Teraz jest 24 listopada 2024, o 14:29

Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

Zdrowie, pielęgnacja, edukacja, zakupy, podróże
 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 25 czerwca 2014, o 13:39

Zdjęcia mnie przekonują.
Z tym,że te niby w rozmiarze 40 wyglądaja mi na rozmiar niższy. Chyba że sa dość wysokie - to inna sprawa.
A Keira to chyba rozmiar 30 a nie 36. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 25 czerwca 2014, o 14:34

mnie się nie wydaje żeby niektóre z nic miały 40, taka Eva Mendes na przykład

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 25 czerwca 2014, o 20:43

Eva faktycznie nosi rozmiar 40. Tyle, że ona się dużo rusza i ma bardzo jędrne ciało. No i ta figura...

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 czerwca 2014, o 00:28

Agrest napisał(a):
Zephire napisał(a):http://godcreatedwomen.blogspot.com/2013/09/dlaczego-warto-nosic-rozmiar-40.html


Kiedyś myślałam, że najpiękniejsze Kobiety noszą rozmiar 34-36 - są drobne, smukłe i wyglądają dziewczęco. Takie chodzące „5 minut”. Dziś już wiem, że się myliłam. Prawdziwe Kobiety noszą rozmiar 40! Bo to są (wreszcie) kobiety, a nie (już) dziewczynki ;)

Jak artykuł tak się zaczyna, to się doprawdy odechciewa czytać reszty ;) (wytłuszczenie i podkreślenie autorki, zaznaczam)

Jeśli nie czytałaś dalej, to dobrze zrobiłaś, bo potem były np. argumenty, że szczupłe osoby mają żyły na wierzchu i widoczne zmarszczki mimiczne. Czyli "dziewczynki" to są te, co mają żyły i zmarszczki, a "kobiety" to te, co (wreszcie) nie mają.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 26 czerwca 2014, o 00:47

Mnie się w tym artykule rzuciło w oczy przede wszystkim to, że kobiety na zdjęciach noszące rozmiar 40 i wyżej są piękne, seksowne i pewne siebie, natomiast przesadne odchudzanie kończy się wyglądem, delikatnie mówiąc, niezdrowym. I że nie należy się nadmiernie odchudzać, bo można wykorzystać rozmiar na swoją korzyść i że te kobiety noszące rozmiar 40 wcale nie katują się dietami czy ćwiczeniami, tylko korzystają z bielizny modelujące, dlatego mają czasem takie piękne kształty. Czasem mam wrażenie, że jestem z innej planety normalnie... :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 czerwca 2014, o 01:03

Podobno Kim Kardashian jest zakatowana ćwiczeniami na maksa. Jakby nie ćwiczyła, to może by miała cellulit, a nie ma.
Marylin Monroe była prawie na okrągło na diecie i miała wielki problem ze swoją skłonnością do tycia. Nie była zadowolona ze swojego ciała.
Obie panie z przykładów z żyłami bardzo dużo ćwiczą. Może to od tego te żyły, a nie od ich małego rozmiaru.
W tym artykule jest wszystko tak naciągane jak autorce akurat pasowało. Możliwe, że z czymś ma rację, ale jej przykłady nie oddają tego, o czym pisze. W sumie na mnie zrobiła wrażenie jakiejś strasznej niekompetencji.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 26 czerwca 2014, o 01:38

Ja tam nie wiem jakie rozmiary mają panie na zdjęciach,ale wszystko zależy od proporcji moim zdaniem.
Jedna pani 40 czy 42 będzie wyglądać super i apetycznie,a druga już mniej.
Mogę opisać na swoim przykładzie.
Mam 168 cm wzrostu i ważę 73 kg.Teoretycznie wydaje mi się,ze to jeszcze nie taka tragedia.Niestety w moim przypadku nie wygląda to dobrze.Mam małe dyndaki.Nie to że ich nie ma wcale.Są,ale nic ciekawego nie wnoszą do tematu :P Za to całe sadło poszło w uda,tyłek i boczki,mam wałki na plecach.
Moja góra jest całkiem szczupła i pewnie wbiłabym się w bluzeczkę rozmiar 38 natomiast dół 42 jak z bicza trzasł.
Nigdy nie byłam taka całkiem szczupła.Moja waga oscylowała tak między 66-68 kg.I zawsze miałam wystające te cholerne boczki.
Zanim zaszłam w ciążę dość ostro się odchudzałam.Ważyłam tak 62 kg.Boczki były mniejsze,ale były,a dyndaki zanikły niemal całkowicie.W ciąży nieco odrosły,bo tak to bym w tym miejscu miała jedynie klatkę piersiową.Jak potem przytyłam praktycznie nic nie poszło w biust tylko stworzyło koło ratunkowe wokół mojej talii :]

Teraz jakbym się uparła,zaparła i zawzięła na odchudzanie i tak nie wyglądałabym dobrze.Na pierwszy ogień poszłyby cycki potem ewentualnie ruszyłaby się reszta.
Panie na zdjęciach mają fajne proporcje.Ich biusty są spore to wtedy i większa pupa czy biodra nie wygląda źle.Natomiast względnie szczupła góra i masywny dół już tak.
Pozostaje mi odchudzić się,a potem zainwestować w silikony :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 czerwca 2014, o 02:18

Też uważam, że to nie jest kwestia rozmiaru, a właśnie proporcji. Ważny jest typ sylwetki, wzrost, budowa ciała itp.
A w ogóle wydaje mi się, że ogólny efekt zależy wyłącznie od jędrności ciała. Jędrne 44-46 zapakowane w zadbaną skórę będzie zawsze lepiej wyglądało w porównaniu do niejędrnego 34-36.
Drugie, co się też liczy, a często się o tym zapomina, to stopień zadowolenia z własnego wyglądu. Osoby dumne ze swego ciała ładniej je prezentują, niezależnie od tego, czy obiektywnie wyszłoby, że jest go za dużo lub za mało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 czerwca 2014, o 08:32

No właśnie, pod względem że tak to ujmę technicznym odezwa autorki jest słaba, bo pisze o rozmiarach nie uwzględniając wzrostu, typu sylwetki czy całej reszty jak właśnie jędrność czy wyćwiczenie ciała. Ja nie wezmę sobie pięknej klepsydry Beyonce za osobisty ideał, bo nigdy w życiu nie będę miała takiej figury jak ona. Po prostu mam kompletnie inną sylwetkę. Jak przytyję do rozmiaru 40 to nie zrobią mi się magicznie szerokie seksowne biodra, tylko będę wyglądać jak kobieta w ciąży ;) Szczerze mówiąc, jeśli będę chciała być taka jak ona, to dopiero wtedy się załamię tym brakiem nadziei na spełnienie marzenia ;)
I nie każda kobieta poniżej rozmiaru 40 jest niezdrowo wychudzona. Niektóre tak po prostu mają.

No ale bardziej niż naciąganie argumentów zirytował mnie ten wstęp, który zacytowałam. Bezsensowne przeskakiwanie z jednej szkodliwej bzdury w drugą. Taa, jak masz 36 to nie jesteś kobietą, a w każdym nie tą podkreśloną, wytłuszczoną i pisaną z wielkiej litery. Nie tą PRAWDZIWĄ. Rozumiem, że autorka ma dobre intencje, ale stanowczo protestuję przeciw chwaleniu jednego poprzez dołowanie drugiego, i to przez odbieranie atrybutu kobiecości. Po jaką cholerę? Dla mnie to zwykła bezmyślność.
Ostatnio edytowano 26 czerwca 2014, o 08:40 przez Agrest, łącznie edytowano 1 raz
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 26 czerwca 2014, o 08:40

ze skrajności w skrajność, o tak fajnie ze już nie w modzie wieszaki, bo może biedne dziewczyny przestana umierać po zażyciu nawozów ogrodowych
za to co maja powiedziec kobitki który matka natura nie dała, będą siedzieć w kącie i się bijać :bezradny:
straszna jest teraz nagonka na spełnianie jakiś wymagań
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 727
Dołączył(a): 15 marca 2014, o 10:36
Lokalizacja: Katowice
Ulubiona autorka/autor: Jane Austin, Mary Balogh

Post przez Adolek » 26 czerwca 2014, o 09:47

Tak naprawdę wcale nie chodzi o rozmiar. Nastaje nowy trend promowania kobiet trochę"większych" według mnie to jest ok. pod warunkiem, że ma się do tego zdrowe podejście. Widać gołym okiem, że babeczki na tych zdjęciach są bardzo zadbane. Dużo ćwiczą, na pewno mają jakieś diety. A dochodzi do faktycznego popadania w skrajność. To i tak łagodny artykuł.
Ja osobiście nie przyklaskuje skrajnemu wychudzeniu, ale szczerze muszę przyznać, że podobają mi się szczupłe sylwetki. Sama nie mogę się pogodzić z kilogramami, które przybrałam. I to z własnego lenistwa, jak sądzę.
Myślę, że trzeba znaleźć złoty środek- dbać o swoje ciało i niekoniecznie patrzeć na rozmiar, a raczej na to, jak wyglądamy i jak się ze sobą czujemy.

"Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone"

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 26 czerwca 2014, o 10:48

Mnie zastanawia inna rzecz, ale przemilczę... Co do treści samego artykułu - ja treść interpretuję tak, że kobiety, które mają trochę "więcej" tu i ówdzie powinny przestać dążyć do takiego wyglądu:
Obrazek

bo to nie jest jedyny ideał urody, a poza tym, jak pokazują zdjęcia, można przesadzić i jest ryzyko, że będzie się wyglądało ta:
Obrazek

co nie jest ani zdrowe, ani seksowne, natomiast kobiety wyglądające tak:
Obrazek

albo tak:
Obrazek

Nie powinny czuć się, jakby wyglądały jak zapaśnik sumo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 czerwca 2014, o 11:33

A mnie się wydaje, że to wyidealizowana interpretacja jej tekstu. Ona nie pisze o różnorodności. Pisze o konkretnych rozmiarach, podaje przykłady Marylin i Beyonce. Queen Latifah nie wygląda jak Beyonce i rozmiaru 40 pewnie też nie nosi. Nadal kręcimy się wokół konkretnie wyznaczonego ideału, tylko autorka powiększyła dozwolony wymiar, a do tego właścicielki niższych to wg niej nie są prawdziwe kobiety. Możesz uznać, że wyolbrzymiam to jej stwierdzenie, ale to ona je napisała, wyciągnęła na front artykułu i wyróżniła na wszelkie możliwe sposoby. Więc chyba miało być istotne i dlaczego miałabym ignorować bzdurne teksty o tym, że obwód bioder i biustu determinuje jakąś ustaloną przez autorkę "prawdziwą kobiecość"? :shock: To nadal bezsensowna fiksacja, tyle że może liczba 'uciśnionych' będzie mniejsza. Tylko czy to jest usprawiedliwienie dla nieprzemyślanych osądów?

Wolałabym przeczytać artykuł o rozsądnym spojrzeniu na swoje ciało i jego możliwości, o gwiazdach w różnym typie sylwetki. Czyli tak jak pisze Adolek, o złotym środku. To oczywiście mrzonki, że każdy by wziął to do siebie, kanony piękna takie czy inne zawsze były. Ale przeczytać rozsądny tekst byłoby miło. Ten jak dla mnie rozsądny nie jest i to, że jest w nim jakiś element prawdy, nie zmienia niedojrzałości reszty tekstu.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 26 czerwca 2014, o 11:42

Agrest, być może miałabym podobne zdanie na temat tego artykułu gdyby nie fakt, że autorka napisała, że sama nosi rozmiar 36 i wolałaby mieć pełniejsze kształty.
Może i moja interpretacja jest wyidealizowana, ale na cholerę skupiać się na niedociągnięciach artykułu? Skupiłam się na jego plusach, a zdecydowanie plusem jest pokazanie kobiet noszących rozmiar 40 jako ponętnych, seksownych i atrakcyjnych. Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach kobiety o takim rozmiarze zwykle uważane są za tłuste krowy. Może ja naiwna jestem, że wolę skupić się na plusach, ale ten typ już tak ma.

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 26 czerwca 2014, o 13:50

a w temacie moja waga nadal nawet nie drgnie
znów się w bielizn nie mieszczę
:mur: :mur:
szału dostanę z tymi lekami
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 727
Dołączył(a): 15 marca 2014, o 10:36
Lokalizacja: Katowice
Ulubiona autorka/autor: Jane Austin, Mary Balogh

Post przez Adolek » 26 czerwca 2014, o 13:59

Hormony Aniołku?
Ja też nie jestem w stanie schudnąć. Wcześniej się starłam dieta, siłowania- praktycznie brak efektów. Odkąd przytyłam moja waga się nie zmienia w żadną stronę... Teraz trochę odpuściłam. A lato mnie przeraża, nie wyobrażam sobie siebie w kostiumie.

"Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone"

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 26 czerwca 2014, o 14:01

tak kochana :smarkam:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 727
Dołączył(a): 15 marca 2014, o 10:36
Lokalizacja: Katowice
Ulubiona autorka/autor: Jane Austin, Mary Balogh

Post przez Adolek » 26 czerwca 2014, o 14:05

To jest własnie najgorsze, że z hormonami nic nie poradzisz na wagę. jeszcze jeżeli chodzi tylko o antykoncepcje to można zmienić na inne(ja tak musiałam zrobić, bo miałam źle dobrane), ale w celach zdrowotnych...klapa. Mam nadzieję, że Tobie się poprawi.

"Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone"

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 26 czerwca 2014, o 14:07

ja mam na tarczycę, już trzeci raz mi kobieta zmienia dawkę i nie ma efektów :smarkam:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 czerwca 2014, o 10:13

W sensie że w wynikach tarczycowych nie ma efektów?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 27 czerwca 2014, o 11:14

nie ma, wyniki bez zmian, jak było źle tak jest
24 kolejna wizyta, ciekawe co powie
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 czerwca 2014, o 11:16

Szkoda, że mieszkasz na drugim końcu Polski, bo akurat endokrynologa znam doskonałego...
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 27 czerwca 2014, o 11:17

również żałuje :smutny:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 27 czerwca 2014, o 11:51

a Aniołku może zmień lekarza? W twojej okolicy tez pewnie są specjaliści

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 27 czerwca 2014, o 11:55

boje się tego że znów zacznę od nowa
a ta Pani ma najlepsze opinie w mieście
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Porad Wszelakich

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość