No i weekend z Boonsboro
cóż mogę więcej napisać : miła, przyjemna i taka normalna historia. mamy trzech idealnych braci 9 to chyba był dla mnie jedyny minus - oni tacy idealni, że aż za bardzo). mamy trzy kobiety - przyjaciółki. każda inna, każda ze swoim bagażem (chyba drugi mały minusik bo tylko bohaterki maja bagaż...). mamy remontowany hotel z własnym duchem i tajemnicą.
Remont i otwarcie hotelu to wydarzenie dla miasteczka. Bracia pracują jak szaleni ale nie zapominają o otaczającym świecie. (czytając czuć było, że Nora jest na bieżąco z remontem i zakupami
) Beckett od szkoły średniej kochał Clare. Ona kochała innego, wyszła za mąż, wyjechała za mężem żołnierzem. Po kilku latach wróciła jako wdowa z dwoma synami i trzecim w drodze. Ta historia jest IMHO najlepsza - nie ma traum, złego męża, jakiś żali z przeszłości ( wiecie że się kochali ale z jakiegoś powodu się rozeszli itd..). Ona kochała i mąż zawsze będzie przy niej. On musiał pokochać jej synów. Miła, ciepła, taka rodzinna jak Beckett historia. Cieszyłam się, że udało mu się z miłością życia, że Clare nie ulegała jakimś lękom i nie gloryfikowała macierzyństwa.
Owen pedant i Avery - pracoholiczka o nieograniczonej energii - chyba jakoś ta historia mnie nie wciągnęła. Nie przemawiają do mnie takie miłości : znają się od dziecka, żyją jak brat i siostra i nagle trach. Do tego lęki Avery związane z matką... dalej było miło, dalej historia płynęła rozkosznie, ale ja już czekałam na Rydera i Hope. On od początku coś do niej ma, ona jest do bólu idealna. No nie do końca, kiedy Ryder dostrzeże rysy na tym wizerunku - no jest po nim. zaczyna się niewinnie - po prostu układ przyjaźń z seksem. Gorącym
Ryder znany jako , no nie kobieciarz, ale miłośnik płci pięknej ( ta jego zasada z kwiatami
) - jest co chwila zaskakiwany bo Hope nie jest jak inne kobiety. Wszyscy widzą, że wpadli obydwoje po uszy - oczywiście poza nimi.
Czyta się lekko. Jak to Nora - każda postać dopracowana, czujemy sie jak mieszkańcy miasteczka.
Postaci drugoplanowe rewelacyjne . Humor jest bo jak sie nie śmiać kiedy trzech dorosłych facetów dowiaduje się, że ich matka ma życie seksualne
W ogóle Justine - matka chłopaków- to przykład matki synów z jajami
Pies Rydera Cymbał - no mój ci on!
no i cały czas tajemnica ducha Lizzy- kobiety, która bardzo mocno pomaga Panom Montgomery w ich sprawach miłosnych. w zamian za to pomagaja jej połaczyc sie z ukochanym - taka mała nawiedzona odskocznia od budowy i remontu.
Przyznaję, że miałam w pewnej chwili przesyt takiego idealnego, cudownego i miłego świata. Zacukrzone trochę. jednak czasem po prostu trzeba ... a tego mi było trzeba...