Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:38

Moonstruck Madness - Laurie McBain (aur_ro)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Moonstruck Madness - Laurie McBain (aur_ro)

Post przez aur_ro » 22 września 2014, o 12:13

Moonstruck Madness (Księżycowe szaleństwo) - Laurie McBain

Demoniac frenzy, moping melancholy,
And moonstruck madness.
—John Milton


Książka została napisana w 1977 r.. Spodobała mi sie bardzo stara okładka, ale po przeczytaniu ksiązki zastanawiam sie, czy tak sie ubierały damy w epoce georgianskiej? Chyba nie...
Ale w porównaniu do okładki nowej, przewaga starej jest nie do odparcia. Same oceńcie
stara:Obrazeknowa: Obrazek


Sabrina Verrick ma 12 lat kiedy jest świadkiem bitwy pod Culloden. Jej dziadek- szkocki leird, zostaje zabity. Tracą wszystko. Dzieczynka ucieka wraz ze starsza siostra i bratem, oraz nieco odrealnioną ciotką do Anglii, do majątku swego ojca, angielskiego markiza. Ich ojciec tuż po zgonie zony a ich matki beztrosko opuscił swoje dzieci by pooddychać wyrafiną atmosferą wielkiego świata w Londynie, w Paryżu, w Wenecji...
Zaniedbana mała posiadłość markiza jest zadłużona. Zeby rodzenstwo mogło utrzymac dach nad głową i miec co włozyc do garnka, Sabrina zaczyna drugie życie jako Bonnie Charlie, szkocki rabuś grasujący po okolicy i okradający arystokrację.
I tak w wieku 17 lat spotyka ok. 30-letniego Luciena Dominicka, księcia Camareigh, który przybył w te strony by ocenić stan nowego majątku niedawno wygranego w karty. W czasie jednego z przyjęc dla okolicznej szlachty Bonnie Charlie, wraz z dwoma swoimi kumplami, opróżnia m.in. kieszenie księcia.

Sabrina jest młodzienczo pyszałkowata, brawurowa, uparta a sprowokowany arogancki książę, ze szramą na policzku, nie zamierza oddać pola. Postanawia złapać rabusia w pułapkę, a potem wysłac prosto na szubienicę. Bonnie Charlie oczywiście wpada w sidła, a książę ku swojemu zdumieniu poznaje, że maska i męskie przebranie skrywa piękną, młodą kobietę.
Próbują sie nawzajem przechytrzyć. On postanawia ją uwieść, by rozwiązać jej język i poznac jej tozsamość. Ona, mimo braku doświadczenia, uwodzi go, by uspić jego czujność i wydostać sie z jego pułapki. Oboje odnoszą na tym polu sukcesy, lecz Sabrina większy, ponieważ udaje je się zbiec, a książe nadal nie zdaje sobie sprawy, że ta którą, po satysfakcjonującej nocy, zdecydował wziąc do Londynu jako swoja metresę, jest osobą równą mu stanem - córką markiza.

Po bezowocnych poszukiwaniach 'małej wiedzmy', kóra go okpiła, Lucien wraca do Londynu na swoj slub. Jest człowiekiem cynicznym, zarozumiałym, upartym, bezlitośnie osiągającym zalożone cele. A najważniejszym dla niego w tym czasie jest odziedziczenie rodzinnego majątku, które wszak bedzie mozliwe pod jednym warunkiem: ożenku w wyznaczonym terminie ze wskazaną przez jego babkę kandydatką. Jest panna młoda, jest ustalony termin, nie ma problemów uczuciowych ani moralnych.

W międzyczasie do Anglii wraca markiz z nowa włoską zoną i z wyschniętym kontem w banku. Postanawia skorzystać z nowoodkrytej ojcowskiej władzy i wystawić swe piękne córki Sabrinę i Mary na małzenski rynek w poszukiwaniu bogatych mężów.
W takiej sytuacji Lucien i Sabrina nie mogą sie ponownie nie spotkać.


Cała historia jest zbudowana na zmaganiach między dwoma upartymi, krnąbrnymi charakterami. Ona jest narowista i niezależna, on potwornie arogancki i władczy. Te dwie tak podobne do siebie natury przyciągaja sie i równoczesnie odpychają. Traktują sie żle, nie sa w stanie spuścić z tonu i spróbować sie porozumieć, ani przyznac do uczuć.
Spoiler:
To ich doprowadza niemal do katastrofy. Ale, nie bójcie się, wszystko konczy się dobrze. ;)


Niektórzy tagują te powieść jako bodice-ripper. To grube nieporozumienie. Nie moze byc tak, ze kazda bardziej narowista historia, bardziej gwałtownie rozwijający się romans jest tak klasyfikowany.
To powieść z gatunku romansów awanturniczych. Trzeba mocno przymknąc oko na nierealność scenariusza, że wiotka dziewczyna jest w stanie dlugo i z powodzeniem teroryzować okolicę jako mężczyzna - Bonnie Charlie i wymykać sie pościgom. Trzeba mocno tez przymknąc oko na to, ze dosłownie każde wydarzenie, pomyslne lub niepomyślne a nawet tragiczne, prowadzi prosta droga do związku tej dwójki. Najbardziej podobał mi się wątek hate-love, spięcie niedojrzałych charakterów wydaje mi sie dobrze opisane i całkiem prawdziwe. Uparta bohaterka, nieznośny bohater. Ciekawy jest tez watek pułkownika Fletchera i Mary, szkoda że drugoplanowy, a nie w osobnej powiesci. Terrence Fletcher - naprawde fajna postac męska.
W sumie historia pierwszoplanowej pary przypominała mi tę z "Whitney, moja miłość", choc chyba Lucien jest bardziej arogancki i do pewnego momentu, nie znający umiaru.
Powięść obrazowo napisana, nie dłuzyła mie sie, choć to ok. 400 stron.
Ostatnio edytowano 22 września 2014, o 14:18 przez aur_ro, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 września 2014, o 12:30

brzmi ciekawie...
Aur_ro, on się żeni z nią czy wybraną kandydatką przez babcię?
Bo chyba jestem mało kumata i nie załapałam ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 22 września 2014, o 13:20

Nie, nie ożeni sie z kandydatką babci.
Ale nie dlatego, że nagle tak zdecydował, tylko z powodów obiektywnych: kobitka znika, a scislej zostaje zamordowana. Gdyby nie znikła, z pewnościa by sie z nią ożenil, bo termin gonił, i w razie, nomen omen, zwłoki Lucien tracił, wskutek decyzji babki, prawo do rodowej posiadłości w Camareigh.

Narzeczona znika, ale na podorędziu jest nowa - Sabrina, którą, z zemsty i chyba jednak i z zazdrości, uprzednio Lucien skompromitował i znacznie osłabił jej wartość na rynku matrymonialnym. No i markiz 'w potrzebie' skwapliwie udziela zgody na szybką 'sprzedaż' swojej córki księciu, będącemu też 'w potrzebie'.
Nie chcałam wszystkiego wywalac na stół, dlatego nie doprecyzowalam wczesniej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 września 2014, o 14:07

i jak rozumiem on spędza czas w Londynie , a ona z dzieckiem na wsi.... :zalamka:
aur_ro - uwielbiam twoje recenzje, az chce sie czytać ,ale jednak nie mój wątek ...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 22 września 2014, o 14:17

szuwarek napisał(a):i jak rozumiem on spędza czas w Londynie , a ona z dzieckiem na wsi.... :zalamka:

no tak..

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 22 września 2014, o 14:19

ciekawe to..xD :)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 22 września 2014, o 14:31

Ciekawe, trzeba się będzie przyjrzeć bliżej tej autorce...
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 22 września 2014, o 14:53

Szkoda tylko, że to młodziutka 17...
Ale muszę sprawdzić czy nie mam na kindelku, bo kojarzę tę nową okładkę. Może dawali jako darmówkę :mysli:
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 22 września 2014, o 15:42

A ja to nawet mam, i jeszcze jedną McBain - kiedyś wygrałam :lol: Ale przyznam, że jeszcze się nie przymierzałam ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 września 2014, o 18:05

wolę czytać recenzje tego typu niż same dzieła, ech ;)

czy ktoś mi może wytłumaczyć, o co chodzi z tym motywem "narowista nastolatka potrzebuje poskromienia" u autorek romansów? to taka kobieca presja "niech nie podskakuje"? ;)
tyle lat lektur i wciąż nie łapię.

ps wykluczam Whitney - tam to co innego, a i nie jest ważne, ile mają lat bohaterowie - to wieczne nastolatki... oboje :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1066
Dołączył(a): 14 czerwca 2014, o 14:04
Ulubiona autorka/autor: KA/Wylde/Jewel/Evanovich/Mitchell/Kleypas..

Post przez Lestat » 22 września 2014, o 18:06

:P coś czyję, że po nią sięgnę! Lubię Whitney :D
Obrazek
and in the and .. love doesn't conquer all..

"YOU? You hate me! You once told me that calling me Satan was an insult to Satan!" - D.S. evil1

Freakin' Book Lover ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 września 2014, o 18:13

mnie Whitney po opisie przeraża :P
ale zaraz, czy to jest po polsku?
W tytule polski tytuł (masło maślane :P) sugeruje że jest...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 1066
Dołączył(a): 14 czerwca 2014, o 14:04
Ulubiona autorka/autor: KA/Wylde/Jewel/Evanovich/Mitchell/Kleypas..

Post przez Lestat » 22 września 2014, o 18:27

nie wiem :P jak mogę w oryginale to się nie czepiam tłumaczeń

Ja tam lubię drame i dobrze napisane hate-love story :mrgreen:
Obrazek
and in the and .. love doesn't conquer all..

"YOU? You hate me! You once told me that calling me Satan was an insult to Satan!" - D.S. evil1

Freakin' Book Lover ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 22 września 2014, o 18:28

Jest po polsku.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 22 września 2014, o 18:42

Fringilla napisał(a):czy ktoś mi może wytłumaczyć, o co chodzi z tym motywem "narowista nastolatka potrzebuje poskromienia" u autorek romansów?

Może to sprawa czasu (lata 80) i mody na taki typ bohaterki. Nie wiem. Tutaj oni oboje potrzebują poskromienia i do niego w koncu dochodzi. Tę jej poczatkowa pyszłkowatość i upór łatwo uzasadnić młodością. U niego trudniej to wytłumaczyć wiekiem, łatwiej - pozycją społeczną i charakterem epoki.


Jest po polsku? Ale numer, nie wiedziałam! :rotfl:
Myślałam, że nie ma polskiego przekładu, zaciekawił mnie ten cytat z 'Raju utraconego' Miltona i jak to tłumacz przełozył, więc dodałam tłumaczenie tej frazy moon-struck madness w tytule.

edit: Viperino, szukam i nie widze żeby było polskie wydanie

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 września 2014, o 18:57

poszukam sobie tego chociaż żeby przejrzeć :P
bo mimo że recenzja mnie kusi jak nie wiem co, to obawiam się że poziom dramatozy i śfiniowatości jak dla mnie jest przekroczony :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 22 września 2014, o 19:00

Auro, nie zaczaiłam, myślałam, że pytacie, czy po polsku jest Whitney :wstyd:
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 września 2014, o 19:03

Whitney to wiem że jest :P
to to Księżycowe ;) ale chyba jednak nie, bo BBN nie wie co to.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 września 2014, o 19:11

wiedzmaSol napisał(a):poszukam sobie tego chociaż żeby przejrzeć :P
bo mimo że recenzja mnie kusi jak nie wiem co, to obawiam się że poziom dramatozy i śfiniowatości jak dla mnie jest przekroczony :P

Sol, jako, że niekiedy mamy podobnie, jak przeczytasz powiedz czy mogę bez szkody dla widzenia świata romansu przeczytać ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 września 2014, o 19:12

Aralku, ale tego jednak nie ma po naszemu...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 22 września 2014, o 20:04

Sprawdziłam. Jednak nie mam tego kindelku. Musiałam gdzies indziej na to natrafić...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 23 września 2014, o 08:16

od bohaterów w typie Whitney trzymam sie z daleka.... szkoda moich nerwów (wystarcza mi na żywo w pracy :twisted: )
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 września 2014, o 12:14

mnie w ogóle Whitney przeraża jako lektura :P
ale to? Jakoś mam ochotę, to pewnie wina dobrej recenzji ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 23 września 2014, o 17:43

Whitney to hardcore, dla pasjonatów i desperatów. Jedyne co może fascynować jak to może być tak dobrze oceniane ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 września 2014, o 20:43

bo to jednak arcydzieło przekraczające granice pochrzanienia tym, jak jednak jest w swej kategorii sprytnie skonstruowane ^_^
no sory, ale uwielbieniem darzę.
ps chociaż nie wiem, jakie okoliczności by mnie zmusiły do ponownego przeczytania obecnie :evillaugh:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości