Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:42

Uwiedziona - Jude Deveraux (Papaveryna)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 3 listopada 2014, o 22:06

Zaraz mnie ktoś pewnie skrzyczy,ale ta Small ponoć jest kijowa i fanek jej wielkich na forum nie zauważyłam. Nie znam jej nic i nie zamierzam tego zmieniać :P

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 3 listopada 2014, o 22:24

Janka napisał(a):Dziekuję, pani Deveraux. Dziekuję, pani Small.
Za zaoszczędzone na historykach pieniądze nakupuję sobie książeczek, które nie przygnębiają.

A ja bym nie dziękowała i żałowała.
Jednym z pierwszych histeryków był Pojedynek Balogh (skusiła mnie okładka, uwaga, uwaga, z AMBERa!) a w jakiś czas potem cudowna Miłosna szarada Long, no i wsiąkłam w temat.


A tej Small to nigdy nie czytałam :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 listopada 2014, o 22:31

Szczęściary jesteście. Dla mnie mały kawałek Small to było już za wiele.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 3 listopada 2014, o 22:32

Janko dla mnie też... :paluszki:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 3 listopada 2014, o 22:33

cóż.. Small jest specyficzna. ;)
a tej książki która jest omawiana... nie miałam okazji przeczytać. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 listopada 2014, o 22:56

sunshine napisał(a):A propos Uwiedzionej :)
bo to chyba czwarta część serii, czy trzeba czytać poprzednie?

Według mnie niekoniecznie.

Janka napisał(a):Dziekuję, pani Deveraux. Dziekuję, pani Small.
Za zaoszczędzone na historykach pieniądze nakupuję sobie książeczek, które nie przygnębiają.

Tyle że nie wszystkie autorki piszą jak te dwie.

Papaveryna napisał(a):Zaraz mnie ktoś pewnie skrzyczy,ale ta Small ponoć jest kijowa i fanek jej wielkich na forum nie zauważyłam. Nie znam jej nic i nie zamierzam tego zmieniać :P

Chyba nie. A Small jest, jaka jest raczej i raczej trzeba mieć sporą odporność, aby czytać jej wypociny.

aur_ro napisał(a):Jednym z pierwszych histeryków był Pojedynek Balogh (skusiła mnie okładka, uwaga, uwaga, z AMBERa!)

Ja również, bo jeszcze inna Balogh, też z Ambera, ale tamta miała brzydką okładkę i jakos nie zachęcała, aby ją wziąć.


Tak na marginesie wydaje mi się, że Deveraux czyta się w miarę dobrze na początku, gdy nie zna się zbyt wielu romansów. Poza tym odkąd zaczęłam zwracać uwagę na fabułę, Deveraux nie najlepiej na tym wychodzi.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 listopada 2014, o 23:15

Księżycowa Kawa napisał(a):Tyle że nie wszystkie autorki piszą jak te dwie.

Zdaję sobie z tego sprawę, ale w moim wypadku dobrze wyszło, że od razu trafiłam na całkiem niestrawne dla mnie historyki i szybko się zraziłam.
Mnie nie ciągnie w ogóle wstecz, więc prawdopodobieństwo, że kiedykolwiek pokocham historyki i tak jest prawie zerowe, a tylko bym się niepotrzebnie męczyła, szukając tych lepszych.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 listopada 2014, o 23:21

Chyba że trafiłoby Ci się z polecenia – wtedy jest większa szansa, że nie wyjdziesz na to źle. Z drugiej strony jako że da się wszystkiego przeczytać, to trzeba sobie jakieś priorytety ustalić. Mnie to jeszcze się nie udało.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 listopada 2014, o 09:12

Z Deveraux zetknęłam się jakoś tak na początku lat dziewięćdziesiątych (może w połowie?), kiedy wystartowało u nas Da Capo. Zaczęli wtedy wydawać Amandę Quick i właśnie Deveraux. W ogóle pierwszy romans ever, który przeczytałam, to był Skandal Quick. Drugi - Bestia. Na marginesie, Gideon pozostaje nadal jednym z moich ulubionych bohaterów, jeśli w ogóle nie najulubieńszym :bigeyes: .

Ale co do ad remu: otóż zasadnicza różnica między tymi dwiema autorkami (piszącymi przecież w tym samym czasie) polega, IMHO, na wizji bohaterów, a przede wszystkim bohaterek. Te u Quick nie są idealne, ale nie muszą się zmieniać. Trafiają na mężczyznę (OK, najczęściej apodyktycznego, despotycznego samca alfa), który uwielbia je takie, jakie właśnie są. Natomiast te u Deveraux w znakomitej większości są brzydkie/zaniedbane/grube/niepiśmienne/biedne/brudne/z małymi cyckami/niepotrzebne skreślić. Niewykluczone zresztą, że któraś z bohaterek zdołała połączyć w sobie wszystkie te cechy. I taka oto zupełnie, ale to zupełnie nieatrakcyjna bohaterka spotyka księcia z bajki/rycerza w lśniącej zbroi/najprzystojniejszego arystokratę w hrabstwie i właściciela większości tegoż, który w drodze wyjątku oraz z braku lepszych zajęć decyduje się ją przygodnie przelecieć. Potem okazuje się, że nieszczęśliwym/szczęśliwym zrządzeniem losu państwo są jednak na siebie skazani, ona przechodzi metamorfozę i ZMIENIA SIĘ, a on się w niej zakochuje. Po drodze zaliczając kochanki, wielbiąc inne, poniżając ją i generalnie ubolewając nad koniecznością przebywania z nią. Motyw Kopciuszka, Brzydkiego Kaczątka i Sinobrodego wyeksploatowany do zerzygania.

Przeczytałam sporo Deveraux (z braku lepszej oferty na ówczesnym rynku romansowym), ale większość wyparłam z pamięci. Wyjątkiem jest Księżna, która musiała mi się podobać, skoro ją dość ciepło zapamiętałam (choć kojarzy mi się, że tam także był wątek jakiejś eks-kochanki z egzotycznego kraju).

Na marginesie, wyraźnie widać ewolucję romansowego pisarstwa na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Dzisiaj pisze się inne bohaterki i innych bohaterów. Ot, w tym czasie świat się zmienił i relacje między płciami także. Bardzo. Oczywiście, niektóre książki się bronią, jak choćby wspominana Quick. Deveraux nie, moim zdaniem. Bertrice Small to w ogóle jest aberracja. Zresztą Small kojarzy mi się nieodłącznie z koszmarem Miriam Formenti, który przeczytałam niedawno i relacjonowałam w czytelniczym:

viewtopic.php?f=36&t=1997&p=864968&hilit=Formenti#p864968
viewtopic.php?p=865006#p865006

Kiedyś po prostu tak pisano książki i to się najwyraźniej czytelniczkom podobało...
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 listopada 2014, o 09:53

No tak Gideon :hyhy: mój pierwszy historyk to była Alchemia Quick i Baxter :bigeyes:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 listopada 2014, o 11:06

I jeszcze jedno: odnoszę wrażenie, że u Quick stawką w grze jest miłość (wysiłki bohaterek ukierunkowane są zasadniczo na to, żeby fajny facet wydusił z siebie te dwa magiczne słowa/zorientował się [eureka!], że kocha), natomiast u Deveraux nagrodą jest sam facet, bo kobieta walczy o niego, a nie o miłość. Niby ma się sprowadza to sprowadzać do tego samego, ale nie jest takie samo. No i ofkors kolejną cechą wyróżniającą pisarstwo Deveraux jest barwna i bogata kolekcja pociesznych dupków w roli głównych bohaterów.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 listopada 2014, o 13:46

myślę, że u kilku autorek wystarcza sam facet...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 listopada 2014, o 23:25

Znakomite podsumowanie.

Viperina napisał(a):I jeszcze jedno: odnoszę wrażenie, że u Quick stawką w grze jest miłość (wysiłki bohaterek ukierunkowane są zasadniczo na to, żeby fajny facet wydusił z siebie te dwa magiczne słowa/zorientował się [eureka!], że kocha), natomiast u Deveraux nagrodą jest sam facet, bo kobieta walczy o niego, a nie o miłość. Niby ma się sprowadza to sprowadzać do tego samego, ale nie jest takie samo. No i ofkors kolejną cechą wyróżniającą pisarstwo Deveraux jest barwna i bogata kolekcja pociesznych dupków w roli głównych bohaterów.

Ale u Quick niekoniecznie musi przede wszystkim wydusić z siebie te dwa magiczne słowa, przynajmniej nie odnoszę takiego wrażenia, że to na tym się koncertuje. Poza tym bohaterki mają własne życie, własne cele, z których zwykle nie rezygnują.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 5 listopada 2014, o 09:57

Kawo - myślę, że Viperinie własnie o to chodziło, że one nie zadowolą się samym facetem : żeby był. One chcą uczucia, one chcą deklaracji. Zmienia jego życie , a nie same staną się podnóżkiem.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 5 listopada 2014, o 10:06

Tak, chodziło mi o to, że stawką w grze jest miłość, uczucie, a nie samo zdobycie faceta wskutek metamorfozy bohaterki. Te u Quick są niedoskonałe, ale ich faceci to akceptują, nie próbują ich zmieniać, odchudzać, przebierać, uczyć, doskonalić. Ba, często jest tak, że bohaterom właśnie podoba się inność/nietypowość bohaterek, które notabene zawsze potrafią coś robić i potrafią to robić dobrze. Natomiast te u Deveraux muszą sobie na faceta zasłużyć. Schudnąć, przebrać się, nauczyć tego i owego. Przesłanie Deveraux jest takie: każda, nawet pokraczna dziewczyna, znajdzie miłość i szczęście, pod warunkiem, że dla swojego księcia będzie umiała się zmienić, żeby na niego zasłużyć. Przesłanie Quick natomiast: każda dziewczyna ma w sobie coś fajnego, co odnajdzie w niej ten właściwy facet.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 5 listopada 2014, o 10:26

Viperina napisał(a):Tak, chodziło mi o to, że stawką w grze jest miłość, uczucie, a nie samo zdobycie faceta wskutek metamorfozy bohaterki. Te u Quick są niedoskonałe, ale ich faceci to akceptują, nie próbują ich zmieniać, odchudzać, przebierać, uczyć, doskonalić. Ba, często jest tak, że bohaterom właśnie podoba się inność/nietypowość bohaterek, które notabene zawsze potrafią coś robić i potrafią to robić dobrze. Natomiast te u Deveraux muszą sobie na faceta zasłużyć. Schudnąć, przebrać się, nauczyć tego i owego. Przesłanie Deveraux jest takie: każda, nawet pokraczna dziewczyna, znajdzie miłość i szczęście, pod warunkiem, że dla swojego księcia będzie umiała się zmienić, żeby na niego zasłużyć. Przesłanie Quick natomiast: każda dziewczyna ma w sobie coś fajnego, co odnajdzie w niej ten właściwy facet.


czy ja Ci już wyznawałam miłość?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 5 listopada 2014, o 10:29

Jeszcze nie, ale jestem otwarta na propozycje :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 listopada 2014, o 23:38

Viperina napisał(a):Tak, chodziło mi o to, że stawką w grze jest miłość, uczucie, a nie samo zdobycie faceta wskutek metamorfozy bohaterki. Te u Quick są niedoskonałe, ale ich faceci to akceptują, nie próbują ich zmieniać, odchudzać, przebierać, uczyć, doskonalić. Ba, często jest tak, że bohaterom właśnie podoba się inność/nietypowość bohaterek, które notabene zawsze potrafią coś robić i potrafią to robić dobrze. Natomiast te u Deveraux muszą sobie na faceta zasłużyć. Schudnąć, przebrać się, nauczyć tego i owego. Przesłanie Deveraux jest takie: każda, nawet pokraczna dziewczyna, znajdzie miłość i szczęście, pod warunkiem, że dla swojego księcia będzie umiała się zmienić, żeby na niego zasłużyć. Przesłanie Quick natomiast: każda dziewczyna ma w sobie coś fajnego, co odnajdzie w niej ten właściwy facet.

Świetnie ujęte! Nawet w romansach brak sprawiedliwości. Na szczęście nie w wszystkich.
A propos tego dostosowywania się do wyobrażeń bohatera, to jednak Montgomery z „Wybawcy” został zaakceptowany taki, jakoby był...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia strona

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość