Teraz jest 21 września 2024, o 04:47

Romans + chick lit

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 2 lipca 2014, o 20:31

Czytam. Czytam bardzo dokładnie. Dla pewności po dwa razy.
A Ty moje?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 2 lipca 2014, o 20:37

Owszem. Tyle że ja kończę jeden temat, wątek, a Ty go dalej wałkujesz i to mnie zastanawia.

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 2 lipca 2014, o 20:54

Ależ ja to już wytłumaczyłam. Po prostu nie rozumiem Twoich argumentów.

Tylko krowa na miedzy nie zmienia zdania. Ja bardzo chętnie zmienię.
Jeśli ktoś poda argument, że te same książki, o których Ty pisałaś, są chick-litami, to bardzo chętnie przyjmę to do wiadomości.

Wałkuję w kółko ten sam temat, bo ciągle nie udzieliłaś odpowiedzi, dlaczego według Ciebie te książki są chick-litami.
W swoich postach sugerowałaś, że Ty to wiesz. Ja nie wiem, dlatego wypytywałam dalej.
Powtarzałaś tylko w kółko, że muszą być chick-litami, bo jakieś wydawnictwo powiedziało, że Mansell pisze chick-lity. A ja próbowałam uzasadnić, że takie zdanie nie może być dowodem. Niestety skończyły mi się argumenty. Wygrałaś.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 2 lipca 2014, o 21:08

Janko, udzieliłam odpowiedzi, ale takiej, która Cię nie satysfakcjonuje.
Już to mówiłam i powtórzę jeszcze raz nie jestem specem ani fanką chick-litu, żeby znać dobrze ten gatunek. Nie dam ci więc właściwej odpowiedzi jeśli chodzi o 'prawdziwy' chick-lit, a ten 'niby' Mansell.

Może warto napisać do wydawnictwa, dlaczego tak a nie inaczej.

Nie rozumiemy się jak widzę, więc to jest moja ostatnia wypowiedź na ten temat.

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 2 lipca 2014, o 21:16

Do wydawnictwa nie ma po co. Oni przecież mogli okreslić tak tę autorkę po jakiejś innej książce, nie po tych które Ty opisałaś jako powieści obyczajowe.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 lipca 2014, o 14:51

Dziewczynki, czytałyście Jennifer Coburn "Oddam męża w dobre ręce"?
Czytam, ale bohaterka mnie męczy.
Ma męża, ale się z nim nudzi. Na spotkaniu klasowym spotkała swojego dawnego chłopaka, dała mu się przelecieć i się z nim zaręczyła. Teraz musi pomyśleć, co zrobić z mężem.
Nie mogę jej polubić. Idiotka.
Jest pewna, że nigdy nie będzie mieć dzieci i dlatego zmusza męża do wazektomii. To ona powinna sobie dać coś przeciąć, a nie on. Teraz chce go oddać komuś innemu, z kim on może zechce mieć dzieci. A nie łaska było pomyśleć o tym wcześniej?
W ogóle jak można zgodzić się wyjść za mąż z braku lepszych kandydatów?
Jej miłość z czasów collegu zakończyła się bez zakończenia. Po prostu Matt kiedyś wyjechał do Europy, a po powrocie się już nie spotkali. Została porzucona bez słowa wyjaśnienia. Możliwe, że ktoś (jego mamusia) w tym maczał palce i on myśli tak samo o niej. Miłość przez 14 lat nie umarła.
Nowy związek Prudence rozpoczęła kłamstwem, że jest wdową. Gratuluję! To super rokuje na przyszłość!

Będę czytać dalej, ale ktoś powinien nią potrząsnąć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 16 lipca 2014, o 23:05

Nie znam i nie chcę tego znać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 lipca 2014, o 23:29

Czytałam "Rodzina na zakręcie" tej autorki i chyba była niezła. :mysli:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 16 lipca 2014, o 23:37

Tyle że czasem autorka potrafi stworzyć takie dzieło, że już po następne się nie chce sięgać, choć już mogą nie odbiegać od normy.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 sierpnia 2014, o 12:29

"Oddam męża w dobre ręce" Jennifer Coburn musiałam przerwać, bo nie dawałam rady znieść tej myśli, że ona tak prosto z jednego nieprzemyślanego związku pakuje się w drugi, jeszcze bardziej pozbawiony podstaw.
Ale potem zajrzałam na koniec książki i się okazało, że jednak dobrze się skończy.
Spoiler:

Doszłam do wniosku, że to jednak może być książka z sensem i że może chodzić w niej np. o to, że ktoś nabiera mądrości. Możliwe, że ten proces zdobywania życiowej wiedzy jest w tej książce ukazany, ale z drugiej strony jest też bardzo możliwe, że ona wcale nie mądrzeje, tylko
Spoiler:

Dlatego nie czytam dalej. Może kiedyś nabiorę do niej więcej serca i jeszcze wrócę, ale na razie nie chcę na nią patrzeć.

Skoro nie czytałam dalej tej, to zaczęłam z kolei Diane Stingley "Chłopak na zamówienie". Tym razem jest o kłamczusze, która nie ma chłopaka, więc go sobie wymyśla, potem musi wynająć aktora, żeby grał tę rolę przed jej rodziną i przyjaciółmi. To już nie było dla mnie tak straszne, jak idiotka z poprzedniej książki, ale też nie ma mowy, żebym polubiła jej kłamstwa.
Też przerwałam i odłożyłam dalsze czytanie na kiedyś indziej.

Coś jest w tych amerykańskich chick-litach, co mi nie leży.
W angielskich jest jakaś radość życia. Nawet jeśli angielskie dziewczynki kłamią, albo robią głupotki, to robią to z wielkim urokiem. Bawią się życiem i korzystają z niego, dopóki nie dzieje się im nic złego, co skłoniłoby je do głębszej refleksji.
Amerykańskie bohaterki są bardziej ponure, poważne, czasem "uszkodzone psychicznie" jak często bohaterki amerykańskich romansów. Noszą ze sobą jakiś bagaż z trudnego dzieciństwa, albo mają jakieś inne od dawna nie rozwiązane problemy. W sumie działają na mnie nawet trochę przygnębiająco.
Nie rozumiem popełnianych przez nie głupotek, bo z przebiegu ich życia wynika, że powinny być już mądrzejsze, bardziej doświadczone i dojrzalsze. One po prostu nie pasują do formuły chick-litu, bo same siebie z niego wykluczają.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 9 sierpnia 2014, o 12:51

Te dwie książki, które właśnie opisałaś ,strasznie durne się wydają :zalamka:
Mam wrażenie ,że Brytyjczycy trzymają się jakiś norm ,a Amerykanie (nie wszyscy) piszą w myśl im głupsze, tym śmieszniejsze.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 sierpnia 2014, o 13:00

Coś w tym może być.
Brytyjski humor jest chyba bardziej "inteligentny" i intelektualny. Choć niekoniecznie bardziej subtelny. Brytyjczycy też potrafią palnąć jak gołąb na parapet.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 sierpnia 2014, o 19:53

Lucy napisał(a):Mam wrażenie ,że Brytyjczycy trzymają się jakiś norm ,a Amerykanie (nie wszyscy) piszą w myśl im głupsze, tym śmieszniejsze.

Również.

I nie dbają o wiarygodność postaci.
To trochę jakby panie brały się za pisanie, bo uważają, że to jest proste itp. i jednocześnie przy tym nie mają na to dobrego pomysłu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 sierpnia 2014, o 21:50

To się pokrywa z moją starą teorią, że skoro w Ameryce wszystko jest przyjmowane z "Wow!" i "Super!", to nie trzeba się tak starać, jak w społecznościach nastawionych bardziej krytycznie i przez to łatwiej o produkcję bubli.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 sierpnia 2014, o 21:54

Zdecydowanie. Ponadto mając formę e-, są gotowi wydać wszystko, co im wpadnie w ręce. Niedługo pewnie trudno będzie przez to wszystko się przekopać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 sierpnia 2014, o 22:04

To fakt. Szczególnie przy tych eBookach, które się ukazują za pomocą samopublikowania, mam podejrzenia, że będzie gorzej, niż gdyby przeczytał je najpierw doświadczony wydawca.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 sierpnia 2014, o 22:13

Biorąc pod uwagę, jakie już pomysły się pojawiają i są realizowane, raczej dobrze nie będzie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 sierpnia 2014, o 22:35

Zawsze można mieć nadzieję, że marne dzieła szybko będą wychwycone przez zawiedzionych czytelników i odpowiednio ocenione ku przestrodze następnych nabywców.
Jeszcze by się przydał jakiś filtr do oddzielania oszukanych opinii, wystawionych przez autora lub jego rodzinę, zachwalających niezasłużenie.

Jeszcze mi się coś przypomniało, co chciałam już bardzo dawno zapytać: "Oddam męża w dobre ręce" Jennifer Coburn i "Chłopak na zamówienie" Diane Stingley wydane były w tym samym czasie (2004) przez to samo wydawnictwo (Gruner + Jahr), mają tę samą tłumaczkę i projektantkę okładki. To mi wyglada na jakąś konkretną serię chick-litów i zastanawiam się, co jeszcze wtedy wydano razem z nimi. One mają charakterystyczne okładki utrzymane w tym samym klimacie i aż się prosi, żeby było takich więcej.
Wiecie coś na ten temat, Dziewczynki?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 sierpnia 2014, o 22:42

O taki filtr raczej będzie ciężko.
Ja chyba tych książek na oczy nie widziałam, w każdym razie nie kojarzę, a w BBN nie ma nic na ten temat?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 sierpnia 2014, o 22:55

Nie, nie ma.
Na grzbiecie jednej z nich (na "Chłopaku") jest napisane "Literatura na obcasach" i namalowany jest charakterystyczny bucik, ale bez numeru. I ona nie należy wcale do serii "Literatura na obcasach", bo w niej książki kosztowały po 9,90 zł, a te "moje" były po 24,90.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 21 września 2014, o 22:31

Obrazek

Nie jestem entuzjastką tej książki i to nie dlatego ,że dużo w niej futbolu amerykańskiego. Wręcz przeciwnie ,cieszyłam się ,że w końcu ktoś "dał" bohaterkę ,która uwielbia typowo męski sport. A autorka postarała się nad wyraz ,że momentami czułam się , jakbym czytała przewodnik sportowy :hyhy: wielki szacun dla niej i podziw. :padam:

Problemem jest sama historia i przedstawieni w niej bohaterowie.
Poznajemy She Rigsby, lat 33 ,która po śmierci matki najlepszej przyjaciółki Lucy ,dochodzi do wniosku ,że stoi w miejscu i nie realizuje swoich marzeń. Zrywa z chłopakiem i dostaję prace w redakcji w dziale sportowym. Zaczyta spotykać się z prawdziwą gwiazdą futbolu z którym kiedyś studiowała. Wszystko byłoby jak w bajce ,kiedy okazuje się ,że ona kocha ... ale ojca swojej przyjaciółki - wybitnego trenera ligowego.

Kwestia dwudziestoletniej różnicy wieku nie jest dla mnie problematyczna ,tylko to ,że on praktycznie zastępował jej ojca. :zalamka:
Matki Lucy i She były przyjaciółkami. To przeszło na córki ,które od najmłodszych lat spędzały z sobą mnóstwo czasu. Kiedy matkę She opuścił mąż i musiała ona wyjechać "odzyskać siły " ,córka zamieszkała z rodziną Lucy. Trener od najmłodszych lat był w jej życiu ,był świadkiem jej pierwszego pijaństwa, przekazał pasję do futbolu . Zastępował jej ojca ,którego właściwie jakby nie miała.

To było pierwsze co mnie zniesmaczyło . Drugie ,to opisy tej niby miłości . :yeahrite: Ona go czciła jak boga . Trener to ,trener tamto ... ble,ble,ble . Nieomylny ,wspaniały - normalny cud świata. Kiedy z nim rozmawiała ,gapiła się w ziemię ,bo blask jego wspaniałości ją oślepiał. Rumieniła się i traciła głos jak jakaś zakochana nastolatka ,a nie dorosła kobieta. Przez to ,że znała go przez całe życie i podziwiała ,ta miłość została przedstawiona mało realnie. Z jego strony nie widziałam namiętności ,jakiś porywów serca . Na pierwszym miejscu był tylko sport ,nawet urodzin swojej córki zapomniał.
Ten facet nadawał się tylko do rozmów o sporcie. Niby idealnie dla niej nie ? Ale autorka źle to przedstawiła. Zabrakło emocji jak to w miłości .
Jej uwielbienie zaczęło bardzo uwierać. :zalamka: Jeszcze się dziwiła ,że przyjaciółka nie akceptuje tego związku . A niby kto by zaakceptował ? miała zostać jej macochą i jeszcze urodzić mu dzieci ?

Jeszcze jedna sytuacja, która bardzo mi się nie podobała ,to że zwodziła swojego ówczesnego chłopaka. Mówiła ,że są na etapie powiedzenia sobie kocham cię i ,że jest na to gotowa. W tym czasie esemesowała z trenerem i spotykała się z nim niekoniecznie, żeby przeprowadzić z nim wywiad. Nie mówię tu o seksie ,bo do tego etapu nigdy nie doszli .Jej wystarczało samo jego towarzystwo i gapienie się jak cielę na malowane wrota :disgust:

Jestem bardzo rozczarowana książką ,ponieważ liczyłam na coś innego. Pod wrażeniem jestem tylko wątku sportowego ,ale to stanowczo za mało.
Spoiler:
Ostatnio edytowano 21 września 2014, o 22:38 przez Lucy, łącznie edytowano 3 razy
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 września 2014, o 22:33

A było napisane, czemu ma na imię She? Czy to jakiś skrót?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 września 2014, o 22:35

napisz w spoilerze lub mi na priv czy została z tym trenerem?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 21 września 2014, o 22:38

Lilio dopisałam jeszcze to zakończenie. :P

Agrest - ona nazywała się Shea , ale ja ją tak skrótowo w myślach ochrzciłam . I też tak napisałam :lol:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2014, o 22:43

A w szczęśliwym zakończeniu kto z kim?
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości