przez szuwarek » 28 lipca 2014, o 11:07
odłożyłam sobie tą pozycją na lato. troche mnie steam punk zniechęcał, ale po doświadczeniach z Carriger...
W sumie to cała ta otoczka steamowa była tutaj niesłychanie pasująca - zaraz napisze dlaczego... pasowała, ułatwiała poprowadzenie historii tak jak fantastyka, bajka. Autorka mogła oczywiste rzeczy przedstawić inaczej, nie tak prosto w oczy.
ale sama historia ujęła mnie STRASZNIE.
i nie pisze o romansie. Chociaż uczucie Księcia i Miny jest tutaj ważne, to ono rozwijając się pomaga naszym bohaterom. dla mnie , w dużej mierze, to przejmująca historia o społeczeństwie po wojnie, o jego niewinnych ofiarach i bohaterach.
nawiązując do recenzji Kasieka dopisałabym bardzo przejmujący wątek Miny jako dziecka poczętego w wyniku stosunku matki z mongolskim najeźdźcą - slady tego ma na twarzy, ludzie tyle lat ciemiężeni widzą w niej wroga, ciemięzyciela. Jej szefowie dają jej partnera, a razem z Rhysem - Żelaznym Księciem domyślamy się, że jest on nie tylko partnerem ale i obrońcą Miny. Na każdym kroku dotyka ją nienawiść, wyzwiska, próby pobicia. Mieszkańcy Londynu odgrywają się na niej. I nie tylko na niej - jej rodzina stoi za nią murem, otacza miłością ale ona także cierpi z powodu nienawiści. Matka Miny znana jest z tego, że na jej widok po urodzeniu wydrapała sobie oczy. Pod koniec historii spotykamy brata Miny, któremu dokuczają bo jest jej bratem, musi walczyć jak Mina.
Generalnie podobało mi się poznanwanie Miny oczami księcia Rhysa - pirata, okrutnika, który stał się bohaterem. Jego znowu poznajemy wraz z Miną. Rhys od pierwszego zauroczenia i pożadania powoli, przy pomocy przyjaciela lecz nie Miny poznaje jej historię, poznaje bliskich jej ludzi (Rodzinę, partnera, przełożonych), którzy widzą w niej dobrego detektywa i pełną uczucia kobietę. Jego uczucie wystawione jest na cięzką próbę bo romans z nim dodatkow zniszczyłby Minę i jej bliskich - musi wybierać ich miłośc albo jej bezpieczeństwo i życie w spokoju.
Sam Rhys jest absolutnie innym bohaterem - ma straszną i mroczną przeszłość, nie jest utracjuszem, hulaką i bawidamkiem. Mina porusza jego serce i duszę jako jedna z niewielu osób. Ona zmienia go, pokazuje nieegoistyczny sposób życia.
Sama miłość rozwija się powoli, Rhys delikatnie obrywa kolce Miny, ona czyni go mniej samolubnym. Bohaterowie nie maja problemów błahych - mam okulary, mam 30 lat, nie wyszłam za mąz itd. tu naprawdę waży się ich życie i ludzi z nimi związanych.
Historia tak mnie wciągnęła, że cała otoczka staemowego Londynu, pościgów, zagadki była tłem, którego czasami wogóle nie zauważałam. Autorka rewelacyjnie opisuje uczucia, zachowanie, drobne gesty, które budują atmosferę....
Bardzo, bardzo mi się podobało. Będe wracała jak nic.
Szkoda, że nie ma reszty po polsku...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować