Mam nadzieję,że nic złego się nie stanie jak będzie post pod postem,ale o czym innym chciałam
Podkreślałam często,że czytałam pierwszą książkę Probst i spodobała mi się na tyle,że kupiłam kolejne dwie części serii. Tak sobie leżały i jakoś nie miałam odwagi się zabrać,ale że ostatnio cierpię na niedostatek romansów współczesnych te wzięłam się byłam za nie.
I tak. Część druga serii "Małżeńska pułapka" jest całkiem znośna. Na pewno gorsza niż jedynka,ale da się ją czytać. Bohater zdecydowanie jest bardziej w moim guście niż Nick z "Układu doskonałego" (część pierwsza). Michael jest bardziej swojski,cieplejszy i wie czego chce. On pierwszy uświadamia sobie,że zakochał się w bohaterce i stara o nią zawalczyć. Ona - Maggie sprawia wrażenie takiej nieco zblazowanej,ale ma swoje powody. Jako nastolatka została zgwałcona,a matka,do której przyszła się wyżalić wyśmiała i zostawiła ją z tym samą. W ojcu również nie miała żadnego wsparcia.
Generalnie nie jest źle i przeczytać można
W nocy zaczęłam czytać część trzecią - "Gra o miłość" i niedużo mi już zostało do jej końca.
Do pewnego momentu naprawdę super mi się czytało,ale jak wiele innych książek dobrze żarło i zdechło.
Jak bohaterowie pojechali do Vegas przestało mi podchodzić. Pojawił się przyjaciel bohatera,z którym mieli robić interesy. Zaczął kręcić się wokół bohaterki i wciskać jakieś smętne kawałki o dominacji. I te rozmowy jego z bohaterem jakieś obrzydliwe nieco.
Ona też jakaś taka szurnięta. Ok,rozumiem,że chciała przeżyć romans,ekscytującą przygodę i może frustrowało ją,że w wieku 26 lat jest dziewicą,ale w pewnym momencie miałam wrażenie,że całkiem obojętne jej było czy prześpi się z jednym czy z drugim...Dziwne.
Niby nie czytałam Greya,ale grejowatość przylazła za mną do tej książki. Główny bohater ma na nazwiska Gray
Zawiązuje w pewnym momencie oczy bohaterki szalem,a ona pyta czy naczytał się Greya potem sobie żartują coś na temat klapsów i że ma podobne nazwisko właśnie...Niby nie ma nic strasznego tylko takie wtrącenia,ale mam wrażenie,że ten fagas od dominacji też się z kosmosu nie wziął
Po grzyba mi to?! Jakbym chciała takie klimaty to bym się udała pod inny adres. Samo słowo Grey wywołuje u mnie chęć rzygnięcia,a nawet nie czytałam tego. Dżizas
A i inne baby też się kręcą jeśli ktoś nie lubi...Ja nie lubię i one chyba tylko były,bo były,no ale były
Doczytam do końca,ale jakoś już bez przekonania.A do pewnego momentu miałam świetną zabawę.Szkoda