Desdemona napisał(a):naprawdę jesteśmy zacofani totalnie z większością autorek...
aur_ro napisał(a):Mnie zaczyna denerwować w romansach taki schemat oto:
facet jest męską dz..ką, skacze na lewo i prawo (mało tego, nie choruje na syfilis ), prowadza sie z kochankami (gdyby był kobietą byłby skreślony i nazywany 'po imieniu') a jest najlepsza partią na globie ziemskim, zaś fajna i przyzwoita babka, zamiast dać takiemu kosza jest szczęsliwa i omdlewająca, ze zwrócił na nią swą, częstokroć niechętną, uwagę. Szczęsliwa, jakby samego Pana Boga złapała za nogawkę. I walczy o takiego do krwi ostatniej, czasami nawet wyzbywając sie godności. Czy rzeczywiście taki skarb złapała??
Jest jakiś romans który by nie szedł po tej linii, tzn. utytułowana bogata ale meska dz..ka dostałaby kosza? Chętnie przeczytam.
Desdemona napisał(a):auro masz racje....poczytywałam to i zdecydowanie bohaterka tam wybiera faceta miłego ale po przejściach...a ksiecia ma gdzieś...
szuwarek napisał(a):rany - jest taka książka!!! ale tam jakaś żona tego brata jeszcze umiera w międzyczasie...
a co takiego Henley pisze, że Lia nie mogła? bo chyba zaczęłam Zuchwały podbój ale nie skończyłam...
Viperina napisał(a):Zaczęłam Księżniczkę z bajki Jordan i... rozbolały mnie zęby. Rany, jak to jest fatalnie przetłumaczone...
Viperina napisał(a):ze zdumieniem odkryłam, że w polskiej brakuje pewnych fragmentów, dodam fragmentów erotycznych,
aur_ro napisał(a):Odpowiadam sama sobie bo własnie na taki sie natknęłam. Jest!
"Rozwiązły książę" (The Decadent Duke) - Virginii Henley
Męskiej lafiryndzie Francisowi, księciu Bedford, najbardziej pożądanemu kawalerowi w Krolestwie, podoba sie dopiero debiutująca lady Georgina. Chce ją przelecieć, nawet nie rozważa malżenstwa. A ona sie nim brzydzi, nie chce go i w koncu, kiedy ten nie widząc innego wyjscia oswiadcza sie, daje mu kosza, kiedy ten próbuje ja zgwałcic - kopie go w jaja i wali butelką w łeb.
Ona chce małżenstwa z miłosci i z mężczyzną który bedzie jej wierny. I osiąga swój cel. Mimo streczycielskiej matki, ojca z licznymi kochankami i bekartami, mimo otoczenia które grzeznie w podwójnych standardach.
Książka jest pochwałą prawych mężczyzn a nie, jak to czesto bywa w romansach, adoracją dla rozwiązłych wieprzy, którzy niby tam sie zmieniają i nawracają
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość