przez Księżycowa Kawa » 20 września 2014, o 23:19
„Buntowniczka” przez dwie strony wydawała się inna, ale chwilę później zaczęła się stara śpiewka, co mnie zirytowało. Fabularnie nawet trzymało się kupy. A Matt był głupi jak but – niby doświadczony, a niejeden nastolatek lepiej by sobie poradził, ewentualnie lubi idiotycznie utrudniać sobie życie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.