Teraz jest 23 listopada 2024, o 23:13

Jessica Clare => Jill Myles

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 6 listopada 2014, o 19:48

Ok, zajrzę do tych Bilionerów, przeczytałam blurb 1. części, wydaje sie w sam raz na weekendowe poczytywanie ^_^

PS. Czołgania w wydaniu męskim nigdy za wiele :mrgreen: Mają wielowiekowe zaległości w niedocenianiu płci niewieściej :wink:
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 listopada 2014, o 19:49

A zwłaszcza że panny nie takie łatwe do przepraszania :lol:
I te męskie namysły/narady jak odzyskać dziewczynę :D
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 listopada 2014, o 19:50

Ale nie dodawajcie im zer, to tylko miliarderzy :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 listopada 2014, o 19:51

No właśnie nigdy nie załapałam jak to jest, że w USA nie ma miliarderów? :mysli:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 6 listopada 2014, o 19:54

Jedno zero w tą czy we tą, to chyba już nie robi różnicy :wink:

Winny czy niewinny, a czołga się.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 listopada 2014, o 19:58

Lilia, no nie ma, bo billion to miliard ;)

Kawo, trochę znaczenia te zera jednak mają, bo ostatnio spotkałam się z czyjąś wpadką, że na ziemi jest 7 bilionów ludzi ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 listopada 2014, o 20:00

Jednak u nas robi to różnicę.
Skoro miliard = billion to biliard = ???
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 listopada 2014, o 20:04

Lista do centyliona: http://en.wikipedia.org/wiki/Names_of_large_numbers

W jakimś sensie zadziwiające, nie? ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 6 listopada 2014, o 20:06

Agrest napisał(a):Kawo, trochę znaczenia te zera jednak mają, bo ostatnio spotkałam się z czyjąś wpadką, że na ziemi jest 7 bilionów ludzi ;)

W rzeczywistości na pewno, ale przy tych bogaczach :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 listopada 2014, o 20:06

Amerykanie nie mają miliarda??? but why???
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 6 listopada 2014, o 20:07

Widocznie nie przewidzieli, że to będzie im potrzebne :lol:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 listopada 2014, o 20:13

No mają, tylko inaczej się nazywa - billion :rotfl:

Lilia, niestety nie mam pojęcia, czemu powstał taki podział w nazewnictwie - może chcieli zrobić na złość Anglikom, którzy kiedyś milliarda używali (ale teraz już chyba też nie bardzo). Żartuję, chociaż... niektóre różnice ponoć tak powstały ;) W każdym razie ich skala jest całkiem elegancka - wszystko się ładnie na tę samą końcówkę kończy. (no, na tej rozpisce, nie wiem czy pomiędzy czegoś nie ma ;) )
Ostatnio edytowano 6 listopada 2014, o 20:28 przez Agrest, łącznie edytowano 1 raz
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 6 listopada 2014, o 20:19

Czyli dalej będziemy się mylić, szczególnie pisząc w pospiechu :lol:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 listopada 2014, o 20:24

Pewnie tak.

A swoją drogą okazuje się, że bilionerzy, czyli amerykańscy trylionerzy, jeszcze nie istnieją, ale podobno jacyś mogą się pojawić za 20-30 lat. Na pewno natychmiast staną się inspiracją dla autorek romansów ;)
http://www.telegraph.co.uk/finance/1080 ... years.html
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 listopada 2014, o 00:10

Albo autorki nie będą czekać do tego czasu :hyhy:

Z tego wszystkiego zapomniałam wspomnieć, że bardzo mnie cieszy, że jest ten watek i że są zainteresowane do dyskusji :cheer: A cykl Billionaire Boys Club mnie zachwyca i w ogóle w tym temacie nie myślę racjonalnie i coś mnie ciągnie do powtórki.

Dorwałam się do „Romancing the Billionaire”, czyli rzuciłam trzy inne książki, które właśnie czytałam. Jonathan daje się poznać od nie najlepszej strony…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 listopada 2014, o 23:34

„Romancing the Billionaire”, czyli coś, z czym zapoznałam z wielką radością. Między innymi dlatego, że tutaj znajduje się wszystko, co lubię oraz nie ma niczego, co by wzbudzało moją niechęć. Uwielbiam takie powieści :bigeyes:
Sama historia jest prosta na swój sposób. Poznali się podczas wykopalisk w Grecji przed dziesięcioma laty. Jako że w ich znajomość wmieszały się osoby trzecie, skończyło się to niefortunnie. W innych okolicznościach to mogłoby się potoczyć inaczej. To naprawdę zostało dobrze ukazane. Przekonująco. I teraz śmierć ojca Violet w zasadzie wszystko zmienia. Okazuje się bowiem, że tuż przed swoją śmiercią ukradł cenną rzecz z wykopalisk prowadzonych przez Jonathana, który w celu odzyskania tego musi połączyć swoje siły z Violet, podążając tropem kopert z zagadkami. Przypomniało mi to powieść Dana Browna – ta pogoń po kolejne wskazówki, chociaż tutaj nie gonił ich żaden świr, a zatem nie musieli śpieszyć, co na pewno im się przydało.
Tak się składa, że na początku Violet nie chce mieć z tym nic wspólnego, jako że była zadowolona z obecnie prowadzonego życia. I nie ma co się dziwić. Z jednej strony była zawiedziona postawą ojca, który przez całe lata ją zaniedbywał, nie interesował się nią, ani nie dawał jej potrzebnego wsparcia. Natomiast z drugiej nie ma ochoty spotykać się ponownie z Jonathanem, który mocno ją zranił, porzucając bez słowa, gdy tak bardzo go potrzebowała. Niemniej jednak Jonathan jest wyjątkowo zdeterminowany, aby odzyskać ukradziony przedmiot oraz Violet, gdy dowiaduje się, że bynajmniej nie wyszła za mąż i w efekcie posuwa się do przekupstwa i szantażu. Niewątpliwie dobrze jest posiadać ku temu odpowiednie zasoby :hyhy:
I tak zaczyna się ich wspólna podróż po następne wskazówki. Powiedzmy: oficjalnie. Jednocześnie przy tym Jonathan planuje, jakby tu odzyskać Violet, o której nigdy nie zapomniał, ani nie przestał kochać. Jest tam rewelacyjna scena, gdy pilotuje samolot, a ona przez sen szepcze jego imię – tak to go nakręciło, że niemalże w owego samolotu nie wyskoczył. Naprawdę to świetnie wyszło! Znamienita scena. Aczkolwiek gdy wkrótce wyznaje jej miłość, przeżywa prawdziwy szok, przekonując się, jak bardzo go nienawidzi i popada w taką rozpacz, że konieczny stał się telefon do przyjaciela, gdyż przez kilka dni nie był w stanie sam się pozbierać. Okrutnie cierpiał, aż mu żyć się odechciało.
Tak czy inaczej, nadchodzi czas, aby wyjaśnić powstałe nieporozumienia, zrozumieć drugą osobę, zmierzyć się z przeszłością i postanowić, co z przyszłością. Ponadto Jonathan przekonuje się, jak ciężko jest być tylko przyjacielem, ale czego nie robi się dla ukochanej! Z kolei Violet ma okazję przekonać się, że tylko przyjaciel jej nie wystarcza. Tyle że obawy trudno pokonać.
Od samego początku widać, jak Jonathan bardzo kocha Violet, gotów dla niej zrobić dosłownie wszystko, aby tylko ją uszczęśliwić. Nie ma takiej rzeczy, której był nie poświęcił. A za to, że mógłby na nią popatrzeć, być przy niej choćby przez chwilę, przeniósłby nawet góry. Tylko myśl, że miałaby go opuścić, sprawiała, że… Dodatkowo przy tym recytował poezję i to w różnych interesujących momentach. Po prostu nie sposób wątpić w jego uczucie i z takim zaangażowaniem walczył choć o odrobinę jej uwagi, o chwilę bliskości. Aczkolwiek tak bardzo się starał właściwie postępować, aby jej do siebie nie zrazić, że nie dostrzegał tego, co działo się przed jego nosem. Poza tym rewelacyjne były ich rozmowy, sposób, w jaki je prowadzili.
Przyczyna-skutek ujęta w prosty sposób, aczkolwiek naturalny i przede wszystkim sensownie, przez co cała historia wydaje mi się wręcz genialna. Podsumowując pokrótce, na myśl mi przychodzą same superlatywy. Po prostu trzeba samemu przeczytać „Romancing the Billionaire” i zachwycić się , to znaczy: ocenić :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 9 listopada 2014, o 11:42

Kurcze Kawo - zachęcasz...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 listopada 2014, o 15:16

Przypominam, że już wcześniej zachęcałam do tej serii, a ten bohater powinien jak najbardziej przypaść Ci do gustu.
Oprócz tego przydałby mi się, kto dopiero zaczyna czytać po angielsku, bo wydaje mi się, że Clare czyta się bardzo łatwo i chciałabym to sprawdzić…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 9 listopada 2014, o 15:49

myslałam nawet jako o następstwie Ginevry
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 listopada 2014, o 15:56

Powiedziałabym, że to rewelacyjny pomysł, bo dzięki temu ta pozycja byłaby bardziej dostępna :smile:
A ten cykl trzyma poziom i uwielbiam przede wszystkim za to, że utrzymana tutaj jest przyczyna-skutek.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 17 listopada 2014, o 10:41

Przeczytałam trzy części cyklu o Klubie Miliarderów.
Pierwsza część, Stranded with a Billionaire nie powaliła mnie. Klasycznie – bogaty gość, kelnerka i wszystkie te wątpliwości czy ona nie leci na jego kasę, czy może jej zaufać, on z kolei z tych dominujących, chce mieć wszystko pod swoją kontrolą itp itd... Takie rzeczy średnio mnie kręcą :roll: Druga część Beauty and the Billionaire,była lepsza. Motyw pięknej i bestii bardzo fajnie zrealizowany. Hunter to samotnik, oszpecony przez blizny, wciąż niedoświadczony w pewnych sprawach :wink: rumieniący się pod wpływem seksualnych aluzji głównej bohaterki, Gretchen, to było zdecydowanie urocze. Do tego ta chemia między bohaterami :heat: Sama Gretchen to moja ulubiona bohaterka jak do tej pory, uwielbiam jej dyskusje z lokajem Huntera :hyhy: żywiołowa, wygadana, zabawna :D Trzecia część, The Wrong Billionaire's Bed zapowiadała się bardzo ciekawie. Główna bohaterka,Audrey, zakochana od wielu lat w przyjacielu z dzieciństwa, spotyka jego najlepszego kumpla i wdaje się z nim w romans. Nie podobał mi się nadmiar erotycznych scen. Przez większość część książki bohaterowie, albo uprawiali seks, albo o nim rozmawiali, albo o nim myśleli :mur: W pewnym momencie miałam przesyt tych ich wygibasów. To wyglądało tak jakby autorka nie miała pomysłu na dobry dialog czy jakąś zabawną scenę i w zamian serwowała nam kolejny numerek :?
Teraz robię sobie przerwę od twórczości tej Pani, być może jeszcze do niej wrócę, choć muszę przyznać, że Clare nie powaliła mnie swoim talentem ani pomysłowością. Taki romansowy średniak. Pełno jest pań piszących w podobny sposób (np. Banks czy Jaci Burton), od czasu do czasu przyjemnie poczytać coś tak łatwego i nieskomplikowanego, ale fanką pani Clare nie zostanę.
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 listopada 2014, o 19:45

Niemniej jednak w przypadku Clare bardzo mi to odpowiada. Ta autorka jakoś do mnie trafia.

A propos Gretchen, to w „Once upon a Billionaire” nieźle dała się we znaki Griffinowi :hahaha:

„Once upon a Billionaire” :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 17 listopada 2014, o 20:17

Kusisz Kawo, kusisz :hyhy: Ja w 4. części obawiam się tej Maylee, ona występowała przez chwilę bodajże w 2. części i nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Taka trochę powolna umysłowo się wydawała :]
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 listopada 2014, o 20:23

Ja właśnie najbardziej lubię 4. część (jest tam chyba najmniej seksu).
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 listopada 2014, o 20:27

mad_line napisał(a):Kusisz Kawo, kusisz :hyhy: Ja w 4. części obawiam się tej Maylee, ona występowała przez chwilę bodajże w 2. części i nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Taka trochę powolna umysłowo się wydawała :]

Błędne wrażenie. Ona naprawdę nie jest taka naiwna, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Tutaj chyba miałam największy ubaw – ich pierwsze spotkanie w samolocie było niesamowite :evillaugh:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do C

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości