Byłam sobie na studniówce (w zeszłym roku) z kolegą z tańców. No i poznałam tam takiego jednego Obrazek Marek się zowie to człekokształtne coś. No i jakoś tak zaczęliśmy rozmawiać (nasza-klasa --> gadu-gadu). No i chłopak mi przypadł do gustu, zaczęliśmy się spotykać, szmery bajery. Zorientował się, że coś do niego piję (nawet się zapytał - przyznałam się Obrazek ). Ale kosza mi nie dał, a wręcz przeciwnie zaczął się zachowywać jak by coś do mnie tego. Spotykaliśmy się przez jeszcze jakieś dwa miesiące i bodajże w lipcu pisze mi na gadu, że musimy poważnie porozmawiać (w moim móżdżku lampka się zapaliła, że coś nie tak Obrazek). Spotykamy się, a on mi mówi, że możemy zostać przyjaciółmi, ale że on tego tak całkiem nie przekreśla, bo jestem fajna itp. itd. (wybaczcie: pierdolenie o Szopenie), ale on nie jest jeszcze gotowy na związek i, że mam poczekać (jasne, jeszcze czego). Wróciłam do domku, tak go zaczęłam traktować, że do dzisiaj się do mnie nie odzywa Obrazek Trochę chaotycznie, ale nie zamierzam takich rzeczy z mojego życia pamiętać Obrazek Wolę zapamiętywać rzeczy przyjemniejsze Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 stycznia 2009, o 02:16

no i prawidlowo... takich to tepic nalezy... tacy faceci to szczury, robale i najgorsze podgatunki...

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 20 stycznia 2009, o 02:22

Lorelei to faktycznie miałaś nieciekawie.

Tylko z tego co widzę, masz silny charakter i nie dasz sobą pomiatać - tak samo jak Kat - podziwiam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 20 stycznia 2009, o 02:25

I chwała Bogu, że mam taki charakter. Chociaż ja tak w głębi duszy poprzeżywam, ale na zewnątrz nie dam po sobie poznać, że coś mnie dotknęło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 stycznia 2009, o 02:27

silny charakter mam - ciezko nad nim pracowalam.... ale nie wiem jakbym sie zachowala w danej sytuacji... wbrew pozorom latwo mnie zranic... i najczesciej sie udaje to ludziom, na ktorych mi zalezy...

Avatar użytkownika
 
Posty: 334
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Morąg

Post przez paola198618 » 20 stycznia 2009, o 10:55

Lorelei mógł chociaż na początku znajomości powiedzieć że możecie spotykać się na stopie koleżeńskiej a nie robić nadzieje... Dupek jeden

Annette nie przejmuj się ból minie a ty znajdziesz nowego i fajniejszego faceta Obrazek Nie poddawaj się...

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 20 stycznia 2009, o 10:57

No właśnie. I tylko o to w sumie mam do niego pretensje. Jak by mi tak od razu powiedział to bym się w ogóle nie "napalała" (że tak powiem) Obrazek

Aa kij mu w oko, szkło w dupę i zapałki w nos. Nie będę się taką zakałą przejmowała Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 334
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Morąg

Post przez paola198618 » 20 stycznia 2009, o 11:00

No właśnie na takich nie wrato czsu tracić...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 stycznia 2009, o 13:21

najpierw ten osobnik musialby myslec.... ale u tego podgatunku to czasami niemozliwe... ale niech poczeka - ktos go kiedys tez tak potraktuje i bedzie sie mial z pyszna...

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 20 stycznia 2009, o 18:58

Tak się wczoraj zastanawiałam, jak mam się dzisiaj zachować jak go zobaczę.

Problem rozwiązał się sam - nie pojawił się dziś wcale Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 20 stycznia 2009, o 19:18

Oo, i do tego tchórz .... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 stycznia 2009, o 19:21

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Alchemia uwodzenia </span>



Skuteczny kurs przyciągania męskiej uwagi. Jak uwodzić mężczyzn?



My, kobiety, wierzymy, że prawdziwa miłość, jedna na całe życie, jest możliwa. Wciąż na nią czekasz? Warto przeznaczeniu wyjść naprzeciw. W naszej szkole uwodzenia dowiesz się, jak to zrobić. Damy ci do rąk potężne narzędzia. Jak je wykorzystasz – zależy tylko od ciebie.



<span style="font-weight: bold">Punkt wyjścia - Uwierz w siebie</span>

Pomyślałaś być może: „Uwodzenie? To nie dla mnie!”. Nie interesuje cię flirt. Szukasz czegoś więcej: chcesz stworzyć związek oparty na prawdziwym uczuciu. Owszem, możesz czekać na tego jedynego i zdać się na przeznaczenie… Ale możesz też wziąć sprawy w swoje ręce i gdy spotkasz odpowiedniego mężczyznę, sprawić, by między wami zaiskrzyło, wydarzyło się to, co ludzie nazywają chemią. Istnieją metody by zrobić to skutecznie. Pragniesz na nowo podbić serce swojego dotychczasowego partnera, a może kogoś, kto wypełni puste miejsce w twoim życiu? Wykorzystaj wiedzę i doświadczenie naszych ekspertów. Prezentowana tu alchemia uwodzenia nie ma nic wspólnego z magią. To techniki, których skuteczność została dowiedziona naukowo, oparte na wiedzy z kilku dziedzin: psychologii społecznej, neurologii, lingwistyki. Na ich styku powstała nowa dziedzina: NLP, czyli neurolingwistyczne programowanie. W jej arkana wprowadzają specjaliści – trenerzy, którzy szkolą biznesmenów, osoby publiczne i te, które chcą umieć wpływać na siebie i rzeczywistość wokół. Agnieszka Omatowskana co dzień prowadzi szkolenia w warszawskim Instytucie Neurolingwistyki. Uczy, nie tylko kobiety, sztuki wpływania na siebie i na drugą płeć. Paweł Sowa to także trener, coach oraz współautor książki „Alchemia uwodzenia” w wersji dla płci brzydszej. Trzy kroki do mistrzostwa.



Nasz kurs przeprowadzi cię przez kolejne stopnie wtajemniczenia.



<span style="font-weight: bold">Pierwszy to USS, czyli uniwersalne sygnały seksualne.</span>

Najpierw dajesz mężczyźnie do zrozumienia, że go zauważasz i że jest dla ciebie atrakcyjny. Wilgotne usta, spojrzenia spod rzęs, odchylona szyja, kokieteryjnie odgarnięty kosmyk włosów – stare kobiece sztuczki, które rozpalają wyobraźnię mężczyzny, ale przede wszystkim są dla niego informacją, że wzbudził twoje zainteresowanie, że może do ciebie podejść, nie obawiając się odrzucenia. Może metodami USS posługujesz się intuicyjnie albo obserwujesz, jak stosują je inne kobiety, i dziwisz się, że to takie proste, a tak skuteczne. Podczas pierwszej lekcji poznasz mechanizm ich działania. Jednak prawdziwa „gra” zaczyna się dalej. Przechodząc drugi stopień wtajemniczenia (NLP), dowiesz się, jak oddziaływać na wewnętrzny świat mężczyzny, tak abyś stała się jego częścią. Umysł człowieka, zarówno na poziomie świadomości, jak i podświadomości, posługuje się obrazami, dźwiękami, doznaniami – to klocki, z których tworzymy swój wewnętrzny świat. Są one połączone jak puzzle. Jeśli uda ci się zmienić jeden z elementów konstrukcji, wpłyniesz na pozostałe. Przykład? Dźwięki piosenki, która towarzyszyła wam w chwilach romantycznych uniesień. Wystarczy, że ją usłyszysz, a wracają tamte uczucia, obrazy, nastrój. Wreszcie ostatni stopień, mistrzowski: NLS, czyli neurolingwistyczne uwodzenie. W tej części naszego kursu odkryjesz sposoby, jak zaprogramować podświadomość na coś więcej niż przelotną znajomość. Poczuć się dobrze ze sobą Na nic jednak nie zdadzą się najbardziej wyrafinowane techniki, jeśli najpierw nie uwiedziesz… samej siebie. Uważasz się za osobę nieatrakcyjną? Nie możesz wymagać, by inni ulegali twojemu urokowi. Jeśli źle czujesz się w swoim towarzystwie, inni też nie poczują się dobrze. Twierdzisz, że daleko ci do doskonałości, wymieniasz całą listę swoich wad? Choć mężczyźni mówią, że atrakcyjna kobieta musi mieć zgrabną sylwetkę, ładną buzię, długie nogi, lgną do takich, które nie mają ani idealnych proporcji, ani rysów greckiej bogini, ale mają to „coś”. Okazuje się, że jest to po prostu poczucie kobiecej atrakcyjności. Dlatego, nim zaczniesz przechodzić kolejne stopnie wtajemniczenia, czeka cię obowiązkowy program budzenia wiary we własne siły. Wykonaj kolejno zadania opisane w ramkach obok. Powtórz je po miesiącu, następnie po dwóch. Zobaczysz, jak zmienia się twoja ocena samej siebie. Jeśli będziesz miała wątpliwości, czy nasz kurs jest dla ciebie, możesz najpierw (zupełnie bezpiecznie) wypróbować niektóre techniki w rozmowie ze znajomymi, przyjaciółką, szefem. Przekonasz się, że sztuki uwodzenia można się nauczyć, a trening czyni mistrza. Drogie panie, wszystko w naszych rękach – zatem do dzieła!



1. Nasze wyobrażenia o nas samych rzadko pokrywają się z rzeczywistością. Podświadomość płata nam figle i cenzuruje obraz: zamazuje wady albo je wyolbrzymia. Dokonaj chłodnej analizy swojego wyglądu. Stań przed dużym lustrem, przyjrzyj się sobie dokładnie. Nie tak jak zwykle, gdy oczy ześlizgują się z niedoskonałych fragmentów albo przeciwnie – na nich się zatrzymują. Tyle samo uwagi poświęć twarzy, szyi, ramionom i pozostałym częściom ciała, całej sylwetce. Zwróć uwagę na oczy, usta, obszar wokół nich. Jakie odczucia towarzyszą ci podczas tych oględzin? Masz wrażenie, że się rozpoznajesz? A może przeciwnie – czujesz się nieswojo, jakbyś robiła coś wbrew sobie?



2. Teraz weź długopis i kartkę. Po jej lewej stronie wypisz te cechy swojego wyglądu, których nie akceptujesz. Odpowiedz sobie uczciwie na pytania: które z tych cech możesz zmienić? Jak powinnaś to zrobić? Na które nie masz wpływu? Czy coś się stanie, jeśli te ostatnie zaakceptujesz? Po co się przejmować tym, na co nie masz wpływu. Teraz po prawej stronie wypisz cechy, które w sobie cenisz: te dotyczące fizis, ale nie tylko. Jeśli na przykład jesteś z natury pogodna, masz wesołe, jasne oczy – to istotna zaleta. Następnie dobrze je zapamiętaj! Na nic nie zda się wypisanie mocnych stron, jeśli za chwilę o nich zapomnisz. Odczytuj je na głos dwa razy dziennie przez cztery tygodnie – to minimalny czas, by zmienić sposób spontanicznego myślenia o sobie. Dzięki temu nauczysz się bardziej akceptującego stosunku do siebie, tak jak mimowolnie uczysz się piosenki, której często słuchasz.



3. Wybierz jedną cechę swojego wyglądu, którą możesz uznać za atut. Gęste włosy, zgrabne nogi, jasna cera – obojętne, co to będzie. Uczyń z tego swoją tajną broń. Po pierwsze: zastanów się, jak wybraną cechę podkreślić jeszcze bardziej. Długie nogi „wydłuży” obcas, piękno dłoni podkreśli manikiur. Po drugie: przyjrzyj się dokładnie temu fragmentowi swojego ciała. Poszukaj słów, które dobrze go opisują. Nie wahaj się używać przymiotników takich jak: piękne, urocze. Naciesz się tym, co w tobie ładne, staraj się wyraźnie odczuć przyjemność, która temu towarzyszy. Po takim treningu zawsze, gdy tylko będzie ci się wydawało, że jesteś nieatrakcyjna, przywołaj w pamięci słowa, których wówczas używałaś. Wróci uczucie przyjemności, poczujesz się lepiej w swoim ciele.



<span style="font-weight: bold">Techniki USS To tzw. ukryte sygnały seksualne.</span> Te proste triki nie wymagają wielkiej wprawy. Pewnie nawet już je stosujesz.



<span style="font-weight: bold">Działasz na jego zmysł wzroku</span>

Zacznij od zajrzenia mężczyźnie głęboko w oczy. Najlepiej opuść lekko podbródek i poślij mu przeciągłe spojrzenie zza rzęs (przy takim ułożeniu głowy oczy będą wyglądały na większe, a ty na bardziej zmysłową). JAK TO DZIAŁA Sposób, w jaki kobieta patrzy, zdradza jej prawdziwe emocje – czyli w tym wypadku zainteresowanie obiektem obserwacji. Mężczyzna odczyta to spojrzenie jako zielone światło – zaproszenie do nawiązania bliższego kontaktu. Będzie wiedział, że nie musi obawiać się twego odrzucenia; że chcesz (a wręcz oczekujesz), by do ciebie podszedł, zaczął rozmowę. To go ośmieli. Poddajesz mu się Przechyl głowę na bok, odsłaniając szyję. JAK TO DZIAŁA W królestwie zwierząt przechylenie głowy to przyznanie, że druga strona wygrała. Podobny gest w twym wykonaniu da mężczyźnie do zrozumienia, że stajesz się bezbronna, jemu uległa.



<span style="font-weight: bold">Składasz obietnicę pocałunku</span>

Rób wszystko, by przyciągnąć męską uwagę do swoich ust. Zacznij od zaakcentowania ich szminką (jeśli chodzi o jej kolor, to badania dowodzą, że panowie zdecydowanie preferują mocną czerwień). Możesz nawet wykonać pewien skuteczny manewr, tj. umalować się w obecności mężczyzny (patrząc mu przy tym w oczy). Pomyśli wtedy, że to dla niego tak się upiększasz. Dobrym sposobem na rozsyłanie erotycznych fluidów jest też oblizywanie warg. Tak jakbyś chciała powiedzieć: „Smakujesz mi”, „Mam na ciebie ochotę”. By jeszcze wyraźniej dać wybrankowi przedsmak rozkoszy, jaką kryją twoje usta, zacznij ssać dwuznacznie słomkę, łyżeczkę do kawy czy długopis (jeśli np. zarzucasz haczyk w biurze). JAK TO DZIAŁA. Wilgotne, czerwone, pełne usta są bardzo kuszące, ponętne. Zdradzają też kobiece podniecenie, bo w jego trakcie do warg napływa krew, a to powoduje, że stają się one większe i bardziej czerwone. Dlatego dla mężczyzny to znak, że może się spodziewać namiętnych pocałunków.



Odsłaniasz przed nim „intymne” miejsca Ukaż męskim oczom te części ciała, których się zwykle nie eksponuje, np. nadgarstki. Najłatwiej zaprezentujesz je podczas zabawy zegarkiem lub bransoletką. Gest ten ma nawet swoją specjalną nazwę: „błysk nadgarstka”. Jeszcze rzadziej odsłaniane są pachy, dlatego – demonstrując je – podwoisz siłę erotycznego rażenia. W tym celu unieś jedną rękę i załóż ją za głowę. JAK TO DZIAŁA Te miejsca na twoim ciele – z racji małej dostępności – mają intymny charakter. Odsłonięcie ich to w pewnym sensie pokazanie nagości. Pan, przed którym uchylisz rąbka cielesnej tajemnicy, nie będzie chciał na tym poprzestać – mimowolnie zacznie rozbierać cię w myślach, jego wyobraźnia zacznie intensywnie pracować. Potraktuje twój gest jak obietnicę na drodze do spełnienia. Uzna, że wabisz go obnażoną skórą, co tylko podsyci w nim seksualny pociąg, wzmoże jego intymny apetyt.



<span style="font-weight: bold">Zachęcasz do dotyku</span>

Pogłaszcz się po szyi, udzie lub ręce. Możesz też objąć się sama na wysokości piersi i pogładzić delikatnie po ramieniu. JAK TO DZIAŁA: Matka natura tak to urządziła, że gdy kobieta widzi interesującego faceta, zaczyna odczuwać na ciele mrowienie. To za sprawą „chemii”, a dokładnie fenyloetylaminy – naturalnej amfetaminy wytwarzanej przez organizm kobiety na skutek euforii. Wtedy instynktownie, odruchowo zaczyna się ona gładzić. Wraz z doświadczeniem odkrywa jednak, że panowie lubią się przyglądać, jak się dotyka, więc robi z tego świadomy wabik. I słusznie, bo to dla każdego mężczyzny silny erotyczny bodziec. Wydaje mu się bowiem, że skoro gładzisz swoją skórę, to pragniesz, by on cię dotknął. I automatycznie zaczyna sobie wyobrażać, że cię pieści.

Dajesz nadzieję „na więcej” Zacznij zmysłowo wodzić palcem po kieliszku, z którego pijesz wino: albo wokół rantu, albo wzdłuż nóżki. Najlepiej użyj palca środkowego lub serdecznego (wskazujący jest uznawany za mniej oczywisty). Do tej gry możesz też wykorzystać każdy inny przedmiot, np. miseczkę, sztućce, okulary, zapalniczkę. Nie spuszczaj przy tym wybranka z oczu. JAK TO DZIAŁA To bardzo czytelny sygnał seksualny. Płeć przeciwna odczytuje go jednoznacznie – jako wyraźną zachętę do wejścia w intymną relację, jako znak tego, że jesteś podniecona i gotowa na seks. Tak jakbyś mówiła do mężczyzny: „To ciebie chcę pieścić!”.



<span style="font-weight: bold">Techniki NLP</span>

O tym, jak on odbiera rzeczywistość (a także ciebie!), decydują mechanizmy działające w jego umyśle. Możesz na nie wpływać, odpowiednio je programując – na przykład na udany flirt.



<span style="font-weight: bold">Prośba o pomoc</span>

Nie ma lepszej metody na rozpoczęcie znajomości niż poproszenie mężczyzny o pomoc. Dzięki temu znajdzie się w pierwotnie przypisanej roli silniejszej płci. Zostanie pochwalony i doceniony. Uznanie w kobiecych oczach to afrodyzjak, który niezawodnie działa na męską podświadomość. JAK TO ZROBIĆ: Przysługa może być drobna. Na ulicy poproś o wskazanie drogi, w supermarkecie o zdjęcie czegoś ciężkiego z wysokiej półki, na imprezie o przygotowanie drinka. Nawet jeśli jego pomoc będzie niewielka, a ty mogłabyś sobie bez niej poradzić, koniecznie podziękuj entuzjastycznie. Zasada konsekwencji Im więcej energii wkładasz w jakieś działanie, tym trudniej jest ci się z niego wycofać. Ta zasada obowiązuje też w uwodzeniu: im więcej energii mężczyzna włoży w znajomość z kobietą, tym bardziej będzie jej pragnął i tym usilniej dążył do kontynuowania tej znajomości, a zaangażowanie wzrośnie proporcjonalnie do wysiłków. JAK TO ZROBIĆ: Nie musisz wcale udawać księżniczki w twierdzy. Wystarczy, że skłonisz mężczyznę, by postarał się dla ciebie. Przy każdej okazji proś go o coś, co wymaga nieco wysiłku, pomysłowości (np. by poradził ci w wyborze prezentu dla brata) lub zaangażowania (np. by poszedł na firmową imprezę).



<span style="font-weight: bold">Harmonia ciała, harmonia duszy</span>

Ludzie, którym dobrze ze sobą (przyjaciele, kochankowie), nieświadomie odwzorowują pozycje swoich ciał, gesty, rytm oddechów. Ten mechanizm działa też w drugą stronę: jeśli dopasujesz do partnera pozycję ciała, gesty, on poczuje się przy tobie wyjątkowo. Między wami zacznie iskrzyć. JAK TO ZROBIĆ: Stań lub usiądź w takiej pozycji jak on. Dopasuj kąt nachylenia tułowia i głowy, sposób ułożenia rąk i nóg, jakbyś była jego lustrzanym odbiciem. Zaobserwuj ruchy i gesty, które wykonuje, staraj się je powtarzać, ale jak najbardziej naturalnie. Jeśli pochyla się w twoją stronę, i ty się do niego pochyl. Założył nogę na nogę? Zrób to samo. Najbardziej interesujący temat rozmowy Na randce mówcie o nim: tym, co sprawia mu przyjemność, o jego zainteresowaniach. W głowie mężczyzny zrodzi się proste, ale silne skojarzenie: to, co daje mu najwięcej radości, i kobieta, z którą chce być. Myśląc o tobie, będzie czuł te same emocje, których dostarcza mu pasja. JAK TO ZROBIĆ: Nie bój się wchodzić w jego świat, drąż temat. Obojętne, czy będzie to futbol, wędrówki po górach, gry komputerowe, komplementuj jego osiągnięcia – każdy chce być doceniony. Proś o wyjaśnienie, gdy czegoś nie rozumiesz. A on z pewnością nie zapomni kobiety, która okaże mu zainteresowanie.



Jeśli wasze relacje nie są jeszcze bardzo intymne, naturalny dystans pomiędzy wami podczas randki (kiedy siedzicie lub stoicie obok siebie) to 45–60 cm. Gdy go przekraczasz, w męskim umyśle zapisuje się informacja: jesteśmy sobie bliscy, coś nas łączy. JAK TO ZROBIĆ: Nie musisz całym ciałem przekraczać bariery intymności. Wystarczy, że delikatnie „naruszysz jego terytorium”. Zbliż czubek swej stopy do jego nogi, pogładź po ramieniu (strzepując niewidzialny pyłek), niby przypadkiem dotknij jego dłoni. Powtarzaj te niewinne gesty, by odpowiednia informacja na dobre zakodowała się w jego umyśle.



<span style="font-weight: bold">Miejsce ma znaczenie</span>

Na randkę doskonale nadaje się kawiarnia lub restauracja, w której panuje półmrok. Sprawia on, że w naturalny sposób rozszerzają się źrenice. To reakcja oczu na niedobór światła, ale i oznaka fascynacji. Tak właśnie twoje szerokie źrenice zinterpretuje podświadomość mężczyzny, a jego umysł natychmiast zarejestruje informację: liczę się dla niej, w jej oczach jestem kimś! Bardzo ważne jest także jedzenie. Spożywanie posiłku doskonale wpływa na nastrój, sytość daje poczucie bezpieczeństwa, a wkładanie kęsów do ust budzi skojarzenia erotyczne. JAK TO ZROBIĆ: Zamów potrawę, którą jada się w niecodzienny sposób, najlepiej palcami, np. owoce morza, które najpierw trzeba obrać ze skorupki. Wkładaj je zmysłowo do ust. Możesz także jemu podać smaczny kąsek (ale nie używając widelca!).



<span style="font-weight: bold">Ustawienia</span>

Podczas wystąpień publicznych amerykańscy politycy stają zawsze tak, by widzowie mieli ich po swojej prawej stronie. Oni oraz trenerzy NLP doskonale znają pewną właściwość podświadomości: to, co znajduje się po naszej prawej stronie, skłonni jesteśmy uznawać za dobre, bezpieczne, ładne. Z kolei temu, co po lewej, łatwiej przypisujemy wszelkie złe cechy. JAK TO ZROBIĆ: To, po której stronie mężczyzny się znajdujesz, jest istotne, zwłaszcza gdy przez dłuższy czas pozostajesz w tym samym miejscu. Na spacerze idź zawsze z jego prawej strony. Jeśli wybraliście się do kina, postaraj się, abyście na widownię weszli z lewej strony ekranu. Dlaczego? Między rzędy foteli wejdziesz pierwsza. Gdy zajmiesz miejsce, partner usiądzie po twojej lewej stronie, więc będzie cię miał po swojej prawej.



<span style="font-weight: bold">Techniki NLS</span>

Neurolingwistyczne uwodzenie. Chodzi w nim o to, by zaprogramować męską podświadomość na czucie do ciebie „chemii”. To metody z zakresu wywoływania doznań psychofizycznych.



<span style="font-weight: bold">Zakładanie kotwic.</span>

Już wcześniej, w trakcie rozmowy, skłoniłaś wybranka do opowiedzenia o jego fascynacjach. Teraz warto połączyć ów stan fascynacji, owe pozytywne uczucia z tobą. Po co? By stać się dla niego tak zajmującą, jak jego pasje. By wywołać w nim odpowiedni stan emocjonalny (czyli zauroczenie kobietą, na którą patrzy). Takie łączenie w jego umyśle twojej osoby i tego, czego pragnie, jest właśnie zakładaniem kotwic. JAK TO ZROBIĆ: Nawiąż do pasji, którą mężczyzna uprzednio opisywał, i powiedz zdanie w rodzaju: „To jest naprawdę interesujące”, „Rozumiem, że to cię fascynuje”, „Niesamowite, że to cię tak bardzo kręci”. Kiedy będziesz wypowiadała słowo „to”, wykonaj jednocześnie naturalny gest w swoją stronę. Najlepiej wskaż na siebie w okolicach brzucha albo klatki piersiowej. Możesz też zrobić ruch na wysokości jego wzroku, czyli dotknąć swej twarzy, a dokładnie policzka. W ten sposób sprawisz, że on nie tylko zacznie odczuwać silne uczucia, takie jak ekscytacja, fascynacja, zauroczenie, ale jeszcze będzie wiązał je z tobą.



<span style="font-weight: bold">Moc wieloznaczności</span>

Warto rozniecać w panach płomień nadziei poprzez dwuznaczne gierki słowne. JAK TO ZROBIĆ: Rzuć np.: „O, już dwunasta. Chyba czas udać się w objęcia Morfeusza”. To niby niewinne zdanko sugeruje, że mówiąc o objęciach greckiego boga, możesz myśleć o ramionach swego rozmówcy.



<span style="font-weight: bold">Nadawanie znaczeń</span>

Umysł ludzki ma to do siebie, że wszystkiemu nadaje znaczenia. Jeśli np. świeci słońce – wiele osób myśli: „Będę dziś w dobrym nastroju”. „Pada deszcz – to znaczy, że zanosi się na kiepski dzień”. Ale tak naprawdę nie musi to mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Fakt, że świeci słońce, niektórych ucieszy, innych zmartwi (podobnie z opadami). Każdą sytuację można zinterpretować na różne sposoby. Mając tę wiedzę, możesz poprowadzić sytuacje będące udziałem mężczyzny w swoją stronę. JAK TO ZROBIĆ: Po prostu nadaj faktom takie znaczenie, jakiego byś pragnęła. Jeśli np. zobaczysz wybranka, powiedz: „Hmm, spotkaliśmy się dzisiaj – to znaczy, że było nam to pisane”. Albo: „Patrzysz na mnie w ten sposób – to znaczy, że jesteś mną zainteresowany”. To genialna struktura stylistyczna (zwana implikacją), która pozwala niezauważalnie skierować męskie myślenie na odpowiednie tory. Jest tu jeden warunek: pierwsza część implikacji ma być zaistniałym faktem, a nie przypuszczeniem (czyli to, że się spotkaliście, a nie, że on wydaje się zainteresowany).



<span style="font-weight: bold">Uwodzicielskie zestawienie słowne</span>

Kobiecie zwykle trudno powiedzieć wprost, bez ogródek, że marzy o tym, by mężczyzna jej pragnął. Lepiej zadziałać tak, aby on sam zaczął w ten sposób myśleć, w ten sposób czuć. Wystarczy w jego umyśle połączyć swoją osobę ze stanem pożądania, pragnienia. JAK TO ZROBIĆ: Zapytaj go: „Jak się czujesz, kiedy czegoś pragniesz/pożądasz?”, i od razu dodaj: „Mnie wtedy zdarza się… (wstaw swoje odczucia, np. euforia, podniecenie)”. Kluczowe jest tu ostatnie słowo pierwszego zdania i pierwsze drugiego, czyli pragniesz – mnie; pożądasz – mnie. Bo choć umysł, czyli świadomość, oddziela te dwa wyrazy (skoro znajdują się w różnych zdaniach), to jednak podświadomość (mimo małej przerwy) traktuje je jako całość, ciągłość. W ten sprytny, choć na pozór przypadkowy sposób nadajesz i wkładasz do męskiej głowy taki komunikat, jakiego oczekujesz (że on cię pragnie).



<span style="font-weight: bold">Malowanie zmysłowych obrazów w męskiej głowie</span>

Podświadomość bardzo wiele rzeczy bierze do siebie. Jeśli więc zaczniesz opowiadać mężczyźnie pikantne, rozpalające zmysły historie o innych, on prawdopodobnie odniesie je do siebie. Stanie się tak na zasadzie tzw. przeniesienia. JAK TO ZROBIĆ: Zacznij snuć przed nim namiętne wizje z udziałem innych osób, np.: „Wiesz, byłam ostatnio w pewnej fajnej knajpce i koło mnie siedziała taka para, że momentami aż mi się gorąco robiło. Mówię ci, co oni tam wyprawiali! Gdyby się tylko całowali, ale widziałam kątem oka, że się lekko rozbierają i wykonują dziwne ruchy. Dobrze, że byłam z koleżanką, dzięki temu czułam się mniej speszona”. Jedną z bohaterek opowieści możesz być także ty, np.: „Nie wyobrażasz sobie, jaką miałam zaskakującą sytuację – jakiś facet zaczął ze mną rozmawiać o seksie. Opowiadał, jak chciałby się ze mną kochać, w jakich pozycjach itd. Rumieniłam się bez przerwy”.

Avatar użytkownika
 
Posty: 334
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Morąg

Post przez paola198618 » 21 stycznia 2009, o 21:07

Super rady na pewno się przydadzą Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 21 stycznia 2009, o 21:18

chyba w claudii był podobny artykuł...jak byłam w szpitalu to przeglądałam od sąsiadki z łóżka i chyba tam to widziałam...albo w olivii....

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 23 stycznia 2009, o 19:34

Odpuść sobie pierwszą miłość



Pierwsze związki bywają burzliwe i namiętne, stanowiąc inspirację dla wielu kiepskich wierszy. Jednak według najnowszych badań aby być szczęśliwym w późniejszym życiu, najlepiej w ogóle uniknąć szczenięcego zakochania.



Taka teza pojawia się w książce „Changing Relationships”, nowym zbiorze artykułów autorstwa czołowych brytyjskich socjologów pod redakcją dr. Malcolma Brynina, dyrektora w Instytucie Badań Społecznych i Ekonomicznych University of Essex.



Brynin odkrył oto, że euforia towarzysząca pierwszej miłości może niszczyć przyszłe związki. – Co niezwykłe, wydaje się, że sekretem długoletniego, szczęśliwego pożycia z drugą osobą jest odpuszczenie sobie pierwszego związku – mówi Brynin. – W idealnym świecie to tak, jakby obudzić się od razu w tym drugim.



Badając cechy długoletnich udanych relacji, Brynin ustalił, że namiętna pierwsza miłość potrafi stworzyć nierealistyczny wzorzec, do którego odnosimy nasze późniejsze życie. – Jeżeli twoje pierwsze uczucie było bardzo gorące i pozwolisz, by stało się ono kryterium oceny, to przyszłe, bardziej dojrzałe związki nieuchronnie będą wydawać się nudne i rozczarowujące – wyjaśnia naukowiec.



Dorośli, którzy zbudowali szczęśliwe, długoletnie związki, to ci, co przyjęli spokojne, pragmatyczne podejście do własnych oczekiwań – odkrył Brynin. – Kłopoty zaczynają się, kiedy chcesz dostać nie tylko to, czego potrzeba w dojrzałej relacji, ale poszukujesz też ekscytacji i intensywności pierwszych romantycznych doświadczeń. Wniosek jest prosty: jeżeli potrafisz uchronić siebie przed gorącą namiętnością w czasie pierwszej miłości, twoje późniejsze życie uczuciowe będzie bardziej udane – tłumaczy.



Dr Gayle Brewer, wykładająca psychologię społeczną na University of Central Lancashire, zgadza się z tą tezą: – Gdy ocenia się dorosłe związki przez pryzmat pierwszej miłości, jest tylko jedno kryterium: intensywna i nierealistyczna namiętność – podkreśla. – Dojrzałe relacje potrzebują innych cech, by przetrwać, a wiele z nich nie daje się pogodzić z tak żarliwymi uczuciami. Dla przykładu, mogliście kochać się na zabój w swojej pierwszej dziewczynie lub chłopaku, bo spontaniczność tej osoby aż zapierała wam dech w piersiach. Poważne związki wymagają jednak, by ludzie byli sobie oddani i odpowiedzialni. Ktoś, kto działa spontanicznie, rzadko ma te zalety. Jesteś więc w trudnej sytuacji: cechy wywołujące ekscytację, to jednocześnie te, które prowadzą do rozpadu dojrzałego związku. Jeżeli emocjonalnie zafiksujesz się na namiętności, wiedząc jednocześnie, że potrzebujesz czegoś trwałego, to stawiasz wymagania, jakim nie sprosta żadna relacja – dodaje Brewer.



Ale profesor Helen Fisher, antropolog na Rutgers University w New Jersey, uważa, że dbanie o młodzieńczą intensywność emocji może pomóc przetrwać związkowi. Analizując obrazy z rezonansu magnetycznego, Fisher zaobserwowała podobną aktywność mózgu u osób, które od ponad dwudziestu lat tworzą szczęśliwe małżeństwa, oraz u ludzi będących w związkach krócej niż pół roku.



– Odkryłam niepodważalne fizjologiczne dowody na to, że romantyczna miłość może trwać – mówi. – Wygląda na to, że ten rodzaj miłości istnieje nie tylko po to, by ludzie łączyli się w pary, służy też podtrzymywaniu i umacnianiu długoletnich więzów. Obrazek<span style="font-weight: bold"></span><span style="font-weight: bold"></span><span style="font-weight: bold"></span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 stycznia 2009, o 17:10

Dziewczyny. A co sądzicie o takiej sytuacji: Facet się naprawdę stara, jest cierpliwy i uczynny, dzwoni, próbuje być miły i szarmancki, przysyła kwiaty w miejsce, gdzie pracuję, w ogóle wydaje się być chodzącym ideałem - niestety w ogóle mnie nie pociąga fizycznie, choć nie straszy z wyglądu. Ot normalny, przeciętny chłopak. Niestety nie zaskoczyło. Z mojej strony nie było żadnych gwiazd, drżenia rąk, czy motyli w brzuchu - uczucia, które czasem mnie nawiedzało przy zauroczeniu. Nic, jest mi zupełnie obojętny, jeśli chodzi o reakcję mojego organizmu. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, więc nie skreślam ludzi od razu, jeśli mnie niczym nie zainteresują, ale męczy mnie trochę ta sytuacja. Z drugiej strony wiem, że on się naprawdę zakochał i bardzo mu na mnie zależy. Próbowałam mu tłumaczyć, żeby zwolnił, nie narzucał tempa i nie angażował się tak szybko. Uważam, że trzeba się najpierw trochę poznać, zanim się człowiek zdecyduje na pogłębienie znajomości. Przeraża mnie jego naiwność i niczym nieuzasadniona wiara we mnie. Postawił mnie na piedestale i uważa niemal za bóstwo, co nie jest prawdą. Kiedy usiłowałam mu to wytłumaczyć nie uwierzył. Wyciągnął zbyt pochopne wnioski, boję się, że dla niego jest już chyba za późno. Zakochał się na dobre... Ja nie jestem zakochana, więc analizuję sytuację na chłodno. Nie chcę nikogo krzywdzić, nie chciałam, żeby się zakochał i nie dawałam mu żadnych nadziei, tzn. spotkałam się z nim, ale na początku wyznaczyłam granicę. Nie obiecywałam niczego, ponad zwykłą znajomość, a mimo to czuję się jak ostatnia świnia. Wiem, że gdybym się zgodziła na następne spotkania to skrzywdzę go jeszcze bardziej. Wiem też, że byłby dla mnie dobry i oddany. Wiem, że miałabym naprawdę fajnego chłopaka. Niejedna dziewczyna o takim marzy. Tylko że nic do niego nie czuję poza sympatią... Mogę z wyrachawaniem ciągnąć tę znajomość czerpiac z niej same korzyści i mając nadzieję, że kiedyś poczuję do niego coś więcej, albo przerwać ją, bo im wcześniej, tym lepiej i on będzie mniej cierpiał. Lubię chłopaka. Żeby była jasność - nie jest brzydki, po prostu nie w moim typie. Waham się, bo znam kilka udanych związków, które zaczęły się podobnie. Jedno się drugiemu nie podobało fizycznie, ale po jakimś czasie stwierdzili, że nie mogą bez siebie żyć. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że wyszli na tym dobrze. Jest jescze jedna kwestia. Od dawna jestem sama. Nie miałam nikogo od lat, a wszystkie moje znajomości z mężczyznami były toksyczne. Nie wiem z czyjej winy - zresztą to teraz nie ważne. Bardzo kusi mnie odegnanie samotności, ale czy to uczciwe? Plątać się w związek, aby uciec przed samotnością? Czy odrzucić może jedyną szansę na udane życie z kimś? Rany, i co ja mam teraz robić??

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 24 stycznia 2009, o 17:16

oj wspolczuje... bo to kiepska sytuacja... i tak zle i tak niedobrze...z jednej strony jesli go lubisz, to kto wie moze z czasem cos wiecej mogloby sie narodzic. ale tak czy inaczej on bedzie cierpial - bo juz sie zakochal, bo jestes dla niego kims waznym. i to nie jest twoja wina Obrazek tym sie nie obarczaj, bo nie masz powodu by czuc sie jak "ostatnia swinia". ja bym chyba na jakis czas ograniczyla kontakty - moze jak nie bedziesz sie z nim spotykac, kontaktowac to za nim zatesknisz... serce dziwne jest, a milosc czasem przychodzi powoli...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 24 stycznia 2009, o 17:18

pozwolić się adorować Obrazek weź bez przesady z tymi motylami i innymi gadzinami, po latach okazuje się ze najważniejsze to jak po prostu lubisz z kimś być bo cię ... nie denerwuje Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości