Teraz jest 25 listopada 2024, o 08:54

Wizaż: pielęgnacja i makijaż

Zdrowie, pielęgnacja, edukacja, zakupy, podróże
Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 sierpnia 2014, o 23:56

Desdemona napisał(a):mi właśnie taki pasuje....tylko na jakieś wyjścia coś takiego...

Super by było na wieczór.
Tylko bym nie robiła aż takiego dużego kontrastu z tą plamką w wewnętrznym kąciku oka. Albo bym roztarła jej brzegi, żeby to nie była taka wyraźna kropa. Wydaje mi się, że ona jest za mocna i psuje efekt.
Levanda napisał(a):Ja uwielbiam się malować i robię to każdego dnia

Ja też uwielbiam.
Po domu często łażę bez tynku, ale z domu wychodzę zawsze umalowana.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 11 sierpnia 2014, o 09:20

Ja też :P Szpachlowanie, tynkowanie, tapetowanie :P Full service :P
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 11:05

Ja nie całkiem pełny, bo nie ruszam make-upów. Używam samego pudru z puderniczek. Jak mi zależy na ekstra efekcie, to pod niego kładę odrobinę "Idealista" albo jakiejś paćki odbijającej światło.
Kiedyś nie używałam tuszu do rzęs, a odkąd zaczęłam tusze, to z kolei rzadko używam cieni. Z lenistwa, bo puderniczkę, kredki, szminkę i tusz mam na wierzchu w kosmetyczce na toaletce, a do cieni trzeba otworzyć szufladę.
Żeby skorzystać z innych szminek, tuszy czy puderniczek też trzeba otwierać szuflady, a ja łapię prawie zawsze to, co na wierzchu.
Podstawą mojego makijażu są kredki. Codziennie 4: konturówka do ust, kredka do oka, trzecia do brwi i ostatnia też do brwi, ale używam jej z powodu szczoteczki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 40271
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 11 sierpnia 2014, o 11:17

a ja mam lenia i mi się nie chce malować :rotfl:
wciskam sobie ze mniej sie przez to starzeje
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 11 sierpnia 2014, o 11:21

Aniołku, mam tak samo, ostatnio to nawet tuszu nie używam :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 11:21

Nie wiem, jaki wpływ na starzenie mają nowoczesne kosmetyki, ale jestem pewna, że geny, sposób życia (odżywianie, miejsce pracy itd) oraz stresy mają dużo większy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 11 sierpnia 2014, o 11:32

Pewnie tak, ale nie maluję się, bo w samochodzie to nie jest mi ani potrzebne, ani wygodne, nie zawsze mam okazję się umyć, a zmywania pełnej tapety płynem do demakijażu po prostu do mnie nie przemawia :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 40271
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 11 sierpnia 2014, o 11:33

ja sobie tak lenistwo tłumaczę i tego się trzymam
Lore nie dziwie ci się wcale
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 12:03

Lorelei napisał(a):Pewnie tak, ale nie maluję się, bo w samochodzie to nie jest mi ani potrzebne, ani wygodne, nie zawsze mam okazję się umyć, a zmywania pełnej tapety płynem do demakijażu po prostu do mnie nie przemawia :hyhy:

W samochodzie to jest inna para kaloszy.
W dłuższej podróży makijaż nie trzyma się na mnie wcale. To z powodu klimatyzacji, którą nastawiam bardzo mocno i w kierunku na pysk (bo mnie to chroni przed migreną), a która zmusza skórę do wzmożonego produkowania smalcu.
Najczęściej przed długą podróżą nie maluję się wcale, dopiero po kilku godzinach w aucie, jak trzeba wyjść na żarcie, żeby nie straszyć ludzi. Mam wtedy pod ręką toniki, waciki, mokre serwetki i całą masę tego typu rzeczy. Przed następnym postojem znowu wszystko zmywam i robię od nowa. Innej metody jeszcze nie wymyśliłam. Przy próbie robienia samych poprawek niszczy się puderniczki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 11 sierpnia 2014, o 15:32

Ja robię makijaż, bo lubię :) Moje leniwa wersja to krem BB i tusz :) Lubię mieć ładną cerę i lubię makijaż w stylu "nude". Im jestem starsza, tym mniej się maluję. Natomiast konturówka do ust to nie moja para kaloszy. Nie używam jej i koszmarnie nie podoba mi się coś takiego:

Obrazek
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 11 sierpnia 2014, o 15:37

ja to tam używam tylko tuszu cieni i błyszczyka. ;) jak mi się chce to robię "pełny" makijaż.. i coś tam tworzę. ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 15:41

Levanda napisał(a):Natomiast konturówka do ust to nie moja para kaloszy. Nie używam jej i koszmarnie nie podoba mi się coś takiego:

Obrazek

Niedobrana kolorem konturówka do szminki to dla mnie największy koszmar makijażu. Mnie się na czymś takim nie przyłapie. Nie ma szansy.

Używam konturówkę w inny sposób. Wypełniam nią całą powierzchnię ust, przez co mam bazę pod szminkę lub błyszczyk. Szminka na takiej bazie nie ściera się tak szybko jak bez bazy. Właściwie dzięki tak użytej kredce starcza, że pomaluję się raz i więcej już nie robię poprawek w ciągu dnia. Mam małe torebki i nie noszę ze sobą kosmetyków, gdy gdzieś wychodzę.
Na imprezach z żarciem zjada się tylko szminka, a kredka zostaje dużo dłużej. A ponieważ u mnie kredka ma ten sam kolor co szminka, to nie mam nigdy placków ze zjedzonym kolorem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 11 sierpnia 2014, o 16:03

Nocny Anioł napisał(a):a ja mam lenia i mi się nie chce malować :rotfl:

Dziewczyno :paluszki:
A poza tym jakbym wyglądała tak jak Ty bez makijażu na pewno nie chciałoby mi się go robić :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 16:05

Papaveryna napisał(a):A poza tym jakbym wyglądała tak jak Ty bez makijażu na pewno nie chciałoby mi się go robić :wink:

I do Lore też to się odnosi.
Chciałabym tak mieć.
U mnie się nie da. Bez pudru jestem za tłusta, a bez kredek za szaronijaka.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 11 sierpnia 2014, o 16:10

Ja na oczach też jestem szaronijaka. Ale mi to zwisa. Mam ostatnio ważniejsze zmartwienia.
Do zdjęcia jak chciałam wyjść znośnie się trochę umalowałam co by nie wyglądać jak stwór bez oczów i jak gdzieś jadę w jakiejś sprawie to się czasem maznę żeby wyglądać poważniej. Kiedyś robiłam to zawsze i wszędzie i jak się nie umalowałam miałam straszny stres,że ludzie zobaczą i co sobie pomyślą...Teraz się bardzo cieszę,że nie muszę i nawet mogę na siebie patrzeć bez obrzydzenia pomijając brak rzęs:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 16:46

Od jakiegoś czasu nie maluję się na po domu. Przyzwyczaiłam się do tego i też mnie już mój widok nie brzydzi. Sąsiadom i listonoszom się tak pokazuję. Żaden problem. Oprawę oczków mam ciemną, więc najgorszy jest blady pysk, ale się już nie przejmuję, odkąd mocna opalenizna wyszła z mody.
Tylko jest inny problem. Brak mi motywacji. Możliwe, że gdybym od rana była pomalowana, tak jak kiedyś zawsze, to bym wychodziła z domu. A że jestem niepomalowana, to nigdzie nie idę. A że w domu nie mam nic do roboty, to tak gniję przy laptopie lub książce. Efekt będzie taki, że zdechnę i nawet tego nie zauważę. Od ciągłego bezsensownego siedzenia w domu można dostać jakiejś depresji czy innej cholery. Dlatego w moim przypadku byłoby mądrzej, gdybym malowała się codziennie i wychodziła codziennie. Niestety stan na dziś wygląda tak, że maluję się dopiero w ostatniej chwili przed zaplanowanym wyjściem, a jak mi się nie chce malować, to rezygnuję z wyjścia. Psa do wyprowadzania na spacery nie mam. Innych obowiązków też nie.
Już nawet sobie próbowałam obiecywać nagrody, że np. za każde wyjście z domu wolno mi będzie kupić książkę, którą tylko trochę bym chciała mieć, a normalnie nie muszę. Jakoś nie zadziałało.
W tej chwili też jestem niepomalowana. Nie sądzę, że zechce mi się teraz jeszcze oderwać od laptopa, pomalować i gdzieś pójść. Raczej już dogniję tak do wieczora.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 11 sierpnia 2014, o 16:59

Ja muszę wyjść,a raczej musimy,ale nie zmienia to faktu że nie zamierzam się malować.

A co do siedzenia w domu i nicnierobienia faktycznie można dostać od tego depresji. Ja siedzę i mam wrażenie,że coś robię,a nawet sporo,a i tak jest mi coraz gorzej. Współczuję kompletnego nicnierobienia...

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 17:11

Oj, Very, Ty to co innego. Ty naprawdę coś robisz i jesteś niesamowicie pożyteczna i potrzebna.

Nie wierzę w to, że można zawodowo leżeć i pachnieć. Prędzej uwierzę, że ktoś będzie leżał i śmierdział, bo się tak maksymalnie rozleniwi, że mu/jej nie zechce się nawet umyć i popsiukać perfumami. A jak się tylko leży, to następuje zanik mięśni i po jakimś czasie nawet nie będzie zdolny, żeby się ruszyć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 11 sierpnia 2014, o 17:28

Ja się czasem nie maluję, jeżeli wiem, że będę cały dzień w domu :)

Janko, próbowałam tak kiedyś z konturówką i chyba wrócę do tego pomysłu :) Dzięki za inspiracje :)
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 17:40

Proszę bardzo, Lev, nie ma za co.
Jedyną wadą tej metody jest szybkie zużywanie kredki. Warto mieć temperówkę blisko pod ręką.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 11 sierpnia 2014, o 18:03

To kupię taką wykręcaną :)
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 18:20

Bardzo dobry pomysł.
Ja się jak rzep uczepiłam tych tradycyjnych, bo wykręcane są bardziej tłuste i intensywniej malują. Wolę cienką warstwę kredki, a wykręcanymi jakoś mi się to mazia. Musiałabym trochę poćwiczyć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 11 sierpnia 2014, o 18:50

Ja lubię pomadki w kolorach czerwienie, ale niewiele mi pasuję. Muszę szukać czegoś, co jest zbliżone do brązu lub różu, bo w klasycznych czerwieniach mam mega żółte zęby :P
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2014, o 19:11

Czerwieni nie lubię. Brązów jeszcze bardziej. Lubię przybrudzone jasne róże i takie mi na szczęście najlepiej pasują do cery.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 11 sierpnia 2014, o 19:45

Róże lubię :) Kolory naturalne, jak brązy czy nude też mi pasują :) Czerwienie, tak, jak pisałam :)
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Porad Wszelakich

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości