Viperina napisał(a):Mnie irytują przystojni. Z reguły są leniwi, bo nie muszą się starać.
Janka napisał(a):A ja będę tych pięknych nadal broniła. Oni są bardzo potrzebni.
Szczególnie wtedy, gdy bohaterka zakochuje się od pierwszego wejrzenia, albo ledwo go pozna, a już idzie z nim do łóżka.
W wielką miłość od pierwszego wejrzenia do szerokodupnego brzydala raczej trudno byłoby uwierzyć.
Viperina napisał(a):No bo ja wiem? Ja generalnie nie lubię tych bosko i nieskazitelnie pięknych, lubię jak bohater ma jakąś fizyczną skazę: bliznę, kuleje albo coś innego ma niezgodnie z kanonem piękna i zdrowia. Mój ulubiony motyw to Piękna i bestia w różnych wariacjach na temat. I Piękna też niekoniecznie musi być klasową miss piękności i królową czirliderek. Za to lubię, jak oboje wymiatają intelektualnie (toutes proportions gardeees, ofkors)
Agaton napisał(a):Racja to, racja
Ja raz miałam okazję czytać historię, w której bohater nie miał płaskiego, wspaniale umięśnionego brzucha, a zebraną warstwę tłuszczyku w tym miejscu
Podobnie w przypadku niepełnosprawności, gdzie bohater na koniec nie odzyskuje magicznie władzy w nogach, tylko musi się skupić na ćwiczeniach wzmacniających górną partię ciała - i to było liczone za sukces
Łysinka, łysinka? A cofająca się linia czoła się liczy?
Księżycowa Kawa napisał(a):Miała, pewnego księcia, ale do swojej części bodajże doprowadził się do porządku i chyba zlikwidował brzuszek.
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: gosiurka i 2 gości