Ja oczywiście oglądam miliard dram (jak to ja).
Z romansidełek z lekką komedią (plus niby tam jakieś poważniejsze treści, ale cała drama jest niepoważna, więc...) oglądam
Doctors. Nie lubię medycznych, ale to takie medyczne, jak ze mnie rasowa baletnica, więc oglądam bez większego bólu.
Patrzę też własnie na drugi odcinek
Uncontrollably fond - jeszcze nie wiem, co myśleć, ale Kim Woo Bin zobowiązuje (co nie znaczy, że nie rzucę dramy w diabły, jeśli mi się nie będzie podobała).
Do tego
A thousand days promise - będzie płacz i zgrzytanie zębów, ale skoro już dramaland zacisnął zęby i pokazał, że ludzie owszem - lądują razem w łóżku i to nie dlatego, że się przewrócili i nie zrywają się z niego w popłochu, tylko kontynuują miłe chwile - musiałam zerknąć.
A nie-romanse to
Wanted - b. polecam, jeśli ktoś lubi kryminał z dobrym tempem.
Ale teraz radary mam tak bardzo nastawione na
Moon lovers (29 sierpnia - ja zwariuję!!!), że mnie skręca z niecierpliwości. Będę tam miała wszystko, co kocham - romans, przygodę,
seguk, ciut fantastyki, tronowe roszady i jeszcze Junki w roli głównej (a oprócz niego istny harem przystojniaków). Umrę ze szczęścia zaraz po ostatnim odcinku.