Sol- co do Aurory to akurat napisana jest normalnym, jesli tak można napisać, językiem. Pierwszą przeszkodą dla mnie była kwestia czasu akcji - pierwsza powstała w 1990roku i trzeba się przestawić na telefony stacjonarne, długie podróże i brak internetu.
sama bohaterka bardzo mi "spasowała" - jest to prawie trzydziestoletnia panna, bibliotekarka. Poznajemy ją kiedy nalezy do koła czytelników i znawców kryminałow. Podczas spotkania towarzyskiego dokonane zostaje morderstwo. Aurora jest trzeźwo myślącą (nawet czasem za bardzo) kobietą, drobną brunetką w okularach. Ma bardzo trzeźwe podejście do spraw damsko-męskich , co pomaga jej przetrwać kolejne rozstania
Mniej tu romansu, więcej dochodzenia i opisu małomiasteczkowego życia - wszyscy wszystko wiedzą, plotkują. Do tego bardzo fajne postaci drugoplanowe - z każdą częścią coraz bardzij zatapiamy się w to miasteczko. Rodzina Aurory też jej nie ułatwia życia ( mama naciska na slub, ojciec ma nową żonę i małego syna). Przyjaciółka wychodzi za mąż itd.
tą serię czytało mi sie lepiej i bardziej polubiłam Aurorę niż Lilly Bard- tam miałam problem z samą Lilly. Za to kryminał na fajnym poziomie, także bardzo nieuregulowane zycie osobiste (ale tam wielka tragedia w tle), w końcu fajny facet. Jednak u Lilly było bardziej pokręcenie, bardziej tak... dziwacznie.