Teraz jest 25 listopada 2024, o 07:36

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 września 2014, o 11:18

ale łatwe to nie jest :P
Ciężko się czasem skupić ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 września 2014, o 13:36

Racja. Tyle że jakoś później mnie wciąga historia, to przestaje mieć znaczenie, następnie bywa już z górki.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 września 2014, o 13:40

na razie tylko momentami mnie porywa ;)
ale jak trafiam na etap opisów to idzie jak ślimak z anemią.
Może taki nie za szczęśliwy pierwszy wybór, no ale wzięłam krótkie opowiadanie.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 września 2014, o 13:45

Ja tam za bardzo nie wnikałam w opisy, z reguły mi wystarczało, że wiedziałam, co jest opisywane, szczególnie później – bardziej mnie interesowała akcja.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 28 września 2014, o 19:57

Desdemona napisał(a):
klarek napisał(a):
Alias napisał(a):Ja chcę się zabrać za kolejną Canham i mam dylemat, bo większość brzmi naprawdę interesująco. Nie mogę się zdecydować :mysli:

to jedna z autorek przy których szlag mnie trafia na nieznajomość języka i brak zainteresowania jej książkami u polskich wydawców :]

...tu się podpisuję....


Pamiętam jak przeczytałam W jaskini lwa (to zakończenie :mur: ) i chciałam sprawdzić na BBN tytuł kolejnej części. Chyba pijusy spod budki z piwem zarumieniliby się pod wpływem mojej wiązanki :]
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 września 2014, o 20:05

A ja to czytałam po angielsku i tak samo mogłam drugą część przeczytać, ale i tak byłam zła, chyba przez niespodziewany rozstrzał między rzeczywistością a oczekiwaniami (halo, czemu ten romans nie zawiera się w jednym tomie!) :rotfl: Co więcej, do dziś tej drugiej części nie przeczytałam :rotfl: Muszę to kiedyś nadrobić, choć teraz to i pierwszą część musiałabym powtórzyć...
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 28 września 2014, o 20:16

Zaczęłam to W jaskini lwa wczoraj w nocy, ale odpadłam na rozmowie w salonie (jakoś tak 30. strona książki mniej więcej), może nie miałam siły na czytanie, bo była 3. nad ranem, ale faktem jest, że odłożyłam i z ulgą sięgnęłam po coś innego.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 28 września 2014, o 20:38

Agrest napisał(a):A ja to czytałam po angielsku i tak samo mogłam drugą część przeczytać, ale i tak byłam zła, chyba przez niespodziewany rozstrzał między rzeczywistością a oczekiwaniami (halo, czemu ten romans nie zawiera się w jednym tomie!) :rotfl: Co więcej, do dziś tej drugiej części nie przeczytałam :rotfl: Muszę to kiedyś nadrobić, choć teraz to i pierwszą część musiałabym powtórzyć...

Agres, jak przyjdzie to kiedyś, to szepnij co i jak, bo mnie nadal to męczy i nadal jestem zła, że nie wiem co i jak ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 września 2014, o 20:58

Dawno nie czytałam Canham, ale mam mały zapasik jej książek i jak się do niego w końcu dobiorę, to może się wkręcę i tamto też nadrobię ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 1066
Dołączył(a): 14 czerwca 2014, o 14:04
Ulubiona autorka/autor: KA/Wylde/Jewel/Evanovich/Mitchell/Kleypas..

Post przez Lestat » 29 września 2014, o 13:07

Księżycowa Kawa napisał(a):Mam wrażenie, że coś tej autorki czytałam kiedyś, ale nie bardzo potrafię sobie przypomnieć.

Lestat napisał(a):a to go kupiłam :evillaugh: :evillaugh: ale jeszcze nie tknęłam paluszkiem :rotfl:

Daj znać, jak to zrobisz.


:P skolejkowany na 1 miejscu czeka
Obrazek
and in the and .. love doesn't conquer all..

"YOU? You hate me! You once told me that calling me Satan was an insult to Satan!" - D.S. evil1

Freakin' Book Lover ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 29 września 2014, o 19:22

Agrest napisał(a):Dawno nie czytałam Canham, ale mam mały zapasik jej książek i jak się do niego w końcu dobiorę, to może się wkręcę i tamto też nadrobię ;)


aż sobie wyciągam z biblioteczki aby w najbliższym czasie ją poczytać....
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 30 września 2014, o 23:39

Ostatnio tak mnie naszło i się zastanawiam nad tą ogromną ilością występowania hulaków w historykach, wręcz hurtowych. Być może to częściowo się wiąże z tym, że w tamtych czasach oni zwykle nie mieli nic innego do roboty poza obracaniem się w towarzystwie i tym podobne. Chyba jedynym poważnym obowiązkiem, jaki mieli, to było spłodzenie potomka i przeważnie przed tym ogromnie wzdrygali się albo odciągali w czasie tak długo, jak tylko się dało. I tak mi wychodzi, że jednak najprościej w tej sytuacji dla autorki bywa stworzenie hulaki i tyle. Przecież jakby nie było, to coś powinien robić, a to wygląda na najatrakcyjniejszą opcję wśród występujących możliwości. Sporo autorek w tych okolicznościach odczuwa również potrzebę dodania jeszcze jakieś wielkiej traumy, która usprawiedliwiała takie zachowanie, przez co często wychodzi przerysowana postać. Od czasu do czasu to jednak bywa coś interesującego, a nawet intrygującego. Ewentualnie niekiedy udaje hulakę w jakimś celu, co prawie na jedno wychodzi.
Przypuszczam, że o ile na początku chodziło o nowe pomysły pod tym względem, to obecnie stanowi coraz częściej powielaną kalkę, czyli kolejne wariacje tego samego. I nie zawsze to wychodzi źle, lecz z reguły trzeba się przekopać przez wiele powieści, aby trafić na coś wartego uwagi.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 października 2014, o 08:14

Myślę Kawo, że dochodzi jeszcze taki typ czytelniczki, która oczekuje zdobycia serca wiecznego uwodziciela- coś jak we współczesnym miejscowy oblatywacz i nagle trach, tarci serce i głowę dla tej jedynej. takie dodatkowe podkreślenie, że ona jest wyjątkowa, że tylu kobietom to się nie udało itd. Ale racja, rozumiem zapotrzebowanie ale przesyt i wysyp jest.
I zauważ w jak rożnych wariantach:
hulaka wspomniany, czyli z opisu znamy jego opinię lecz jest to tylko przeszłość i żaden ślad jej nie wraca (waniliowe Laurens Quinn)
hulaka znudzony - tu poznajemy go często z kochanką, którą właśnie porzuca znudzony i poszukujący
hulaka rozpędzony, czyli trochę potrwa zanim porzuci dawny tryb życia , plączą mu się kochanki przez jakiś czas. W wersji lightowej tylko się plączą, w wersji dramatozowej jeszcze z nimi sypia.
taki co sypia przez pół książki z kochankami to może być hulaka .. hmm brak mi określenia :lol:

Co do realiów to ostatnio na stronie ciekawostek historycznych cytowano poradnik dla zdradzanej żony - jak zachować klasę i zaprzyjaźnić sie z kochanką. Ale nie o realizm nam w romansach chodzi!
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 października 2014, o 08:40

Myślę Kawo, że dochodzi jeszcze taki typ czytelniczki, która oczekuje zdobycia serca wiecznego uwodziciela- coś jak we współczesnym miejscowy oblatywacz i nagle trach, tarci serce i głowę dla tej jedynej. takie dodatkowe podkreślenie, że ona jest wyjątkowa, że tylu kobietom to się nie udało itd. Ale racja, rozumiem zapotrzebowanie ale przesyt i wysyp jest.


No właśnie, jak wiadomo z romansów, najlepszych mężem jest nawrócony hulaka, a żeby był nawrócony hulaka, to najpierw musi być zwykły hulaka :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 1 października 2014, o 09:45

szuwarek napisał(a):taki co sypia przez pół książki z kochankami to może być hulaka .. hmm brak mi określenia :lol:

Ja mam, nawet rymowane, ale nie podam. Ale, prawde mówiąc, jak przeczesuje pospiesznie obszary mej pamięci, hihi, to chyba nie spotkałam sie z takim ekstremalnym przypadkiem. No nie, jeden był, ale... tez nie do konca :niepewny: . Sinjin St. John z "Sinful" S. Johnson. Może i Lord Belzebub?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 października 2014, o 09:55

Ale czy Dain spał z kimś już w trakcie trwania książki? Pomijając Jessicę ;)

Ja kilku znam, ale to wcale niekoniecznie jest przedstawiane jako coś atrakcyjnego (np Zatańczymy? Balogh). Tylko gdzie jest granica między hulaką rymowanym a hulaką rozpędzonym w wersji dramatozowej? :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 1 października 2014, o 10:01

Nie wiem, ale wiem ze trzymał różne takie na kolanach :lol:
A hulaka rymowany, to, jak myślę, ekstremalna wersja hulaki dramatycznie rozpędzonego. Rozpędzony zatrzymuje sie gdzieś w 1/4 ksiązki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 października 2014, o 10:06

A nie, to się chyba ograniczało do tych kolan. Coś jak w Diabelskich sztuczkach Carlyle. Z rozrzewnieniem wspominam uwagę o Indze, Ilsie i mosiężnym świeczniku :lol:
Ostatnio edytowano 1 października 2014, o 10:49 przez Agrest, łącznie edytowano 1 raz
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 1 października 2014, o 10:09

A, i muszę dodać, że opcja: hulaka+kochanka/i 'robi' ksiązkę. Autorka nie musi za bardzo się wysilać i tak jest jak u Hitchcocka: Zaczyna sie od wielkiego bum, a potem napięcie stale rosnie.
Zadne tam porwania i rozbójnicy nie podniosą tak napięcia jak wredna kochanka ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 października 2014, o 10:30

Porwania to nuda, ale wredne trzecie też do najciekawszych nie należą ;)
A, tydzień temu czytałam książkę, gdzie kochanka była nawet bohaterką romansu drugoplanowego. No ale to Morsi, u niej wszyscy są jak ogry i cebula :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 października 2014, o 10:48

Belzebub to nawet nie był rozpędzony, minimalistycznie.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 1 października 2014, o 11:29

Ja ostatnio przesiewam książki także pod kątem zajęcia głównych bohaterów. Nierób-hulaka zdecydowanie odpada. Zapracowany hulaka to oksymoron, chociaż już zapracowany libertyn (jakiś agent Korony czy cuś) jest bardziej możliwy. Obserwuję natomiast, że w tych najnowszych romansach historycznych odchodzimy powoli od schematu "największy jeba...a w okolicy" na rzecz "miłego mężczyzny, który ma życzenie spotkać miłą kobietę i ją poślubić celem założenia rodziny". Problemem mogą być jego/jej koligacje bądź ich brak, jakaś choroba, niedostatek fizyczny bądź emocjonalny, ale nawrócony hulaka jest ostatnio zdecydowanie passé.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 października 2014, o 12:05

miło nam to słyszeć - wszystko z czasem w nadmiarze obrzydnie.
Chociaż pierwszy typ hulaki wspomnianego zapewne pozostanie, on często jest dobrym zarządcą i Panem (Anthony Bridgeton?)
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 1 października 2014, o 12:52

aur_ro napisał(a):Nie wiem, ale wiem ze trzymał różne takie na kolanach :lol:

Mnie się wydaje,że on takim pozerem trochę był :wink: I chciał pokazać,że mimo iż brzydal z niego to kobiet ma na pęczki :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 października 2014, o 13:38

hulaka znudzony.. :-) :hyhy:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości