Janka napisał(a):Dziekuję, pani Deveraux. Dziekuję, pani Small.
Za zaoszczędzone na historykach pieniądze nakupuję sobie książeczek, które nie przygnębiają.
sunshine napisał(a):A propos Uwiedzionej
bo to chyba czwarta część serii, czy trzeba czytać poprzednie?
Janka napisał(a):Dziekuję, pani Deveraux. Dziekuję, pani Small.
Za zaoszczędzone na historykach pieniądze nakupuję sobie książeczek, które nie przygnębiają.
Papaveryna napisał(a):Zaraz mnie ktoś pewnie skrzyczy,ale ta Small ponoć jest kijowa i fanek jej wielkich na forum nie zauważyłam. Nie znam jej nic i nie zamierzam tego zmieniać
aur_ro napisał(a):Jednym z pierwszych histeryków był Pojedynek Balogh (skusiła mnie okładka, uwaga, uwaga, z AMBERa!)
Księżycowa Kawa napisał(a):Tyle że nie wszystkie autorki piszą jak te dwie.
Viperina napisał(a):I jeszcze jedno: odnoszę wrażenie, że u Quick stawką w grze jest miłość (wysiłki bohaterek ukierunkowane są zasadniczo na to, żeby fajny facet wydusił z siebie te dwa magiczne słowa/zorientował się [eureka!], że kocha), natomiast u Deveraux nagrodą jest sam facet, bo kobieta walczy o niego, a nie o miłość. Niby ma się sprowadza to sprowadzać do tego samego, ale nie jest takie samo. No i ofkors kolejną cechą wyróżniającą pisarstwo Deveraux jest barwna i bogata kolekcja pociesznych dupków w roli głównych bohaterów.
Viperina napisał(a):Tak, chodziło mi o to, że stawką w grze jest miłość, uczucie, a nie samo zdobycie faceta wskutek metamorfozy bohaterki. Te u Quick są niedoskonałe, ale ich faceci to akceptują, nie próbują ich zmieniać, odchudzać, przebierać, uczyć, doskonalić. Ba, często jest tak, że bohaterom właśnie podoba się inność/nietypowość bohaterek, które notabene zawsze potrafią coś robić i potrafią to robić dobrze. Natomiast te u Deveraux muszą sobie na faceta zasłużyć. Schudnąć, przebrać się, nauczyć tego i owego. Przesłanie Deveraux jest takie: każda, nawet pokraczna dziewczyna, znajdzie miłość i szczęście, pod warunkiem, że dla swojego księcia będzie umiała się zmienić, żeby na niego zasłużyć. Przesłanie Quick natomiast: każda dziewczyna ma w sobie coś fajnego, co odnajdzie w niej ten właściwy facet.
Viperina napisał(a):Tak, chodziło mi o to, że stawką w grze jest miłość, uczucie, a nie samo zdobycie faceta wskutek metamorfozy bohaterki. Te u Quick są niedoskonałe, ale ich faceci to akceptują, nie próbują ich zmieniać, odchudzać, przebierać, uczyć, doskonalić. Ba, często jest tak, że bohaterom właśnie podoba się inność/nietypowość bohaterek, które notabene zawsze potrafią coś robić i potrafią to robić dobrze. Natomiast te u Deveraux muszą sobie na faceta zasłużyć. Schudnąć, przebrać się, nauczyć tego i owego. Przesłanie Deveraux jest takie: każda, nawet pokraczna dziewczyna, znajdzie miłość i szczęście, pod warunkiem, że dla swojego księcia będzie umiała się zmienić, żeby na niego zasłużyć. Przesłanie Quick natomiast: każda dziewczyna ma w sobie coś fajnego, co odnajdzie w niej ten właściwy facet.
Powrót do Recenzje romansów historycznych
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość