Teraz jest 22 listopada 2024, o 16:37

Ulubione cytaty, fragmenty, sceny

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 18 września 2014, o 19:19

Księżycowa Kawa napisał(a):
Ponure rozmyślania Severusa przerwał kolejny dziad. Wyglądał nawet dość porządnie i w su¬mie wcale nie jak żebrak. Nosił czarny płaszcz, a oblicze skrywał pod rondem czarnego ka¬pe¬lu¬sza. Snape poczuł irytację. W ciągu ostatniej godziny spotkał zdecydowanie zbyt dużo ta¬jem¬niczych osobników w płaszczach. Też mieli jakiś zjazd, czy co?
Nieznajomy spojrzał na niego jasnobłękitnymi oczami o przeszywającym spojrzeniu i zaczął:
— Za wszystko trzeba będzie...
— Spieprzaj, dziadu — warknął Snape, nie dając mu dokończyć, i wypadł z zaułka.
— ...zapłacić — dokończył skonfundowany nieznajomy, nieprzyzwyczajony do takiego trak¬to-wania.


— Czytaliście, co ta Skeeter powypisywała? — zapytał. — Łże jak bura suka, małpa w zie¬lo-nym przeklęta! Nazwała mnie czerwonookim potworem. Ludzie przestaną się mnie bać! — Czar¬ny Pan przerzucił stronę „Proroka Codziennego”. — A tutaj w wywiadzie Dumbledore po¬wiedział: „Lordzie Voldemorcie i Nagini, nie idźcie tą drogą”. Gębę sobie wyciera moim nazwiskiem! Przez takie wyskoki spadam w rankingu złych i mrocznych lordów! To niedo-pusz¬czalne!
— Ty — syknął Dołohow do Pettigrew. — A kto jest na pierwszym miejscu w tym rankingu?
— Też ktoś na V — odparł Peter szeptem. — Jakiś Lord. Chad Vader czy tam Darth Vader.
— Ale nic z tego, żadne krzyki i płacze nie przekonają nas, że białe jest białe, a czarne jest czar¬ne — ciągnął Czarny Pan z pasją.
Śmierciożercy gorliwie przytaknęli.


Bliski dekonspiracji jak jeszcze nigdy dotąd -
Pantera :hahaha: :rotfl:


świetne to było,przy tym sporo wstawek prosto z Chmielewskiej,uśmiałam sie prz tym jak norka
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 września 2014, o 19:37

w fanfickach rżnięcie z Chmielewskiej mnie nie drażni tak jak np w wydaniu Szwai.
Można powiedzieć że nawet lubię ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 września 2014, o 21:40

Bo tutaj to jest naprawdę dobrze zrobione i we właściwych miejscach. Wydaje się naturalne.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 września 2014, o 21:47

w ogóle fanficki rządzą się trochę innymi prawami. A no i też to że pasuje i nie wali po oczach.
Szwaja całe zdania spisywała, tylko że ona za to kasę bierze.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 września 2014, o 22:06

Tak, ale niektóre ff są lepiej napisane niż oficjalnie wydane książki, to znaczy pod względem bohaterów, akcji, fabuły, po prostu wszystkiego.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 19 września 2014, o 16:58

Zaczęłam czytać Lynn - Zaczekaj na mnie i mimo, że bohaterowie są bardzo młodzi to swoje przejścia i traumy mają, nie są to nastolatkowie , którzy myślą o jednym, ale jakie fajne dysputy prowadzą oto fragment

- Nie pójdę z tobą na randkę, Cam.
- Przecież nie pytałem. - Uniósł kącik ust. - Ale i tak w końcu
pójdziesz.
Zmarszczyłam brwi.
- Chyba śnisz.
- Jestem zdeterminowany.
- Raczej upierdliwy.
- Powiedziałbym: zjawiskowy. Wywróciłam oczami.
- Chyba w twojej głowie.
- W wielu głowach, chciałaś powiedzieć - odparł i odwrócił
się w stronę kuchenki. - Przyniosłem też chlebek
bananowo-orzechowy, który własnoręcznie upiekłem w swoim
piekarniku.
Pokręciłam głową i rzuciłam piorunujące spojrzenie w stronę
jego pleców.
- Mam uczulenie na banany.
Odwrócił się na pięcie i z niedowierzaniem uniósł brwi.
- Żartujesz?
- Nie. Mam alergię.
- Cholera, to beznadziejnie! Nawet nie wiesz, co tracisz.
Banany sprawiają, że świat jest piękniejszy!
- No cóż, muszę jakoś bez tego żyć. Przekrzywił głowę.
- Masz jeszcze na coś uczulenie?
- Oprócz penicyliny i kolesiów, którzy włażą mi bez pytania
do domu? Nie.
- Ależ mi docięłaś! - odparł i kucnął, żeby przeszukać szafki. -Ilu słabszych i mniej pewnych siebie facetów zmiażdżyłaś tym
niewyparzonym jęzorem?
- Widocznie nie dość wielu - mruknęłam. Sięgnęłam do
bransoletki, żeby ją poprawić i zdałam sobie sprawę, że nie
mam jej na ręce. Serce podskoczyło mi do gardła. - Zaraz
wracam!
Cam pokiwał głową i dalej coś do siebie mruczał. Wpadłam
do sypialni, zgarnęłam ze stolika bransoletkę i wsunęłam ją na
rękę. Poczułam dosłowną ulgę. Byłam już w połowie drogi do
drzwi, kiedy zerknęłam w dół i znów zaklęłam.
Stanik!
Cienki materiał koszulki opinał mi się na piersiach, a
brodawki sterczały i mówiły „cześć".
- Chryste!
Zdjęłam koszulkę i wyjęłam z szuflady jeden ze sportowych
staników.
- Hej! Chowasz się przede mną?! - krzyknął Cam. - Bo jeśli
tak, to zaraz tam przyjdę i cię wytargam.
Stanik zaplątał mi się w okolicach głowy, a moje piersi były
wszędzie. Zbladłam. Szarpnęłam materiał w dół, a przy okazji
uderzyłam się w prawy cycek. Auć!
- Nawet się nie waż tu wchodzić!
- Więc się pospiesz! Moje jajka nie czekają na nikogo.
- O mój Boże - mruknęłam i włożyłam z powrotem górę od
piżamy. Byłam już w korytarzu, kiedy zdałam sobie sprawę, że
nie umyłam zębów. Cam i jego jajka będą musiały poczekać.
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 19 września 2014, o 18:29

Ej, chyba jednak nie dla mnie :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 19 września 2014, o 19:23

Dlaczego nie?
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 19 września 2014, o 20:17

dobre..xD ale też nie dla mnie. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 września 2014, o 20:44

dla mnie też nie ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 19 września 2014, o 20:46

Czuję się taka osamotniona :smarkam: i tak ją lubię :D
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 19 września 2014, o 22:09

Ja jeszcze się zastanawiam :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 24 września 2014, o 19:35

Gniew Colta rozgorzał na nowo.
- Czy ty, do diabła, myślisz, że masz przed sobą drugą Jessie?! To cholerna księżna, Angel!
Takie jak ona nie załatwiają spraw same, wynajmują do tego ludzi.
- Nie byłabym taka pewna, Colcie Thunderze - wtrąciła się Jocelyn, kontrolując głos. - Dasz
mi swój rewolwer, żeby się przekonać?
Ich zaskoczone miny wyraźnie mówiły, że obaj o niej zapomnieli w trakcie tej zażartej
dyskusji. Angel drgnął. Colt odwrócił się gwałtownie, z twarzą wykrzywioną grymasem. Trudno,
rzuci jej rewolwer. Będzie miał szczęście, jeśli celując do niego, poprzestanie na odciągnięciu
kurka.
- Należy ci się, wiesz! - Kipiała z gniewu. Może nie była gotowa go zabić, ale na pewno
musiała się wykrzyczeć. - Do diabła, dlaczego mnie nie uprzedziłeś, że masz swojego człowieka w
tym gnieździe żmij?! Czy wiesz, że ten twój cholerny przyjaciel najmniejszym gestem nie dał mi do
zrozumienia, że działa na twoje polecenie?! Wspomniał o przysłudze, lecz byłam pewna, że ma na
myśli Długonosego! A wiesz, co mu powiedział?! Że będzie się ze mną tak długo zabawiał, aż się
mną znudzi, a potem oczywiście mnie zabije.
- No taak - Angel wydał z siebie niewinne westchnienie, kiedy Colt znowu wbił w niego złe
spojrzenie. - Musiałem mu coś powiedzieć, zniechęcić go do pogoni za nami. Skąd mogłem
wiedzieć, że ich przytrzymasz?
- Więc dlaczego nie powiedziałeś jej prawdy, kiedy się stamtąd wydostaliście?
- O rany, Colt! Myślałem, że wie, iż nagadałem mu bzdur. Chyba dostatecznie dałem jej to
do zrozumienia. Uprzedziłem, że nie ma się czego bać. Naprawdę wystraszyła się tylko raz, kiedy
posłałem Drydena do Stwórcy. Flaki mi się przewracały, kiedy nam ją przekazywał.
Colt przeniósł spojrzenie na Jocelyn, czuła, że teraz z jakichś niezrozumiałych powodów
jego gniew obróci się przeciwko niej.
- No, pięknie - sapnęła. - Okazuje się, że to wszystko to moja wina, tak? Może zechcesz mi
to wyjaśnić?
- Jeszcze pytasz? Pozwoliłaś, by ten bydlak cię oszukał, a potem jeszcze przejęłaś się jego
śmiercią. Nie przypominam sobie, by ci choć powieka drgnęła, kiedy zabiłem przy tobie jednego
z tamtych bandziorów.
Nadal nie rozumiała, o co właściwie ma pretensje.
- Tamtego nie znałam, spotkałam go pierwszy raz w życiu. Poza tym zastrzeliłeś go w mojej
obronie. Angel zabił z zimną krwią. Mam nadzieję, że widzisz różnicę.
Zacisnął usta, dając do zrozumienia, że to wyjaśnienie go nie zadowala. Angel poczuł się
urażony jej zarzutem, ale nie miał ochoty wdawać się w dyskusję przy Colcie. Był nad wyraz
drażliwy, jeśli o nią chodzi. Jednocześnie nie zamierzał tego tak zostawić. Z zimną krwią... A niech
ją!
- Colt, znasz historię Drydena? - zapytał, odwracając jego uwagę od księżnej.
- Nie do końca - odwarknął. - Kiedy go skaperowali?
- Gdy zatrzymaliście się w Silver City. Zgodził się sprowadzić księżną, więc mogliśmy się
trzymać w bezpiecznej odległości, tak żebyś nas nie wytropił. Podobno żenił się z podstarzałymi
wdowami, a potem... je wykańczał. Masz pretensję, że kropnąłem kogoś takiego?
- Sam bym go zabił za to, że ci ją przekazał. Chryste, tego się nie spodziewałem. W końcu
przypomniałem sobie, gdzie widziałem go wcześniej. Kilka lat temu wyrzucili go z Cheyenne za
oszukiwanie przy kartach. I chyba była tam wdowa, którą bardzo zmartwiło jego nagłe zniknięcie.
- I nie raczyłeś mi o tym wspomnieć? - Oczy Jocelyn zapłonęły z oburzenia.
- Żeby zepsuć ci flirt? Sądziłem, że nie byłabyś z tego zadowolona.
Czyżby przemawiała przez niego zazdrość? Ta myśl wydała jej się tak niewiarygodna, że
czym prędzej ją odrzuciła. Niemożliwe. Już prędzej rozjuszyło go, że nie do końca poznał się na
Drydenie. Była zbyt zmęczona wyczerpującym dniem, by dłużej znosić jego humory i rozbawienie
Angela. Ten szubrawiec znowu szczerzył zęby!
- Łap!
Odrzuciła Coltowi rewolwer, żeby przypadkiem nie ulec pokusie. Nie zwracając dłużej na
niego uwagi, zwróciła się do Angela:
- Sir, protokół wymaga, aby podziękować ci za pomoc, nawet jeśli sposób, w jaki została
udzielona, był godny pożałowania. - Angel skrzywił się, lecz ona jeszcze nie skończyła. - Więc
proszę przyjąć najlepsze życzenia długiego, pozbawionego wydarzeń życia - i obyś w końcu zdechł
z nudów! Dobranoc, panowie!
Nie zaszczyciwszy ich choćby jednym spojrzeniem, chwyciła się łęku i wskoczyła na konia
Colta. Nawet nie próbowała wsunąć stopy w strzemię dopasowane do jego długości nóg, po czym
odjechała, nie zważając na swą niezbyt stabilną pozycję.
Colt nawet nie drgnął, a Angel rzucił mimochodem:
- Spadnie i skręci kark, jeśli będzie siedzieć bokiem.
- Ona tak jeździ.
- Ale nie na kowbojskim siodle.
Colt zaklął pod nosem.
- Duchess, wracaj! - zawołał.
Naturalnie, udała, że nie słyszy. Nie ruszył za nią. Wydał z siebie szczekliwy, indiański
okrzyk i czekał, kiedy usłyszy jej przekleństwa, gdy koń zawróci. Koń rzeczywiście zatrzymał się
i zawrócił, lecz księżna bez słowa ześliznęła się z siodła. Potem doszedł go przenikliwy gwizd,
który miał już kiedyś okazję słyszeć, o czym zupełnie zapomniał, i o mało nie został stratowany
przez ogiera Jocelyn, pędzącego do swojej pani.
Klnąc na czym świat stoi, pobiegł na spotkanie swego wierzchowca, wiedząc doskonale, że
ona pierwsza wskoczy na swego konia i nigdy nie dogoni jej, pędzącej na tej błyskawicy, która
wabiła się Sir George.
Angel podążył za nimi, śmiejąc się do rozpuku.

nie mogę. :hahaha:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 20:13
Ulubiona autorka/autor: Stephanie Laurens, Kerrelyn Sparks

Post przez Adrastea » 24 września 2014, o 21:38

gosiurka napisał(a):Czuję się taka osamotniona :smarkam: i tak ją lubię :D



Ja też polubiłam tą książkę ;) I uwielbiam Cama :P
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 24 września 2014, o 21:49

gosiurka napisał(a):Czuję się taka osamotniona :smarkam: i tak ją lubię :D

Ja bardzo lubię tą książkę :D i czekam niecierpliwie na cześć o Ollim (o ile będzie) :bigeyes: chociaż 2 tom nie był aż taki fajny :twisted: no i uwielbiam część z perspektywy Cama :D
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 25 września 2014, o 21:38

Dziękuję :smile: , już nie czuję się taka samotna :lovju:

Ta autorka ma słabsze i lepsze książki jak każy autor ,ale i tak warto przeczytać :bigeyes:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 20:13
Ulubiona autorka/autor: Stephanie Laurens, Kerrelyn Sparks

Post przez Adrastea » 25 września 2014, o 22:21

aniazlipca napisał(a):
gosiurka napisał(a):Czuję się taka osamotniona :smarkam: i tak ją lubię :D

Ja bardzo lubię tą książkę :D i czekam niecierpliwie na cześć o Ollim (o ile będzie) :bigeyes: chociaż 2 tom nie był aż taki fajny :twisted: no i uwielbiam część z perspektywy Cama :D


Tak z perspektywy Cama jest nawet lepsza niż Z Avery. :bigeyes: Taki facet to skarb :smile:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 26 września 2014, o 18:10

Adrastea - ja nie mogę się doczekać części o Ollim (chociaż nie wiem czy takowa będzie :evillaugh: )
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 12 października 2014, o 12:36

“Moje życie erotyczne jest takie mizerne jak włosy Pete’a.
– O, przepraszam! One tylko odpoczywają przed porą bujnego wzrostu. – Pete przesunął dłonią po resztce owłosienia. – A mrowienie skóry na czaszce zapowiada nowe plony.
– Przydałby się jakiś nawóz.”

Ciemna strona księżyca - Nora Roberts
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 12 października 2014, o 13:58

:evillaugh: niezły kawałek, ta książka ma parę fajnych fragmentów :smile:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 12 października 2014, o 14:00

hm.. fajny fragment..xD muszę to w końcu skończyć..xD :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 października 2014, o 21:15

A w końcu muszę się za to wziąć.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3091
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 20 października 2014, o 17:52

Kleypas Ścieżka słońca poglądy głównej bohaterki:

- W sprawach damsko-męskich nie ufam mojemu instynktowi - wyznała Lucy. - Przypomina mi się artykuł o spadku liczebności świetlików, który wczoraj czytałam. Jednym z jego powodów jest sztuczne oświetlenie. Świetlik nie jest w stanie rozpoznać sygnału wysyłanego przez partnera, gdyż jego uwagę odwracają światła na werandach, latarnie uliczne, iluminowane szyldy...
- Biedactwa - stwierdziła Zoe.
- Właśnie - zgodziła się Lucy. - Jesteś przekonana, że odnalazłaś idealnego partnera i zmierzasz w jego kierunku, mrugając jak szalona, po czym okazuje się, że pomyliłaś go z zapalniczką. :hyhy:

- Kevin nie nadaje się do stałego związku. Jest jak pies, który wciąż biega za samochodami. Nie zależy mu na konkretnym modelu. Interesuje go sama pogoń.

Przyjaciele to biustonosze naszego życia. Pomagają nam dźwigać ciężary. :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 4713
Dołączył(a): 15 października 2013, o 11:50
Ulubiona autorka/autor: krentz harkness howard robb Singh

Post przez fanka76 » 2 listopada 2014, o 16:53

(...)Słyszałeś, Jim? — Tak. Kobziarz nadchodzi. Hura! Wiedziałem, że Anglia nie zostawi Francji na lodzie. Prosiłem kapitana Josiaha, aby wywiesił flagą, lecz twierdzi, że uczyni to dopiero po wschodzie słońca. Janek mówił, że jutro będą werbować ochotników. — Żeby robić taką historię z głupstwa! — zawołała z niechęcią Mary Vance, gdy Jim odszedł. Siedziała na kamiennych schodkach z Millerem Douglasem, a było to nie tylko niezbyt romantyczne, lecz i bardzo niewygodne miejsce odpoczynku. Lecz Mary i Miller byli „obydwoje w tej chwili bardzo szczęśliwi. Miller Douglas był wielkim, silnym, nieokrzesanym chłopakiem, który uważał język Mary Vance za niezwykłe cięty, a jej białe oczy za gwiazdy pierwszej wielkości. Żadne z nich nie miało pojęcia, dlaczego właściwie Jim Blythe pragnął, aby wywieszono flagę na latarni morskiej. — Co to nas obchodzi, że w Europie jest wojna? Jestem pewna, że nas to nie dotyczyWalter spojrzał na nią, jakby nawiedzony nagle proroctwem. — Nim ta wojna minie — rzekł cedząc słowa przez zaciśnięte zęby — każdy mężczyzna, kobieta, każde dziecko w Kanadzie będzie ją czuło. Nawet tobie, Mary, da się we znaki. Będziesz czuła ją każdym nerwem, każdą tkanką swego ciała. Będziesz płakała krwawymi łzami, przeklinając wojnę. Kobziarz przyszedł i grać będzie na swej kobzie, aż wszystkie najdalsze zakątki świata usłyszą jego straszną i niesamowitą melodię. Lata miną, nim skończy się ten straszliwy taniec śmierci, a podczas tych lat wojna napełni rozpaczą miliony serc ludzkich. — Też coś! — rzekła Mary, która zawsze tak mówiła, gdy nie mogła wymyślić nic mądrzejszego. Nie wiedziała, co Walter ma na myśli, lecz czuła się jakoś nieswojo. Walter Blythe zawsze wypowiadał jakieś dziwne słowa. Chociażby ten jego Kobziarz: nie słyszała nic o nim od czasu dawnych zabaw w Dolinie Tęczy, a teraz znowu o nim coś bredzi. Nie lubiła historii o Kobziarzu i nie miała zamiaru wysłuchiwać takich bredni.(...)
Rilla ze złotego brzegu L.M. Montgomery

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 2 listopada 2014, o 21:35

uwielbiam Rillę,to moja ulubiona część serii o Ani.Walter i jego Kobziarz(równiez wiersz),emocje,które budziła jego śmierć,Rilla i Krzyś,wojenne dxziecko,Rilla,która z dziecka staje sie kobietą,zakup kapelusza i jej wizyta w kinie z Anią)...Ta książka jest bardzo emocjonalna,na przemian płaczę przy niej i się śmieję
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość