trochę to trwało, ale obiecywałam wrażenia no to są:
One Week as Lovers Victoria Dahl
Aranżowane małżeństwa to koszmar. Przekonuje się o tym zarówno on, wicehrabia Nicolas jak i ona, panna Cynthia. On jest jak sam się określa nieszkodliwym łowcą posagów, który zaręcza się z córką bardzo bogatego i wpływowego kupca. Tylko na swoje nieszczęście znajduje między nogami tejże narzeczonej innego faceta w kilka tygodni bo ich balu zaręczynowym. Nick ma na utrzymaniu matkę i debiutującą niedługo siostrę, oraz brata balangowicza, więc… Nie zrywa zaręczyn tylko robi dobrą minę do złej gry i brnie dalej w to co go rani. Pieniądze…
Jeśli chodzi o Cyn, też chodzi o forsę. Matka, ojczym i przyrodnia siostra żyją w ubóstwie, więc rodzice decydują że trzeba Cynthię wydać za bogatego gościa. Dużo starszego bogatego gościa. Sadystę i zboczeńca którego satysfakcjonuje strach kobiety. Raz już zrobił Cyn krzywdę (nie, nie dużą) więc ta mądra dziewczyna obmyśliła plan.
Poza tym że oboje nasi bohaterowie są zmuszani do małżeństwa łączy ich coś jeszcze. Przyjaźnili się w dzieciństwie, bardzo się lubili. Więc gdy Nick po powrocie z feralnej imprezy czyta list zawiadamiający go o śmierci przyjaciółki decyduje się na wyjazd na wieś, do swojej posiadłości. Nie wie tylko jak bardzo brzemienna w skutki będzie ta decyzja
Cynthia od małego chowała się w domu sąsiadów, w jej rodzinnym domu, nie było wesoło, więc szukała ochrony. Gospodyni Pell była jej przybraną matką i teraz, w dorosłości, też jej pomaga. Cyn upozorowała swoje samobójstwo aby uniknąć małżeństwa z Richmondem, czyli tym starym sadystą zboczeńcem. To właśnie pani Pell Rozgłosiła że widziała jak dziewczyna rzuca się z rozpaczy ze skał. A tak naprawdę ona ukrywa się w domu Lancasterów, od przybycia Nicka na strychu.
Biedaczka chce wygnać swojego dawnego przyjaciela, bo jednak on może ją wydać, wiadomo. Udaje ducha i stara się go przestraszyć. A to zostawi wstążkę, a to wodorosty… Biedny Nick spać nie może spokojnie.
Oczywiście po kilku próbach przestraszenia Nicka, Cyn „wpada” zostaje przyłapana i rozpoznana. I ku swojemu zdziwieniu Nick nie tylko nie zaprowadził jej do ojczyma, nie wściekł się ale i zaproponował pomoc. Fajny facet
Patrząc tak po wierzchu to wszystko gra.
Bohaterka walcząca o swoje, dzielna, odważna. Cyn wie czego chce, potrafi o tym i powiedzieć i nawet gniewu swojej przybranej matki czy przyjaciela się nie boi. Kobieta z nabiałem jak mawia Aniołek.
On – nieszkodliwy łowca posagów, a do tego facet uczciwy i dobry. Z przeszłością i czarnymi stronami w życiorysie, ale nie dlatego że on robił źle tylko dlatego że jemu robiono. Obowiązkowy i troszczący się o rodzinę.
Same superlatywy prawda? Ale…
No właśnie, ale. Pomysł na historię, bohaterów, wszystko w ogóle, jest rewelacyjny, ale nie gra wykonanie. Nie porywa. Nie urywa i nie wciąga do tego stopnia żebym nie mogła się oderwać.
Mam wrażenie że za kilka dni zapomnę o czym było.
Czy polecam? Na wakacyjne leżakowanie na plaży z poczytaniem, ale takim kompletnie bez wielkich oczekiwań – tak. Ale jeśli chcecie oderwać się całkiem od szarości dnia codziennego i dać się porwać lekturze to jednak nie z tą książką. Jest dobra na raz, przeczytać i zapomnieć.