Samantha Young

przez **Desdemona** » 16 sierpnia 2014, o 16:31

a ja ją nawet polubiłam...za to Branden mnie deczko wkurzał....

przez **•Sol•** » 16 sierpnia 2014, o 16:35

on jest dziwny, taki napaleniec, ruchacz przodownik, a ona cipka niewydymka z mózgiem kolibra :zalamka:

Męczę, bo chce skończyć, ale jadę na dwa fronty z Roberts.

przez **Desdemona** » 16 sierpnia 2014, o 16:45

czytaj....skończyć warto...bo końcówka dobra....

przez **•Sol•** » 16 sierpnia 2014, o 16:58

no ale dla samej końcówki?
Ech, no czytam. Czytam ale idzie jak krew z nosa

przez **Desdemona** » 16 sierpnia 2014, o 17:01

...końcówka fajna...a szczególnie ze względu na Elis i Adama...

przez **Papaveryna** » 16 sierpnia 2014, o 17:37

Ellie była super,a Adam nie do końca mi odpowiadał. Też taki

wiedzmaSol napisał(a): ruchacz przodownik

W ogóle Sol - świetne podsumowanie mentalności bohaterów :padam:

Wprowadzam je do swojego Słownika Epitetów :evillaugh:

przez **szuwarek** » 16 sierpnia 2014, o 17:48

oo ja zarzuciłam w połowie bo własnie Sol oddała moje odczucia do bohaterów... faceci jakby zawody mieli, który więcej popuka i zaliczy, że to niby świadczy o męskości, a babeczki łatwiejsze niż zagotowanie wody...
jedna z niewielu, ktore zarzuciłam.... wrócę jak bedę chora i zupełnie nie będę miała co czytać.. :czeka:

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 12:12

wiedzmaSol napisał(a):co nie zmienia faktu że Joss jest deczko... Dziecinna.

A w których aspektach?

Papaveryna napisał(a):Ellie była super,a Adam nie do końca mi odpowiadał.

Adam jakby sam nie wiedział, czego do końca chce.

przez **•Sol•** » 17 sierpnia 2014, o 12:16

Dziękuję Very

Szuwarku, ja też chyba zarzucę. Nie mam siły na to.

Tak się czasem zachowuje dziwnie. To moczenie to już w ogóle, napalona trzynastolatka na koncercie Bibera :zalamka:

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 12:34

Odniosłam inne wrażenie.

przez **•Sol•** » 17 sierpnia 2014, o 12:47

Może jestem trochę za bardzo cięta

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 12:50

Może albo to nie Twoja bajka. Lubię takie zdystansowane bohaterki.

przez **•Sol•** » 17 sierpnia 2014, o 12:52

Też tak może być. W ogóle za mało emocjonalnie tam dla mnie jest. Narracja pierwszosobowa a jakby postronny obserwator opowiadał.

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 12:54

I to właśnie mi się podoba, szczególnie że niewiele takich bohaterek bywa.

przez **•Sol•** » 17 sierpnia 2014, o 13:15

Kwestia gustu

Mnie męczyła

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 13:18

Najczęściej o to chodzi.

przez **szuwarek** » 17 sierpnia 2014, o 13:25

właśnie, ona taka jakaś mało emocjonalna - ale w negatywnym sensie, i cierpiętnica...

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 18:15

Akurat to mi się podobało, gdyż lubię takie bohaterki, ale w końcówce faktycznie była trochę za bardzo cierpiętnicą.

przez **szuwarek** » 17 sierpnia 2014, o 20:08

jak nie lubię kochanek i zdrad tak i jęczących cierpiętnic (mam takowe w zyciu)... :mur:

przez **•Sol•** » 17 sierpnia 2014, o 20:28

Niby ani kochanki ani zdrady nie było ale delikatna gra na dwa fronty w granicach przyzwoitości. Ale i tak nie podobało mi się to

przez **Desdemona** » 17 sierpnia 2014, o 20:29

balansowanie na granicy tego było....

przez **•Sol•** » 17 sierpnia 2014, o 20:31

W myślach bohatera owszem. Nawet nie tylko balansowanie.

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 22:09

U mnie ten fragment przeszedł niezauważenie :hyhy:

przez **•Sol•** » 17 sierpnia 2014, o 22:18

Ta cała Holly durna była jak but z lewej nogi ale i tak w końcu to że on taki wierny, uczciwy i monogamiczny było powtórzone kilkukrotnie.

przez **Księżycowa Kawa** » 17 sierpnia 2014, o 22:24

Toż niczego nie zaczynał, nim nie zakończył poprzedniego związku, jaki by nie był.

Samantha Young

Kto przegląda forum